Czy były takie momenty?

Gabriellka00

Ja na początku byłam zła i czytałam z przymusu, żeby się Olka wreszcie odwaliła bo w szkole nic tylko ciągle niedokładne cytaty o jakichś gostkach w średniowieczu (nuuuuda). Prolog do 1-wszej części mnie zanudzał. Ale potem spoko.
I jeszcze trochę mi się dłużyło (chyba w 3-cim tomie) jak Halt z Horacem szli odbić Willa i Cassandrę.
Nie zmienia to oczywiście faktu że jestem w ,,Zwiadowcach'' zakochana po uszy

Erakiner

Dlamnie taki moment był kiedy Will był w niewoli u Skandian.

LadyPauline26

Kurcze... wchodzę na forum i gdzie się nie obrócę Erakiner Very Happy

I zawsze robisz koszmarne błędy -.- Takie, że aż mi się słabo robi. Tutaj jest tylko powtórzenie, ale w ogóle się nie starasz i niedługo ktoś zacznie Ci za to wlepiać ostrzeżenia. Więc uważaj jak piszesz Very Happy

A jeśli chodzi o temat... były momenty lekkiego znudzenia. Nie trafiłam jeszcze chyba na książkę, która wciągnęłaby od ostatniej pierwszej do ostatniej strony... tzn. wciągać wciągały, ale zawsze trafi się jakiś niepotrzebny dialog albo opis na cztery strony i wtedy nawet nie chodzi o to, że jest nudny, ale o to, że chce się wiedzieć co będzie dalej, a tutaj gadają o swoich ubraniach, koniach czy jedzeniu.
Natomiast w przypadku Zwiadowców, nigdy nie chciałam ich odłożyć w połowie i bardzo długo byłam wobec tej serii absolutnie bezkrytyczna. (A jak czytam niektóre posty tutaj, to się zastanawiam po co niektórzy założyli konto, skoro nie podobają im się na przykład cztery różne tomy)
Kwadratowy