Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze hardcorowe akcje
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:50, 01 Gru 2009    Temat postu: Wasze hardcorowe akcje

Wasze hardcorowe akcje Razz Piszcie, wypowiadajcie się o zdarzeniach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:56, 01 Gru 2009    Temat postu:

Koło mojego dawnego przedszkola mieliśmy mały plac zabaw. Rosły tam 2 albo 3 wierzby. Z jednej zwisała gałąź, więc wszyscy się na niej huśtali. Ja oczywiście też. I gdy się huśtałem, urwała się gałąź i dostałem burę od nauczycielki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karen
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:53, 01 Gru 2009    Temat postu:

U mnie jest tego sporo.
1. Jak obgadywałam bardzo niemiło pewną nauczycielkę, która stała za mną Very Happy Na szczęście usłyszała pojedyncze słowa i nie wiedziała, kto to mówił xD
2. Na obozie, po pokazie i rozdaniu nagród podbiegłam do, jak sądziłam, własnej matki i zaczęłam nawijać, że wrobili mnie w ten konkurs, ale cieszę się, że zajęłam 1 miejsce... Po czym stwierdziłam, że zwierzam się obcej osobie xD
3. Tutaj się bardziej rozpiszę xD Siedziałam z kumpelą w galerii w Tesco, obie piłyśmy colę, a ona otwierała kartę pamięci do telefonu. Była zła, bo jej nie szło, a ja się śmiałam. Nagle przeszli obok nas trzej chłopcy, dwaj mniej więcej w naszym wieku, trzeci jeszcze dzieciak, na oko 7 lat. Tamci dwaj też z rok młodsi pewnie... W każdym razie nie minęło dużo czasu, a ten mały do nas podbiega i z rozbrajającą szczerością: "Koledzy pytają, czy mogą się napić waszej coli". No to my z Olką w śmiech i odpowiadamy, że raczej chyba nie. Dziecko odbiega, ale po chwili wraca z nowym pytaniem: "Koledzy pytają, czy w takim razie mogą się z wami omówić?". Ja znów w śmiech, ale Olka, wkurzona już tą kartą i tym, że rozlała na siebie trochę napoju, patrzy na niego złowrogo i w krzyk: "A idźże mi do chol*ry!" Chłopczyk od razu podkówka na buzi, odwrót i płacz: "MAAAARCIIIN!"
Ubawiłyśmy się tym nieźle xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamposiasta
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 13 Lis 2009
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:08, 01 Gru 2009    Temat postu:

Ja miałam ciekawą dość rozmowę z moją koleżanką. Huśtamy się na huśtawkach:
Ja: Uwielbiam się huśtać, chciałabym mieć taką huśtawkę w domu.
Ona: Noo też bym chciała mieć taką w domu.
Ja (z autentycznym oburzeniem w głosie): Ale ty nie masz domu!

Chodziło mi o to, że ona mieszka w bloku i nie ma ogrodu, ale zabrzmiało to dziwnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elladan
Podpalacz mostów


Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:26, 03 Gru 2009    Temat postu:

Ja jak jeszcze mniejszy byłem, to jechalismy z klasą gdzieś pociągiem. Wchodzę do przedziału w którym strasznie śmierdziało, na oko nikogo i mówię głośno: ALE ŚMIERDZI ! - okazało się, że przedział był pełny, tylko ludzie siedzieli po innych stronach siedzeń, tak, że nie było ich widać. Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:26, 03 Gru 2009    Temat postu:

Ojojojojoj, ile ja tego mam...! xD I to z przyjaciółką, którą poznałam w drugiej klasie podstawówki! ;]
No więc tak:
- Była sobie zima, poszłam z przyjaciółką na górkę saneczkową, żeby trochę się ubawić, potem *długa historia, długa historia* zaczęłyśmy się gramolić na górkę, a że była oblodzona, zaczęłam się zsuwać. I wtedy w głowie zaświtał mi pomysł, że górka to K2 i muszę tam wyjść. I przez jakąś godzinę staczałyśmy się z górki, aż w końcu stwierdziłam, że: "nie, nie wyjdę dalej, nie mam siły" i dałam Olce "kamyk na pożegnanie". xD A potem stoczyłam się do piaskownicy. Potem zaczęłyśmy się z Olką gonić po piaskownicy, rzekomo uciekając przez zombie, które wrzeszczało: "Stąd nie ma ucieczki!"! xD Tragiczna akcja, którą odtwarzamy od czasu do czasu i umieramy ze śmiechu.
- Pewnego wieczoru z przyjaciółką siadłyśmy sobie pod kocem, zgasiłyśmy światło, zapaliłyśmy małą lampkę i zaczęłyśmy sobie opowiadać straszne historie. Od tamtego momentu organizujemy tzw. "Koszmarne wieczorki", a kiedyś siadłyśmy sobie i Olka zaczęła opowiadać: "Dawno, dawno temu... żyło sobie Zombie". Po tych słowach dosłownie umarłam ze śmiechu! xD
- I największa akcja mojego życia: pewnego, pięknego, letniego dnia, poszłam z przyjaciółką na pole. Jako, że byłyśmy jeszcze młode i głupie (xD) postanowiłyśmy... spróbować stanąć na rękach, na łące. Ja sobie staję, a obok widzę, jak Olka wisi głową w dół, ręce jej się uginają i leciiiiiiii! Musiałam wrócić do pionu, żeby zobaczyć, co się stało. Otóż: Olka stanęła na rękach, walnęła głową w trawę i przekoziołkowała do przodu. Nic większego jej się nie stało, poza lekkim bólem głowy. Obie zwijałyśmy się ze śmiechu, ZWŁASZCZA, że potem poszłyśmy pod mój blok i zaczęłyśmy... zwisać z baaaaardzo niskiej barierki, oddzielającej teren bloku od ulicy. xD Ja sobie zwisam głową w dół i huśtam się parę centymetrów nad ziemią, a tu nagle widzę, że Olka leci, zwisa i obraca się o 180 stopni, a po chwili leży na ziemi, z rękami do tyłu, trzymając się barierki. Znowu umierałyśmy ze śmiechu.
Olka zapytała mnie: "Co jest, dziś 180 dzień roku, czy co?!" i na pamiątkę tych wydarzeń świętujemy hucznie 180 dzień roku imprezką. ;]

Mam jeszcze więcej takich akcji, ale nie zmieściłyby się tu. Może jeszcze kiedyś napiszę. :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karen
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:52, 03 Gru 2009    Temat postu:

To z takich urazowych akcji też pamiętam akurat jedną Wink
Jak byłam mała, istniała wśród dzieciaków zabawa w Tarzana xD Polegała ona na tym, że skakało się z różnych ławek itd., wykorzystując giętkie i mocne gałęzie wierzb (przynajmniej u nas). I ja też się w to bawiłam...
Pewnego razu nie zauważyłam jednak, że gałąź dziwnie się chybocze... Cóż, wykonałam na pewno skok mojego życia, szkoda tylko, że z lądowaniem na czterech literach wśród ogólnego śmiechu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:21, 11 Sty 2010    Temat postu:

Nie wystąpiłem w tej akcji jako główny bohater, aczkolwiek brałem w niej udział jako postac drugoplanowa.
Chłopaki z III i I gimn czekają na dziewczyny przed szkołą. Oczywiście, żeby natrzec je śniegiem. Taki jeden gościu do innych
Kolega1: Kto trafi w głowę, stawiam mu browara
Dziewczyny nie chcą wyjśc. Wychodzi jakaś nauczycielka i do nas:
Nauczycielka: Co wy tu tak stoicie?
Kolega1: Bo ładna pogoda.
Nauczycielka się oddala.
Kolega2: (wskazuje na oddalającą sie nauczycielkę) Kto walnie headshota - 1000pkt (i rzuca, trafiło nauczycielkę w noge, ale nie zareagowała)
Potem wychodzi woźna
Woźna: Na co wy tu czekacie?
Kolega2: Na zbawienie


Jeszcze było parę fajnych tekstów, ale już zapomniałem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orin
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:59, 11 Sty 2010    Temat postu:

No to ja tak:
1.Przez przypadek oblałem sobie rękę benzyną a akurat robiłem eksperyment z "palącą się w dłoni kulką" no i cała ręka mi się palić zaczęła xD

2.Grałem z kolegą w piłkę i akurat ja stałem na bramce. Kolega strzelił, ja się rzuciłem na piłkę, nie trafiłem w nią ale za to zleciałem na kolana a pod prawym było szkło. Miałem rozcięte kolano na 5 cm. długości i 1cm głębokości. Very Happy

3.Na lany poniedziałek biegaliśmy z kolegami po takim jednym podwórku i po chwili dołączył się do nas taki kurdupel z mojej klasy i zaczął się kozaczyć i oblewać nas wszystkich po głowach.Wkurzyliśmy się, tak go wszyscy oblaliśmy, że zaczął płakać, biegać w kółko krzycząc coś niezrozumiałego i nagle stanął, rzucił swoim pistoletem na wodę o ziemię (niszcząc go przy okazji), krzyknął, że nie toleruje "niepolskich zwyczajów" i pobiegł do domu. Potem oczywiście śmialiśmy się, a mój kolega nawet zaczął tarzać się po ziemi Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melody0044
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:46, 17 Sty 2010    Temat postu:

Moje to takie bardziej wtopy;)

1. W 6 klasie na sprawdzianie ( u takiej nauczycielki co się wszyscy jej bali) było pytanie o przedstawicieli Renesansu, a ja: Leonardo DiCaprio. Myślałam że się na mnie wydrze, ale zwaliła wszystko na media;)

2. Szłam po schodach a za mną szła koleżanka. Nie miała no sobie okularów, więc zaczęłam ją pytać jak bez nich widzi. Odwróciłam się na chwilę aby wejść na kolejna kondygnację. W tym czasie wyminął ją jakiś chłopak. Ja się odwróciłam i :" A mnie poznajesz?". Gość na to :"Yyy...No cześć.."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Easten
Sierota


Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: StormWind City WoW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:11, 17 Sty 2010    Temat postu:

1. 3 lata temu wracaliśmy ze szkoły z kolegami. Szliśmy pod górkę, na ulicy, która była oblodzona. Nagle jeden się ześlizgnął pociągając tego obok siebie, a tamten następnego, i tak turlaliśmy się z 30 m aż nie walnęliśmy o płot.

2. Na chemii rzucaliśmy kredą, ja źle wycelowałem i trafiłem nauczycielkę. Ona obejrzała się dookoła po czym stwierdziła, że coś się jej zdawało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jenny
Porwany przez Skandian


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:29, 21 Sty 2010    Temat postu:

1. To było może z 2 lata temu, kiedy byłam w samorządzie szkolnym. A ja grzecznie poprosiłam o przypisanie do sekcji imprez. Pewnego razu, kiedy było już ciepło z przyjaciółkami mogłyśmy jeździć na rowerze, postanowiłyśmy 'pozwiedzać' osiedle. Zauważyłyśmy, że kolega z klasy gada z o rok starszym od siebie sąsiadem. Podjechałyśmy do nich i zaczęliśmy gadać. Minęło kilka godzin, a każda z dziewczyn zaczęła wracać już do domu. No i zostałam sam na sam z kolegami (zboczonymi - dodam). Gadaliśmy jeszcze przez pół godziny po czym powiedziałam, że powinnam już wracać. Ujechałam z 10m i nagle starszy z chłopaków mnie zawołał, bo chciał, żebym wskórała coś u nauczycielki, która organizuje dyskoteki w szkole. Zawróciłam i już miałam wjechać na chodnik, ale nie zauważyłam, że krawężnik jest trochę za wysoki i łup! Zaliczyłam glebę. Chłopacy mieli niezłą polewkę ze mnie. Very Happy
2. W sobotę umówiłam się z Tyną (moją przyjaciółką) na sanki. Najpierw miałyśmy jeździć po mojej ulicy, ale przypomniało mi się, że na jej końcu jest usypana ogromna góra z ziemi, kiedy budowali obwodnicę. Pomyślałam, że to będzie niezłe miejsce do zjeżdżania. Miałam rację, zjeżdżało się rewelacyjnie. Kiedy moje spodnie były totalnie przemoczone spytałam Martynę, czy nie chciała by do mnie przyjść i napić się Cappuccino. Zgodziła się. Wcześniej się umówiłyśmy, ale jeśli nie będziemy zjeżdżać, to będziemy się ciągnąć nawzajem. No i była kolej Tyny. Położyłam się na sankach, a Martyna mnie ciągnęła. Przy tym oczywiście lód pod nami musiał pękać (warstwy: ziemia-śnieg-lód-śnieg). W pewnym momencie moja przyjaciółka przewróciła się na kolana. Już miałam do niej podbiec, ale też się wywróciłam. Ja jednak szybko wstałam. Tyna zaczęła krzyczeć: 'Buty mi przesiąkają'. Po chwili ja także poczułam wilgoć w swoich kozakach i zaczęłam skakać jak oparzona. Później się okazało, że między ziemią a lodem nie było śniegu a 5 cm wody. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elladan
Podpalacz mostów


Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:40, 21 Sty 2010    Temat postu:

Ach, u mnie to ostatnio też miałem wpadkę z moim bratem i kolegą. Byliśmy w sobotę na imprezie u takiej dziewczyny. Było nas trzech i cztery dziewczyny. Jak już wiadomo było, że nikt więcej nie przyjdzie, zaczęliśmy grać w butelkę, oprócz takiej dziewczyny. Pograliśmy sobie trochę, szczegółów zdradzać nie będę. W (chyba) poniedziałek, mój brat do takiej dziewczyny: Ale ta Julka to świetnie całuje.
Tamta dziewczyna miała angielski z naszą wychowawczynią. Kiedy nauczycielka coś tam do niej powiedziała, ona odparła: A chłopaki z pani klasy wcale nie są lepsi. W weekend całowali się z trzema dziewczynami naraz!

Na nieszczęście następny mieliśmy angielski... Można powiedzieć, że mieliśmy szczęście w nieszczęściu, bo taki chłopak nie usłyszał dzwonka i przez pół lekcji go szukaliśmy. Tak więc obyło się na szczęście bez większych ekscesów. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chihiro
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:36, 06 Lut 2010    Temat postu:

1. Ja kiedyś huśtałam się na huśtawce i nagle haczyk pęknął. Jako, że huśtałam się dość wysoko poleciałam parę metrów dalej. Ale kuzyn u którego się to działo miał ze mnie ubaw. Na weselu mojej cioci, obok budynku w którym odbywała się zabawa były też huśtawki. Z kuzynką zawsze tam chodzimy, gdy w tej restauracji są jakieś uroczystości rodzinne. No to my się zaczęłyśmy się huśtać i Paulinie (mojej kuzynce) zachciało się pić. Ja czekałam na nią przy ławkach, ana poszła się napić. Przyszli nasi rodzice, a trzeba wiedzieć, że mój tata i wujostwo są dość tędzy. Naszym ojcom się spodobały huśtawki i od razu tam poszli. Tatę zdołałam przekonać, żeby zszedł, ale wuja był nieugięty. Powiedziałam mu szczerze, że pod jego ciężarem huśtawka się złamie, ale on wzruszył ramionami i się huśtał dalej. I nagle łup i wuja nie ziemi. Musieliśmy szybko zwiewać, żeby właścicielka nas nie zauważyła. Z Pauliną miałyśmy ubaw po pachy.

2. To akurat przydarzyło się mojej koleżance.
Z Andżeliką, Izą i Olą dla żartu miałyśmy zaśpiewać "jesteśmy jagódki" na szkolnym festiwalu piosenki. Pomagała nam w tym pani Sz. nauczycielka muzyki. W dzień festiwalu powiedziała nam, że nie będziemy śpiewać, bo mogą się z nas śmiać. Ola obraziła się i popłakała. Ja, Iza i pani B. poszliśmy z nią pomówić. Rozmowa wyglądała jakoś tak:
pani B.: - Ola, nie rozumiesz, że pani Sz. boi się, że was wyśmieją?
Ola: - Ja mam w d**** pani Sz.
Miałyśmy z tego ubaw. Pani B. na szczęście nic nie powiedziała pani Sz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chabersztyna
Gość





PostWysłany: Sob 15:14, 06 Lut 2010    Temat postu:

Haha!
1. ja miałam podobną akcję z huśtawką. Sprawdzaliśmy, kto z ludzi z osiedla najdalej wyskoczy z rozbujanej huśtawy. Wiki tak to zrobiła, że miast w dal poleciałam jakieś 2m. w górę. Spadłam i przez parę sekund nie mogłam złapać oddechu.
2. tu nie zdarzyła się jakaś 'katastrofa', ale było świetnie: Rok temu mieliśmy na rzeką przy osiedlu zawieszoną huśtawkę na drzewie. Rozpędzaliśmy się i sunęliśmy nad wodą. Kumple przynosili czasami doczepkę, na której można było usiąść (bez niej trymaliśmy się rękoma za uchwyt). Wchodziliśmy wtedy na drzewo (ktoś wcześniej mądrze przybił tam prowizoryczną drabinkę), siadaliśmy na doczepianej części i odpychaliśmy się od konarów. Kurczę, za pierwszym razem taki boski dreszczyk był Wink.
3. No i oczywiście mogę dołączyć nieskończoną ilość zaliczonej gleby na wszelakim pojeździe (od rolek począwszy a skończywszy na motorowej hulajnodze) O, przypomina mi się historia pewnego wyścigu. Ze startem nie było problemu. Dostałam od rodziców dość dobrą parę kauczuków. Jadę, jadę, zbliżam się do mety. I wtedy zauważam, że, o cenzura, metą jest granica między betonem a zwykłą, polną drogą. A przecież nie umiem hamować! (no, co? miałam wtedy 9 lat rolkami zacieszałam się dopiero od tygodnia Wink) Więc uratowałam się z opresji... wjeżdżając w krzaki. Very Happy. Później byłam cała w dziadach.
Powrót do góry
Chihiro
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:37, 06 Lut 2010    Temat postu:

3. Nie umiem zbyt dobrze jeździć na rowerze bez trzymanki. A moje próby kończyły się tym, że lądowałam w rowie albo w zbożu. Smile
4. A tutaj moje przygody ze skuterem:
- Podobna sytuacja co w punkcie 3. Pierwszy raz jechałam na skuterze. Oczywiście po polnej drodze, która znajduje się za naszym polem, bo prawka jeszcze nie mam. Jest ta dróżka dość nierówna. Jadę se na skuterku, dumna jak paw i nagle... wjechałam w zboże sąsiada Smile. Przestraszona zapomniałam jak się hamulców używa i parę metrów przejechałam. Tata szybko przybiegł i wraz ze skuterem uciekliśmy do domu. Mam przeczucie, że oberwało się za to mojemu kuzynowi, który mieszka obok mnie (pomimo tego, że ma 9 lat jeździ na kładzie).
- Liczne wyścigi z moim kuzynem.
- Minął miesiąc odkąd pierwszy raz jechałam skuterem. Andżelika przyjechała z wakacji i razem z nią i Bartkiem jeździliśmy se na skuterku. Wpadliśmy na pomysł byśmy wszyscy razem jechali na skuterze. Bartek nigdy nie chciał jechać na końcu, więc na zmianę ja i Andżelika jechałyśmy. Nie muszę mówić ile razy spadłyśmy z jadącego pojazdu? Oczywiście potem podnosiłyśmy się ze śmiechem. O dziwo właśnie kiedy jechałam sama wywróciła się raz czy dwa. Ale też nic poważnego Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guar
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:17, 08 Lut 2010    Temat postu:

Szedłem kiedyś ulicą i kopnąłem gołębia, bo myślałem że to śmieć xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gilian123
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:56, 09 Lut 2010    Temat postu:

W lany poniedziałek zebrałem wokół siebie całkiem sporą liczbę osób mniej więcej 30.
Lecz inna grupa starszysch rozdzieliła nas na dwie grupy.Byliśmy nieźle wyczerpani i zaczynało nam brakować amunicji i na nasze nieszczęście dopadli nas z innego osiedla.Udało nam się schować w klatce i tam naładowaliśmy amunicje i przemyśleliśmy plan działania.Gdy doszło do starcia zakończonego naszym zwycięstwem nieźle ochrzaniła nas baba z tej klatki a wody było tam więcej niż w basenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chihiro
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:34, 09 Lut 2010    Temat postu:

5. Byłam u kuzyna na osiemnastce w Starym Mieście. Był lany poniedziałek. Poszłyśmy z kuzynką nad jezioro. Muszę dodać, że Paula miała buty na obcasach. My se siedzimy na barierce i nagle dzwoni telefon Pauliny. Spojrzeliśmy w stronę jej torebki wiszącej za nami, a tu... idzie z dwudziestu chłopaków z butelkami z wodą. Ja szybko uciekłam więc za bardzo nie byłam mokra, ale Paul w sukience i obcasikach... Była mokra od stóp do głów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gilian123
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: kielce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:28, 25 Lut 2010    Temat postu:

Raz z kumplami połączyliśmy saletre,proch dymny i i jeszcze pare inny gdy to zapaliliśmy to dym był większy niż podczas pożaru.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Risate
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:33, 25 Lut 2010    Temat postu:

Hah, mój kolega kiedyś właśnie zrobił taką samą, tudzież podobną mieszankę [nie pamiętam] i też był niezły dym. ^^

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Risate dnia Czw 18:34, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chihiro
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:37, 25 Lut 2010    Temat postu:

Kiedyś z Andżeliką kupiłyśmy wodę gazowaną. Z powodu nudy zaczęłyśmy na przerwie nią rzucać do siebie. Potem zaczynał się angielski, a mi się strasznie zachciało pić. Spytałam panią czy mogę się napić i otworzyłam butelkę. Wybuch sprawił, że woda zalała mi, pani i Andzi z którą siedziałam książki. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:55, 10 Mar 2010    Temat postu:

Moze i to nie jest hardcorowa akcja, ale... opisywała do już gdzieś Razz Tylko inaczej, niż było.
No to tak. Dziewczyny z mojej klasy są zazwyczaj takie, ze bawią się w bitwę na śnieżki uciekając i chowając sie przed chłopakami. To ja stwierdziłam, że tego już za wiele. Powiedziałam im, ze muszą się wziąć w garść i zeby mi pomogly w bitwie na śnieżki i zrobiłam "epicką" przemowę. Potem zebrałam 2 śnieżki i zaczęłam szarżować na chłopaków.
Podczas gdy one wciąż stały w jednym miejscu piszcząc, nawalane przez jednego czy dwóch chłopaków.
Potem z pięć chłopkaów napadło na mnie, nacierając mnie śniegiem.
Krzyczałam "pomóżcie, ktoś", ale chyba nikt "nie usłyszał".
Efekt: Włosy całe białe, kurtka i spodnie mokre, twarz prawie zlodowaciała... (zemsta jeszcze niedokonana, chyba będę musiała rok poczekać Sad)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Śro 19:56, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Warwick
Strzelec do tarczy


Dołączył: 07 Lut 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kutno
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:04, 10 Mar 2010    Temat postu:

Nefra: z nami nie ma tak łatwo. Powstanie stłumione! Chociaż jestem pełen podziwu, że miałaś chęć zebrania dziewczyn, i odwagę, żeby tego dokonać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:50, 11 Mar 2010    Temat postu:

Wiesz... zawsze warto spróbować Razz
Zemsta i tak będzie. Nie ma tego dobrego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin