[Bohater] Morgarath

Ellenai · Gość

Zło wcielone Wyrwiju? Wszystko można by o nim powiedzieć, ale nie to, że był złem wcielonym. To było tylko takie małe, słabe zło.

Nahya · Wysłany: Nie 16:33, 21 Mar 2010 Temat postu:

Dokładnie. Do zła absolutnego wiele mu brakowało - przede wszystkim intelektu ; ) Był dobrym "złym" bohaterem na pierwsze części książki - rozgrzewał odpowiednio fabułę i swoją obecnością pozwolił wykazać się młodemu zwiadowcy. Szczerze to mam nadzieję, że z każdą fabułą wymagania wobec Willa będą rosły, a tym samym "zło" któremu będzie musiał stawić czoła.

Abelard · Wysłany: Pią 23:44, 26 Mar 2010 Temat postu:

A ja szczerze to nic o nim nie sądze- ani go lubię, a ni nie lubię, jest taki dziwny. Zył, głupi, przebiegły, pewny, sprytny, odważny, mądry, zadufany- wszystko po trochu.

Elladan · Wysłany: Pią 23:45, 26 Mar 2010 Temat postu:

A mnie nie zaskoczyło, że Morgi przegrał pojedynek. Tu autor się nie popisał, pojechał po schemacie.

alyss_55 · Wysłany: Wto 14:22, 30 Mar 2010 Temat postu:

No bo Horace miał przewage zaskoczenia. Najpierw (co mnie zatkało) wskoczył pod konia Morgharta, a potem wykorzy stał tą sztuczkę z dwoma nożami.

Islanzadi

Śmiać mi się z niego zawsze chce. Sprawiał wrażenie takiego "Zbuntowanego-Głuptaska-Brutala". Ani on straszny, ani dobry...taki dziwny.

LadyPauline26

Bo takie miał być... taki eee dziwny. Chyba Flanagan też go nie lubił skoro zatłukł już w drugim tomie...

Gość

to cienias! Jak na super złego lorda ciemności by SŁABY. Taki byle uczeń szkoły Rycerskiej go pokonał. No wiem chłopaka uzdolniony ale Morgart powinien być lepszy!

Bartolomeo

Był dziwny tak to prawda. Ale kto teraz zajmie jego miejsce?

Gość

pożyjemy zobaczymy

Nahya

A czy ktoś musi w ogóle? W końcu przeciwności na drodze Willa mogą być inne prawda?

Bartolomeo

Tak. A wogóle to on juz ma mały problem. A mianowicie, ktoś musi uwolnić Alyss z Macindaw

Skorpion

Zwykły, zły czarny charakter pokonany przez dobro, które zawsze zwycięża, koniec kropka.

Miguel

dla mnie to taki niepospolity Idiom Smile

pabl000

On kojarzy mi się z Sauronem z Władcy pierścieni, co psuje trochę klimat.

G.

Bartolomeo

No trochę jest podobny do innych, ale czy większość czarnych charakterów nie próbuje zawładnąć światem?

mudancicha

A czy myślisz, że po zawładnięciu Araluenem, nie próbowałby dalej ?

Nahya

Dokładnie - wszystko po kolei. Inteligentny czarny charakter wie, ze i tak nie dostanie całości na raz.

Bartolomeo

Tak Morgarath próbował, tylko że napotkał małą przeszkodę na swojej drodze. Niestety jest już R.I.P.

Diana

No nie wiem czy niestety... Ja tam go nie żałuję. Smile

Abelard

Pewnie, że tak. może przekonałby do siebie Arydów i zaatakował Temudżeninów?

mudancicha

Wątpię, żeby mu się z Temudżeinami... Smile

LadyPauline26

Halt powiedział, że Temudżeini mają najlepsze oddziały lekkiej jazdy POZA Arydami...
Ja tam go lubię i żałuję... chlip. Tak samo jak Deparnieux i (nie krzyczcie) darzę ich obu większa sympatią niźli np. Cassandrę czy (%^$&^$) Delię.
Już nie wspominając, że Morgarath był inteligentny. Powiedziano, że stał się mistrzem w tworzeniu sieci szpiegowskich i pewnie gdyby nie ta żądza zemsty i zbytnia pewność siebie zwyciężyłby... tak sądzę.

kondrad16

Morgarth był bardzo sprytny to on zaplanował cały atak na Araluen ze wszystkich stron, tylko, że dwaj ze zwiadowców, których nienawidził wszystko mu zepsuli.

LadyPauline26

Nienawidził to tylko Halta. Gilan to mu pewnie był obojętny i nie lubiłby go tylko za bycie zwiadowcą i pracę dla króla. Jeżeli oczywiści mówisz o bitwie pod Cierniowym Lasem, a nie podpalenie mostu przez Willa (ale jego też na pewni nie lubił Very Happy

)...