Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Znienawidzone postacie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:47, 29 Paź 2014    Temat postu: Znienawidzone postacie

Nie wiem, dlaczego wcześniej nie założyłam tego tematu, bo jest taki w moim stylu Very Happy. A lubię tworzyć analogiczne wątki. No to skoro był już taki o ulubionych postaciach, to chyba można dać taki o znienawidzonych. Niby zahaczyłam o to w "Czarnych charakterach", ale przecież może nas denerwować osoba, którą autor postawił właśnie po stronie "tych dobrych" albo neutralnych.
No i w sumie nie muszę tłumaczyć, co trzeba tutaj pisać .

(A żeby nikt nie mówił o rozdrabnianiu, to... cóż... chyba tej garstce osób, co tu zagląda, nie przeszkadza jeden temat więcej, więc musicie jakoś przeżyć . A jeszcze - gdyby było już coś takiego, to powiedzcie... się rozglądałam po forum, ale jakoś nie rzuciło mi się w oczy coś podobnego. Chyba tylko "co nas denerwuje". Ale jak się powtarza, to mnie oświećcie. Usunę od razu.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 21:32, 19 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:34, 31 Paź 2014    Temat postu:

No cóż, ja nie widziałem takiego tematu, oprócz tego mojego, ale on jest taki ogólny, więc napiszę coś tutaj...
Najbardziej znienawidzone osoby, to są zazwyczaj ci, którzy są "Źli".
Czyli w Zwiadowcach Morgarath, Toshak, Slagor, czy też banda niewolników.
Ech... przez te wszystkie lektury, nie przypominam sobie nawet, jaką ja ostatnio książkę czytałem...
Może "Mitologię" (w końcu to też książka).
Tam nie lubiłem Aresa, Apolla iiii... nie pamiętam.
Za to lubiłem Hadesa, który często jest przedstawiany jako ten zły.
Eeee... wiem, że taka jakaś poplątana ta wiadomość mi wyszła, ale nic więcej sobie nie przypominam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:52, 31 Paź 2014    Temat postu:

Will! Allys! Pauline!

O, przepraszam, takie skojarzenia odnośnie tematu Smile

Moimi znienawidzonymi postaciami numer jeden są postacie wyidealizowane. Weźmy takiego... o, Will jest pierwszy! Hm... przystojny... inteligenty... najlepszy... najwspanialszy... taki łaaa tajemniczy... niezawodny...
Błeeee
Albo, żeby była postać z innej książki, Old Shatterhand. Od razu umie strzelać, ujeżdżać dzikie konie, skradać się, mega szybko uczy się łapać konie na lasso, a po chwili korków u Winnetou umie go wyśledzić. Nie trawiłam go

Poza tym postacie złe dla bycia złymi. To takie... dziwne. Łahaha, a teraz zniszczę świat. Ale po co? Bo... yy... bo jestem taki niewiarygodnie ZŁYY.
Oni są tacy nienaturalni.

I pewnie jeszcze jest dużo gatunków takich postaci, ale na chwilę obecną nic mi nie przychodzi do głowy, więc jak mnie olśni to jeszcze coś dopiszę Kwadratowy

EDIT:
Przyszło mi do głowy, że okropni są również bohaterowie, szczególnie w młodym wieku, którzy w jakiś kosmiczny sposób ratują cały świat przed zagładą.

Matik, nie czuję się w błędzie uważając, że postacie, które wymieniłam na początku, są wyidealizowane. To jest moje zdanie, ty masz swoje, i żadne z nas nie jest w błędzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Halt Arratay dnia Nie 18:01, 02 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:13, 31 Paź 2014    Temat postu:

Właśnie nie wiem czemu tak wiele osób nie lubi Lady Pauline, ani jej małżeństwa z Haltem. Jak dla mnie to było najlepsze rozwiązanie w książce. Ponadto sytuacja Halta skutkuje wieloma późniejszymi, śmiesznymi scenami.
Właśnie Allys, Lady Pauline, Will, to były moje ulubione postaci. A to, że ktoś uważa je za wyidealizowane, to już jego błąd...
A co do znienawidzonych postaci, to przypomniał mi się z książki "Młody Samuraj" Kazuki i jego ojciec.
A więc co jeszcze?
W "Potopie" nie przepadam za Kmicicem. To tyle...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Pią 20:34, 31 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:27, 31 Paź 2014    Temat postu:

Miałam tu napisać. Miałam. I zapomniałam, że ten temat istnieje Neutral. Brawo dla mnie Kwadratowy.

Więc zacznę od tego, że jakoś trudniej mi jest sobie przypomnieć te mniej lubiane postacie Very Happy. Raczej je... spycham na dno świadomości :3. A no i częściej mam neutralność, bo naprawdę dużo trzeba, żebym kogoś znienawidziła. Ale na pewno ktoś się znajdzie Kwadratowy.

* San z "Wojen Świata Wynurzonego" i "Legend Świata Wynurzonego"
To jest jedna z tych nielicznych w sumie postaci, których nie trawię, nienawidzę ich każdym skrawkiem serca i duszy Neutral. W tej pierwszej trylogii... nie lubiłam go Neutral. Bardzo go nie lubiłam, bo był rozpuszczonym dzieciuchem, przez którego debilizm i durną dumę ucierpiało tyle ludzi, zginęła jedna z najfajniejszych postaci... a temu, kurde, nic Neutral. No i... był dzieckiem. Dodatkowy minus.
Za to w drugiej trylogii, jak już dorósł, to się jeszcze pogorszył, jeśli to możliwe Neutral. Bo mi zepsuł jedną fajną postać i, kurde!, jeden z nielicznych wątków miłosnych, który mi nie przeszkadzał. A raczej przemienił go w taki trudny do zniesienia -.-. No i znów, pozabijał tyle fajnych postaci Neutral. Grr... Jeszcze żeby miał normalny powód... a nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ten idiota nigdy nie dorósł i nie wydobrzał po swojej traumie, co daje skrzywionego psychicznie dzieciaka w ciele dorosłego. Złe połączenie.

* Selene z "Koła Czasu"
Tu się objawia moja bardzo głęboka niechęć do perfekcyjnych postaci żeńskich. A w sumie nie muszą być wyidealizowane, wystarczy, że mi zmieniają tego fajnego bohatera w warzywo :3. A ta baba jest na dodatek skrzywiona psychicznie (kolejna, kurde...) i... no normalna z pewnością nie jest ;-;. Ma obsesję i... nie wypada to dobrze. Choć i tak przeważyło to, że ilekroć się nie uśmiechała do Randa, ten robił z siebie idiotę :3. Aczkolwiek na szczęście później to znikło Very Happy. Ale nienawiść pozostała, zwłaszcza za zakończenie którejś tam części, szóstej, jeśli pamięć nie myli ;-;.

* Luke z "Percy'ego Jacksona i Bogów Olimpijskich"
Wiem, że wiele osób go broni i też poniekąd miałam chwile, gdy mu współczułam... ale i tak nie kupuję jego motywacji Neutral. To częściowo przez mój charakter, ale jednak nie rozumiem takiej żądzy zemsty i... takiego gniewu Neutral. Nie był dobry, do końca zły też nie... taka błądząca sierota, która zamiast myśleć kieruje się jakimiś żalami. Nie wiem, jakoś nie potrafiłam go polubić. Mimo że jego śmierć była dosyć wzruszająca i smutna. I tak go nie lubiłam Very Happy.

* Gale z "Igrzysk Śmierci"
Tu też wiem, że wiele osób go lubi i wolała go niż Peetę, ale tu mam podobnie jak z tym wyżej - gniewne postacie do mnie nie przemawiają. (No może z nielicznymi wyjątkami, ale generalizuję teraz.) Sama nie wiem, co mnie w nim irytowało Neutral. W sumie... całokształt.

* ... z "Dziewiątego Maga"
Wiem, nic tu nie ma. Nie mogłam się zdecydować na jedną, dwie czy... ech ;-;. Tam jest za dużo postaci, których nie znoszę ;-;. Już mniejsza o tę nieszczęsną Ariel, Marcusa też przeżyję... może... Orianę... też może.... ale chyba najbardziej mnie drażniła Amanda ;-;. Więc się poprawiam.
* Amanda z "Dziewiątego Maga"
Kurde! Dziesięciolatka. Ratująca swoją matkę. Ratująca cały świat. Wszechmocna, do jasnej ciasnej! ;-; Jak ja nie znoszę czegoś takiego Sad. Ja wiem, że później ją magicznie postarzyli, znów odmłodzili, choć nie do końca, ale... ale to tak nie działa -.-. Wiem, że to przej jej dziadka, który... włożył jej w głowę obręcz z kamieniami... co nie zmienia faktu, że nie trawiłam tego bachora.

Iii... więcej nic mi póki co nie przychodzi Very Happy. Więc dopiszę, jakby jednak mnie olśniło, ale to później Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Pią 21:31, 31 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brzozowa Aleja
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:08, 02 Lis 2014    Temat postu:

Ja też nie przepadam za wyidealizowanymi postaciami. I takimi uproszczonymi, nudnymi również. Z tym, że główny bohater - ideał nie przeszkadza mi jakoś strasznie, szczególnie gdy ma dużo przygód i ogólnie książka pełna akcji i wciągająca. Zdecydowanie gorsze są moim zdaniem postacie poboczne, taki jakby dodatek, a i tak wyniesione do rangi ósmego świata. Na minus też postacie, które uwielbiają psuć inne postacie, wątki, fabułę, gatunek książki. Głównie postacie mające w zanadrzu wątek miłosny, kiedy bohaterowie świetnie radzą sobie sami, a historia jest ciekawa i nie wymaga tego typu ozdobników. Obsesja taka moja. Także pańcie pokroju Alyss czy Lady Pauline... .
Strasznie, ale to strasznie nieprzyjemne są zboki. Jako przykład mogę tu podać Afrodytę z ,,Naznaczonej'' czy jak tam się nazywało to coś o wampirach. No takich to się lubić nie da!
I oczywiście mordercy najfajniejszych bohaterów. Chociaż i tak wtedy obrywa autor książki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alyss9
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 01 Wrz 2014
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:39, 08 Lis 2014    Temat postu:

Hmm kogo ja nienawidzę? A tak:

Darkling z ,,Trylogii Grisza"

Po prostu zły, bo zły. I ta jego chora ambicja, żeby podporządkować sobie cały świat. Na dodatek wszystko wie, wszystkie wydarzenia przewidział i dokładnie zaplanował, żeby było tak jak on chce. No ile można!

Neron z ,, Quo vadis"

Nie dość, że okrutny, to jeszcze szalony i według mnie chory psychicznie. No ale tutaj tak miało być .

No i... eee więcej nie pamiętam. Jak sobie jeszcze kogoś przypomnę to napiszę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alyss9 dnia Sob 20:41, 08 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lissa
Sierota


Dołączył: 24 Gru 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:43, 24 Gru 2014    Temat postu:

Ja nie mam źalu do Willa że mu się wszystko udaje. Jako główny bochater nawet to dobrze. Moim zdaniem nie byłoby ciekawie gdyby mu się niezbyt wiodłog. Nie lubię tego typu książek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kronos2014
Sierota


Dołączył: 02 Gru 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klikuszowa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:05, 02 Sty 2015    Temat postu:

Dla mnie ci cali bliźniacy (Ulf i Wulf ). Ciągle się kłócili, a to denerwujące Sad.
Chociaż od czasu do czasu śmieszne Smile.


Lady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:36, 28 Cze 2015    Temat postu:

Tak jak zapewne większość, nienawidzę wyidealizowanych i sztucznych postaci. Mam ich dość, mam ochotę je zabić i cieszę się ze śmierci każdej z nich.
Jesteśmy na forum dotyczącym „ Zwiadowców”, więc zacznę od nich. Jeśli ktoś czytał moje posty mające chociaż trochę związek z „Królewskim” Zwiadowcą, to tak, już wie, kogo imię za chwilę napiszę. Very Happy Tak, jest to oczywiście Maddie! Za idealna, za doskonała.
Jeśli chodzi o postaci z innych książek , to strasznie nie lubię Emmy Carstairs z „Darów Anioła” i jej przyjaciela, którego imienia nawet nie pamiętam(cóż, nie było tego warte). Mały, wredny bachor latający z mieczem i robiący za superbohatera…taa…
Kto jeszcze? Bella ze „Zmierzchu”. Do samej książki mam neutralne podejście, natomiast Bella mnie irytowała.
Kolejnym punktem w liście jest Drużyna Czapli - Hal, Stig i reszta. Thorn tez mnie denerwuje, nie wiem, chyba miał być marną imitacją Halta. Błagam was, każdy z nich jest geniuszem, siłaczem i jest pomysłowy. I tak, lepszy od bohaterów „Zwiadowców”. Raz, chyba Thornowi, udało się nawet złapać bełt w locie!
Na razie skończę listę, bo to chyba…a nie, jest jeszcze coś!
Bohaterowie „Olimpijskich Herosów” czy jak to tam się nazywało. Percy, uważany za potężnego półboga, nagle okazuje się słaby, w porównaniu do reszty. Kogo my tam mamy? Franka, którego życie zależy od kawałka drewna, który poprzez chińskie moce umie przemieniać się w różne zwierzęta. Hazel, która nagle umie wydobywać z ziemi różne rzeczy, Piper, która jest piękna, odważna, i ma dar czaromowy, Leo, który umie wydobywać z rąk ogień i Jasona. Annabeth przy nich to nic, a Grover byłby taki bezużyteczny, że nawet się nie pojawia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:51, 24 Lip 2015    Temat postu:

Poznajcie Tamaryszka.
Nie mam pojęcia, ile Tamaryszek ma lat, ale sądząc po zachowaniu, podstawówki nie opuścił i pewnie prędko tego nie zrobi. Ale nie bądźcie dla niej niemili. Przypuszczam, że Tamaryszek był we wcześniejszym dzieciństwie ofiarą jakiegoś wypadku, który spowodował w nim stałe uszkodzenie mózgu. Całego :3. Skąd takie wnioski?

No cóż. Na początku mogłam mieć jeszcze złudzenia, że to po prostu klasyczna dziewczyna w wieku wczesnych nastu lat, która jest nieodłącznym elementem każdej książki dla nastolatek. Ma swoje przeważnie piekielnie odkrywcze spostrzeżenia, którymi się dzieli z całym światem, a cały świat cichutko udaje, że to wcale nie było oczywiste. Tamaryszek się pod tym względem nie różni od innych jej podobnych bohaterek. Ale to jeszcze mogłabym znieść. Mogłam też wytrzymać (najwyżej zaciskając zęby) lawinę stereotypów dotyczących zachowania nastolatków, kontaktów z chłopakami, szkoły i kobiecego podejścia do "ciuchów" (kto jeszcze nie znosi tego słowa tak bardzo jak ja?)... Dałabym radę. Banały, walące po oczach jak lampa dentystyczna truizmy i przyprawiające o lekkie nudności stereotypy są porozrzucane po literaturze tu i tam. Czasem się człowiek na takie koszmarki natknie, więc można się przyzwyczaić. Mówi się okej i się jedzie dalej. Nie ma co płakać nad... no po prostu nie ma nad czym, tylko trzeba udawać, że tego nie było i wyprzeć to z mózgu.
Gorzej jest, kiedy do wpakowanych na każdą stronę książki banałów, stereotypów i temu podobnych cierni w me biedne oczka dochodzi jeszcze humor... Znacie te super-jakjasnacholerra-odlotowoklawe przezwiska z powieści dla ludzi w przedziale wiekowym 11-15, a o IQ z czasów 4-8 lat? Znacie :3. Każdy chyba zna. Otóż Tamaryszek przezywa każdego swoimi - jak mniemam - dogłębnie przemyślanymi ksywkami. Ja rozumiem! Każda rodzina ma u siebie jakieś dziwne powiedzonka i moja też wyjątku nie stanowi. Ale mówić na ojca "Żabelia-Uszatek"? Na litość... Domyślam się, że to miało być takie śmieszne. Ehh... no na mnie nie podziałało. Taki już ze mnie człowiek bez poczucia humoru.

Ale! Ja o Tamaryszku mówić miała, a nie o humorze. Na wymęczenie samej powieści jeszcze przyjdzie czas. Spokojnie.
Skoro jej banały, poczucie humoru rodem z przedszkola i stereotypowe postrzeganie świata już mamy... to warto dodać co na temat próżności! To nieistotne, że najlepszy przyjaciel, którego nie widziała od dawna, się jej tłumaczy, czemu nie przyjechał na lotnisko! Dlaczego on gada o takich głupotach? Przecież powinien od razu porzucić te nudne tematy i nie smęcić, tylko powiedzieć jej, że ma "bombowe ogrodniczki na szelkach"... Bombowe, cholerra, ogrodniczki na szelkach... (Zbaczam z tematu!) Dla Tamaryszka liczy się tylko strój, tylko fryzura, tylko to, jak skomentują jej urodę... Jest do tego stopnia skoncentrowana na własnej aparycji i tym, że "kobieta potrzebuje dużo ciuchów", że faktycznie... stwierdzenie, że warto dostrzegać problemy drugiego człowieka może być dla niej odkryciem godnym Nobla!
O właśnie! Skoro o Noblu mowa. Panienka Tamaryszek dostała zadanie od babci, żeby codziennie czytać na głos "Chłopów", bo bardzo chciała zostać aktorką, ale ma fatalną dykcję, więc w sam raz sobie poćwiczy. Tamaryszek nam się prawie popłakał i mało apopleksji nie dostał, bo to jest gruba książka i o nudnych wieśniakach, a ona ma wakacje i nie umie czytać na głos, i ona nie chce i w ogóle. A jak się dowiedziała, że Reymont za swoje dzieło dostał nagrodę Nobla, to z oburzeniem uznała, że to okropne, żeby jej jakiś "pan Nobel" psuł wakacje. *głośne, głośne i długie westchnięcie*
Przejdźmy dalej. Muszę już kończyć, bo nie dam rady.
A żeby głupoty Tamaryszka tylko jednym tekstem nie udowadniać, to jeszcze napomknę, że nasza mała dziewczynka dowiedziała się, że był kiedyś pewien Grek imieniem Demostenes. Ten Grek miał jakoby pakować sobie w usta kamyki i przemawiać możliwie najwyraźniej, czym chciał chyba zniwelować swoją wadę wymowy i zostać wspaniałym mówcą. Nieistotne! Nie chodzi o to, żeby znać to imię i jakieś wiążące się z nim historie, ale o to, żeby się na podstawie tegoż imienia i tejże historii domyślić, że nie jest to postać żyjąca obecnie. A czym skwitował to nasz Tamaryszek? Stwierdzeniem, że nie zna tego pana... i pytaniem, czy on się pokazuje w telewizji :3.

Na zakończenie zostawiłam sobie takie podsumowanie.
Mogłoby się wydawać, że te kilka litrów żółci wylane na pannę Tamaryszek są nieuzasadnione. Bo może i są... może to po prostu książka dla nastolatek, której nie powinnam była tykać, mimo że jeszcze kilka miesięcy bycia nastolatką mi zostało. Ja wiedziałam od początku, co mnie może czekać. Niejedną taką powieść mam za sobą i uważam, że takie odmużdżacze są całkiem spoko od czasu do czasu. Nie ma co się unosić dumą i pchać po gardło jakichś ambitnych lektur, bez przesady. Ale są pewne granice! Ta książka nie dała mi relaksu i nie pozwoliła odpocząć sobie przed czymś poważniejszym, co wymaga większego myślenia, tylko doprowadzała mnie do lekkiej furii, głównie za sprawą tytułowej bohaterki. Co prawda z perspektywy czasu nie wydaje mi się to takie straszne, ale wiem, że moje litościwe spojrzenie zawsze wykrzywia mi nieco po skończeniu czytania obraz całej książki i postaci z niej. Więc wolę się odnosić nie do tego, co mam w głowie teraz, ale do swoich reakcji w czasie brnięcia przez kolejne strony. A były to reakcje wypełnione z lekka niecenzuralnymi słowami, złością, waleniem się w głowę książką i wzdychaniem nad głupotą tego czy innego fragmentu.
Zresztą, czego się można było spodziewać. Tamaryszek sama się przyznała - i to z pewnością przynajmniej trzy, jak nie więcej, razy - że nie lubi myśleć. Tak. Nie lubi myśleć. Bohaterka sama mówi, że nie lubi myśleć. Nie lubi rozmyślać nad różnymi mądrymi zdaniami, nad filozofią życiową... Najważniejsze, to być podziwianą i dostawać ładne prezenty :3. No chyba logiczne!


Zostawiam Was z tym. Idę się opanować Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 1:05, 24 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin