Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze hardcorowe akcje
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gothor12
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Białystok/Wasilków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:49, 05 Lip 2011    Temat postu:

Idę sobie ulicą z kolegą i nagle z pobocznej uliczki wychodzi żul i wkłada rękę pod kurtkę jakby miał wyciągnąć pistolet, a my się odwracamy i idziemy, a on zaczął nas gonić i rzucać w nas butelkami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shoot
Zesłany na Płaskowyż


Dołączył: 15 Lis 2010
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:08, 05 Lip 2011    Temat postu:

Jedna z najzabawniejszych historyjek które mi się przytrafiły miała miejsce na 2 roku studiów po imprezie u kolegi na stancji. Obudziłem się rano z pełnym pęcherzem wiec trzeba było zrzucić zbędny balast . W ubikacji ktoś nie doniósł zawrotności żołądka do muszli i przed samym kiblem trochę mu się ulało. Nie będę przecież stał w czyichś wymiocinach wiec pobiegłem na balkon. Zacząłem oddawać mocz a po chwili się zorientowałem że mam widownie - stare babcie zmierzające na poranną msze. W połowie nie skończę po tylu piwach co wypiłem nie było to możliwe wiec powiedziałem "niech będzie pochwalony" i spokojnie dokończyłem to co zacząłem.
2 . Założyłem się kolegami że wejdę na słup. Oczywiście byłem już niezłe wstawiony ale jakimś cudem mi się udało i nie spadłem. Jak zlazłem zobaczyłem ze mam rozcięta dłoń i dość obficie krwawię. Nie miałem czym zatamować upływu krwi wiec zdjąłem i rozerwałem bokserki którymi obwiązałem sobie rękę. Jak się spóźniam to mam teraz wymówkę że ceruje gacie.
Trzecia miała miejsce też koło miesiąca temu. Byłem wtedy na ognisku u znajomego. Polałem przygotowany już stos benzyną i zanim zdążyłem się odsunąć kolega podpalił go zapalniczka. Zdążyłem tylko zasłonić twarz dłońmi za nim ogarnęła mnie fala ognia powstała z podpalonych oparów benzyny. Na szczęście nic mi się nie stało i mam nadal całe brwi oraz wszystkie włosy na głowie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shoot dnia Wto 12:10, 05 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naja
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:05, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Uch. Czytam wasze historie i niektóre są naprawdę świetne, ale moich nie przebijecie xD
1. Pewnego dnia byłam w kinie na premierze Harryego 6. Nagle zachciało mi się do WC, ale nie bardzo znałam się na tym konkretnym kinie i... No cóż, weszłam do wyjścia ewakuacyjnego. Pech chciał, że jest ono otwierane tylko z jednej strony. No więc siedziałam tam zatrzaśnięta 20 minut, aż moja kuzynka zgłosiła ochronie, że się zgubiłam gdzieś. No i w końcu mnie znaleźli, ale tego strachu jaki mi towarzyszył nie zapomnę nigdy xD

2. Innym razem byłam zimą z tatą na działce. Mój tata dzień wcześniej wyciął drzewo i teraz je palił (o ile dobrze pamiętam, ale możliwe, że to było coś innego). Ja w tym czasie czytałam gazetę i opierałam się o studnię. I nagle ognisko się rozpaliło i buchnął ogień... Wystraszyłam się okropnie i cofnęłam do tyłu... Potknęłam się o kant studni i wleciałam prosto do niej. Wody tam dużo nie było, może pół metra, ale nie życzę Wam żebyście się znaleźli w lodowatej wodzie zimą. Tym bardziej, że na powierzchni wody był jeszcze lód. Brrr, mój tato pojechał do domu po moje ubrania na zmianę, a ja tam stałam i marznęłam Smile

Uch, było jeszcze tego miliony, jak mi się coś przypomni to napiszę. Bardzo lubię też "złote myśli" mojej przyjaciółki, przykładowo: "A ja mam wytresowane komary - jak otworzę okno i zapalę światło, to same wlatują mi do pokoju". Albo ta również hardcorowa akcja, gdy Julia (moja przyjaciółka) trzymała na rękach swoją roczną siostrę, podskoczyła na łóżku i głową siostry przywaliła w lampę, która zleciała na podłogę i się rozbiła xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kefir
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:44, 01 Paź 2011    Temat postu:

Moją harcorowa akcja :
Poszedłem do szkoły idę pod salę i czekam, czekam, czekam.
Po 30 min, nic ani dzwonka ani nic -cisza
Myślę - nie jest sobota tylko środa.
Schodzę do portierni i nikogo nie ma ani w sekretariacie.
I jak myślicie co się stało?

























































Obudziłem się!!!!! HAHAHAHA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mudancicha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:24, 02 Paź 2011    Temat postu:

Taa, to było hardcorowe xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuba
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:36, 09 Paź 2011    Temat postu:

Ja raz w drugiej klasie jak byliśmy na zielonej szkole zrobiliśmy zakazaną bitwe na poduszki. A było to tak. Nasza klasa umówiła się na bitwę na poduszki w pokoju dziewczyn. W naszym pokoju było nas troje: Mateusz. Tomek i ja. Poszliśmy do dziewczyn lecz właśnie w tym momęńcie pani robiła inspekcje i kazała nam natychmiast iści do siebie. Kiedy byliśmy w pokoju usiedliśmy na łóżkach i zaczeliśmy się wkurzać. No i przesto wkurzanie omało co się nie wystawiliśmy na posimiewisko. Dziewczyny wpadł do naszego pokoju i żuciły się na nas bezbronych z największymi na świecie poduszkami. My chłopaki siedzieliśmy więc omało co starcie nie zakończyło się za nim sie zaczeło. Dziewczyny miały też przewage po ich grupę zasilały pierwszo klasistki. Nasze dziewczyny nazywały się tak: Karolina ( najlepsza w walce), Wiktoria, Weronika, Angelika, Zuzia, Ola, Klaudia, Iza, Aneta i Julka. No, czyli praktycznie 10 dziewczyn powino sobie poradzić z 3 zaskoczonymi chłopakami. Karolina natarła na mnie. Dzielnie walczyłem ale co minuta lądowałem na swojm łóżku. Podczas tej walki widziałem że Tomek okłada poduszką leżącą na ziemi Wiki. Mati walczył sam naraz z 8 dziewczynami. Niemałem siły dalej walczyć i wiedziałem że Karo zaraz mnie pokona a wtedy przegramy. Mateusz jednak zatakował Karoline. Udało mi się zobaczyć że Tomek walczył obok sąmsiedniego łóżka, natomiast Wiki którą okładał Tomek zaczynła wstawać. Podskoczyłem do niej i ją obezwładniłem. Spojrzałem na kolegów i dostrzegłem że Mati i Karo walczą zajadlej niż tygrysy, Tomek walczył z jedną pierwszo klasistką : Julką. Skoczyłem do nich lecz się spóżniłem Tomek został nadobre wykluczony z walki ciosem poduszki. Walnołem Julkę tak mocno w głowe poduszką że aż usiadła z oszołomienia. Rozejrzałem się wokół i udało mi się zobaczyć że Mati zanim stanoł do walki z Karo obezwładnił Ize. Wyjście na korytarz był chroniony przez: Ole, Klaudie i Angelike. Ruszyłem do przodu lecz drogę zastąpiła mi Zuzia wznosząc poduszkę. Rozbroiłem ją a potem powaliłem na ziemie. Skoczyłem w stronę dżwi, jednym ciosem rozgoniłem dziewczyny pilnujące wejścia. Po tym jak strażniczki dżwi uciekły w popłochu a ja zajołem pozycje przy dżwiach reszta dziewczyn podniosła się z ziemi i uciekła. Została tylko Karolina. Mateusz wsparty na poduszce dyszał ciężko a Karo leżała na łóżku. Wygoniłem Karo, a potem wyszliśmy na korytarz. Nasza bitwa się zakończyła i dostaliśmy bure od pani.
Sory za błędy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kuba dnia Nie 19:37, 09 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naja
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:54, 09 Paź 2011    Temat postu:

O. Rozwaliłeś mnie Urzekła mnie twoja historia ^^ Swoją drogą, czemu nauczycielki zabroniły wam zrobić bitwę na poduszki?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czekolada-Tano
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:08, 09 Paź 2011    Temat postu:

Niezła bitwa. I, tak samo jak poprzedniczka, pytam: czemu pani zabroniła wam walki na poduszki?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuba
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:09, 10 Paź 2011    Temat postu:

Nam się wydawało że pani zabroniła. Podejrzewam że pani poprostu chciała dopomóc dziewczyną.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alyss_55
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:30, 23 Paź 2011    Temat postu:

Zapach toi-toia na Zlocie ZHP w Krakowie. Moje gniazdo pół godziny przed czyszczeniem toików zrobilo tą akcję, która polegała na tym że na 3 albo 5 minut trzeba było wejść do toi toia Very Happy

A drugą był zakład z koleżanką, która z nas dostanie pierwsza drzwiami od toalety w szkole. Był remis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amarië
Podrzucacz królików


Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wadowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 02 Lis 2011    Temat postu:

To ja się rozpiszę!
1.W piątej klasie, na Zielonej, cisza nocna zaczynała się o 21. Uważałyśmy, że to za szybko, więc zaprosiłyśmy (my=ja, Femina, Wera i Klaudia) do siebie Dawida i Kubę, żeby przyszli już po ciszy. Przyszli. Tyle, że potem była inspekcja. Zanim opiekunka weszła do naszego pokoju Dawid schował się w łazience, a Kuba w szafie. Inspekcja się zaczęła. Pani Agnieszka zaproponowała, żeby schować nasze buty do łazienki... Oponowałyśmy "nie, nie, tam już jest dużo rzeczy", ale to na nic. Pani Agnieszka otworzyła łazienkę i usłyszała radosne "Dzień dobry!". Na pytanie "Dawid co ty robisz w łazience dziewczyn?" nasz szanowny kolega odpowiedział "stoję". Potem znalazła Kubę, bo zaczął się śmiać.

2.Wybrałam się z moją przyjaciółką, Feminą, nad mini wodospad. Nazywamy to wodospadem, a tak naprawdę to taki strumyczek na pochyłym gruncie (kamiennych płytach. Te płyty były porośnięte glonami. Zaczęłam po tym schodzić w dół, do wody. Powiedziałam Feminie, żeby mnie łapała jak coś i nagle BUM! Przewróciłam się i zjechałam (w jasnych spodniach) do wody pełnej obrzydliwych robali. A ta stoi i się śmieje! Potem musiałam iść do domu przez cała miasto z zieloną tylną częścią ciała...
Ale los się zemścił. Potem ona wpadła do tej samej rzeczki (Choczenki), ale w innym miejscu. Miała białe spodnie. Chciałyśmy zetrzeć błoto, a nie miałyśmy chusteczek. Robiliśmy wtedy na plastyce witraże, więc zaczęłyśmy wycierać jej spodnie kolorową bibułą. Teraz już nie są białe, tylko niebiesko-różowo-zielono-pomarańczowe...

3. Szliśmy ze szkoły, ja, Femina i Michał. Rozeszliśmy się za rogiem jednego bloku. Wtedy rozległ się mój irytujący dzwonek. Popatrzyłam na wyświetlacz "Michał". Odebrałam.
-Po co dzwonisz, skoro jesteś za rogiem?!- zawołałam.
-Dzień dobry. Michał jeszcze z wami jest?
To była jego mama...

4.Leżałam na ławce w parku. Był gorąco i nie obchodziło mnie za bardzo, co ludzie mogą sobie pomyśleć. Czekałam na mojego kolegę i kiedy usłyszałam, że ktoś idzie w kierunku mojej ławki, to podnosząc się powiedziałam "Siadaj, człowieku" wskazując miejsce obok mnie. Okazało się, że podchodził jakiś mniej więcej osiemnastoletni chłopak (podczas, gdy ja miałam dwanaście). Uśmiechnął się tylko i powiedział "Tym razem nie skorzystam". Wydawało mi się, że moje policzki płoną...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amarië dnia Wto 0:36, 21 Lut 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghador
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Góra Kalwaria
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:32, 07 Sty 2012    Temat postu:

No moja kolej.
Byłem na kuligu. Moja siostra i jej koleżanka też. Mój tata ciągnął nas autem .Jechałem na zwykłych sankach, a moja siostra i jej koleżanka na metalowych narto-sankach. Robiłem różne akrobacje: jechałem na jednej narcie to znów na drugiej, aż w końcu spadłem i goleniem walnąłem w wystający metal. Leżałem na śniegu i nie czułem tej rany myślałem, że to siniak czy coś innego. W końcu znowu wsiadłem na sanki i pojechaliśmy do domu. W domu okazało się, że to była dziura do kości. Masakra.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ghador dnia Sob 8:11, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szaman
Strzelec do tarczy


Dołączył: 06 Gru 2011
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Skawina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:35, 07 Sty 2012    Temat postu:

Pysznie xD
Ja ostatnio na wf-ie kopnąłem piłkę ręczną tak, że krzesełko na trybunach wyleciało dosłownie w kosmos. Zrobiło dwa salta i wylądowało w tym samym miejscu...no prawie, bo bokiem. Na początku nauczyciel nie zauważył, ale począł się dokładniej przyglądać i znalazł owe dzieło sztuki... Póki co nie wiem czy i ile będę musiał zapłacić, bo krzesełka były sprowadzane z Niemiec...

W sierpniu byłem na urodzinach przyjaciółki - Kai. Pojechaliśmy do lasku Wolskiego. Kiedy wszyscy byli podchmieleni, rzuciłem kartonem mleka, który początkowo miał służyć fajce wodnej, ale ostatecznie posłużył jako rozcieńczenie malibu, no i pech chciał, że to mleko otworzyło się w locie i oblało Kaję, no cóż stało się. Kiedy wracałem pojechałem pierwszym z brzegu autobusem, zakupiłem godzinny bilet u kierowcy ( na całe szczęście), wysiadłem pod Cracovią no i zastanawiam się gdzie teraz(?). Podszedłem do najbliższego przystanku i zapytałem bardzo dla mnie miłą panią jak i czym mogę dojechać do borku i przede wszystkim skąd. Otrzymałem upragnione przeze mnie informację i wyruszyłem w stronę wskazanegoo przystanku. Wsiadłem do pierwszego lepszego autobusu i dojechałem bodajże na most grunwaldzki, kiedy wysiadłem zorientowałem się że to nie tutaj. Trzeba było złapać coś następnego, miałem farta i dojechałem, gdzie? Tu historia się urywa bo pamiętam że dzwoniłem do koleżanki (nie Kai) z borku i mówiłem jej że za nią tęsknię. Gdy dojechałem do domu mama się zorientowała że cosik wypiłem.
-Co piłeś?
-Nnnnnic
-Co piłeś? Przecież czuję? (w tym momencie uznałem, że dalsze zaprzeczanie nie ma sensu, albowiem są niekorzystne dla mnie dowody w postaci zapachu)
-Mmmmalllibu...
Rano oczywiście dostałem piękny wykład od rodziców Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szaman dnia Sob 22:38, 07 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czekolada-Tano
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:36, 08 Sty 2012    Temat postu:

Ta... A propos ukrywania kogoś w łazience. Byłam sobie na kolonii w pewnym ośrodku. Pokoje były z łazienkami. Grałyśmy sobie z dziewczynami w karty, kiedy nagle do pokoju wpada Marta, i pyta, czy może się u nas schować. Marta jest córką kierownika tej kolonii, a zarazem totalną wariatką. No dobrze, Marta idzie się schować do łazienki. Przychodzą znajomi Marty jej szukać, a my oczywiście zapewniamy, że jej tu nie ma. Oni wychodzą, przychodzi nasza pani opiekunka i pyta, gdzie jest Marta. My na to, że w łazience. Pani idzie do łazienki, zgarnia Martę i idzie.
Dziękuję za uwagę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ser
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Sty 2012
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:47, 17 Sty 2012    Temat postu:

A spadł ktoś kiedyś z piętrowego łóżka? Nie? To tylko ja taki głupi jestem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hawke
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:12, 17 Sty 2012    Temat postu:

alyss_55 napisał:
Zapach toi-toia na Zlocie ZHP w Krakowie. Moje gniazdo pół godziny przed czyszczeniem toików zrobilo tą akcję, która polegała na tym że na 3 albo 5 minut trzeba było wejść do toi toia Very Happy


O! Na zlocie fajne akcje były U nas, kiedy akurat wybrałam się nocą na krótki spacer po podobozie, jakiś odważny druh założył się, o 100, że wejdzie w kąpielówkach do przepełnionego toia. Zrobił to... ale jak wyszedł nie wyglądał za ładnie, pachniał też nieprzyjemnie. Ale wskoczył!


A nocowaliście kiedyś w lesie? Ja tak, przy zdobywaniu sprawności "Robinson". Więc tak.. w nocy mnie i kolegę zaskoczył deszcz, a że szłas mieliścmy lipny to wiadomo. No i było takie wgłębienie nad kolegą. On tylko się lekko poruszył, a woda ze zgłębienia spłynęła na niego i śpiwór, zalewając całe ubranie.
Więc w śordku nocy postanowiliśmy zkraść się do szałasu kolegów dalej, aby gwizdnąć im peleryny przeciwdeszczowe, które wcześniej oni nam zakosili.
Ja na przodzie z kompasem w ręku przedzieram się przez nocy busz! Kolega z tyłu świecił latarką. O mało co nie wlazałm na pająka, wielkiego jak moja dłóń, tym bardziej na jego super wielką sieć! Była 3 w nocy!
Wkońcu udało nam się dojść do kolgów, a że oni spali to wzięliśmy co swoje i również z kompasem ruszyliśmy w drogę powrotną. Według moich obliczeń szałas znajdował się na południe od tego kolegów. No więc znowu ja prowadzę. Co się okazało? Że zamiast trafić do szałasu, trafliśmy do domków zuchów Aż mi się śmiać chciało. Ale potem już poznałam tą drogę, więc mogłam iść bez kompasu.
Ale dalsze spanie w szłasie przyjemne nie było. Wokół słychać było takie szlesty, świecące oczy... ale jak się człowiekowi chce spać to już na nic uwagi nie zwraca.
Kilka razy przebiegła nad nami wiewiórka, oko królik-pulpet, który był no... wielki. Nazajutrz, kiedy wróciliśmy już na teren obozu, kolega (ten który nam zabarł płaszcze) przebił sobie palec na wylot gwoździem. Musieli go wieźć do szpitala. Ale warto było iść nocować do lasu. Jako jedyna dziewczyna zdobyłam tą sprawność Very Happy

No i jeszcze jedna sprawa, też z tego obozu. Jest taka sprawność, jak "Szara Lilijka". Trzeba nie odzywać się do nikogo i nie komunikować z nikim przez dobę. No i nie rozmawiałam już z 8 godzin. Zrezygnowałam nawet z parku linowego! A co się stało? W drodze powrotnej, do obozu, zaczęła do mnie dzwonić mamą A ja jak gdyby nigdy nic odbieram i zaczynam gadać z mama. Dopiero jak skończyłam to rąbnęłam się w głowę: "Wygadałam się!" Aż mi szkoda słów na siebie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hawke dnia Sob 18:47, 28 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greico
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 23 Sty 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legionowo

PostWysłany: Wto 13:54, 24 Sty 2012    Temat postu:

1. Ja gdy byłem mały (4 - 5 lat) udusiłem kurę swojej babci, która mieszka na wsi.
W przekonaniu, że kurze chce się pić zacząłem wlewać jej do dzioba wodę i to dość dużymi porcjami bo za pomocą łyżki stołowej. Kura się utopiła...

2. Kiedyś gdy grałem ze swoim (głupawym) kolegą w Warhammer'a leciały tam różne teksty. Mój kolega się nudził i dzwonił ze swojego telefonu do obcych ludzi wybierają c przypadkowe numery. Którymś razem zadzwonił do jakiegoś faceta i przyłożył telefon do głośnika, wtedy koleś z gry powiedział coś w stylu: ,,Będzie podążać za mną śmierć!,, Facet się wkurzył i zaczął wyklinać mojego kolegę i straszyć policją. Ja się śmiałem a on mało nie narobił w spodnie. xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Greico dnia Wto 14:14, 24 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuba
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:48, 07 Lut 2012    Temat postu:

Ja mam jeszcze jedną opowieści z czasów Zielonej Szkoły. Wydarzyło się to na tej samej szkole co bitwa na poduszki. My chłopaki umuwiliśmy się że pójdziemy do Karo,Wiki,Wery i Izy na jakiś tam seriial wieczorem. Pani która chodziła po pokojach powiedziała żę dobrze tylko później mamy iść do siebie. Film się skończył. My jednak postanowiliśmy że się przed panią ukryjemy. Schowaliśmy się pod kołdrami. Przyszła druga pani i kazał dziewczyną iść spać i poszła do nas. Dzięwczyny uznały że zanocujemu u nich. Dały nam jedno łóżko. Minutę później do pokoju wpadł obie panie. Wszystko się wykryłó bowiem Mati nie zamknoł dżwi na klucz. Dziwne, ale wcale nie dostaliśmy kary a omało co pani która była w naszym pokoju nie dostała zawału. Ciekawy przypadek pedagogiczny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt O'Carrick
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Dun Kilty
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:35, 08 Lut 2012    Temat postu:

W zeszłym tygodniu byłam na zimowisku ze szkoły muzycznej w Zakopanem. W pierwszym dniu miałyśmy mieć (w sensie dziewczyny z mojego pokoju i ja) inny pokój, mój kuzyn z kolegami również, a potem mieliśmy się przeprowadzić. Wieczorem przyszedł do nas (w piątce jeszcze) mój kuzyn, zobaczył, że moja koleżanka skacze po łóżku, to postanowił robić to samo. Spytał się: "mogę sobie (w oryginalnej wersji 'se', ale nie chce moderatorów denerwować Very Happy) poskakać?". My na to: " jak chcesz, to sobie (znów oryginalna wersja inna Very Happy) poskacz". Dobra, wchodzi. Pierwszy skok-nic, drugi skok-nic, za trzecim postanowił odbić się rękami od sufitu, dobra, odbija się i wpada razem ze stelażem pod łóżko. Potem dosyć spora dawka niecenzuralnych słów, a następnie: "wy się nie martwcie, ja to naprawię" Very Happy. Pękła deska z boku łóżka po skosie. Postanowił podłożyć telefon mojej koleżanki, brakło 4 cm Very Happy. Potem zawołał swojego kolegę z pokoju i uradzili, że muszą podłożyć coś 14cm pod tą deskę. Krzysiek wyleciał z pokoju. Wrócił po dwóch minutach i przyniósł 14 cm część sopla o średnicy 7 cm Very Happy Sama nie wiem, skąd taki wydarł. Potem pozostało się przyznać pani, bo miała sprawdzać pokoje.

Pod koniec zimowiska chciał do nas przyjść kolega mojego kuzyna, który był w tym samym pokoju, co on. Nasz pokój był jedynym, w którym przez ścianę odbierało Wi-fi, bo byłyśmy blisko routera, reszta musiała dreptać na świetlicę Very Happy Pokoje były zaraz obok, ale gościu nie wiedział, gdzie to. Mój kuzyn mu mówi przez telefon: "no 9 zaraz obok". Ten dalej nie mógł trafić. "Tam gdzie jest Wi-fi", Dominik: "aaaa!"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:19, 19 Lut 2012    Temat postu:

Spadłam z fotela, czytając Wasze opowieści. Niezłe! Ja też postanawiam opisać swoje wpadki i śmieszne akcje sprzed kilku lat, oraz nieco nowych - a trochę ich jest.
1) Byłam wtedy w 2 klasie podstawówki. Ja i moja przyjaciółka Dżulls (to nie jest ani imię, ani nazwisko, tylko pseudonim) miałyśmy identyczne gumki do ścierania z dziurą w środku. Założyłyśmy taki mały "Klub Gumek" i wygłupiałyśmy się, że te gumki to nasze dzieci. Któregoś razu na angielskim pani zadała ćwiczenie do wykonania. Cisza, wszyscy pracują. Ja i Dżulls niemal w tym samym momencie pomyliłyśmy się w pisaniu i sięgnęłyśmy po gumki. Kiedy wytarłyśmy to, co miało być wytarte, położyłyśmy gumki na chusteczce. Ja pierwsza skończyłam zadanie, po czym sięgnęłam po drugą chusteczkę i przykryłam nią gumki. Pech chciał, że akurat obok przechodziła pani. Zapytała się mnie, zdumiona: "Zosia, co ty robisz? Układasz gumki do snu?!" Klasa w ryk, a nauczycielka do mnie: "Tylko nie zapomnij nastawić im budzika..."
2) To było w trzeciej klasie podstawówki, na "Zielonej Szkole". Ja i Dżulls trafiłyśmy razem do pokoju na poddaszu z trzema dziewczynami z równoległej klasy - Justyną, Weroniką i Wiktorią. Naprzeciwko nas (na najwyższym piętrze były tylko dwie kwatery) mieszkali chłopaki: Kuba, Kamil, Mateusz i jeszcze jakiś (imienia nie pamiętam). W naszym pokoju drzwi od łazienki się zacinały i dało się je otworzyć tylko od zewnątrz. Jeśli więc ktoś, kto wszedł do łazienki, chciał z niej wyjść, musiał załomotać w drzwi i krzyknąć "Hej, dziewczyny! Otwórzcie!". Dlatego ciągle robiłyśmy sobie dowcipy z tymi feralnymi drzwiami. Któregoś razu Justyna weszła do toalety, a kiedy zaczęła walić w drzwi, my wszystkie wybiegłyśmy z pokoju, jakby się paliło! Very Happy Wróciłyśmy, kiedy Justyna zaakceptowała, że przegrała walkę z drzwiami. Później do naszego pokoju przyszedł Kuba, a w ręku trzymał paczkę popcornu. Wera zapytała się Kuby, czy możemy się poczęstować, a on odpowiedział, że tak. W efekcie wszystkie rzuciłyśmy się na popcorn, aż paczka się rozerwała, a prażona kukurydza znalazła się na podłodze. Niestety, akurat usłyszałyśmy kroki pani na schodach. Kuba zwiał do swojego pokoju i zatrzasnął za sobą drzwi, a my szybko wsunęłyśmy cały popcorn pod łóżko Wiki. Potem znowu przyszli chłopaki - chcieli grać w butelkę. Kamil musiał wypić dwa litry wody z kranu (oczywiście zamknęłyśmy go w naszej łazience), a Wika iść do pokoju chłopaków i wytrzymać tam pięć minut. Przerwaliśmy zabawę po jakimś czasie - a właściwie przerwała ją pani. Wieczorem (było już dobrze po 22:00) pani chodziła po pokojach, żeby sprawdzić, czy wszyscy śpią. Po jakimś czasie usłyszałyśmy jej kroki. Weszła do pokoju chłopaków, a akurat w tym samym momencie Wera i Wika pobiły się o oscypka na podłodze. U chłopaków gaśnie światło, pani kieruje się do nas, a dziewczyny myk! - i do łóżka. Very Happy "Dlaczego jeszcze nie śpicie, dziewczyny?" - zapytała pani. "Już prawie spałyśmy..." - skłamała Justa. Na to pani: "To dobrze. Śpijcie.". Zaraz po tym, jak wyszła, odezwałam się do dziewczyn: "Kto gada do północy?", a pani "Zosia! Śpijcie!". Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że słyszała.
Na razie tylko tyle, bo się spieszę. Niedługo dam więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dejanira
Podrzucacz królików


Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Armagelon
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:12, 10 Mar 2012    Temat postu:

Długo byłoby opowiadać :
1) każdy dzień
2) każda wycieczka
3) każda lekcja
4) każdy wypad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt O'Carrick
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Dun Kilty
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:43, 10 Mar 2012    Temat postu:

O dzięki Dejanira, przypomniałaś mi nasze wspólne wypracowanie z anglika na temat Halta Very Happy
To tak, przepiszę, jakby ktoś chciał znać Very Happy
Ranger's winter holidays
In Araluen was a Ranger's school. It was the best school in Araluen. Halt was a director of this building. He was a very good director and the best teacher.
One night in winter was snowing and was very frost. After twilight freezed all doors in the school. Pupils and teachers force opened doors after night. Halt was very shirty. He decided to taking his two best pupils to Arydia on winter holidays. But in Arydia was too hot. When they came back to Araluen they was very happy Very Happy
After glogal warming the doors were frosting every year. Very Happy
Pierwotny pomysł był taki, żeby napisać, że chatkę Halta przysypał śnieg i musiał kopać tunel do zamku Araluen Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose_Willton
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 13 Lut 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:34, 13 Mar 2012    Temat postu:

Gdybym chciała napisać o wszystkich moich hardcorowych wybrykach to zdarłabym sobie naskórek z palców...
1.Kiedyś poszłyśmy z koleżankami nad małą rzeczkę (Liwka). W głębi lasu zauważyłyśmy kłodę zwaloną przez piorun. Leżała na Liwce i tworzyła coś w rodzaju tamy. I mi (bardzo inteligentne osobniki) zaczęłyśmy przez nią przechodzić. Raz, drugi, trzeci, czwarty... Chodziłyśmy nad tą Liwkę prawie codziennie, siadałyśmy na kłodzie i robiłyśmy naprawdę dziwne rzeczy. W pewnym momencie któraś z moich koleżanek powiedziała żebyśmy urządziły sobie zawody, kto najszybciej przebiegnie po tej kłodzie. Ja pobiegłam pierwsza, a później moja koleżanka. Gdzieś tak na środku trasy ześlizgnęła jej się stopa i wpadła do zimnej wody. x.x Oczywiście pobiegłam jej na ratunek, wyciągnęłyśmy ją, ale ona do dzisiaj ma fobię na punkcie Liwki.
2.Za naszą szkołą znajduje się mała górka, a dalej jest sad z jabłkami. Na przerwie zawsze uciekaliśmy przez ogrodzenie, przebiegaliśmy za górkę i chodziliśmy na jabłka. W pewnym momencie pani dyżurująca na dworze zauważyła kogoś za drzewami i poszła za górkę sprawdzić kto tam się schował. Pech chciał, że ja akurat przechodziłam przez ogrodzenie. Byłam dzielna i nie powiedziałam kto jeszcze ze mną był na jabłkach, ale i tak dostałam porządną burę.
3.Na szkolnym zdjęciu były próby do poloneza. Na jednym z nich była taka pani od matmy; tańczyła z takim idiotycznym nauczycielem angielskiego. Oczywiście najpierw powiedziałam potem dopiero pomyślałam- ten sam pan od matmy był na dyżurze i stał centralnie za mną! Potem chowałam się przed nim chyba z cztery dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghost
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: okolice Konina woj. wlkp.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:01, 13 Mar 2012    Temat postu:

To był w te ferie. przypinamy sanki do qada kumpla i jedziemy kazdy bez zgrzytow. 2 runda wsiadam jedziemy i jak to my drifty qadem. Dobra pierszwszy drift trzymam sie 2 tez na trzecim zrobilem 360-tke z sankami!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 21 Mar 2012    Temat postu:

Tego typu akcje zdarzają mi się non stop, ale wymienię kilka:
1. Byliśmy na zielonej szkole, byłam w pokoju z Martyną. Nagle zwaliła się do nas cała nasza klasa, a chłopaki "niechcący" wyrwali z zawiasów drzwi od łazienki...
2. Kolejna sytuacja z zielonej szkoły. Tym razem byłam w pokoju z Iloną i Magdą. Tuż przed ciszą nocną przyszła do nas przyjaciółka Ilony, Kinga. Pogadałyśmy sobie, pośmiałyśmy się, aż 22 wybiła. Kinga nie wyszła z naszego pokoju. Pół godziny później nauczycielka zrobiła inspekcję, a Kinga dalej siedziała z nami. Schowała się do szafy. Pani K. weszła do naszego pokoju i oznajmiła nam, że mamy absolutny zakaz wychodzenia z pokoju do rana i nie wolno nam nikogo wpuszczać, bo jest cisza nocna. Dla pewności zamknęła nas na klucz, a Kinga musiała spać w szafie
3. W tej akcji akurat nie brałam udziału, ale byłam świadkiem. Mieszkam w okolicy małego miasteczka o nazwie Barwice, gdzie co roku w październiku są obchodzone Dni Barwic. W zeszłym roku barwiczanie postanowili z tej okazji puścić tzw. lampiony szczęścia w parku. Podpalili drzewa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin