Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Klasyki literatury, stare książki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:34, 20 Sie 2015    Temat postu: Klasyki literatury, stare książki

Nie ma co się specjalnie rozwodzić, więc tylko krótko wyjaśnię, o czym mowa. Chociaż trudno się nie domyślić, czego dotyczyć będzie ten temat. A zatem!
Ogólnie nasze forum jest poświęcone fantastyce, bo też i Zwiadowcy taki gatunek reprezentują. I patrząc po wszystkich tytułach w Skorghijl, łatwo zauważyć, że większość z nich to powieści czy serie z podobnego rodzaju. Ale niektórzy lubią czasami sięgnąć po coś ambitniejszego/starszego itd. Nie twierdzę oczywiście, że starsze książki muszą być od razu mądrzejsze albo więcej warte, ale jeśli spojrzeć na typowe klasyki, to jednak wiele z nich zasługuje na swoje miejsce w kanonie.
Więc piszcie swoje opinie, a ja tradycyjnie dam kilka pytań pomocniczych.


1. Lubicie czytać klasyki i starsze książki*?
2. Co w nich lubicie, a co Wam przeszkadza?
3. Ulubieni autorzy i autorki?
4. Ulubiona epoka literacka?
5. Jakie tematy są najciekawsze w starszych książkach? (Np. te niespotykane współcześnie.)
6. Temat o lekturach istnieje już TUTAJ, ale możecie też powiedzieć, co sądzicie o umieszczaniu klasyków literatury w kanonie. Większość osób raczej nie jest tym zachwycona, ale pewnie zdania są podzielone.
7. Ulubione i znienawidzone klasyki?
itp...


Piszcie więc, co uważacie! Mam tylko nadzieję, że chociaż część osób na tym forum czyta coś więcej poza historiami o elfach i wojownikach Very Happy. Fantastyka jest w porządku, ale warto czasem poznać coś innego, nowego (czy raczej starszego w tym wypadku). Dlatego czekam na jakieś opinie, a jeśli wpadlibyście na fajne pytania, to możecie napisać w komentarzu, a ja je dodam do tych kilku powyżej. (I nie musicie oczywiście się sugerować tymi moimi. To tylko dla pomocy w zebraniu myśli Very Happy.)


_______________________________________________________

*A mówiąc "starsze książki" mam na myśli generalnie te sprzed naszego urodzenia, czyli raczej te napisane przed latami dziewięćdziesiątymi. To nie było tak znowu dawno temu, ale dla większość z nas to zupełnie inna epoka i też trochę inaczej wtedy pisano. Było inne słownictwo, inne problemy, inne wizje przyszłości itd... Ale domyślam się, że padną tu głównie tytuły sprzed wojny i ja raczej też o takich będę głównie wspominać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:36, 20 Sie 2015    Temat postu:

(Idę na pierwszy ogień. To się zrobi tradycja, Lady zakłada temat, ja się wygaduję Cool.)

Więc ten... na początku mi zrzedła nieco mina, ale czytam i tak w sumie... coś tam wiem! Coś się trafiło i już nie mam aż takich koszmarnych poglądów jak w gimnazjum. W sumie często mam tak, że mi głupio zmieniać fronty i zdanie, więc się go trzymam, ale na długą metę jest to nieco bez sensu. Więc nie będę się głupio trzymać tego, co pisałam dwa lata temu.

1. Lubię, nie lubię... w sumie to zależy Very Happy. Patrząc tak ogólnie, to czytam ich trochę, ale zawsze byłam nastawiona bardziej na "nie". Przez przekorę, bo mi je chcieli wciskać :3. Ale teraz staram się nie sugerować niczym przy wyborze lektury. Więc w sumie nie patrzę też zwykle na książkę pod kątem jej starości, ewentualnie już w trakcie czytania myślę, że to czy tamto jest uzasadnione przez czasy, w których dzieło pisano. Ale trochę zbaczam z tematu... generalnie powiedziałabym, że dzielę powieści raczej pod kątem gatunków a nie wieku i nie mówię sobie, że książka powinna być dobra bądź zła, bazując na tym, kiedy powstała. Lubię pod tym kątem, że jednak czuję większą dumę z siebie po przeczytaniu klasyku niż młodzieżówki - irracjonalnie, no ale taka prawda. (Co nie znaczy, że młodzieżówek nie lubię i uważam za gorsze.)

2. Przeszkadza mi w klasykach właśnie to, że uważane są przez ludzi za wartościowsze przez wzgląd na ich wiek :3. Zawsze wtedy myślę, że przecież dana książka też kiedyś tam była nowością, więc za -dziesiąt lat któraś z powieści powstających teraz może zostać uznana za cudowną i lepszą od innych. Co prawda to nie sama treść klasyków mi przeszkadza, tylko podejście do nich.
Poza tym starsze książki często są pisane dużo cięższym językiem. Uważam, że po części przez to, że kiedyś wszelkie formy takiej rozrywki kierowane były do zamożniejszych i wykształconych, a nie hołoty, w czasie gdy współcześnie większość książek dąży do największego spopularyzowania i szerokiego grona odbiorców. (Dżis, zaraz wyjdzie, że się mylę, ale trudno, moje odczucia Very Happy.) W każdym razie nawet różnice językowe bywają dużą przeszkodą, tym większą, im starsza książka.
A lubię... to samo co w każdym innym dziele - postacie, fabułę i tym podobne. Oczywiście w tych, które trafiają w moje gusta. Jeśli chodzi o taki ogół, to klasyki nie wyróżniają się niczym szczególnym, za co mogłabym je polubić.

3. Ulubiona autorka to prawdopodobnie ta, której przeczytałam najwięcej książek Kwadratowy. Czyli, rzecz jasna, Agata Christie Very Happy. Co prawda było kilka słabszych książek, ale generalnie czyta mi się ją bardzo dobrze i szybko. W sumie ponad połowa jej bibliografii za mną... chciałabym kiedyś przeczytać każdą napisaną przez nią książkę. Taka ambicja Cool. Ale chyba nie wszystkie zostały wydane u nas, więc zostają oryginały.
Poza tym lubię Arthura Conan Doyle'a za wszystkie opowiadania o Holmesie, bo bardzo mi się podobały. Innych jego książek nie czytałam, ale te wszystkie zbiory i krótsze historie dają mi na tyle podstawy, bym mogła powiedzieć, że miło go wspominam. Choć pamiętam o tych masakrycznych opisach rezydencji na cenzura wie ile stron... W każdym. Opowiadaniu. Nowa. Taka sama. Rezydencja.
No i choć raczej wolę się wypowiedzieć o autorach na podstawie nieco szerszej niż jedna książka, to nie mogę nie wspomnieć o Arthurze C. Clarke, który urzekł mnie absolutnie serią "Odyseja Kosmiczna" . (W sumie to 4 książki... może się liczy .) Jeszcze nic więcej jego autorstwa nie czytałam, ale mam zamiar :3.

4. Nie mam Cool. Wiele z tych książek nawet nie wiem, kiedy powstały. Jestem koszmarna w określaniu czasu, czy to chodzi o mierzenie godziny, czy setek lat. Może po tych dwóch latach polskiego poczuję się na tyle doświadczona, by się tu o tym rozpisać Very Happy.

5. Nie mam pojęcia, jakie tematy są najciekawsze :3. Ale odwrócę pytanie i powiem, jakie najbardziej mnie drażnią! Jestem złym odbiorcą wszelkich rozważań filozoficznych i tego typu spraw :3. Nie mówię, że powieść ma być zupełnie tego pozbawiona, ale jeśli cała opiera się na przemyśleniach bohatera, to pewnym jest, że w trakcie pełzania przez nią niczym przez ruchome piaski nieraz zaklnę pod nosem, powgapiam się w ścianę i westchnę ciężko, powstrzymując cisnące się na usta słowa "weź się rusz w końcu i coś zrób, bo ci się mózg przegrzeje" Neutral.
Patrząc po ulubionych autorach powinnam powiedzieć, że najciekawsze są zagadki i morderstwa (kryminały alert :3), ale to jest dość uniwersalny temat, więc nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ale muszę przyznać, że urzeka mnie codzienność ludzi z tamtych czasów. Znaczy... od dłuższego czasu Anglia z przełomu XIX i XX wieku kojarzy mi się z powozami używanymi w ramach transportu po ulicach niczym taksówki, telegrafami oraz bardzo wielgaśnymi rezydencjami i służbą, czyli pokojówkami, kucharzami, lokajami i innymi :3. Jest w tym coś urzekającego Very Happy. Coś takiego, co wiadomo, że już nie wróci. Jak kogoś stać, to sobie do mieszkania wynajmie sprzątaczkę, ale tylko przychodzi ona do pracy, kto pomyśli o legacie? No nikt bo takie czasy machają nam z oddali.

6. Klasyki w kanonie są o tyle ważne, że pomagają nam zrozumieć daną epokę i pojąć nieco standardy w niej panujące. Zachwycać się nie będę, ale w sumie dzięki temu poznaje się różne tytuły, a przez to narzekać nie powinnam. Chyba że coś mnie bardzo sfrustruje :3.

7. W sumie ciężkie pytanie... do ulubionych zaliczę z pewnością "Króla Edypa", który zostaje dla mnie mistrzostwem . Poza tym tak naprawdę lubię większość dramatów. Jedyny, przez który z trudnością brnęłam, to "Romeo i Julia", ale to romans, bezsensowny romans, w którym wszyscy giną z głupoty, więc co ja będę o nim mówić :3. Właśnie! Do znienawidzonych wrzuciłabym i owo dzieło Szekspira, i "Tristana i Izoldę", bo najzwyczajniej w świecie nie znoszę takiej idei miłości Neutral. Od pierwszego wejrzenia, która zmienia mózgi bohaterów w zgniłą papkę. Oraz traktowanie uczucia jako usprawiedliwienia do... wszystkiego. Brrr, a już zaczęłam być bardziej tolerancyjna wobec wątków miłosnych ;__;. Wyleję tu całą żółć, którą wobec takowych mam w swoim organizmie...
Wracając do ulubionych, o "Odysei Kosmicznej" się już wypowiadałam :3. Nie będę się powtarzać, ale należy do najukochańszych książek.
I tak naprawdę to chyba by było na tyle, jeśli chodzi o to pytanie, bo naprawdę ciężko mi cokolwiek nazwać ulubionym czy znienawidzonym, jako że to dość skrajne pojęcia. A o klasykach ciężko mi jednoznacznie myśleć niestety Very Happy. Zwykle wywołują we mnie tyle emocji, że potem sama ich nie ogarniam :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:05, 20 Sie 2015    Temat postu:

Ooo, fajny temat! Ale oprócz książek dodam jeszcze coś o klasykach poezji, bo na ten temat mam akurat dużo do powiedzenia. :>

1. Oczywiście, że lubię czytać tego typu książki - można powiedzieć, że właściwie takie klasyki lubię najbardziej. Niektóre faktycznie trudno się czyta, ale i tak są niezwykle wartościowe moim zdaniem. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, lepiej jest znać dzieła uważane za wybitne, bo to też w jakiś sposób buduje naszą erudycję, poza tym można podyskutować na ich temat.

2. Co można lubić w klasykach? Chyba to, że są, po prostu. Razz Sama świadomość, że sięga się po coś głębszego, poważniejszego, jest przyjemna. Wink Za to przeszkadza mi w nich często język i styl. Ciężko mi się czyta książki napisane takim specyficznym językiem - nie chodzi mi nawet o archaizmy, bo to się jeszcze da przeżyć, a nawet ich obecność jest wskazana w dziełach toczących się w dawniejszych epokach. Właściwie to wiąże się to bezpośrednio ze stylem autora lub tłumacza. Czasami po prostu nie da się przez to przebrnąć i jakoś tak topornie się czyta.

3. Co do autorów, to szczerze mówiąc nie wiem, czy mam kogoś szczególnie ulubionego, jeśli chodzi o prozę. Prus fajnie pisze - przynajmniej bardzo dobrze mi się czytało "Lalkę". Sienkiewicza też lubię (te jego cudowne opisy i budowanie nastroju!), chociaż przeszkadza mi w nim to, że momentami okropnie rozwleka akcję. Poza tym Reymont! Uwielbiam jego opisy, są baardzo malownicze (zakochałam się w jego stylu, gdy czytałam "Chłopów"). Żeromskiego lubię za "Wierną rzekę", podejrzewam, że "Popioły" też by mi przypadły do gustu, ale niestety wciąż nie mogę się za nie zabrać. I na razie nie przypomina mi się nikt inny, ale to już tak bywa. Razz
Za to mam mnóstwo ulubionych poetów. Słowacki. Za cudowne wiersze i dramaty. "Kordian", "Lilla Weneda", "Ksiądz Marek" - te dramaty czytałam do olimpiady (no, "Kordian" to i tak lektura) i pisałam pracę na ich temat. Baardzo do mnie przemawia obrazowanie Słowackiego, odwołania do tradycji ludowej (ale to u wszystkich romantyków, wiadomo), język, język, język! No i żal mi go, ale to nie ważne... Razz Mickiewicz. Też za wiersze, dramaty ("Dziady" <3) i ballady. I "Pana Tadeusza". Niesamowicie działa na wyobraźnię. (Tak na marginesie, zamierzam się zabrać za "Konrada Wallenroda" i "Grażynę" Mickiewicza jakoś tak teraz.) Idąc dalej - Wyspiański! Za wspaniałe "Wesele", którego nigdy nie mam dość. Reszta poetów doby modernizmu: Staff (!), Leśmian (!), Tetmajer, Kasprowicz - za ich niesamowite wiersze (wprawdzie Staff, Leśmian i Kasprowicz tworzyli też później). Chciałabym tak pisać. Wink Poza nimi jeszcze ci z dwudziestolecia - Tuwim, Pawlikowska-Jasnorzewska, Gałczyński, Czechowicz, Iłłakowiczówna... Piękne wiersze pisali. No i dochodząc już do wojny - Baczyński. Chyba mój ulubiony poeta. Bardzo mnie porusza ten tragizm i oniryzm w jego wierszach i jednocześnie dziwi mnie to, jak wielki musiał mieć talent i wolę życia, by pisać tak pięknie w tak koszmarnych czasach.
Nie wiem, o kim jeszcze mogłabym napisać - pewnie o kimś ważnym zapomniałam...

4. Romantyzm, zdecydowanie. I wszystko, co się z nim wiąże. Urzekła mnie już sama filozofia, a co dopiero twórczość. Poza tym bardziej niż inne lubię barok - ma fajny klimat powrotu do średniowiecza, zwrócenia uwagi na prawo przemijania, a jednocześnie pojawia się pojęcie konceptu i powstają naprawdę ciekawe wiersze (np. "Do trupa" Morsztyna Razz). A poza tym jest Sęp Szarzyński! <3 No i barok to przecież XVII wiek! <3 Modernizm też lubię, bo to swoisty powrót do romantyzmu, no i tyyyylu dobrych poetów w tym czasie tworzyło. Very Happy Aa, właściwie to inne epoki też lubię (antyk - dramaty, Horacy; średniowiecze - "Dzieje Tristana i Izoldy" i anonimowe dzieła z genialnym poczuciem humoru Razz; renesans - Kochanowski) - może oświecenie i pozytywizm trochę mniej.

5. Najbardziej mnie ciekawią te dzieła, które zawierają w sobie opis pewnych dawnych zwyczajów, wierzeń, legend, obyczajowości. Te, które są naszpikowane różnymi archaizmami (np. "Legenda o świętym Aleksym") też są fajne - lubię wiedzieć, jaki język funkcjonował bardzo dawno temu. Smile I powieści stricte historyczne też mi się podobają - byle się za długo nie ciągnęły. Ale świetny efekt (moim zdaniem) daje ukazanie historii z nieco dalszej perspektywy - historia jako wątek poboczny, zdecydowanie tak.

6. Co do umieszczaniu klasyków literatury w kanonie - jestem za. Jak już mówiłam, to bardzo ubogaca. Poza tym kogoś może zaciekawić tematyka czy sama twórczość. Taka sytuacja zdarzyła się w mojej klasie, chociaż większość była zniechęcona i czytała streszczenia. Razz

7. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo... tego jest po prostu za dużo. W sensie, ulubionych. Rany, naprawdę za dużo - pisałabym tego posta w nieskończoność. Więc może nie napiszę nic, a jeśli kiedyś znajdę siły, to uzupełnię ten brak (bo te, o których już pisałam wyżej to nawet nie połowa). Wink Co do znienawidzonych... Tych chyba nie mam. Ale muszę się zastanowić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Czw 23:21, 20 Sie 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:40, 16 Maj 2016    Temat postu:

Nie ma to jak jako ostatnia wypowiedzieć się w ośmiu tematach w Skorghijl z rzędu... z czego sześć jest moich... Do dzieła! Niech zazieleni się cały ten dział nickiem moim! Pozwólcie, że posłużę się własnymi pytaniami. Jestem leniem. (To zdanie poniekąd nie ma sensu...)
*** *** ***

1. Lubicie czytać klasyki i starsze książki*?
Tak, lubię. Aczkolwiek wynika to raczej z mojej głębokiej tolerancji dla każdego słowa drukowanego, co sprawia, że przełknę największe nudy - czy ze spokojem i bez narzekania, to inna rzecz. Ogólnie nie mam nic do starszej literatury i nawet żałuję, że tak słabo ją w gruncie rzeczy znam. Planuję to w przyszłości zmienić, bo na razie balansuję tylko na granicy tego wszystkiego i w gruncie rzeczy może się mylę, mówiąc, że to lubię. Może znienawidzę. Czuję się niekompetentna.

2. Co w nich lubicie, a co Wam przeszkadza?
Lubię przede wszystkim to, jak w niezamierzony sposób stare książki uczą historii. Wydaje mi się, że czytanie o jakiejś epoce opisanej z perspektywy człowieka, dla którego to była szara codzienność dużo więcej daje. Lepiej zapamięta człowiek, że w danym okresie się nosiło jakieś stroje, jeśli autor opisze ludzi na przyjęciu, którzy się tak nosili, niż jak się zobaczy wyjaśnienia dotyczące mody w podręczniku. No i ogólnie ciekawe jest dla mnie to zmienianie się z upływem lat perspektywy - no i nowe versus stare patrzenie na świat. Ogólnie jestem fanką wszystkich źle przewidzianych wariantów przyszłości i różnych przestarzałych fantazji na ten temat :3.

3. Ulubieni autorzy i autorki?
Właściwie nie mam ulubionych autorów i autorek, co wynika trochę z faktu, że większość twórców znam bardzo pobieżnie. Lubię Dostojewskiego za specyficzny klimat. I Jane Austen. Sienkiewicz nawet nie przeszkadzał mi tak, jak większości osób. Co do reszty - nie mam wyrobionego zdania. (Aczkolwiek zamierzam je wyrobić. Zawsze mnie mega interesują dzieła znanych twórców, których [dzieł w domyśle] nikt nie kojarzy. Np. bardzo bym chciała przeczytać coś więcej Prusa poza "Lalką". Coś, o czym nawet na rozszerzeniu z polskiego by się człowiek nie dowiedział :3.)

4. Ulubiona epoka literacka?
Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiam nad odpowiedzią na to pytanie, tak bardzo jest dla mnie oczywista. Od lat nie weryfikuję swoich poglądów i uparcie się ich trzymam, właściwie nie patrząc, z jakich czasów są moje ulubione dzieła. Co nie zmienia faktu, że istnieje w tym pewna prawidłowość i generalnie jestem wielką fanką pozytywizmu i takiej szeroko pojętej literatury wojennej - niekoniecznie napisanej w czasie wojny. Ogólnie są to epoki najbardziej dla mnie ciekawe, więc dobrze mi się o nich czyta. I niestety, ale średniowiecze średnio wyrabia pod względem literatury - chociaż angielska trochę lepsza niż polska moim skromnym zdaniem. (Na filologię poszła i taka się światowa zrobiła proszę państwa. A patriotyzm? A wartości?!)

5. Jakie tematy są najciekawsze w starszych książkach?
Wątki, które mnie ciekawią, są zwykle po prostu bardziej archaiczną wersją tego, co mnie porywa we współczesnej prozie. Natomiast to, co w moich oczach wyróżnia klasyki, to właśnie wierne i wiarygodne odwzorowanie epoki. Ale co do konkretnych tematów, to nie mam preferencji, bo pomiędzy moim ulubionymi starymi dziełami nie istnieje chyba nic wspólnego. Jestem otwarta na każdą tematykę... Ale lubię np. jakieś naukowe (lub pseudonaukowe) powieści przygodowe o odkrywaniu nowych lądów, gatunków itp. tak dla przykładu.

6. Co sądzicie o umieszczaniu klasyków literatury w kanonie lektur?
Jestem bardzo za. Wydaje mi się, że to akurat jest coś, czego nie powinno się unikać, nawet idąc z duchem czasu. Lektury dla podstawówki są trochę zbyt sztywne i staroświeckie, jak na mój gust i wypadałoby dołożyć coś nowego, natomiast jeśli chodzi o program z gimnazjum i liceum, to jestem pewna, że więcej można do niego dodać niż odjąć. Oczywiście wiadomo, że są tam pewne koszmarne gnioty - ale zdania są naprawdę w tej kwestii podzielone i coś, co ja miałabym ochotę wykopać bez powrotu, inni pokochali. I odwrotnie. Ktoś zawsze byłby pokrzywdzony.
Ale - co już niejeden raz pisałam - lektury to dla mnie serio ważna sprawa i jedyne, co w nich problematyczne, to zły sposób omawiania, który zniechęca do czytania i analizowania tekstów. Gdyby zmienić metody uczenia się o literaturze, można by naprawdę sporo jeszcze ludziom powiedzieć o takich pisarzach, których teraz nie mają szansy lepiej (albo w ogóle) poznać.

7. Ulubione i znienawidzone klasyki?
Nie-na-wi-dzę "Przedwiośnia", "Granicy" i nie przepadałam za "Jądrem ciemności". Większość dramatów jak ten o Edypie też nie zrobiło na mnie wrażenia, bo nie lubię tego rodzaju literackiego. Ogólnie trudno mi podać coś więcej, bo niektóre rzeczy były po prostu nudne - natomiast tylko te wymienione powyżej wywołały we mnie bardzo silne i oczywiście negatywne emocje.
Ale co się tyczy ukochanych to:
"Zbrodnia i kara" "Kamienie na szaniec", "Inny świat", "Dżuma"
"Krzyżacy" też są właściwie całkiem okej. No i lubiłam w miarę "Lalkę". Ale takich moich faworytów macie powyżej. Generalnie - jak widać - moje największe literackie sympatie i antypatie się zrodziły w czasach licealnych Very Happy. A że czytałam wszystkie lektury (nie licząc małych potknięć, których nie będę wyliczać), no to mam dość spore spektrum dzieł do wyboru.
Spoza lektur, to trudno mi mówić, ale całkiem mi podeszły "Martwe dusze" Gogola, a ostatnio te prawdziwe "Podróże Gulliwera" - są naprawdę dobre, warto poznać. No i "Duma i uprzedzenie" <3. I w sumie po niedawnym doświadczeniu mogę chyba uznać "Frankensteina" za książkę, która mnie odrzuca. Mniej niż te, który wymieniałam wcześniej, ale jednak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:01, 06 Lip 2017    Temat postu:

A ja za przypomnieniem i namową Lady (dzięki, btw. Very Happy ) sobie pozwolę odświeżyć wpis Very Happy. No proszę, minęły 2 lata i trochę mi się podejście do klasyków zmieniło. Paradoksalnie, nieco przez mangę, bo jednak historia gdzie postacie inspirowane są przez prawdziwych autorów i nawiązujące do ich dzieł mocno zachęca, by zapoznać się z oryginałami. No i skończyłam liceum, więc wszystkie z niego lektury mam za sobą. (No dobra... prawie wszystkie. Oszukiwałam pod koniec 3. klasy).

1. Lubicie czytać klasyki i starsze książki*?
Obecnie odpowiedź brzmi - tak. Nawet sobie nadrabiam książki, wcześniej sobie znajduję te mnie ciekawiące, po czym buszuję po bibliotece czy nawet księgarni. Co prawda nadal mam więcej zamiarów niż przeczytanych książek, ale jednak już zaczęłam i powiem, że nie żałuję, bo naprawdę dobrze się to czyta. Już się nieraz żaliłam, że choćby język w młodzieżówkach coraz mniej do mnie przemawia, wiec tym bardziej doceniam porządniejsze powieści. Wybaczcie, jak brzmi to arogancko, ale taka prawda :< Riordan nie sprawia mi już takiej frajdy... chlip Sad. Nadal trochę podtrzymuję, że nie czytam wszystkiego "bo klasyk" - na przykład do "Wichrowych Wzgórz" czy "Dumy i Uprzedzenia" w ogóle mnie nie ciągnie, ale już i tak mam szersze spektrum gatunkowe.

2. Co w nich lubicie, a co Wam przeszkadza?
Lubię w nich coraz bardziej symbolikę i motywy w nich ukryte. Bardzo fajnie się w ogóle czyta o klasykach równolegle z czytaniem ich samych. Mam wrażenie, że więcej wtedy wyciągam niż jakbym czytała tylko sam utwór, zwłaszcza że często są naprawdę trudne w odbiorze - no trudno, jestem debilem, który nie pojmuje wszystkiego z samej treści. Ale jestem osobiście zdania, że to też jest spora umiejętność, w której trzeba się ćwiczyć i naprawdę bym chciała kiedyś przeczytać tyle klasyków i się z nimi oswoić na tyle, by po przeczytaniu jakiejś wypowiedzi o nim myśleć "no tak, był tam taki motyw" zamiast "o ty, faktycznie! Nie pomyślałam o tym".
A odnośnie tego, czego nie lubię, to nadal mi ta ciężkość odbioru przeszkadza, nie dorosłam na tyle, by uznać, że ha! To sama zaleta. No i wiadomo, że nie każde przesłanie musi mi odpowiadać. Plus... wiele jest mimo wszystko trudno dostępnych, zwłaszcza tych mniej w Polsce znanych. *ból spowodowany chęcią nadrabiania klasyki japońskiej, płak*

3. Ulubieni autorzy i autorki?
Wielu mam jeszcze do nadrobienia, więc jestem świadoma, że ta lista będzie mi się zmieniać, ale mam kilku, których już mogę tu wymienić. Po pierwsze, to Kurt Vonnegut. Co prawda jego najnowsza książka jest z 1997 roku, ale chyba najwięcej pisał w latach 60. i 70. Bardzo do mnie trafia jego styl pisania, przedstawianie kompletnie absurdalnych, z czapy sytuacji, które można metaforycznie przełożyć na jakieś rzeczywiste sytuacje . I jego poczucie humoru tak samo.
Poza tym Osamu Dazaia mogę zaliczyć do ulubionych autorów. Co prawda czytałam póki co jedno jego dzieło, "Zatracenie", to... ono jest dla mnie tak poruszające i smutne, jak mało która inna książka. I pragnę przeczytać więcej jego tworów - "Zmierzch", "Schoolgirl" - ale tu wchodzi to, o czym mówiłam w punkcie wyżej. To co kiedyś było wydawane w Polsce, już nie jest dodrukowywane i jedynie można się czaić na allegro. A 50 zł bez przesyłki za książkę, która nie ma nawet 200 stron, to może będę mogła dać, jak będę bogatsza.
Jest też naprawdę sporo autorów, których lubię, ale nie będę tu wymieniać wszystkich, więc ograniczę się do tych dwóch "naj".

4. Ulubiona epoka literacka?
Tu chyba wiele się od ostatniego posta nie zmieniło... ciężko mi określić jedną epokę, którą bym najbardziej lubiła. "Może po tych dwóch latach polskiego poczuję się na tyle doświadczona, by się tu o tym rozpisać" - napisałam, ale muszę sama siebie rozczarować - może i lepiej ogarniam epoki i dzieła, ale w prawie każdej mam coś, co lubię, oraz coś, czego nie c: W teorii modernizm lubiłam, ale jak np. "Wesele" mi się podobało, tak "Ludzie Bezdomni" już niekoniecznie (chyba że znów mylę epoki... wydaje mi się, że nie, ale jak tak, to mnie poprawcie).

5. Jakie tematy są najciekawsze w starszych książkach? (Np. te niespotykane współcześnie.)
Szczerze mówiąc ciężko mi wpaść na coś, bo mam wrażenie, że zaraz ktoś walnie coś w stylu "ale to jest spotykane współcześnie w tym, tym, tym i tym!" Very Happy Naprawdę współcześnie jest tworzonych tyle książek, że nie zastrzegam prawa, że ten temat na pewno nie jest poruszany. Przede wszystkim na pewno wymażę swoją ostatnią wypowiedź, bo coraz bardziej skłaniam się ku rzeczom, które pobudzają do myślenia, skupiają się na przeżyciach bohatera, nie jego działaniach. W sumie chcę powtórzyć "Portret Doriana Graya", bo mam wrażenie, że teraz dużo więcej z niego wyciągnę niż 2 lata temu. Znów nie chcę zabrzmieć patetycznie, ale książki o naturze człowieka mnie ciekawią, takie jak "Doktor Jekyll i Pan Hyde" albo "Życie Szaleńca". I fajnie jest patrzeć na to zagadnienie przez pryzmat różnych epok, również w poezji.

6. Co sądzicie o umieszczaniu klasyków literatury w kanonie lektur?
Ja mam zdecydowane "tak". Leniwi tak czy inaczej sięgną po streszczenia, czy lekturami będą klasyki, czy nie, zaś niektórzy, jak ja, mogą się nimi zainteresować i sporo wyciągnąć. No i jak wcześniej mówiłam, dają pojęcie o tym, jak wyglądała epoka, nie tylko pod katem technologicznym, politycznym czy innym, ale i ideowym. Poza tym jestem za tym, że wiedza może tylko wzbogacać, nie zubożać. Ale zgadzam się z tym, co napisała Lady o lekturach w podstawówce - mam wrażenie, że to oświata stanęła w miejscu, dając tam książki pokroju "Przygód Tomka Sawyera", nie zdając sobie sprawy, że to, co czytano z przyjemnością i dla rozrywki kilkadziesiąt lat temu, teraz jest staroświeckie i tylko odstrasza dzieciaki.

7. Ulubione i znienawidzone klasyki?
Ohohoho Kwadratowy. Tu bym się mogła rozpisać - i to raczej w kwestii ulubionych. Tak jak wstrzymywałam się z autorami, mówiąc sobie, że mało dzieł ich znam, to tu mogę spokojnie się rozpisać Very Happy. No więc od razu dam "Zatracenie" Dazaia, które jest dla mnie czymś niezwykłym i absolutnie wzruszającym. Poza tym "Doktor Jekyll i Pan Hyde" Stevensona, "Syreny z Tytana" Vonneguta, "Ferdydurke" Gombrowicza, "Tango" Mrożka, "Życie Szaleńca" Akutagawy, "Rok 1984" Orwella, "Przemiana" Kafki... i to chyba te główne. Z wierszy jeszcze mogę podać "Deszcz Jesienny" Staffa - jak ja uwielbiam tego rytmiczność i klimat ;-;.
Zaś co do znienawidzonych, to może za mocne słowo, ale nie przepadam za "Lalką" Prusa, "Boską Komedią" Alighieriego - choć tu głównie forma była przeszkodą w odbiorze i... no i nie przepadam za średniowieczną literaturą - "Małym Księciem" (de?) Saint-Exupery'ego - który wydaje mi się przepełniony truizmami - czy "Granicą" Nałkowskiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Czw 1:06, 06 Lip 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin