Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

3. Nieprzyjacielskie ziemie
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dorian
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 1016
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:37, 18 Lut 2010    Temat postu: 3. Nieprzyjacielskie ziemie

Po śmierci Evanlyn, drużyna zbiła się w ciasną grupkę. Rozglądali się dookoła. Jednak teraz, wszystko zaczęła spowijać gęsta mgła. Gdzieś nad nimi przeleciał, głośno kracząc kruk...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Karczew
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:24, 19 Lut 2010    Temat postu:

Arnog od razu przytulił Kallian. Odkąd zostali parą na statku, czuł się za nią odpowiedzialny. Stało się to, gdy Kallian chciała zobaczyć widoki z bocianiego gniazda. Wspinała się po drabince sznurowej prowadzącej na maszt, gdy nagle zaczęła spadać. Na szczęście Arnog zdążył w sama porę. Powiększył Selle i wzbił się na niej w powietrze, żeby złapać Kallian. Udał mu się. Dziewczyna przytuliła się mocno do niego, a on ją pocieszył i wzbił się jeszcze wyżej żeby mogła obejrzeć wspaniały ocean. Latali tak pięć minut, aż w końcu wylądowali na pokładzie. Arnog podziękował Selli, a Kallian rzuciła mu się na szyję i pocałowała go w policzek. Tak to się zaczęło. Byli chyba pierwszą parą w całej drużynie. I prawdopodobnie wszyscy byli zdziwieni, że Arnog z kimś rozmawia, a tym bardziej się o kogoś troszczy. Gdy Evanlyn została trafiona, chłopak odrazu skontaktował się z Sellą. Nie była ona razem z nim, tylko latała po niebie. Widziała skąd padł strzał i wskazała przeciwnika. Arnog puścił na chwilę Kallian i nie zauważenie wyjął strzałki nasenne. Wystrzelił 2 w kierunku przeciwnika. Pierwszą przeciwnik zdołał uniknąć lecz 2 trafiła prosto w cel. Natychmiast usnął i runął na ziemię. Chłopak rozejrzał się i podbiegł do przeciwnika. Zarzucił go na ramię, podszedł do Actii i zaproponował chwilowy powrót na statek.

Za kompletny brak przecinków - 2 punkty karne!
D.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kertis
Gość





PostWysłany: Pią 10:14, 19 Lut 2010    Temat postu:

Co? Na statek? Znowu? Moje wilki tego po raz drugi nie zniosą. Ja zostaję z nimi, nigdzie nie idę. Lepiej pomyślcie co teraz! - powiedział Kertis.
Ostateczne decyzje podejmowała Actia, ale Kertis chciał wyrazić swoje zdanie. Nie wiedział ile jeszcze przetrwają jego wilki. Martwił się o nie tak bardzo jak nigdy dotąd. Na razie nikt nie zwracał zbytniej uwagi na "jego" wilki, ale to mogło się zmienić w każdej chwili.
Powrót do góry
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:42, 19 Lut 2010    Temat postu:

Zanim Actia zdążyła odpowiedzieć, drużyna spostrzegła jakąś grupę ludzi, którzy szli w ich kierunków. Raczej nie mieli oni przyjaznych zamiarów, ale jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości, co do tego, to za chwilę one się rozwiały. Ludzie bowiem wyjęli miecze i zaczęli atakować drużynę. Actia posłała ku nim falę błyskawic, a następnie wyciągnęła miecz. Zauważyła także, że wśród wrogów nie ma żadnego łucznika - jedynym był ten, który teraz stracił przytomność.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Actia dnia Pią 19:12, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chabersztyna
Gość





PostWysłany: Pią 19:14, 19 Lut 2010    Temat postu:

Astoria szybko włączyła się do walki. Silny podmuch powietrza odrzucił na bok część przeciwników. Szybko się nimi zajęła. Postanowiła wypróbować nowy ruch, którego nauczyła się niedawno, rozpalając małe ogniska w lesie. Zaczęła biec. W biegu zaczęła szybko zataczać koła rękoma, aż stworzyła potężny, ogniowy wir, który sprawił, że z napastników został tylko proch. Było to dosyć ryzykowne posunięcie, wymagało od niej wiele silnej woli oraz wysiłku. Zauważyła, że Evrala ktoś chce zaatakować od tyłu. Natychmiast przywołała wodę i posłała lodowy grot w przeciwnika trafiając go prosto w serce.
Powrót do góry
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:22, 19 Lut 2010    Temat postu:

Urius widząc przeciwników dobywających mieczy, założył tarczę na przedramię, po czym szybko dobył Ednew'a i ruszył na nich. Gdy znalazł się blisko jednego z nich, wykonał szybki zamach i przeciwnik padł martwy. Ale w tym czasie dobiegło do niego dwóch innych. Jeden z nich uniósł miecz do góry i zadał cios,. Na szczęście Urius zdołał go zablokować, a zdezorientowany przeciwnik został uderzony tarczą i zemdlał. Ale od drugiej strony drugi z przeciwników, uderzył go kijem w bok. Urius zachwiał się i prawie nie stracił równowagi. Zadał potężny cios mieczem, ale przeciwnik z kijem go sparował, ale kij został złamany z powodu siły ciosu. Przeciwnik odskoczył i chciał uderzyć go ostrą strona koja, ale Urius w ostatniej chwili wyjął z buta sztylet i rzucił nim w przeciwnika, a on padł martwy ze sztyletem w sercu. Urius zdziwiony swoją precyzją wyjął sztylet i schował go na miejsce. Ale w tym czasie przeciwnik ogłuszony tarczą zdążył dojść do siebie i zadał cios, ale Urius go sparował i powalił, osłabionego jeszcze przeciwnika.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chihiro
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:38, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kallian włączyła się do walki. Rzuciła nóż w stronę jednego z wrogów. Nie chybiła. Wyjęła płynnym ruchem z torby kolejną broń i wycelowała w następnego przeciwnika. Ten jednak zamachnął się mieczem i odbił lecący nóż. Ruszył do ataku. Kallian zwinnie wyjęła sztylety zza pasa, ale wróg był szybszy. Szybkim ruchem miecza rozciął jej prawą rękę od ramienia do łokcia.
- Do diabła - warknęła dziewczyna widząc obficie lecącą z jej rany krew. Wypuściła broń z bolącej ręki i zaatakowała sztyletem trzymanym w lewej dłoni. Człowiek zginął. Wiedziała, że z taką raną nie będzie mogła walczyć wręcz. Wycofała się zza walczących. Zdrową ręką rzucała nożami w zbliżających się wrogów. Miała już serdecznie dość pakowania się w ciągłe kłopoty.
- Ale co poradzić? Takie życie - mruknęła zabijając następnego przeciwnika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kertis
Gość





PostWysłany: Pią 19:43, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kertis także nie próżnował. Wyjął łuk i zaczął strzelać w najbliższych wrogów. Również jego wilki rzuciły się do walki. Gdy zabili 3 napastników, Kertis zobaczył, że jeden z wilków nie żyje.
Wracać! Już nigdy nie pozwolę wam z nikim walczyć. Jesteście moją jedyną rodziną! Nie chcę was stracić.- wykrzyczał Kertis w stronę wilków, które pospiesznie wróciły w bezpieczne miejsce. Kertis odetchnął z ulgą, ale żal mu było tego jednego wilczka.
- Trzeba będzie go pochować - pomyślał, po czym wziął martwego wilka na ramię. Nie zauważył jednak, że w jego stronę pędzi jeden z napastników....
Powrót do góry
Elladan
Podpalacz mostów


Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:00, 19 Lut 2010    Temat postu:

Evral biegł i rzucił się na wodza grupy. Ponieważ był to potężny człowiek, nie łatwo było go powalić. Śmierdział potem, alkoholem i odchodami. Zaczęli się tarzać po ziemi, w końcu herszt bandy go przygniótł. Evral zaczął się dusić, ale udało mu się wyciągnąć rękę i złamać nos napastnikowi. Wtedy Evral wstał, odrzucił cały oręż. Zobaczył niedowierzające spojrzenia towarzyszy. Powiedział z krwawiącą wargą:

- No co, dawno już się nie biłem bez broni - po czym się zaśmiał i rzucił się na miśkowatego herszta. Cały czas nie mógł przemóc jego silnych łap, ale kiedy herszt wyciągnął mały sztylet i próbował dźgnąć Evrala, ten odsunął głowę. Walnął go w wątrobę, potem wybił mu szczękę z zawiasów, kopnął go w rzepkę i herszt w końcu się przewrócił. Evral do niego podszedł, myśląc, że przywódca nie żyje. Nachylił się nad nim, ale wódz ostatnim wysiłkiem przeciął Evralowi twarz. Dosłownie. Miał ogromną ranę od prawej skroni, do lewej części podbródka. Zdawał sobie sprawę, że nigdy nie będzie tak przystojny jak kiedyś. Kopnął jeszcze herszta w głowę, i odszedł, gdyż bitwa już się skończyła. Prawie nic nie widział, krew zalewała mu twarz. I może z utraty krwi, może z wycieńczenia, padł na ziemię. Ostatnią jego myślą było to, żeby jego przyjaciele go nie zostawili. I zapadł się w ciemność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chabersztyna
Gość





PostWysłany: Pią 20:14, 19 Lut 2010    Temat postu:

Evral osunął się bezwładny na ziemię. Astoria była naprawdę przerażona. W jej sercu od jakiegoś czasu tlił się ogień do chłopaka. A teraz ten właśnie płomień mówił jej, że powinna coś zrobić. Uklękła przy nim i pospiesznie zaczęła lać na nią tajemniczą miksturę ze znanym tylko sobie składem. Zielarskie umiejętności na coś się przydały - myślała opróżniając fiolkę. Rana nadal mocno krwawiła, ale zioła robiły swoje.
Niech ktoś poda mi jakiś materiał na opatrunek! - krzyknęła niecierpliwie w stronę grupy. Po chwili otrzymała gruby pas bawełny.
Nie, nie nie, nie możesz... Wyjdziesz z tego...Mruczała do siebie pod nosem
Chłopak powoli, z bólem uchylił powieki.
Evralu z rodu Elendila, ty nieszczęsny idioto! Martwiłam się o ciebie... - Ostatnie zdanie powiedziała wtulając się w pierś teraz już siedzącego mężczyzny. Holender! Co ona robiła? Teraz to już i tak bez znaczenia... Zakłopotanie spowodowane jawnym okazaniem uczyć uskoczyło miejsca wszechobecnej uldze...

A.
Powrót do góry
Jenny
Porwany przez Skandian


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:51, 19 Lut 2010    Temat postu:

- Megan, Megan! - krzyczała do kobiety Carla biegnąc do niej po schodkach, by znaleźć się pod pokładem. - Megan! Wiesz, że zabiłam dwójkę tych facetów?! To takie dziwne - daje mi taką dziwną radość... - przekrzywiła swoją głowę w lewo i widać, że się nad czymś zastanawia.
- To normalne, gdy bierzesz udział w takiej przygodzie, a nigdy wcześniej nie zabiłaś nawet pchły. Ale... - Megan na chwilę urwała - WALCZYŁAŚ? JAK? GDZIE? KIEDY? CZEMU CIĘ NIE WIDZIAŁAM NA POKŁADZIE? - krzyczała przerażona. Sama kobieta nie walczyła ze względu na kostkę. Trzeba było przyznać - Aragorn się spisał z tym opatrunkiem z ziołami, który sposób przyrządzenia mu dyktowała, ale z chodzeniem miała kłopoty. Zamiast walki wręcz zazwyczaj podkładała jakieś kłody pod nogi przeciwnikom dzięki małym otworom między deskami, co, o dziwo, dawało dobry obraz na całą sytuację.
- Ponieważ nie było mnie na pokładzie byłam w bocianim gnieździe i stamtąd posyłałam strzały z mojego łuku.
- Łuku?
- Ano z łuku. Jestem gońcem - muszę mieć jakieś zabezpieczenie. - Megan zrobiła trochę zdziwioną i trochę głupią minę. Po chwili, co prawda z trudem, ale jednak, wyszła na pokład. Tam zauważyła, że Evral jest ciężko ranny. Normalnie by do niego podbiegła, ale zauważyła Astorię, która wtulała się w jego tors. Megan zrobiła taką minę -> -.-
Najpierw Arnog i Kallian, teraz Evral i Astoria... W między czasie Aragorn próbował zdobyć moje względy... Hehe roześmiała się w myślach. Nie udało mu się i tym razem zaczęła cicho się śmiać na prawdę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenny dnia Pią 21:00, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Karczew
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:00, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kallian była ranna, Arnog musiał coś z tym zrobić. Widział jak Astoria wylała coś na ranę Evrala, a on poczuł się lepiej. Niestety była zajęta a on nie miał zamiaru przerywać tak romantycznej chwili. Nagle z jego torby zaczeło wydobywać się niebieski światło. Arnog wyciągnął sztylet. Wpadł mu w tej samej chwili pomysł do głowy, podszedł do Kallian i lekko, delikatnie przejechał nim nie ostrą częścią po jej ranie. Ze zdziwieniem patrzył jak rana się zasklepia. Był szczęśliwy, i wydawało mu się że gdzieś wcześniej widział już ten sztylet . Przytulił Kallian, pomógł jej wstać i stanęli razem koło Actii, obejmując się i coś do siebie szepcząc.

A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maiko dnia Pią 21:01, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bombix
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:04, 19 Lut 2010    Temat postu:

Astus bez zastanowienia ruszył na przeciwników. Walczył dobrze, lecz jak ktoś go znał trochę dłużej, zauważył by, że nie walczy tak jak zwykle. Spowodowane było to tym, że w jego głowie szalały myśli. Ciągle myślał o tej jedynej, więc był trochę zdekoncentrowany.
Spojrzał na tą dziewczynę, która tak zawróciła mu w głowie.
- Jest taka piękna... Ale i tak pewnie nie będzie jej się podobał taki ktoś jak ja - gdy tak sobie myślał zobaczył, że w jej kierunku biegnie przeciwnik. Szybko , rzucił w niego nożem. Gdy dziewczyna spojrzała przerażona Astus krzyknął:
- Hej ... - nie dokończył, bo zobaczył, że w jego kierunku biegnie następny przeciwnik. Astus wiedział, że nie zdąży się uchylić, więc zaczął się żegnać z życiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kertis
Gość





PostWysłany: Pią 21:10, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kertis zobaczył, że Astus ma kłopoty. Podbiegł do przeciwnika biegnącego w jego stronę i zabił go jednym ciosem. Odezwał się do Astusa:
- Następnym razem bardziej uważaj, mój przyjacielu.
Widząc uśmiech na twarzy Astusa, Kertis odszedł i spojrzał na Astorię. To była jedyna dziewczyna w drużynie, do której czuł coś więcej niż tylko przyjaźń.
- Ty głupku, nigdy nie zdobędziesz jej serca - pomyślał.

A.
Powrót do góry
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:22, 19 Lut 2010    Temat postu:

Walka dobiegała końca. Ale Urius walczył dalej, był otoczony przez kilku przeciwników. Wiedział, ze ma nikłe szanse na wygraną. Powalił jednego z przeciwników, ale jeden z przeciwników wbił mu włócznię w ramię. Urius zająknął z bólu, pomyślał, ze to jego koniec.
Muszę wezwać pomoc... Pomyślał i przypomniał sobie o rogu jego ojca u pasa. Zadął w niego i z rogu wydobył się długi, dostojny dźwięk. Przeciwnicy zdziwieni cofnęli się trochę, a jego towarzysze słyszący dziwny dźwięk odwrócili się w tamtą stronę i pobiegli w tamtą stronę, powalając przeciwników. Gdy się przez nich przebili zobaczyli leżącego na ziemi, nieprzytomnego Uriusa trzymającego w ręce miecz, a w drugiej róg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:25, 19 Lut 2010    Temat postu:

Rina walczyła z wszystkich sił. Gdy 'drasnęła' przeciwnika, popatrzyła na Kertisa, który właśnie patrzył na Astorię i Evrala. Wtedy dziewczyna spostrzegła, że chłopaka czeka niebezpieczeństwo. Kertisa zaszedł od tyłu wróg i już zamachnął się na chłopaka, w tym momencie Rina pomyślała Trzeba ratować go!. Dziewczyna rzuciła kulą energii w przeciwnika. Po chwili ten leżał już na trawce(?) i wąchał kwiatki, od spodu. Rina zobaczyła leżącego Uriusa i podbiegła do niego.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raqasha dnia Pią 21:31, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elladan
Podpalacz mostów


Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:28, 19 Lut 2010    Temat postu:

Evral z zabandażowaną twarzą ruszył do Uriusa. Był jego przyjacielem. Kiedy dobiegł, przypomniał sobie, że zostawił gdzieś swoje sztylety. Mimo to, nie mógł pozwolić, żeby jego przyjaciel zginął. Jednego kopnął w twarz, drugi oberwał w brzuch. Słyszał za sobą tupot stóp towarzyszów. Swoją drogą zadziwiające, że najpierw nie lubili się z Astorią, a teraz już... uczucie. Ciekawe.

A.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kertis
Gość





PostWysłany: Pią 21:28, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kertis oderwał wzrok od Astorii i spojrzał na Rinę. Podbiegł do niej i powiedział:
- Dziękuję Ci bardzo za uratowanie mojego życia, najdroższa!
Kertis pomyślał, że trochę głupio to zabrzmiało i zaczerwienił się. Zauważył, że Rina jest bardzo piękną dziewczyną. Czekał na jej reakcję.

A.
Powrót do góry
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:29, 19 Lut 2010    Temat postu:

Actia spojrzała na swoich towarzyszy - wielu z nich było rannych, a inni się nimi zajmowali. Została tylko garstka walczących osób - w tym ona. Oczywiście, wspomagała sobie Mocą. Powoli wrogów robiło się coraz mniej, aż w końcu Serafiel zabił ostatnich trzech.
Kiedy zakończyli walkę, Actia zobaczyła, że łucznik pojmany przez Arnoga również nie żyje.
- Ile czasu zajmie wam leczenie? - zapytała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Karczew
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:44, 19 Lut 2010    Temat postu:

Arnog był szczęśliwy że pomógł swojej najdroższej Kallian, ale musiał ją na chwile zostawić. Było więcej rannych osób!! Sztylet lekko przygasł ale nadal się świecił . Chłopka nie zwracał już uwagi na to czy ktoś zobaczy jego znalezisko. Podbiegł szybko do Uriusa. Nie widział żadnych ran więc poprostu przytrzymał sztylet nad głową kolegi. Nagle tamten się obudził i zarazem przestraszył, ponieważ ujrzał ostrze tuż nad swoim czołem. Arnog uspokił go, teraz już wiedział napewno że sztylet jest magiczny . Podbiegł pomóc jeszcze dwóm osobą i sztylet przestał świecić. Dopiero teraz zauważył że wykuty jest na nim napis: "Arnog obrońca ludu."

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maiko dnia Pią 22:18, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bombix
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:54, 19 Lut 2010    Temat postu:

Po zakończonej walce Astus, jeszcze się nie otrząsnął, a że ręce mu drżały nie mógł nikomu pomóc, choć na leczeniu ziołami znał się jak mało kto. Zatrzymał się tylko przy jednej rannej osobie i rzucił w kierunku osoby, która pomagała jego/ją uleczyć, paczkę z ziołami, oraz bez słowa ruszył kawałek przed siebie. Gdy znalazł jakiś kamień, usiadł na nim i znów pogrążył się w myślach.
-Muszę jej powiedzieć... Przecież to normalne, a ja się tak stresuje... Powiem... Albo nie... Muszę... Tylko jak? - Tak pogrążony w myślach siedział na kamieniu, a gdyby obok niego przebiegło stado słoni on by nie zareagował, bo był tak nieobecny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:56, 19 Lut 2010    Temat postu:

Rina spojrzała na Kertisa ze zdziwieniem, lecz po chwili uśmiechnęła się do niego i rzekła:
Nie ma za co, w końcu trzeba sobie pomagać. Uśmiechnęła się do niego i odeszła myśląc Co za śmiałe słowo 'najdroższa'. Ciekawe czy Kertis myśli, że jestem piękna. Hmm... na pewno. Ale on też niczego sobie Po czym uśmiechnęła się sama do siebie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raqasha dnia Pią 22:08, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kertis
Gość





PostWysłany: Pią 22:12, 19 Lut 2010    Temat postu:

Kertis nie mógł pozbierać myśli. Wszystkie krążyły wokół jednej osoby - Riny. Była piękna, mądra, po prostu ideał kobiety- pomyślał Kertis.
Nie mógł zdobyć się na śmielsze słowa czy gest.
Wszystko w swoim czasie, musimy się lepiej poznać - ponownie rozmyślał Kertis. W końcu zrozumiał, w jego życiu narodził się nowy etap - miłość. Od tej pory nie mógł oderwać wzroku od Riny.
Powrót do góry
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:22, 19 Lut 2010    Temat postu:

- Dzięki... Powiedział słabym głosem Urius widząc Arnoga, który w dziwny sposób obudził go, uśmiechnął się. Ale po chwili jęknął, ponieważ rana w ramieniu się odezwała. Złapał się za nią i spróbował wstać, ale gdy był już w połowie, znów upadł. Znów spróbował wstać tym razem mocniej. Poczuł, jak po jego ręce spływa krew. Wstał i się zachwiał. W tej chwili zauważył, że jego złoty naszyjnik nie jest schowany. Mając nadzieje, że nikt go nie widział szybko schował naszyjnik za koszulę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mihex dnia Pią 22:23, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chabersztyna
Gość





PostWysłany: Pią 22:54, 19 Lut 2010    Temat postu:

Większość załogi lizała rany po dzisiejszej konfrontacji. Astoria nie doznała większych obrażeń. Przyrządzała więc lecznicze mikstury dla współtowarzyszy. Wszędzie panował rozgardiasz, w którym zgubiła Evrala. Nie mógł jednak pójść daleko... Zauważyła go w końcu siedzącego samotnie rozmasowującego sobie ramię. Nie zauważył kiedy przyszła. Idąc w ślady swojej miłości również oparła się pień drzewa.
Wypij to, powinno złagodzić pieczenie. - podała mu butelkę z lekiem. Przy podnoszeniu jej sobie do ust skrzywił się nieznacznie.
Ramię? - spytała - Mogę? - podwinęła rękaw koszuli. Słyszała jeszcze z ust chłopaka coś, co brzmiało jak Nadopiekuńczość... Parsknęła śmiechem na słowa Evrala i zauważyła płytką, ciętą ranę. Nic poważnego, tylko ją oczyszczę... - po skończeniu czynności odeszła by pomóc reszcie poszkodowanych. Na końcu jeszcze wymruczała - Grasz nieczysto... Tak brać na litość... - pokręciła głową z udawaną dezaprobatą. Odchodząc słyszała jeszcze serdeczny śmiech mężczyzny.


Ostatnio zmieniony przez Chabersztyna dnia Pią 22:57, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin