Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

To co najbardziej irytuje
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:03, 21 Paź 2013    Temat postu:

Ja tam się tak łatwo nie daję i toleruję wiele rzeczy. Nienawidzę jednak osób, które nie potrafią przyznać się do błędu, bo ich duma im na to nie pozwala i szybciej się udławią, niż powiedzą "przepraszam". Denerwuje mnie też (co jest związane z powyższym), gdy ktoś idzie najprostszą drogą ku upadkowi lub ma zamiar popełnić - świadomie lub nie - straszne głupstwo i gdy ktoś próbuje odwieść tę osobę od takiej decyzji, ona na przekór robi dokładnie odwrotnie. Strasznie irytujące.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brzozowa Aleja
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 08 Lip 2013
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:29, 26 Sie 2014    Temat postu:

Co mnie irytuje?
Po pierwsze: to wstrętne, nieznośne, okropne obgadywanie! Kiedy ludzie chodzą po sąsiadach, obmawiają wszystkich dookoła, a potem krążą w okolicy jakieś durne plotki. A już szczytem bezczelności jest wywlekać drugą osobę z tłumu, odciągać ją do kąta i za pomocą rąk i gęby ,,pompować'' jej do ucha rewelacje na temat obecnych w pobliżu ludzi. Dużo razy takie coś widziałam, horror jakiś normalnie.
Po drugie: wulgarność, szczególnie u dzieciaków i młodzieży. Nie mogę sobie wyobrazić, jak można co drugie słowo pakować przekleństwo odmieniane przez wszystkie przypadki. W normalnej rozmowie, na piśmie... Jeszcze zrozumiem, jeśli ktoś jest naprawdę wściekły i mu się wymsknie. Ale wulgaryzmy jako przecinki? Nie, to coś strasznego.
Po trzecie: zbytnia nachalność, kiedy ktoś się wszędzie wprasza, łazi po całym domu, zagląda do szafek, garnków... Albo siedzi codziennie u kogoś od rana do wieczora. Nie do zniesienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erakiner
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:38, 10 Paź 2014    Temat postu:

Mnie najbardziej irytują zadania domowe , i brat mówiący ,,zło złe''.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:26, 04 Lip 2016    Temat postu:

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że się starzeję. I przypuszczam, że właśnie dlatego zrobiłam się ostatnio ostoją cierpliwości i tolerancji. Oczywiście do czasu... nadal można mnie wyprowadzić z równowagi i to dość łatwo. Ale w przeciwieństwie do dawnych lat widzę, że potrafię to kontrolować. Dużo się z ludźmi kłócę i często marudzę, jeśli przyjdzie na to wena, ale równie szybko staram się przestać, bo szkoda mi na to życia, zdrowia i sił psychicznych, na których nie zbywa.
Ale dobrze... co mnie wkurza po blisko trzech latach od dodania tamtych postów?


1. Ludzie, którzy stają na pasach swoim pojazdem - najczęściej autobusem, którego obejście równa się z przemaszerowaniem dwudziestu metrów po drodze, gdzie nie ma przejścia dla pieszych. W sumie to nawet człowiek nie próbuje niczego obejść, bo przecież nie widzi, czy ma zielone.
2. Pytam kobiety, czy chce drobne. Nie chce. Ma jeszcze. Następnego dnia daję dychę, a ta prosi o wyliczone. A ja już nie mam nic w portfelu. Dlaczego nie biorą groszaków, kiedy się im chce uzupełnić kasę? Potem by nie było takiego problemu jak bieganie po innych stanowiskach, żeby rozmienić albo wyciąganie spod lady jakiegoś związanego woreczka na czarną godzinę.
3. Przez ostatni rok wkurzały mnie na szczęście byłe już lokatorki. Chyba najgorsza dwójka ludzi, jaką kiedykolwiek spotkałam w życiu. Nie mam nawet sił, żeby o nich pisać.
4. Słucham po raz pięćsetny, że ktoś ma coś w planach. Czego on to nie zrobi. Wiem, że nie zrobi. Cwaniaczy tylko albo się popisuje. Albo gada, żeby gadać. Bardzo dużo ostatnio poznałam ludzi, którzy kochają opowiadać o tym, co planują, po czym plany nie zostają nawet zaczęte, a ja dowiaduję się o nich po raz enty następnego dnia, tygodnia, miesiąca.
5. Chłopski rozum i nietolerancja. Dziwne przekonanie, że jesteśmy lepsi, że nasza narodowość, kultura, rodzina, rasa czy cokolwiek jest lepsza. Nie mam tu nawet na myśli nienawiści. Nie chodzi o to, że kogoś się męczy za kolor skóry, bo oczywistym jest, że to złe. Natomiast wciąż stykam się z tym, że ludzie nie okazują zrozumienia dla osób innych kultur, uważając ich zachowanie i zwyczaje za śmieszne albo nielogiczne. Śmieją się z tego albo obnoszą się z tym, jak bardzo nie umieją pojąć tego, że ktoś nie je schaboszczaka. Poza tym ów "chłopski rozum" zwykle wiąże się z brakiem otwartości umysłu i z tym, że każda zmiana jest traktowana jako "chyba chcą mnie oszukać"...
6. Mania teorii spiskowych. Iluminaci, niebawem zginiemy, płaska ziemia i takie tam. Nie twierdzę, że ludzkość rozumie wszystko, co się dookoła dzieje, ale niektórzy mają na tym punkcie ciężką obsesję, którą osobie zdroworozsądkowej niełatwo jest zdzierżyć.
7. Mało co mnie tak bojowo nastawia jak wtrącanie się. W rozmowy, cudze sprawy, życie...


Iii...
Zabrzmi to dziwnie na koniec tej litanii, ale bardzo denerwują mnie ludzie, którzy narzekają. I nie mam tutaj na myśli takiego pojawiającego się czasem potoku złości, bo coś się stało. Jest problem? Ok. Każdy ma prawo się wygadać i jakoś ulżyć sobie marudzeniem. To pewnie naturalne i zdrowe. Natomiast zauważyłam w pewnym momencie, że większość moich znajomości została zbudowana na tym, że na powitanie zasypujemy się najnowszymi frustracjami. To mnie boli, jest zimno/gorąco, pada, mokro, dużo nauki, głodna jestem, nie chce mi się, boli mnie łeb/noga/ręka, wiesz co Kaśka narobiła?, nienawidzę koleżanki ze składu, nie mam już siły, znowu WF, znowu gramatyka, chcę już weekend, cierpię, nienawidzę fonologii, nic z tego nie rozumiem... I tak do śmierci z nudów. Na szczęście swoją złośliwością i wytykaniem tej męczącej powtarzalności jakoś zdołałam to wytępić u paru ludzi :3.

I podkreślę tylko na wszelki wypadek, że może poza punktem piątym, siódmym i poza lokatorkami, których już nie ma, to są naprawdę drobiazgi. Ja się nie pluję ze złości na takie sprawy, a znam ludzi, którzy to potrafią. Mieszkam z takim jednym. Poza tym mam nieograniczoną wręcz cierpliwość dla obcych, a wiadomo, że starsze panie w komunikacji miejskiej, busiarze i klienci przy kasach to nie są osoby, z którymi zawsze łatwo koegzystować bez ryzyka apopleksji. Generalnie mam przykrą cechę, że im bliższą i dłuższą mam z kimś relacje, tym jestem dla tego człowieka gorsza. Rodzina ma ze mną najgorzej, a dalsi znajomi mogą myśleć, że jestem w porządku. Natomiast osoby spotkane w sklepie, busie albo na chodniku nie mają praktycznie szans na to, żeby mnie naprawdę zdenerwować, a raczej żeby doprowadzić do okazania tego zdenerwowania na zewnątrz. Gotuję się w środku... a potem uspokajam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin