Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

J.R.R. Tolkien - Hobbit czyli tam i z powrotem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Varda
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Valinor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:56, 07 Maj 2013    Temat postu:

Zupaztrupa97, ale za to jaką masz satysfakcję! Możesz być z siebie dumna. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zupaztrupa97
Podrzucacz królików


Dołączył: 04 Maj 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:04, 07 Maj 2013    Temat postu:

No nie wiem... Jeśli 6 dostała dziewczyna która zapytała jaka aktorka grała w WP Morię. Denerwuje mnie to -___-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:26, 07 Maj 2013    Temat postu:

Słuchaj ja nawet tego nie wiem. Ha! Ja już tysiąc razy oglądałam WP, a i tak tych elfów i całej tej logiki nie pojmuje. ''Hobbit'' to całkiem inna bajka. Ty miałaś sprawdzian z ''Hobbita'', a nie z WP, więc się nie dziw. Może i WP jest osadzona w świecie ''Hobbita'', ale to nie ta sama seria ani nic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Varda
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Valinor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:47, 07 Maj 2013    Temat postu:

<facepalm> Ksssa!!! Moria to KRÓLESTWO KRASNOLUDÓW!!! Nikt jej w filmie nie zagrał!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:11, 07 Maj 2013    Temat postu:

No mówiłam, przecież że ledwie coś rozumiem z tego filmu
A teraz sobie przypominam. Było to nawet w ''Hobbicie''.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irindia
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:15, 07 Maj 2013    Temat postu:

Jak to? Według Ciebie Ksssa "Hobbit" nie ma żadnego związku z "Władcą Pierścieni"? Przecież "Hobbit" jest wprowadzeniem do WP, to w nim się wszystko zaczęło, cała przygoda z pierścieniem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:29, 08 Maj 2013    Temat postu:

Przecież piszę, że WP jest tego kontynuacją! Błagam was! Piszę tylko, że gdy ktoś każe ci napisać recenzje o ''Zwiadowcy: Ruiny Gorlanu'' to nie wyskakujesz mu nagle z ''Zwiadowcy: Cesarz Nihon-Ja''.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zupaztrupa97
Podrzucacz królików


Dołączył: 04 Maj 2013
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 08 Maj 2013    Temat postu:

Może i racja ze powinnam oddzielić te dwie książki przynajmniej na czas testu ale nie umiem Smile Dla mnie to jeden wielki świat w który trzeba się zagłębić aby zrozumieć Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alia11
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:38, 21 Cze 2013    Temat postu:

Ksiązka bardzo fajna. Czytałam jak miałam jakieś 6 lat coś takiego... To moja pierwsza przeczytana ( chyba) książka fantasty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GAROT
Strzelec do tarczy


Dołączył: 13 Maj 2013
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:54, 22 Cze 2013    Temat postu:

zupaztrupa97 napisał:
Może i racja ze powinnam oddzielić te dwie książki przynajmniej na czas testu ale nie umiem Smile Dla mnie to jeden wielki świat w który trzeba się zagłębić aby zrozumieć Smile


Ja jestem podobnego zdania, ponieważ łatwiej wszystko w tym ogarnąć.Ale z tym żeby przeczytać wszystko aby móc się zagłębić, to raczej się z tobą nie zgodzę zupa. Ale masz rację to jeden wielki świat Smile
Ja akurat jestem wielkim fanem J.R.R Tolkiena i jego potomka, ale osobiście nie czytałem książek sporządzonych przez jego syna Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xThauron
Admin


Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 1067
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Middle Earth
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:43, 16 Lip 2013    Temat postu:

Jak miło sięgnąć kiedyś po lekturę mistrza - Hobbita po takim czasie jego nieczytania. Kupiłem se takie mocne wydanie, gdzie 1/2 całej książki to objaśnienia. Sporo obrazków, ciekawych info Mimo iż już wcześniej czytałem Hobbita, to się spoko czytało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:05, 29 Cze 2015    Temat postu:

Na początek może napomknę, że Hobbita czytałam dopiero po Władcy Pierścieni, Silmarillionie oraz Opowieściach z Niebezpiecznego Królestwa. I już po obejrzeniu wszystkich trzech ekranizacji. Nie chciałam sobie psuć zabawy z oglądania wyłapując różnice między oryginałem a adaptacją. I szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś więcej, zwłaszcza że naprawdę lubię Tolkiena. I chociaż wiedziałam, że to książka dla dzieci, to i tak nie mogłam przestać jej porównywać z WP I moim ukochanym Silmarillionem. Język był zupełnie innym i jakoś średnio mi przypadło do gustu wykreowanie postaci. Znaczy mówię o tym, że nie potrafię powiedzieć, czym się każdy krasnolud wyróżniał, zbili się w taką masę krasnoludzką i tak trwali ;___;. Thranduil chyba nawet nie był wymieniony z imienia. I generalnie jedyną osobą, która naprawdę miała jakąś osobowość, to Bilbo. No i Thorin może. Nawet Gandalfa potraktowano tam po macoszemu. Gdyby podejść do powieści z dystansem, pewnie można by naprawdę się cieszyć z czytania... ale mi to nie wychodziło :\.

Dobra, widzę sobie ponarzekałam... nie mówię, że książka beznadziejna. Tylko że słabo wypada w porównaniu z innymi tego autora Very Happy. I na tym może zakończę, bo znów zacznę się wyzwierzęcać nad nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:01, 19 Lip 2015    Temat postu:

Na siłę skracaną opinię zacząć czas! Spróbuję się streścić, naprawdę :3.

Więc, po pierwsze... "Hobbita..." próbowałam już kiedyś przeczytać. To było jakieś pięć lat temu, wydaje mi się i wiem tyle, że przerwałam gdzieś około połowy i w wyniku nieznanych mi okoliczności nigdy już nie wróciłam do tego, żeby skończyć. Próbowałam nawet znaleźć ten moment przerwania teraz, przy czytaniu, ale nie byłam do końca pewna, gdzie on jest. Nie wiem, dlaczego w gimnazjum ta książka nie przypadła mi do gustu, a teraz, kiedy jestem w zasadzie dorosła, już tak... ale to już osobna sprawa Very Happy. Ogólnie przed zaczęciem nie miałam zbyt pozytywnego nastawienia, bo kilka osób, w tym i Pani powyżej , powiedziały mi niezbyt entuzjastyczną opinię, a poza tym kiedyś już nie udało mi się tego dokończyć - jak wspomniałam - więc myślałam, że może całkiem nie pod mój gust.
Ale podobało mi się i to nawet bardzo :3.


Żeby nie otwierać recenzji słodzeniem, to może zacznę od zgodzenia się z kilkoma uwagami Evans, bo faktycznie... ta książka jest tak wyładowana akcją, że właściwie nie ma miejsca na budowanie charakterów postaci. Jakąś osobowość ma tylko Bilbo tak naprawdę i dopiero pod koniec książki kilku krasnoludów wybija się na bliższy plan, aczkolwiek też nie z powodu swoich konkretnych zachowań czy wypowiedzi, ale przez to, że autor trochę częściej o nich wspomina. Ogółem z całej tej "masy krasnoludzkiej", że tak zacytuję, wybijają się głównie Thorin, bo jest dowódcą, Balin, bo zaprzyjaźnił się z Bilbem, no i może Bombur, bo jego tusza im sprawiała nieraz problemy. W sumie można by do tego dodać Kila i Fila, aczkolwiek oni się praktycznie nigdy nie odzywali, tylko w pewnym momencie trochę więcej robili, bo byli młodzi i mieli większy zapał, lepszy wzrok itd.
Odniosłam nawet wrażenie, że więcej osobowości mają postacie z dalszego planu i więcej jesteśmy w stanie powiedzieć na temat Golluma albo Beorna niż na przykład takiego Gloina, czyli - jakby nie było - uczestnika większości tych przygód. (No dobra. Oin i Gloin to byli chyba Ci od rozpalania ogniska. Ale tylko dlatego w ogóle o nim pamiętałam. Bo pod koniec czytania próbowałam przeliczyć te krasnoludy i nie potrafiłam sobie przypomnieć chyba z czterech imion. Jakiś Ori, Nori, Dori i Dwalin chyba. Niesamowite, że główne postacie są tak bardzo w tle, że nie potrafi się spamiętać, jak się nazywają Very Happy. Czasem wydawało mi się, że ta ich ilość ma tylko być dodatkowym problemem do rozwiązania w podróży.)
I ostatnia wada, która wynika właściwie z poprzednich uwag to brak dialogów... W czasie czytania jakoś tego nie odczuwałam, ale kiedy patrzyłam na to z perspektywy całej książki, miałam wrażenie, że te nieliczne wypowiedzi, to były raczej dla urozmaicenia opisów jakąś wypowiedzianą uwagą, a nie po to, żebyśmy poznali czyjeś opinie albo charaktery. Większość narad i kłótni albo chwil triumfu i tak streszczał nam autor, pisząc, że krasnoludy bardzo się cieszyły i chwaliły hobbita albo że, odwrotnie, coś mu zarzucały i zwalały na niego winę. Najdłuższe dwie rozmowy w książce to chyba dialog ze Bilba ze Smaugiem i wymiana zagadkami z Gollumem. Poza tym nie kojarzę niczego więcej.

Ale dobra. Żeby nie przesadzać z narzekaniem przejdę może do zalet.
W końcu twierdzę, że mi się podobało.
Nie potrafię w sumie teraz, na poczekaniu, wymienić żadnej konkretnej rzeczy, którą nazwałabym plusem tej książki, bo to, co mi się w niej podobało to... no w zasadzie całokształt. Wydawała mi się na tyle dobra, że te wszystkie wymienione wyżej wady w zasadzie nie miały dla mnie większego znaczenia i poza brakiem charakteru u krasnoludów te minusy zauważyłam dopiero po skończeniu, a nie w trakcie czytania. "Hobbita..." czytało mi się zresztą bardzo szybko, a poza tym naprawdę się w niego wciągnęłam. Może nie był to ten rodzaj "wciągnięcia się", gdzie ciągle się przejmuję, co się stanie z bohaterami, ale interesowało mnie, co będzie dalej i jak rozwiążą niektóre problemy. Zwłaszcza pod koniec, kiedy doszłam do tych rozdziałów, których wcześniej nigdy nie czytałam i nie wiedziałam, jak się to skończy. (Tak, nie oglądałam filmów.)
Poza tym ta książka ma taki specyficzny klimat... Trudno to opisać, ale przez uwagi autora i sposób prowadzenia wydarzeń, to się wydaje autentycznie taką historią, którą nam dziadek opowiada przed kominkiem na bujanym fotelu. (Nie żebym czegoś takiego doświadczyła w życiu, ale wiecie, o co mi chodzi Very Happy.) Właściwie, gdybym przeczytała coś napisanego w ten sposób w Celtii i widziała, że autor usprawiedliwia przed czytelnikiem swoich bohaterów albo wtrąca jakieś dziwne przemyślenia na ten temat do narracji, to pewnie bym zwróciła na to uwagę jako na... no coś w rodzaju błędu. Bo to generalnie wygląda dość dziwnie. Ale tutaj to grało i pasowało do wszystkiego. Nawet mnie trochę bawiły niektóre z tych fragmentów, a podobny styl pisania książki widziałam niedawno w "Martwych duszach" Gogola. Może zestawienie tych dwóch powieści ze sobą nie jest najtrafniejsze, bo dzieli je jednak około stu lat i są kompletnie inną historią, ale jednak dostrzegam jakieś wspólne elementy. Teraz - wydaje mi się - już nikt nie pisze w ten sposób, ale naprawdę ma to swoisty urok. Zresztą to w jakiś sposób pomaga wyhamować dynamizm tej książki, bo akcja pędziłaby bez tego jak szalona... No bo skoro nie ma dialogów, no to wiadomo, że dzieje się coś, co je uniemożliwia.
A skoro o tym mowa, to kolejną zaletą "Hobbita..." jest właśnie to, że tam praktycznie cały czas coś się dzieje. Ostatnio miałam problem z jedną książką, bo wydawało mi się, że wszyscy stoją tam w miejscu i nie ma w ogóle akcji. A tutaj dosłownie jedno zdarzenie goni drugie i każde jest opisane na podobnym poziomie. Albo się z kimś biją, albo uciekają, albo... albo cokolwiek. Mało jest przestojów. Co prawda jest to w pewnym stopniu minusem, bo przez tempo akcji nawet tak poważna sprawa jak Bitwa Pięciu Armii została potraktowana dość swobodnie i opis ograniczył się do może dwóch albo trzech stron, co jest bardzo małą ilością jak na wydarzenie tej rangi, ale w końcu nie o to w tej powieści chodziło. To nie była książka o wojnie tylko o wędrującym hobbicie i zdobywaniu skarbów. A może faktycznie nie ma sensu rozwodzić się nad każdym pchnięciem i kontratakiem.

Kiedy teraz nad tym myślę, to przychodzi mi do głowy jeszcze trochę wad i parę drobiazgów myślę, że można by zmienić, bo zakończenie wątku ze Smaugiem chociażby wydało mi się nieco dziwne... Ale z drugiej strony trzeba też przymknąć oko na część niedociągnięć, bo to nadal jest książka dla dzieci i nie chodzi w niej o to, żeby była napisana pięknym językiem i dostarczała jakiś wrażeń artystycznych, tylko o to, żeby opowiedzieć wciągającą historię. A opowiedziana jest moim zdaniem bardzo dobrze.
Już nie wspominając o tym, że to zostało napisane blisko 80 lat temu i naprawdę nie wszystko da się oceniać współczesną miarą. No a mnie się ta hobbitowa staroświeckość całkiem podobała :3.


Właściwie nie wiem, dlaczego tak bardzo się staram z opisaniem tej książki w szczegółach, bo jednak większość ludzi ją już czytała albo chociaż zna dokładniej fabułę (chociażby przez film), ale czytanie "Hobbita..." dostarczyło mi dużo różnych przemyśleń, między innymi na temat zmiany w literaturze w dziedzinie samego sposobu pisania. Bo jako osobę, która sama też pisze, zawsze mnie ciekawią style innych ludzi i to, jakie standardy były kiedyś, a teraz. Więc mnie się "Hobbit" podobał i jako książka sama w sobie i jako taki... hm... materiał do badań Very Happy. Poza tym muszę się przyznać, że "Władcy pierścieni" też jeszcze nie przeczytałam, bo nie udało mi się wyjść poza początek drugiego tomu, więc nie mam porównania z innymi dziełami Tolkiena na razie. (Wstyd... ale dzielnie nadrabiam zaległości!)
Więc podsumowując... 10/10. Nie tylko dlatego, że to klasyk :3.
(A! I zapomniałam dodać. Jak za poezją nie przepadam, tak te wszystkie pieśni i wierszyki mnie tutaj urzekły. Nie wiem, na ile wierny jest przekład, ale jeśli bliski oryginału, to wielki plus. Bardzo to pasowało do klimatu.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Nie 21:18, 19 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisica
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 18 Lip 2021
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieś obok Redmont
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:43, 27 Sty 2022    Temat postu:

Ja lubię "Hobbita", podoba mi się, choć jestem bardzo ciekawa "Władcy pierścieni". Nie znam tej książki, ale tata mówi, że jest super. Oglądałam "Hobbita" i uważam, że film jest równie dobry, co książka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin