Czy były takie momenty?

Aayla_Secura

Jeszcze nie znalazłam takiego tematu, więc napisałam.

Zastanawiam się, czy były u was takie momenty, że chcieliście przestać czytać zwiadowców, bo to strata czasu czy coś w tym rodzaju...
Innymi słowy, które fragmenty podobały wam się najmniej?
Jeśli tak, to napiszcie, w której to było części, a jak pamiętacie, jaki to był fragment.
To może ja zacznę:
Ja miałam taki czas na samym początku 1 tomu, gdy w ogóle nie wiedziałam, co się dzieje, po prostu nie nadążałam.Zaczęła się jakaś bitwa, coś gdzieś, a potem jak Halt zaniósł Willa pod drzwi barona Aralda w ogóle się wtedy zgubiłam.(Dopiero za 3razem, gdy przeczytałam książkę zaczaiłam, o co chodzi).
Drugi moment, był w 2 części, pewnie znalazłoby się ich tam kilka, bo ta część najmniej mi się podobała. (Nie pamiętam jakie to były fragmenty). Zanim to rzuciłam, przeczytałam książkę do końca i oddałam, ale akurat była w biblotece 3 część, a innych serii nie było 1 tomu, no to wypożyczyłam tą 3, ale ona już była lepsza niż 2 i zaczęłam to czytać na nowo.

.alyss.

Eeee...u mnie nie było.
I moim zdaniem cztery pierwsze części były najlepsze. Wink

will_zwiadowca

Wszystkie części są fajne. Im dalej czytasz tym bardziej wciąga. Czytałem raz zwiadowców po 3 godziny i chciałem jeszcze, ale musiałem iść spać.

Tomcio

Oczywiście, że nie. Pff... Wink

zosiaczek1111

jasne ,że nie było takiego momentu wszystkie części mi się BARDZO PODOBAŁY.

Alyss1998

Zgadzam się z osobami powyżej. Very Happy

Wszyściutkie części mi się podobały. Ani razu nie pomyślałam: "Ale to głupie. może powinnam przestać to czytać".
Pozdrowienia z Monenegro.

Sołtys

O mnie był jak czytałem 'okup za Eraka' w cale mi się ta część nie podobała

wk63

Ja trochę nudziłem się w drugiej części podczas wędrówki do Celtii. Poza tą chwilową anomalią na szczęście nie miałem więcej takich chwil.

Annabeth

Rozumiem, co masz na myśli, ja też miałam takie momenty, ale na szczęście nie w Zwiadowcach, a muszę przyznać, że jestem wybredna w takich sprawach. Jak dotąd to Zwiadowcy są dla mnie serią niemal idealną, bo na pewno znalazłyby się jakieś zastrzeżenia po dłuższym namyśle. I fajnie, że tak jest. Mogę to czytać -naście razy i mi się nie znudzi. (Przynajmniej jak dotąd

.)

EDIT:
Dobra, poprawka - przeczytałam 10 tom i teraz z całą pewnością mogę stwierdzić, że przy tej części po raz pierwszy się nudziłam, jeśli chodzi o tę serię. "Cesarz..." jest okropnie przewidywalny wg mnie. Jak to mówi mój trzyletni kuzyn: masiakra.

nicia111

Dla mnie takium momentem był prolog części 1. Przeczytałam jedną stronę i już chciałam rzucić książke w kąt, ale postanowiłam dać jej jeszcze szanse i zacząć czytać od rozdziału 1. Od tej pory nigdy nie czytam prologów.

Aayla_Secura

A czy były takie momenty oprócz prologu i wędrówki do Celti i 7księgi??????
Bo według tego co tu piszecie to tam były tylko takie momenty. Ja oczywiście się z tym zgadzam, chyba że ma ktoścoś jeszcze.

wk63

Jak by się zastanowić to rozdziały w III części podczas wędrówki Halta i Horace'a przez Galiję należały do takich momentów.

Aayla_Secura

wk63 masz na myśli moment, gdy szli ratować Willa?
Bo wiesz jak się tak zastanowić to w kazdej części by się coś znalazło. (Bez obrazy.) Ale na przykład część 6, czy było w niej coś takiego???
Raczej tak, ale w którym momencie??????

wk63

Jak by się zastanowić to masz rację. A wracając do tematu to ja więcej takich chwil nie mam.

Ghulon

Ja nie miałam takich momentów

Dejanira · Wysłany: Nie 13:18, 25 Mar 2012 Temat postu:

Niewaga... oczywiście że nie!! .

Halt O'Carrick · Wysłany: Nie 14:28, 25 Mar 2012 Temat postu:

Przy drugim i trzecim trawieniu części 1 i 6 Very Happy

Ghador · Wysłany: Pon 9:26, 26 Mar 2012 Temat postu:

Mnie wszystkie części się podobały. No może w pierwszej części, w pierwszym rozdziale się trochę "pogubiłem".

Shoot · Wysłany: Pon 16:16, 26 Mar 2012 Temat postu:

Ja chciałem wywalić 9 tom przez okno taki był nudny. Strasznie się męczyłem czytając go. Prawie zero akcji i same zastoje.

Halt O'Carrick · Wysłany: Wto 21:36, 27 Mar 2012 Temat postu:

Właśnie 9 był najlepszy, 10 mnie trochę zawiodła Very Happy

GAROT

Ja tylko w 7 tomie ale myślę że to przez czytanie(jedna książka dziennie,czasami na dwa dni)

Actia

U mnie były. Bardzo lubię Zwiadowców, bo to fajne książki, lekkie i odprężające, do poczynania przed obiadem. Ale sądzę, że najlepiej by było, gdyby autor skończył po czterech pierwszych tomach. Co prawda na piąty i szósty czekałam i czytałam z zadowoleniem, ale już wtedy pojawiały się myśli, że to już nie to samo... A im głębiej w las, tym gorzej, potem to już z obowiązku jakiegoś w sumie, żeby skończyć serię. Po Zaginione nie sięgnęłam. Ale pierwsze cztery nadal miło wspominam, pozostałe fragmentami.

kokosmx

W sumie to zgadzam się z tobą Actia. Pierwsze cztery najlepsze, szczególnie czwarta. Z tych dalszych to może jeszce dziewiąta część, ale 10 to już masakra moim zdaniem. Chwilami czytałem tak na siłę.

Ksssa

Jak mogłeś czytać dziesiąta na siłę? Oczywiście mógł tam niektóre fragmenty lepiej rozwinąć, ale sam pomysł swietny. Wykonanie trochę mniej, ale bardzo mi się podoba szczególnie postać Shigeru. I nawet jeśli Shuakin zginął w tak tandetny sposób to i tak FLANAGAN KOGOŚ UŚMIERCIŁ! To jest jakby Halt kogoś przeprosił, że był wredny...

kokosmx

No ale przyznaj Ksssa,że nie była to jakaś szczególnie genialna część. Moim zdaniem za bardzo naciągana.