Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Realne postaci

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Równina Uthal
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:47, 01 Wrz 2013    Temat postu: Realne postaci

Mam nadzieję, że nie powstał jeszcze taki wątek. Jeśli tak, to przepraszam, ale korzystałam z opcji "Szukaj" i niczego nie znalazłam.
Moje pytanie brzmi: który bohater "Zwiadowców" wydaje Ci się najmniej wyidealizowany? Myślę, że teraz, kiedy czekamy już tylko na dwunastą część naszej ulubionej serii, wyrażenie swojej opinii na ten temat będzie łatwiejsze, niż kilka lat temu. Postaci, które w pierwszych księgach miały wiele wad, na przestrzeni kolejnych tomów mogły bowiem zmieniać się w ideały nie do przełknięcia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kicia_wrr dnia Nie 19:48, 01 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:10, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Może Halt? Właściwie to tylko my na forum robimy z niego takiego herosa, a tak na prawdę on z czasem ma nawet więcej wad niż kiedyś. Nie potrafi już wygrać wszystkich słownych potyczek, Genowejczyk go zranił i to zignorował, a wiedział z kim ma do czynienia.
Właściwie to tak jakby z czasem wad tych mu naprawdę sporo przybyło. Za to Willowi ubyło. Taka równowaga. XD Oczywiście jeśli chodzi tylko o zwiadowców, bo mimo wszystko i tak jest dość dużym ideałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:14, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Przede wszystkim, nawet jeśli temat nie istnieje, to samo zagadnienie było niejeden raz poruszane w innych działach. Ale niech będzie. W końcu tutaj mamy się skupić tylko na Zwiadowcach.
Sprawa druga: zmień nazwę tematu. Realne postaci? Przecież realny, to rzeczywisty... no wiadomo, co będę tłumaczyć. Pewnie pomyliłaś z idealny Very Happy W każdym razie jak tutaj wchodziłam, to myślałam, że będzie chodziło raczej o to jak odbieramy postacie w książkach, które faktycznie istniały.
Dość!
Do tematu.

A więc... dawniej nienawidziłam Cassandry. W sumie z perspektywy czasu nadal najmniej ją lubię, ale nabrałam nieco tolerancji do tej postaci. Nie zmienia to jednak faktu, że trudno się doszukać wad Evanlyn. Była ładna i zgrabna, miła i utalentowana, odważna i gotowa do poświęceń... Po prostu nic jej nie brakowało. No a do tego królewna, czyli ma bogactwo, pozycję i nie wiadomo co jeszcze.
(Ale podkreślam. Od kiedy było wiadomo, że pokochała Horace'a to trochę inaczej na nią patrzę.)

Poza tym Will . On też mnie nie denerwuje, ale nie ukrywajmy. Przecież jemu wszystko wychodzi. Jest przystojnym młodzieńcem z urodziwą, zakochaną w nim dziewczyną, którą on też kocha, mimo przeciwności losu stał się zwiadowcą i najbardziej znaną w państwie postacią - na równi z Haltem i tak dalej.
Od początku ktoś mówił, ile to on nie potrafi i jaki to nie jest niesamowity. Ale wszyscy wiedzą , że Will jest ideałem Very Happy Halta właściwie też można tak nazwać.

Tak dodając na podsumowanie: im dalej brnęła seria, tym wszyscy stawali się bardziej pozbawieni wad. No trudno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:31, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Naprawdę uważasz Evanlyn za pozbawioną wad? Rozpieszczona, powie nie pomyśli (to było na początku), z trudem radzi sobie w dzikiej naturze itd. Mogę wymieniać jeszcze dużo! Za to taka Alyss idealna nad idealnymi. Piękna, zgrabna, zwinna, mądra, inteligentna, urodzona dyplomatka (nawet lepsza od księżniczki), nawet piękniejsza od niej, umie perfekcyjnie pływać kajakiem i chodzi na spływy, skupia się na szermierce i jest w tym dobra (i to już któreś przeciwieństwo Cass w czym princessa nie jest dobra!), wyrafinowana, zawsze poważna, ale ma poczucie humoru. Aż rzygać mi się zachciało... Dobra przesadzam, ale ta dziewczyna jest tak przesłodzona, że...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:41, 01 Wrz 2013    Temat postu:

Nie zaczynajmy znowu kłótni, o to kto jest lepszy Very Happy Ja i tak zawsze twierdziłam, że Alyss jest na pierwszym miejscu, mimo jej faktycznego braku wad - który szczerze mówiąc ignorowałam i ignoruję dalej. Teraz co prawda stawiam je na równi, ale to nie zmienia faktu, że uważam Evanlyn za pannę perfekcję
I zdania na pewno nie zmienię. Chociaż niektóre z cech, które podałaś faktycznie odejmują jej tej irytującej idealności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:47, 02 Wrz 2013    Temat postu:

LadyPauline26, nazwa tematu została wybrana celowo. Chodzi mi o to, że kiedy postaci z książek lub filmów mają zbyt mało wad bądź nie posiadają ich wcale, trudno jest sobie kogoś takiego wyobrazić. Nie istnieje osoba pozbawiona złych cech.
Jeśli zaś chodzi o to, że sam wątek był "wałkowany" w innych miejscach: wchodząc na strony, na których był poruszany ten temat, zauważyłam, że wszyscy narzekają tylko na zbyt idealne osoby, takie, które nie mogłyby istnieć, natomiast mało kto pisze o tych, które mają większą ilość wad, przez co wydają się nam "bliższe".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kicia_wrr dnia Pon 15:48, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:10, 02 Wrz 2013    Temat postu:

Aaa... czytanie ze zrozumieniem się kłania Very Happy Pomyliłam najmniej z najbardziej. No trudno, jak już coś napisałam, to przynajmniej wiadomo, że nie uważam Alyss za pannę perfekcję. Poza tym to jednak większość osób w Zwiadowcach jest pozbawiona wad, ale np. Erak nie umiał całego mnóstwa rzeczy (jazda konna, wcześniej strategia wojenna itd.), więc chyba wybrałabym jego. Łatwo mi sobie wyobrazić takiego prostego odważnego chłopa Very Happy

(Także zwracam honor . Chociaż chyba i tak powinno być "postacie")


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pon 16:12, 02 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:18, 21 Wrz 2013    Temat postu:

Hm. No nie wiem. Może Gundar? Albo Selethen? Ten pierwszy dał uciec Johnowi Buttle, przy okazji opryszek zabił mu chyba dwóch ludzi. A Aryda porwał Eraka (aczkolwiek to raczej nie jest wada), próbował oszukać Evanlyn, dał się złapać na pustyni i tak dalej, i tak dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:33, 25 Paź 2013    Temat postu:

LadyPauline26 napisał:
Poza tym to jednak większość osób w Zwiadowcach jest pozbawiona wad, ale np. Erak nie umiał całego mnóstwa rzeczy (jazda konna, wcześniej strategia wojenna itd.), więc chyba wybrałabym jego. Łatwo mi sobie wyobrazić takiego prostego odważnego chłopa Very Happy


Popieram, popieram Very Happy Erak, jedna z moich ulubionych postaci, wydaje mi się najbardziej realistyczny, tzn. Flanagan nie przesadził w idealizowaniu go (w przeciwieństwie do większości bohaterów...) i wydaje mi się, że jest taki w sam raz, nie zbyt idealny, ale też nie kompletna ciamajda :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:54, 25 Paź 2013    Temat postu:

Ja bym powiedziła, że Crowley i Erak...Z epizodycznych postaci hmmm...Liam (dla tych co czytali 12 księgę) i Berrigan..
Crowley: Z tych ważniejszych bohaterów wydaje mi się najbardziej realistyczny. Powodów jest mnóstwo według mnie, więc postaram się najważniesze wymienić:
-jest świetnym zwiadowcą, ale wydaje się, że ma talent do pakowania się w kłopoty, popełnia "ludzkie" błędy no i przede wszystkim nie jest chodzącą perfekcją. Dobra, wiem że Haltowi i Willowi też czasem nie wszystko wychodzi, ale tu mam inne odczucie. Tak jakby większość ich błędów była po prostu usprawiedliwiona sytuacją czy niewiedzą...np. Will na pustyni czy kiedy Halt daje się złapać Skandianom, bo myśli, że Wyrwij nadal wyraża swoją radość. Jedyny większy błąd, jaki popełnił Halt, to było dla mnie wtedy, kiedy matka Willa go uratowała, ale to też w sumie przypadek. A Will? Jak był uczniem. A potem? Dla mnie dopiero w 12 księdze, długo się naczekaliśmy...nie będę się rozpisywać dalej, bo mogłabym podać masę innych przykładów. Chciałam tylko ich porównać do Crowleya. Wcale nie dużo o nim wiemy, ale są trzy sytuacje, gdzie wydaje mi się bardziej naturalny, niż Will i Halt przez wszystkie części. Raz w tawernie, kiedy zapomina, co ma za sobą i się potyka... Potem zasadzka i tych 5 gości...co koń go nie ostrzegł? (dobra może wiatr wiał w drugą stronę), ale w dodatku zdołali go wysadzić z siodła...pewnie Halt i Will od razu by wiedzieli, że 5 facetów ukryło się w lesie, a jeśli nawet nie, to pewnie zdołaliby ich zastrzelić z łuku. Trzecia sytuacja z tym Throganem...znowu gość się wpakował w pułapkę no i oczywiście Halt ratuje mu życie. Ciężko zaskoczyć zwiadowcę w lesie, Halta i Willa to już w ogóle prawie nie można, ale Crowleya jakoś wydaje się, że nie tak znowu trudno. Normalne. Liam w 12 części też został zaskoczony tak przy okazji...nawet Berrigan stracił nogę w jakiejś walce. Dla mnie jest za duży kontrast pomiędzy tymi postaciami a niemal nieomylnym Haltem i Willem. Jeszcze tylko Gilan uchodzi jako tako przy nich.
-druga rzecz, jak Halt (rzadziej Will, ale też mu się to często zdarza) zabiera głos w jakiejś ważnej sprawie, prawie zawsze ma rację lub wpada na genialny pomysł (choćby jego taktyka bitwy w II części). Jak czasami są jakieś rozmowy z Duncanem i jego doradcami, prawie zawsze tak jest. Przykład: "Okup za Eraka" , jak wszyscy debatują, czy porwanie Eraka było celowe czy to przypadek, to wątpliwości wyraża oczywiście Crowley (i Rodney), a Halt i Will od razu są niamal pewni, że to na pewno było zamierzone, i nawet Horace wtrąca swoje trzy grosze wtedy, taki on ma światły umysł. Prawie nigdy nie jest tak, że to Halta albo Willa ktoś poprawia...Crowleya owszem.
-czytając "Hibernajczyka" (mimo, że bardzo mi się podobało), miałam małe wrażenie, że mimo 3 lat treningu Halt jest lepszy albo co najmniej tak samo dobry jak będący już pełnoprawnym zwiadowcą Crowley ( i nie mówię tu o strzelaniu). Choćby gadka z Morgim, gdzie Halt od razu załapał, że ten prowokuje Crowleya...
-niekończąca się historia osiągnięć Willa i Halta...vs Crowley (czy każdy inny dobry zwiadowca) Zbyt duży kontrast sprawia, że Crowley i inni wydają się ostoją naturalności i realizmu...W ogóle Halt mówiący Willowi, że ten jest lepszy od Crowleya i jego samego...masakra. Kiedy Will wyraźnie nie wie, jak się zabrać za Księżycociemnych w "Zaginionych historiach" i oczywiście pyta Halta o radę, poza tym cała jego akcja na końcu jakaś genialna nie jest. Myślę, że parenaście lat doświadczenia też robi swoje, nie wystarczy tylko super strzelać, mieć trochę oleju w głowie i ogromnego fuksa, jak Will...

Erak: bardzo realistyczna postać, spokojnie mogę sobie go wyobrazić w realnym świecie. Świetny wojownik, ale nie błyszczy w innych wojennych dziedzinach, jak taktyka. Bardzo mi się podoba też fakt, że mimo, że to poztywny bohater, to nie przeszkadza mu to grabić innych czy łapać niewolników. Jest jak najbardziej naturalny. Jego jazda na koniu, genialna:)

Liam i Berrigan-ze względu na to, że przynajmniej wiemy, że zwiadowcy nie są nieśmiertelni albo że odnoszą poważniejsze obrażenia, bo przy Halcie i Willu mogłabym się zacząć poważnie zastanawiać...

Tak mi się znowu rozpisało, ale temat fajny i mi się podoba. Kwestia realności bohaterów była ostatnio często poruszana w związku z 12 częścią (celowo nie porównywałam nikogo do Maddie...za dużo już chyba było o tym napisane). Może trochę odbiegałam od tematu pisząc o tych mniej realnych bohaterach, ale jakoś lepiej mi było argumentować porównując ich do tych, w mojej opinii, najbardziej naturalnych. Crowley to tylko jeden przykład. Mogę wstawić każdego innego zwiadowcę na jego miejsce, jak już napisałam. Uwielbiam Halta i Willa. Ale nawet ja chwilami mam dosyć tej perfekcji i wolałabym, żeby więcej rzeczy im nie wychodziło. Chciałabym widzieć innych zwiadowców w akcji (nie związanych z Haltem i nie Maddie) i mających jakieś ważniejsze osiągnięcia. Chciałabym widzieć Halta złapanego w pułapkę czy Willa przez to, że popełnił jakiś większy błąd ( a nie dlatego, że, np. jakiś Beduin na pustyni doprowadził wroga do ich pozycji). Jakby J. Flanagan bardziej zbalansował postacie, a nie osłabiał innych zwiadowców po to, żeby wyróżnić Halta i Willa, byłoby znacznie lepiej.
O kobiecych postaciach nie chciałam wspominać, niemal każda to chodząca pefekcja, nie chciało mi się pisać. Pewnie dlatego żadnej z nich jakoś wybitnie nie lubię.
Crowley i Erak w mojej opinii mogliby się okazać bohaterami, których lubiłabym najbardziej, właśnie za względu na ich naturalność, gdyby mieli większą rolę. Jedynie Halt mi nie przeszkadza i chyba nic nie zmieni tego, że go uwielbiam, nawet, że to niamal chodziąca perfakcja. Willa natomiast bardzo lubię, ale nieraz mnie wkurza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ranger394 dnia Pią 23:55, 25 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
theninjagirl71
Sierota


Dołączył: 20 Paź 2013
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:23, 28 Paź 2013    Temat postu:

Ok, ok niektórzy są przesłodzeni inni nie.
Według mnie Skandianie ogólne mówiąc są naturalni. Piją, jedzą, biją się i nie są zbyt kumacie jeśli chodzi o taktykę wojskową. Ragnak według mnie jest realistyczny z nich wszystkich chyba najbardziej. Co sądzę o Alyss, Lady Pauline i Cassandrze?
Alyss-idealna dyplomatka, piękna, wyrwała 2 najlepszego zwiadowcę w królestwie i do tego ma zawsze genialny pomysł w zanadrzu (chyba tak to się piszę). Do tego ma najlepszą z możliwych nauczycielek.
Pauline- tak jak jej uczennica najlepsza dyplomatka w królestwie, wyrwała zwiadowczego gbura, który przy niej stał się potulny jak baranek. Piękna, zgrabna i powabna, kocha się w niej każdy.
Evenlyn- chyba najlepsza postać kobieca. Miała chwile zawahania, ale jakoś sobie poradziła. Martwiła się o Willa i wiedziała, że jeśli się nie postara on umrze. W "Okupie za Eraka" numer z procą był zbyt naciągany, ale ok. Też ładna, ale nie ma długich włosów jak każda kobieta w tej książce. Kochała Willa, ale zrozumiała, że z nim nie będzie więc zdecydowała się na Horace'a. Według mnie postać tylko trochę naciągana Smile
Selethen, król Duncan, Ferris, Tennynson i Malcolm.
Selethen według mnie jest fajny i nawet jego charakter znalazł by się w dzisiejszych czasach.(pamiętajmy, że Zwiadowcy dzieją się w średniowieczu) Popełnił kilka błędów, ale znowu niezbyt wielkich.
Król Duncan- władca idealny, super tatuś czyli ktoś kto w dzisiejszych czasach idealnie sprzedawałby by patelnie w Mango TV. Zbyt idealny. W każdym królestwie nawet tam gdzie rządził mądry władca, zawsze znajdowała się grupa ludzi, która go nie akceptowała, a tam ich brak Sad
Ferris-postać nie idealana, pasuje do średniowiecznej arystokracji. Według mnie osoba o której miło poczytać.
Malcolm- jedna z moich ulubionych postaci. Nie idealny z wyglądu czyli nie ma 1.90, wielkich barków, wąskich bioder, kaloryfera i pięknej twarzy. Uparty charakter, a do tego trochę kąśliwy. Postać nie idealna. <3
Teraz najlepsze zostawiłam na koniec Very Happy
Will- zbyt idealny. Zabija Kalkara, ratuje księżniczkę, piękny, ma najidealniejszą dziewczynę w królestwie i do tego zawsze znajdzie rozwiązanie. Nie popełnia błędów.
Gilan- postać jakby zastępcza. Will i Halt nie mogą czegoś zrobić lub zarządzać jakimś lennem to nagle zjawia się Gilan, który godnie ich zastępuje. Czytając takie rzeczy mam wrażenie, że nie ma innych dobrych członków korpusu zwiadowców. Też dość idealny, ale dla tego, że nie miał szansy popełnić błędu, bo było o nim dosyć mało we wszystkich częściach.
Crowley- Lubię go, ale czemu wszyscy najlepsi zwiadowcy zadają się razem??? Tak, jak powyżej sądziłam, Crowley też nie ma zbyt wielkiej szansy na popełnienie błędu. Jednak Crowleyowi zdarza się to kilka razy i na tym dużo zyskuje.
Inni zwiadowcy- brakuje ich. Czemu nie ma więcej o Liamie, Berriganie i innych??? Czemu na ważne misje jeździ tylko Halt, Will i Gilan??? Czy inni nie strzelają tak celnie z łuku, chodzą głośnie od Horace'a i są widoczni jak słońce?! Wydaje mi się, że według J.F. tak jest.
Horace- początek nauki w szkole rycerskiej, bach... pokonuje najlepszego szermierza w królestwie. Dalej w Galii-nie odnosi, żadnej rany prócz siniaków i zostaje najpopularniejszym rycerzem. Hibernia. Kto wygrywa i pokonuje całą armię??? oczywiście Horace i znany tam jako rycerz wschodzącego słońca. W pierwszych częściach jako tępy rąbajła wydawał się być całkiem spoko, ale tak od mniej więcej 5 części, jak zaczął być mistrzem ciętej riposty stracił w moich oczach i to bardzo. Jechał w tym Halta, miał świetne pomysły i do tego zawsze w ostatniej chwili robił coś czego inni nie potrafili. Piękny i wspaniały, każdy się w nim kocha i jeszcze zostaje !Ci co nie czytali powyżej 10 części nie czytać! (królem i małżonkiem Evenlyn)
Halt- moja ulubiona postać i według mnie wcale nie taka idealna. Dużo osób ( w tym ja) jest nim tak zauroczonym, że nie zauważa, że też się czasem myli. Ok, wydaje nam się, że się nie myli, ale nie znamy za bardzo jego przeszłości (do pewnego momentu) więc nie możemy wiedzieć co robił wcześniej i z resztą jest tak opisany jakby był idealny, a nie jest.( nie wiem czy wiecie o co chodzi) Osoba, która go opisuje zawsze wyraża, się o nim pochlebnie, więc nie widzimy złych stron. Można powiedzieć, że przeżywam też trochę coś takiego. Jestem zachwycona moim trenerem i słucham go jak bóstwa i co nie powie to ja to robię. Inni, nie wyrażają się o nim, aż tak fajnie bo widzą jego wady. Dzieje się tak bo mi imponuje, innym nie. Tak samo jest Willem i z Haltem. Halt imponuje Willowi, a czytając myśli młodego zwiadowcy widzimy tylko pozytywne cechy starszego. Will się o nim źle nie wyraża.

Kurde, ale się rozpisałam. Przepraszam za błędy, ale coś jestem taka nie ogarnięta. Jeśli coś nie zrozumieliście pytajcie, bo nie wiem czy sama to kapuję XD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:22, 22 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:
Uwielbiam Halta i Willa. Ale nawet ja chwilami mam dosyć tej perfekcji i wolałabym, żeby więcej rzeczy im nie wychodziło. (...) Chciałabym widzieć Halta złapanego w pułapkę czy Willa przez to, że popełnił jakiś większy błąd



Naprawdę chciałabyś czytać o nieudacznikach, którym nic się nie udaje. Z logicznego punktu widzenia takie postacie nawet by nie marzyły o wejściu do Korpusu, czy innych ważnych organizacji. Co najwyżej do "gangu nieudaczników", jeżeli taki istniał.

Wracając do tematu, według mnie najbardziej realistyczną postacią był Malcolm, zielarz, pokrzywdzony przez los, uznany za czarnoksiężnika, wygoniony z miasta. wszystko to jest bardzo prawdopodobne.
Jeszcze może Svenegal. W "Drużynie" jest opisany trochę lepiej, więc mogę stwierdzić, że i on zasługuje na ten tytuł:
- ciągle wspominanie słów ciągle innej ciotki, dla dodania efektu swojej wypowiedzi np.: ciotka Bessie: "Można zmienić portki. Można zmienić zdanie. Ale pogody nie da się zmienić",
- kpienie z obejarla i podsuwanie mu niesmacznych żartów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Czw 21:44, 27 Mar 2014, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BraveArcher
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 05 Sty 2014
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:09, 22 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Naprawdę chciałabyś czytać o nieudacznikach, którym nic się nie udaje. Z logicznego punktu widzenia takie postacie nawet by nie marzyły o wejściu do Korpusu, czy innych ważnych organizacji. Co najwyżej do "gangu nieudaczników", jeżeli taki istniał.


Chyba tu osobie, która to napisała nie chodziło o to żeby zrobić z nich nieudaczników, tylko po prostu, żeby oni czasem popełniali jakieś błędy, a nie cały czas im wszystko wychodziło.
Moje zdanie jednak jest takie, że gdyby im wychodziło wszystko to przecież nie byłoby problemu z pokonaniem Temudżeinów czy Odszczepieńców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kyrol99
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 01 Kwi 2014
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:24, 30 Kwi 2014    Temat postu:

Tak szczerze to nie wiem która z postaci jest najmniej idealna.
Chyba Ragnak (były obejarl Skandi) a może Madie(córka Evanlyn i Horace'a).
Tak Ragnak albo Madie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:56, 27 Maj 2014    Temat postu:

Zgadzam się z przedmówcą co do Ragnaka - on, Erak i Crowley to jedne z niewielu ważniejszych postaci, które nie zmasakrowano zbytnim wyidealizowaniem. Crowley przede wszystkim.

Natomiast co do Maddie - na pewno nie! Wykapana córeczka Cassandry, kolejne wcielenie Mary Sue - i twierdzę tak mimo tego, że np. została raniona w potyczce z Jorym. Mam takie wrażenie, że pozostałości po takiej ranie mogłyby w przyszłości służyć do podkreślenia jej tragicznej i jakże złożonej osobowości - księżniczki, która nie dbając o interes królestwa, zrzekła się korony, żeby móc hasać z łuk... przepraszam, procą i służyć dobru kraju, w którym będzie rządziło bezkrólewie. Ale to tyle offtopu o niej - jest założony do tego odpowiedni wątek.

Wracając do tematu - uśmiałam się, kiedy przeczytałam ostrożne pytanie autora wątku: która postać wydaje ci się najmniej wyidealizowana? Genialne ujęte - bo niestety w tej serii realistycznie skonstruowanych postaci nie ma. Nawet Halta pod koniec zupełnie wymuskano.

Wahałam się, czy wspominać o Halcie, czy nie. Pisaliście, że był chodzącym ideałem na początku serii - tajemniczym mistrzem, niezwyciężonym zwiadowcą i nieomylnym nauczycielem. To prawda, ale za takiego go tylko uważano, co autor już pod koniec pierwszego tomu delikatnie zasygnalizował. Potem, mniej więcej od siódmej części, następowało stopniowe "udomowienie" Halta. Zaczynając od z tyłka wziętego ślubu, przez zrobienie z niego pantoflarza, na dobrodusznym dziadziusiu kończąc. Rozumiem, że Flanagan zamierzał w ten sposób ocieplić jego wizerunek, ale wyszedł mu zupełnie nielogiczny wizerunek postaci. Halt jest moim ulubionym bohaterem Zwiadowców, ale denerwowało mnie, co autor z nim wyprawia. Tak jakby nie mógł się zdecydować, czy ma być surowym, nieprzystępnym mistrzem zasługującym na respekt, jakim go darzono, czy miłym wujaszkiem (później dziadziusiem) skrytym za tą maską. Dla mnie, Halt zyskałby o wiele więcej, gdyby do końca został przy roli tajemniczego zwiadowcy owianego legendą i gdyby - przede wszystkim - zginął w dziewiątej części. Nieśmiertelność i brak logiki w kreowaniu jego postaci pod koniec serii sprawiają, że na pewno nie uznam go za realistyczną postać - mniej wyidealizowaną też nie do końca.

Crowley - on to inna bajka. Jak to pokazano w opowiadaniu w Zaginionych opowieściach, często wpadał w kłopoty. Mimo to był w miarę ogarnięty, ogadany, oczytany i miał jakie takie pojęcie o zarządzaniu - dlatego został dowódcą korpusu. Co mnie ucieszyło w jego postaci, to że nawet jako dowódca miewał czasem wątpliwości, co do decyzji, jakie miał podjąć. I nie traktował przyjaźni jako czegoś ważniejszego niż interes państwa - co w akurat w jego wypadku było dużym plusem. Bo na przykład Maddie miała sukcesję głęboko tam, gdzie słońce nie zachodzi. Oczywiście nie mówię, że każda postać literacka powinna cenić najwyżej dobro państwa - ale dowódcy elitarnych służb zwiadowczych i następczyni trony wypada patrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Tak więc Crowley jak najbardziej jest - według mnie - postacią zasługującą na miano najmniej wyidealizowanej. Very Happy Chociaż ciężko mi mówić o jego idealizacji w ogóle...

Co do Ragnaka i Eraka - ten pierwszy na wojowniczego wodza jakiegoś nordyckiego plemienia bardzo dobrze pasuje. Chyba jedyny przywódca jakiejś frakcji w świecie Flanagana (prócz Crowleya), który nie jest chodzącym ideałem średniowiecznego władcy albo jego całkowitym zaprzeczeniem. Chociaż może główną przyczyną tego jest fakt, że Skandianie w ogóle jako frakcja zostali w ten właśnie sposób przedstawieni - łupieżczy naród, dbający przede wszystkim o napełnienie sakiewek i brzuchów, rozwiązujący spory pięścią i gotów zginąć chwalebnie w każdej bitwie. I ginący chwalebnie w takiej bitwie. Jeśli postać Ragnaka tylko odzwierciedla motywy całej frakcji, to nie do końca dobrze. Ale czasem lubię sobie powyobrażać, że Flangan naprawdę stworzył jakąś dobrą postać...

Jeszcze Erak - on to już nieco bardziej wyidealizowany jest. Mniej nieufny i bardziej honorowy od Ragnaka. Mimo to wymieniam go tutaj jako jedną z realistyczniejszych postaci, ze względu na... jego naturę Skandianina. Ups. I znowu Flanagan stworzył postać odwzorowującą całą frakcję. O Boższsz.

W takim razie, podsumowując ten wspaniały wywód - postacią, która niezaprzeczalnie zasługuje na miano najmniej wyidealizowanej, jest moim zdaniem zdecydowanie pan Crowley. Poza nim mogę powiedzieć jeszcze tylko to, że równie realistyczną i fajną frakcją są Skandianie, ogółem i w całości, bez rozdrabniania się na pojedynczych wodzów, jarlów i huskarlów.

Amen.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vnut
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:14, 01 Cze 2017    Temat postu:

Jak dla mnie - Gilan. Jego umiejętności są dość zwyczajne jak na zwiadowcę, krycie się również. Wesoły, zwykły człowiek, a nie bohater bez wad.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vnut dnia Czw 11:15, 01 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Równina Uthal Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin