Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Łacina
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:57, 01 Sie 2015    Temat postu:

No, jestem zmuszona napisać post pod postem, bo chcę podzielić się wrażeniami z lekcji łaciny, skoro już skończyłam to liceum i doświadczyłam tego wszystkiego na własnej skórze... Razz
Otóż... Jest ciężko. Nawet bardzo. Chociaż mnie szło świetnie (miałam nawet 6 na koniec II i III klasy, bo nasza nauczycielka bardzo mnie lubiła - nie zasłużyłam na nią co prawda, ale i tak średnią miałam na 5), to i tak wpłynął na to dość specyficzny tryb lekcji podyktowany przez nauczycielkę. Wlekliśmy się z materiałem jak smród za wojskiem, że tak powiem. Razz O ile same słówka nie sprawiały mi większych problemów, to deklinacje były niemożliwe. Nadal nie pamiętam co, kiedy i jak brzmi, chociaż przez 2 lata doszliśmy tylko do III deklinacji i mieliśmy ze wszystkiego razem tylko jedną kartkówkę. Jakimś cudem napisałam ją na 5, ale mam wrażenie, że tuż po oddaniu kartki zapomniałam wszystko. xD Gdyby ktoś mnie teraz zapytał jakie są końcówki w I deklinacji (najprostszej) to pewnie zacięłabym się już przy Dativie (nawet musiałam wygooglować nazwę, niedobrze xD), czyli naszym celowniku. Mam jednak nadzieję, że jakieś podstawy zostały mi w głowie, bo mimo że to "wymarły" język, to pojawia się w literaturze i historii. Poza tym, gdybym wybrała polonistykę antropologiczno-kulturową to miałabym łacinę na 1. roku - z jednej strony fajnie, bo coś tam wiem, a z drugiej koszmarnie, bo podejrzewam, że tempo byłoby nieludzkie i wymiękłabym po kilku wykładach. Tak więc, cieszę się, że jednak zdecydowałam się na kulturoznawstwo, na którym męczącej łaciny nie ma, a jakieś podstawy, które (tak myślę) mam mogą się przydać. I - tak gwoli ścisłości - nadal lubię ten język, ale tylko wtedy, gdy nie jestem zmuszona się go uczyć. Tak właściwie to z chęcią powtórzyłabym sobie te nieszczęsne deklinacje, żeby jakoś to ogarnąć. Grunt to się nie zniechęcać, prawda? Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Sob 22:58, 01 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:06, 05 Lis 2015    Temat postu:

Jeszcze kilka miesięcy temu do głowy by mi nie przyszło, że będę tutaj miała cokolwiek do powiedzenia, a teraz nagle niespodzianka! Okazało się, że na pierwszym roku jednak będę miała łacinę... Co prawda miała trwać trzy semestry, a tydzień później poprawili, że jednak dwa, ale większej różnicy mi to na razie nie robi. Ogólnie mogę powiedzieć, że całkiem przyjemny przedmiot Very Happy.

Tzn. trudno jest mi oceniać cały język po zaledwie czterech, może pięciu lekcjach. Jeżeli chodzi o brzmienie, to jest mi w zasadzie obojętne. Niemiecki mi się zwyczajnie nie podobał, angielski uznaję za po prostu fajny, a łacina coś pomiędzy. Ale doceniam bardzo, jak łatwe jest czytanie po łacinie. Kilka prostych regułek i można już mówić bez zamartwiania się, czy to nie jakaś pułapka - jak w angielskim. A jeżeli są od tego jakieś wyjątki, to mnie na razie o nich nie wiadomo. Pewnie pojawiają nam się tu jakieś akcenty albo dłuższe samogłoski później, które na razie pominęliśmy, więc moja wymowa to pewnie nie jest najwyższy poziom, no ale można się zawsze pocieszać, że nie mamy żadnych dowodów na to, jak rozmawiali ze sobą Rzymianie, więc i tak nie jest pewnie tak źle :3.

Co do gramatyki, to nie wydaje się na ten moment przesadnie zagmatwana, aczkolwiek ilość końcówek trochę miesza człowiekowi w mózgu. Już z samymi koniugacjami można mieć problem, a do tego dochodzi jeszcze sześć przypadków, co też nieco komplikuje sprawę. Można się tylko pocieszać czasownikami, bo tutaj te końcówki zostają w miarę nienaruszone, tylko w środku się coś dodaje. Ale koniugację trzeba też znać i... aaa! Mam wrażenie, że nie wkuwając pewnych słów na pamięć w ramach wzorców w życiu tego nie spamiętam Very Happy. Także nie jest bardzo trudno, tylko ilość wiedzy na początek człowieka przytłacza. Jak pewnie zawsze, kiedy zaczynamy się uczyć kompletnie nowego języka.

I o ile moje zdolności do uczenia się języków - a szczególnie gramatyki - nie są powalające, to jednak muszę przyznać, że teraz całkiem mi się ta łacina podoba. Czasem brzmi dość dziwnie, ale to się da wytrzymać. Poza tym mnóstwo słów można rozpoznać, znając ich późniejsze odpowiedniki w polskim i angielskim. Zaczynam nawet powątpiewać, ile w polskim jest polskiego, w niemieckim niemieckiego, a w angielskim angielskiego, kiedy się dowiaduję pewnych rzeczy. Wszystko prawie stamtąd zaczerpnięte ;__;. Jeśli nie bezpośrednio, to w jakiś okrężny sposób... o włoskim czy hiszpańskim, to pewnie nie ma co mówić nawet Very Happy. Szystko łacina... (Ambulans, aula, audytorium, kuratorium, filia... Ta filia mi się nawet podobała, bo pochodzi od łacińskiego słowa "córka" i fajnie się to składa w logiczną całość Very Happy.)


Podsumowując: na razie jest fajnie :3. I mam nadzieję, że tak też zostanie do końca roku. A wydaje mi się, że tak, bo prowadzący całkiem przyzwoity i dość wyrozumiały dla naszego nieogarniania. Teraz ciut mniej, bo widać, że się mało kto uczy z lekcji na lekcję, ale i tak znosi dzielnie naszą tępotę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Czw 22:14, 05 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lifanii
Wybawca oberjarla


Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 1584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Bad Place...?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:36, 03 Mar 2018    Temat postu:

Aż się dziwię, że mnie tu jeszcze nie było... Czas odgrzebać temat!
Tak więc... Łacina to ma licealna miłość <3. Kocham ten język całym serduchem i aż się dziwię, że tak mi się spodobał. Zaczęłam się jej uczyć w 2 liceum... Czyli półtora roku temu jakoś... I powiem tak - początkowo myślałam, że będzie to kolejny denerwujący przedmiot, którego pewnie nie będę ogarniać. Tak też się czułam po pierwszej lekcji. Ale nie powiem, nauczycielka (nowa w szkole, więc od znajomych że starszych roczników nie mogłam się niczego dowiedzieć) wydawała się naprawdę fajną osobą (o genialnym głosie xD).To i ok, kilka lekcji minęło... I stwierdziłam, że co mi zaszkodzi iść na kółko - może będą fajni ludzie, nauczę się czegoś ciekawego, poznam panią lepiej, a że zamiłowanie do antyku miałam wcześniej, to w sumie zajęcie idealnie. Iii była to chyba jedna z najlepszych moich decyzji w liceum...
Zakochałam się w języku niedługo potem i uczenie się tego pośród biologii, chemii i matmy było jedynym i najlepszym wytchnieniem, serio. Na lekcjach wprawdzie tylko "łacina w biologii i medycynie" (błeh, wkuwanie na pamięć układów boli, wycwaniłam się i nie muszę xD), ale na kółku leciałyśmy z tą klasyczną i było to cudowne <3
I szczerze mówiąc... Nie wiem czemu, ale uczenie się łaciny zupełnie nie sprawia mi problemów. Tak to wszystko wchodzi do głowy, co mnie samą dziwi, bo talentu do języków nigdy nie miałam... I teraz nawet nie robię tego co klasa, bo bawię się w śmieszne składnie. I tłumaczę teksty... Fajne są! Poza tym, który był na drugim etapie olimpiady... Kto go wymyślił, ja się pytam...
(Ale np. taki o Aleksandrze Wielkim, hm... Śmieszne, bo sporo mi wniósł do życia xD)
Ah i tak. Byłam na olimpiadzie języka łacińskiego! Doszłam do drugiego etapu z przyjaciółką, do trzeciego brakło mi 2 punktów... Ał. Ale że jestem bezsensownie upartym człowiekiem... Khm... Eh... Żyje się raz, piszę maturę z tego! Co przypomniało mi... że powinnam się zająć przymiotnikami i wypracowaniem...
Tak też! Pozdrawiam wszystkich równie wielkich miłośników, może kiedyś przyjdzie mi się z kimś po łacinie dogadać, kto wie Very Happy.

(Nah... Post pisany na telefonie, przepraszam za ewentualne błędy! I hej, od kiedy tak ciężko mi pisać na jakikolwiek temat...)


26.10.2018r.
Mmm... Jakby to... Moja miłość wielka zniknęła wraz z zajęciami z techniki przekładu i historiografii. Łacina jest super, póki nie każą ci tłumaczyć Cezara czy innych takich, kiedy ty po 5-miesięcznych wakacjach masz problem z gramatyką :')


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lifanii dnia Pią 21:53, 26 Paź 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin