Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wychowawcza (i inne beznadziejne "przedmioty")
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:17, 11 Paź 2014    Temat postu:

matik napisał:

Co do religii: całkowicie się nie zgodzę. Twój ksiądz jak widać nie jest księdzem z powołania, bo wtedy tak by nie mówił. Poza tym co rozumiesz pod terminem "nawiedzona katechetka"? Jak ktoś nie wierzy, to nie chodzi na religię, jak wierzy - chodzi. Proste, ale uważam, że rodzice nie powinni zmuszać w gimnazjum swoich niewierzących dzieci, bo potem one na lekcji religii tylko przeszkadzają wierzącym.


Przeszkadzają wierzącym? Może to ja mam taki zakłamany światopogląd, ale wśród obecnej młodzieży takich prawdziwych wierzących jest może 10%. U mnie w klasie bym mógł wymienić jakieś 6 osób na 33. Reszta idzie do kościoła w niedzielę, "bo rodzice się czepiają". Przychodzi czas rekolekcji i pierwsze pytanie jakie pada to: "Dziś msza o 11. Idziemy na piwo czy posiedzieć do parku?"
Moim zdaniem religia w liceum nie ma w ogóle sensu. W gimnazjum jeszcze jest bierzmowanie, itp. Ale liceum? To wałkowanie tego samego, co się robiło we wcześniejszych latach. Jak dla mnie 2 godziny straconego zycia tygodniowo.


matik napisał:

Co do historii: Nie wiem, czy historia Polski coś daje, bo jak w czwartej klasie szkoły podstawowej brak było patriotyzmu, tak brak go też teraz, a przecież Polacy powinni być dumni ze swego kraju. Polska to w końcu najpiękniejszy i najwaleczniejszy kraj świata. Poza tym przez pewien okres czasu byliśmy największym krajem w Europie, a i teraz nie jesteśmy jednym z mniejszych. Ostatnio sobie z kolegą porównywaliśmy kraje na mapie Europy i na oko dla przykładu Niemcy są od nas więksi o może połowę, a to właściwie niewiele, a Wielka Brytania też jest dość mała. W każdym razie historia jest przedmiotem ważnym, bo któż nie chciałby wiedzieć o swoim kraju, jak powstawał? (Tak, wiem, trzy czwarte gimnazjalistów, ale cóż poradzić?)


Historia miałaby sens, gdybyśmy uczyli się o Polsce. A nie o problemach króla Francji w XVII wieku, itp. Prawda jest taka, że podstawa programowa zawiera więcej treści o historii naszych sąsiadów, niż o faktach na temat ojczyzny. Mindfuck.

matik napisał:
Aha i LadyPauline26 - jak mi powiesz, że tą wiadomością wprowadzam nerwową atmosferę, to Cię wyśmieję...
Jakoś ktoś kto ma podobne zdanie do Twojego i je wyraża nie jest posądzany o wprowadzanie nerwowej atmosfery, a jak ktoś ma inne to od razu tak...
Powiedziałem tylko co o tym wszystkim myślę i tyle, dopóki nie zaczniesz na mnie wrzeszczeć, to nie będę wprowadzał nerwowej atmosfery.
Wydaje mi się, że lekko naginasz przepisy dla swoich korzyści...


Właśnie wprowadziłeś nerwową atmosferę. Cały post był okej, ale oczywiście na koniec musiałeś dodać niepotrzebne reflekcje skłaniające do rozpoczęcia kłótni na temat: " czy Gosia nadużywa swojego stanowiska dla własnych korzyści?" Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:43, 11 Paź 2014    Temat postu:

I całą mądrość lub prawie mądrość Twojego wywodu zabiło to:
matik napisał:
Język niemiecki. Jak można kazać uczyć się dzieciom języka swojego byłego zaborcy?!

Nawet nie mam siły rzucać teraz sucharem "język wroga trzeba znać". Ten cytat to chyba jedna z najbezsensowniejszych rzeczy, jakie miałam ostatnio okazję przeczytać. Już drugi raz udowadniasz mi, że coś, co brałam za stworzony sztucznie stereotyp, naprawdę funkcjonuje i żyje w głowach niektórych ludzi...
Nie lubię niemieckiego. Ale dlatego, że nie podoba mi się jego brzmienie. Nie lubię tej zgrzytliwej wymowy i mam wrażenie, że każde słowo składa się tylko ze zlepków "g", "ch", "en" i kilku samogłosek...
Ale to jest już lekka ksenofobia...

Równie dobrze można powiedzieć, że powinniśmy zakazać w Polsce francuskiego. Bo przecież Francuzi nam nie pomogli, tylko czekali z boku, a sami liczyli zawsze na pomoc. Człowiek, który uczy innych, co znaczy "sapiens" i sam się za "sapiens sapiens" uważa, chyba mógłby czasami pomyśleć, że z tych zaborców została teraz maleńka garstka osób. I są staruszkami, którzy w czasach, o których mówisz, biegali w gatkach na szelkach i nie mieli nawet pojęcia, że są zaborcami. Nawet nie wiedzieli, że są z Niemiec.
Aż przykro to czytać...

Po raz pierwszy mam ochotę użyć zwrotu, od którego mnie mierzi, i którego systematycznie unikałam.
Do dzisiaj.
-Cebulactwo w czystej formie.


***
A ostatni akapit przemilczę. Przyznam tylko rację Kubie... do tego momentu nie było nerwowej atmosfery. Ale ja już nie mam do Ciebie siły i cierpliwości, poproszę innych o pomoc. Bo jak inny mod albo admin się nie wtrąci, to nadal będziesz żył w przeświadczeniu, że to ja Cię prześladuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:41, 11 Paź 2014    Temat postu:

Znowu?!
No więc tak sprawdziłem co oznacza to z tą cebulą i szczerze mówiąc nadal nie rozumiem, ale jeżeli to się zalicza, to trzy czwarte "lepszych w nauce" uczniów naszej klasy musiałabyś tak nazwać. To nie byłoby dla ciebie bezpieczne, bo nie wszyscy puszczają takie uwagi mimo uszu. Właściwie to trochę przykre, że potrafisz tak dosłownie obrażać. Ja jestem patriotą i mnie to trochę uderza. Jak nie lubisz własnego kraju i nie znasz jego historii, ani tego co pod zaborami przeżyto, to proszę zastanów się dwa razy.
Poza tym też nie lubię języka niemieckiego przez twardą wymowę.
Ja nie mówię, że mnie prześladujesz, ale o ile w ostatniej kłótni trochę się z tobą zgadzałem, o tyle coraz bardziej przekonuję się do tego co powiedziała Kssa. Coraz bardziej stajesz się osobą która nie daje się lubić...
CO do innego moderatora albo administratora, to cóż jeżeli ty również jesteś dla nich wzorem do naśladowania, to mam przechlapane, ale sądzę, że nawet oni trochę mi racji przyznają.
Wracając jeszcze do języka niemieckiego, to znowu czytanie ze zrozumieniem się kłania. Wskaż mi proszę, gdzie napisałem coś o zakazie.
Przykładowo Hiszpański jest chyba (nie znam i nie umiem) językiem również dość znanym, a nie uczymy się go obowiązkowo.
Radzę jednak podejść do mnie nie jako do jakiegoś zadufanego smarkacza, ale jak do osoby myślącej, bo mam wrażenie, że jak widzisz moją wiadomość to myślisz: "O znowu to bezmózgie dziecko śmiało włączyć się do dyskusji i w dodatku ośmieliło się mieć inne zdanie niż ja i moi zausznicy".
Wiesz, to się przebija w twoich wypowiedziach, a mimo wszystko jest przykro.
A ja cię poparłem raz. Chyba będę musiał zmienić zdanie, bo nawet tego nie doceniłaś.
Mam ponadto wrażenie, że awans na moderatora trochę rozwinął ci skrzydła. W końcu teraz nie musisz się nikogo obawiać...

A do tematu: Wychowanie fizyczne jest za często. Dwie lekcje tygodniowo w zupełności by wystarczyły.
A religie są dwie, ponieważ Polska jest krajem rzymsko-katolickim i przestrzega umowy z Rzymem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:03, 11 Paź 2014    Temat postu:

Jeśli chodzi o język niemiecki, to może to zostawmy, bo mnie nie zrozumiałeś.
(Łączenie moich poglądów z brakiem patriotyzmu chyba najdobitniej na to wskazuje.)

Natomiast uważam, że ilość wf-u jest właśnie w sam raz. Nie mamy rozwijać tylko naszego umysłu. Polska i tak przoduje w ilości zwolnień z tego przedmiotu - w większości lewych. Już prędzej usunęłabym jedną religię niż jeden WF i to niezależnie od swojej wiary. Po prostu lekcje religii nijak mnie już nie rozwijają. Problemy etyczne mam na wychowawczej, a czuję się na tyle dorosła, żeby samodzielnie dbać o swoją relację z Bogiem. Natomiast WF to idealna okazja, żeby nieco ogarnąć to zasiedziałe pokolenie i kilka razy na tydzień zmusić ich do tych paru okrążeń, co wcale nie jest wysiłkiem ponad nasze możliwości. Mogłabym zreformować sposób prowadzenia tego przedmiotu, ale sam jako taki powinien zostać.


_______________________
A zanim zaczniesz się denerwować za moją reakcję, matik, pragnę przypomnieć, że jesteś pierwszą osobą, która zmotywowała mnie do jakiś kar. To już o czymś świadczy. Pewnie i tak potraktujesz to jako reakcję osobistą, ale mam na myśli całokształt i robię to jako osoba, nazwijmy to, prawna. Ostatnią kroplą było insynuowanie mi, że bycie modem rozwija skrzydła, w takim kontekście, jakbym teraz mogła się nad wszystkimi bezkarnie pastwić.
Wybacz, ale chyba źle to rozumiesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:35, 11 Paź 2014    Temat postu:

Ło jeżusiu, co tu się dzieje... Nie potrafię siedzieć cicho i nie napisać, co sądzę o niektórych przedmiotach Very Happy.

Zacznę od tej nieszczęsnej religii. Owszem, jesteśmy krajem rzymsko-katolickim. Ale mimo to w konstytucji jest coś o wolności wyznania. I ja wiem, że przecież fakt, iż religia jest w szkole, nie zabrania wierzyć w coś innego, ale mimo to wiara jest raczej czymś indywidualnym i myślę, że dawny system był dużo lepszy - na religię chodziło się po szkole, do kościoła. Jeśli ktoś naprawdę wierzył i chciał się w tym kierunku rozwijać, proszę bardzo, ale nie wpychano tego do szkoły. A nawet jeśli już, to niech się uczą czegoś pożytecznego. Bo ja wiem, chociażby znajomość Biblii. Bo patrząc po lekcjach polskiego, gdzie omawiamy Biblię pod kątem historycznym raczej, to zbyt dobrze z tym nie jest. Ale jak się pytałam, co tam robią - uczą się modlitw na pamięć Neutral. I wkuwają dwadzieścia tekstów, które bezmyślnie potem powtarzają. Z tego, co wiem, to modlitwa polega na "rozmowie" z Bogiem (trochę mi słowa brakuje, dlatego cudzysłów), a nie na tępym recytowaniu formułek, dla większości nic nie znaczących.
A najlepsze jest to, że tego jest strasznie dużo. No sorry, ale jak w ciągu trzech lat liceum co po niektóre profile mają np. jedną godzinę biologii, chemii, geografii czy fizyki, inne historii i tak dalej, a religii jest 6, bo po 2 w ciągu każdego roku... Myślę, że to jest zdeczka nie teges :\.

A co do języków, to padłam ;-;.
Angielskiego to wiadomo, po co się uczyć i chyba nikt nie ma wątpliwości, że język najczęściej używany w kontaktach międzynarodowy, przez niektórych uważany za pierwszy uniwersalny język ludzkości, wypada znać, chociaż podstawy. Więc co się będę rozwodzić. Dodam tylko, że angielski jest jednym z łatwiejszych języków, i to nie według mnie, tylko tak ogólnie jest uważany za niezbyt skomplikowany. Niby mają mnóstwo czasów, ale sam brak odmian większości części mowy bardzo ułatwia sprawę.
Teraz bardziej kontrowersyjne tu rzeczy, czyli język niemiecki. Jest to język dosyć znany, używany oficjalnie w kilku państwach. Już nie mówię o subiektywnych odczuciach, bo wiem, że większości osób się nie podoba, choć mi owszem, no ale rozumiem, że to nie dla każdego. No kilka powodów jest.
Cytat:
Przykładowo Hiszpański jest chyba (nie znam i nie umiem) językiem również dość znanym, a nie uczymy się go obowiązkowo.

Aż tak zacytuję matika, bo odnoszę wrażenie, jakby było to pośrednie pytanie. Czemu uczymy się niemieckiego, a nie hiszpańskiego? No jednym z powodów na pewno jest fakt, iż Niemcy to nasi sąsiedzi. Tam Polonia jest większa (tak dla porównania, to w Hiszpanii jest koło 45000 Polaków, a w Niemczech koło 2000000). Prawda, po hiszpańsku mówi się w wielu krajach, w większej części Ameryki Południowej i w Meksyku, coby się nie rozdrabniać. Ale ile Polaków jedzie tam, a ile zostaje w Europie, w Niemczech czy Austrii?
No i inna sprawa. Nie znajdę nigdzie danych, ale w Polsce z pewnością nie ma wystarczająco wielu lingwistów wykształconych w innych językach, by wprowadzić je do szkoły. Za to anglistów i germanistów się trochę znajdzie. Więc taka bardziej przyziemna przyczyna jest widoczna.
A jeśli nie chodziło o wprowadzenie innego języka zamiast niemieckiego, tylko o to, żeby nie był obowiązkowy w szkołach... to już kwestie tych, co sobie podstawy układają i decydują o systemie edukacji. To są ludzie, którzy skończyli szkołę 40 lat temu w PRLu w zupełnie innym systemie i teraz eksperymentują. takich różnych kwiatków by więcej można było znaleźć.
Ale są szkoły, w których można sobie wybrać język obcy do angielskiego - zazwyczaj są to niemiecki, hiszpański, rosyjski, włoski, czasem też łacina. Tylko w większych miastach, bo tam się znajdzie osoba, którą można by w roli nauczyciela zatrudnić.

A co do wf-u, to też uważam, że jest potrzebny. Nie przepadam za nim z powody swej ujemnej kondycji, ale jednak wiem, że przebiegnięcie kilku kółek tylko mi pomoże. Tylko system oceniania mi średnio pasuje :\. Wiadomo, że osoba, która ma metr pięćdziesiąt i krótkie nogi skoczy mniej niż długonoga dziewczyna z metr osiemdziesiąt na karku. No wiem, że jakoś trzeba to oceniać, ale jednak uważam, że technika wykonania jest ważniejsza niż ostateczny wynik. Albo co do biegów, to bardzo mi się podobał system w jednym z naszych (aż 2) gimnazjów (oczywiście w tym, do którego nie chodziłam), gdzie mierzyli czas każdego, po jakimś tygodniu czy dwóch powtarzali i nie oceniało się wyniku, tylko progres (lub regres), który się zrobiło. No niestety nie miałam okazji tego uświadczyć, więc zawsze tylko zaliczenie miałam Very Happy.

A co do bezsensownych przedmiotów (bo jednak tu bardziej udowadniałam sens ich występowania... no może poza religią), to bym dorzuciła... no WOK :\. Się do niego nie mogę przekonać. Przeprowadzany tak nudno, część rzeczy z gimnazjalnej plastyki, reszta jakoś tak... Już nawet PP się nie czepiam, bo mimo iż średnio to ciekawe, to jednak się może przydać, choć powtarzanie do porzygu, co to jest budżet państwa, szczytem moich marzeń nigdy nie było i nie będzie.Ale WOKu zdzierżyć nie mogę i za każdym razem, gdy czekam na czwartym piętrze na nauczycielkę, obserwuję, jak się wspina z pierwszego, powtarzając w myślach "może się wyglebie, może nie będzie tej lekcji...".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Sob 19:41, 11 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:52, 11 Paź 2014    Temat postu:

My na WF-ie mamy teraz biegi oceniane jeszcze inaczej. Pani stwierdziła, że jak w tym roku uczy tylko naszą klasę z wszystkich trzecich, to sobie sama ustali zasady. Więc nasz wynik zależy od ilości okrążeń... tylko w czasie dowolnym. Biorąc pod uwagę, jakie te okrążenia są wielkie, pewnie wystarczą trzy albo cztery na piątkę. A skoro mamy na to tyle czasu ile trwają dwie połączone lekcje, to ok, bo ostatnio mi się - jakimś cudem - udało przebiec całą trasę (pewnie jakieś 1,5km, jeśli moje obliczenia mają sens) bez zatrzymywania. Truchtem bo truchtem, ale piątka była Very Happy.

W ogóle uroki klasy maturalnej... prawie żadnych przedmiotów bez sensu. Większość to rozszerzenia... A jeszcze fajni nauczyciele nas prawie w ogóle nie dręczą, jak wiedzą, że czegoś na pewno nie będziemy zdawać :3. Na przykład moja uwielbiana pani od WŚW . "Napiszemy sprawdzian we wrześniu, a potem dam wam do stycznia spokój." I jak tu jej nie lubić :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:19, 11 Paź 2014    Temat postu:

O matko, cóż za dyskusje - a ja się jeszcze w tym temacie nie wypowiedziałam... Very Happy Jakież szczęście.

Najwyższe miejsce w rankingu bezsensownych przemiotów zajmują u mnie oczywiście licealne pierdoły - wok i pp - oraz nieśmiertelne wdżwr. To ostatnie zwłaszcza. W podstawówce wszyscy przychodzili na to w podskokach, bo hihihi, hahaha, takie śmieszne rzeczy przecież. W gimbazjum zajęcia prowadziła biolożka, która była też naszą wychowawczynią, więc generalnie wdż to była wolna lekcja - a że mieliśmy ją w środku planu lekcji, to nijak nie można się było wypisać i robiliśmy sobie wtedy zadania z fizyki albo uczyliśmy na sprawdziany. Razz
W liceum po pierwszej organizacyjnej, kiedy usłyszałam tematy zajęć zaplanowane na ten semestr, odpuściłam sobie tę męczarnię, zwolniłam się i wracałam do domu godzinę wcześniej. Cięzko mi zrozumieć, naprawdę ciężko, po co powstała podstawa programowa dla... czegoś takiego. Ja rozumiem, że tego typu zajęcia mogą się przydać np. w gimnazjum - ale to prędzej są tematy na wychowawczą, a nie na osobne lekcje, które tylko zapychają uczniom grafik. Zdecydowanie najbardziej nawiedzony przedmiot ze wszystkich możliwych. Razz

Potem wymieniłam wok - który dla mnie jest po prostu dodatkową lekcją polskiego. Bo i na nic innego się nie przyda, tylko ewentualnie na maturę ustną z polskiego, ale błagam - nie można było tych kilku tematów wrzucić w podstawę polskiego i oszczędzić pierwszakom tej straconej godziny w szkole? O ile dobrze pamiętam, to takich naprawdę rzeczowych lekcji było dosłownie kilka. Reszta to paplanie o sacrum, profanum i makdonaldyzacji.

W podstawach przedsiębiorczości oprócz instrukcji wypełaniania PITów i innych papierów chyba nie było nic przydatnego. Chociaż przecież i tego można się dowiedzieć z bardziej ludzkiego i doświadczonego źródła...

Lady, zazdroszczę, że w maturalnej nie masz już żadnych pierdołowatych przedmiotów. Very Happy Mnie dojdzie jeszcze jedna godzina edb.
W sumie... miałam właśnie wspomnieć o tej nieszczęsnej edukacji, ale kiedy tak pomyśleć, to naprawdę nie jest taka zła. Przynajmniej w gimnazjum nie była - praktycznie każdy temat mówił konkretnie i rzeczowo o zasadach ewakuacji i ogólnego postępowania w danych sytuacjach, zasadach bezpieczeństwa i oczywiście pierwszej pomocy. I właściwie całkiem sporo z tego mi w głowie utkwiło, więc takie bezsensowne to nie było. Wink A przydać, to na pewno się taka wiedza przyda...

Dobra - kolejna bezsensownie tracona godzina w szkole, to religia. Czy nawet dwie, jak mówi podstawa. Po przyjściu do liceum, dostaliśmy mały mindfuck, że mamy więcej godzin religii, niż przedmiotu rozszerzonego - w naszym przypadku była to fizyka. Generalnie uważam to samo, co mówili kokos i Lady wcześniej - niepotrzebna strata 90 minut. W tym wieku raczej niczego nowego nam nie wpoją, jeśli ktoś jest wierzący, to lepiej niech zapisze się do jakiejś grupy formacyjnej - w mojej klasie lekcja wygląda tak, że ksiądz odpowiada przez większą część czasu na pytania związane z wybrykami prawnymi kleru. Niby progres w stosunku do gimnazjum, gdzie sypały się pytania o celibat i skandale o podłożu seksualnym, ale i tak trochę żenada... Zresztą sam ksiądz też nie jest najlepszym katechetą, ostatno zrobił nam wykład o tym, że stajemy się więźniami UE...
Z góry uprzedzam jakieś odzewy, że mówię tak, bo sama jestem ateistką, czy cuś - tak, mam na myśli głównie matika Razz - nie, jestem wierząca i denerwuje mnie, że nie miałam do tej pory szczęścia natrafić na dobrego katechetę, a wiem, że tacy są, po zastępstwach i po różnego rodzaju grupach formacyjnych właśnie. Ale mimo to głosowałabym za zmniejszeniem liczby godzin religii lub idiotycznej do kwadratu etyki w szkołach średnich, bo na wpajanie nam podstawowych zasad moralnych już trochę za późno w tym wieku. Wystarczy na to wychowawcza. Very Happy
Jak to stwierdził kokos - w jednej klasie może 10% to osoby silnie wierzące. Racja - ostatnio przez tydzień trwał odpust w parafii, do której należy szkoła i trzeba było przyjść na Mszę przed lekcjami. Trzeba, nie trzeba - przed kościołem zebrało się może kilkadziesiąt osób, a i tak słyszałam rozmowy, czy nie lepiej iść i pouczyć się na biologię albo przejść się po sklepach i wrócić na same lekcje. Z mojej klasy mogłabym wytypować może ze 4 praktykujących na 23 osoby. Dużo? Razz
I tak 19 osób zostaje dwie godziny dłużej w tygodniu w szkole na lekcjach religii dla tych czterech. Chociaż mam wątpliwości, czy i te cztery osoby widzą sens w chodzeniu na lekcje religii...

Pozostałe lekcje idzie ścierpieć. W liceum polubiłam wf. Very Happy Mamy tylko trzy godziny i czasem wręcz tęsknię za nimi, bo mam ochotę sobie pobiegać i pograć. Uczy nas strasznie wyluzowana wuefistka - co prawda niekoniecznie młoda i nawet niekoniecznie w średnim wieku, ale nadać solidne tempo umie. Very Happy A że ocenie podlega w pierwszej kolejności frekwencja ćwiczenia na lekcjach, nie wyniki testów, to i nie trzeba być nie wiadomo jak sprawnym, żeby dostać piąteczkę na koniec.

I, jak widzę, z języków obcych zrobił się nagle kontrowersyjny temat. Cóż, matik, Evans Ci to dobrze wyjaśniła w poście wcześniej - uczymy się niemieckiego, bo Niemcy to nasz najbliższy sąsiad, w którym mówi się w miarę uniwersalnym językiem. To naprawdę najzupełniej normalne, że w zachodniej i południowej Polsce drugim podstawowym językiem jest niemiecki, a na wschodzie - rosyjski. Na przykład takie Czechy też niby są naszym sąsiadem, ale po czesku na większą skalę się za granicą nie dogadasz, a po niemiecku tak. Tak samo nauka rosyjskiego pozwala bliżej się zapoznać ze strukturą słów i gramatyką języków wschodnio-słowiańskich, więc teoretycznie jeśli mieszkasz na wschodzie Polski albo nawet gdzieś w Bieszczadach i uczysz się tego rosyjskiego, to będziesz w stanie dogadać się też z Ukraińcem albo Białorusinem. Niby i bez tego można tam coś zrozumieć, ale słyszałam, że ponoć taka znajomość rosyjskiego pomaga.

A niemieckiego też nie lubię - właśnie przez wymowę, którą niby mam dobrze opanowaną, 8 lat nauki języka robi swoje, ale szczerze jej nie cierpię. Tak się zresztą przyjęło mówić, że większość zdań wypowiedzianych po niemiecku brzmi jak nakaz rozstrzelania. Smutne, bo nawiązujące do stereotypów, ale jednak coś w tym jest.
Poza tym dobijają mnie rodzajniki der, die, das - nawet nie ich odmiana, ale to, że każdego słówka niemieckiego trzeba się od razu uczyć z tym cholernym rodzajnikiem, bo bez tego nie skleci się żadnego sensownego zdania. I właśnie słówka są tym, przez co mam kłopoty z niemieckim. Nie gramatyka - bo jak pisałam, miałam wątpliwą przyjemność uczyć się niemieckiego przez 8 lat, w tym w podstawówce i gimnazjum jako języka rozszerzonego - ale słownictwo, które mam straszliwie ubogie. Większość filmów, jakie oglądam, piosenek, jakich słucham, stron internetowych, które przeglądam, są po angielsku, nie po niemiecku. W związku z tym, moja znajmość słówek coraz bardziej zanika. I tak obrazuje to moja równia pochyła związana z ocenami - w podstawówce lubiłam niemiecki, brałam udział w konkursach i dostałam 6, w gimnazjum z trudem wyciągnęłam na 5, a w liceum pojawiły się ogromne problemy z dobrnięciem do 4. Razz

I w ten sposób dochodzę do wychowawczej, która, jak by nie patrzeć, jest w tytule tematu, a ja o niej jak dotąd nie pisnęłam ani słówka, tylko ciągle dodaję, że elementy wdż-u i religii powinny się na niej pojawić, itd. No bo wychowawczą lubię. W podstawówce pełniła raczej funkcję integracyjną, to znaczy graliśmy sobie w karty, olewając gadającą nauczycielkę - w gimnazjum to była zupełnie wolna lekcja, na której odrabialśmy zadanie i przygotowywaliśmy się na sprawidziany - a w liceum też odrabiamy na niej zadanie, ale przez większość czasu słuchamy i gadamy z wychowawczynią, która opowiada nam jakieś anegdoty ze studiów i ogólnie jest strasznie fajną i życiową kobietą, z którą można w pewnych granicach na luzie pogadać na różne tematy. No bo jednak traktują nas tu już jak dorosłych, to i te tematy jakieś sensowne muszą być. Razz

To w sumie tyle, z resztą przedmiotów idzie wytrzymać, zresztą niektórych z tych wymienionych już nie mam, więc sprawa prostsza. Jeśli coś sobie przypomnę, to pewnie jeszcze dopiszę, ale wątpię, bo raczej temat wyczerpałam. No chyba, że się ta dyskusja wcześniejsza jeszcze bardziej rozwinie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:22, 13 Paź 2014    Temat postu:

Ja tylko wytłumaczę co do religii.
Otóż jest coś takiego jak konkordat, czyli umowa zawierana między Kościołem a państwem. Jedynym sposobem na zmniejszenie liczby religii w tygodniu byłoby zerwanie owego konkordatu, tylko, że wtedy Polska przestałaby być państwem katolickim, a na razie jest na szczęście wystarczająco osób o zdrowych zmysłach, więc jego zerwanie jest wysoce nieprawdopodobne.
Poza tym niewierzący zawsze mogą iść na etykę, więc nie widzę problemu...
Z powodu religii nie ma w takim razie lekcji straconych, ani dla wierzącego, ani dla niewierzącego.
Mam, nadzieję, że jasno to wytłumaczyłem.
Co do wychowania do życia w rodzinie - jakie hihihi? Co tam było śmiesznego, bo mi klasa nigdy nie mogła tego wyjaśnić?
Poza tym jak już wspominałem, z założenia przedmiot ten jest jednym z ważniejszych przedmiotów przygotowujących do życia, jakiekolwiek by ono nie było.
Evans - To nie było pytanie. To był przykład, a to spora różnica. Niemniej jego brak byłby pożądany. Nie wszyscy potrafią wyuczyć się miliona czasów i słówek na angielski, a dodatkowo wszystkich słówek z rodzajnikami na niemiecki...
A co do angielskiego - łacina była pierwszym językiem międzynarodowym.
Jakby zaczęli zamieniać nazwy łacińskie gatunków i tym podobnych na angielskie, to chyba_bym zrezygnował z liceum biologiczno-chemicznego.
Nie mam wątpliwości, czemu uczyć się angielskiego, ale nie lubię go. Z czysto osobistych powodów, nad którymi nie będę się rozwodzić, bo moderatorLP czuwa i bym miał znowu ostrzeżenia za wyrażanie zdania.
(jak uznasz to za obrażanie to przyślę ci inną radę).

Ehm... Poprawiłam błędy. Co do treści posta, zaraz coś napiszę.
P.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:39, 13 Paź 2014    Temat postu:

Wiedziałam, że się przyczepisz do tego języka międzynarodowego, po prostu wiedziałam... Więc po pierwsze, to napisałam "przez niektórych uważany za pierwszy uniwersalny język ludzkości". Po drugie, to niemalże cytat z Wikipedii. Po trzecie, łacina była używana w Europie jako język międzynarodowy, a po angielsku dogadasz się na całym świecie niemalże.
I muszę cię rozczarować. Słyszałam, że tak własnie mają zamiar zrobić z tymi nazwami. Aczkolwiek nie wiem, czy się doczekasz.
Iii to chyba tyle miałam do powiedzenia...

A nie. Jakoś mam wrażenie, że rozmawiam z idealistą. Bo czym innym jest to, czemu miał w zamierzeniu dany przedmiot uczyć, a czym innym jest to, jak on jest wykonywany. Więc albo trafiłeś na szkołę, w której normalnie uczą tego, czego się oczekuje po danych przedmiotach (gratuluję, myślę, że w Polsce są pojedyncze, o ile w ogóle), albo masz zaniżone kryterium. WdŻwR nie uczy niemalże nic, i to na tyle widać, że u mnie w szkole w ogóle się tego nie organizuje, bo jakieś 90% by się pewnie wypisało, tak patrząc na wyniki głosowania, że się tak wyrażę, kto by chodził.
O religii już mówiłam - i w podstawówce, i w gimnazjum, i w liceum to są takie pierdoły, że głowa mała. Wkuwanie na pamięć, zero zrozumienia i nawet Biblii nie poznają - naprawdę, wiem na temat Biblii, zwłaszcza Starego Testamentu nie mniej, niż reszta klasy. A nijak się sama nie douczam.

No ale mniejsza. Nie chcę robić off-topu, ale nie będę się powtarzać, by na siłę ciągnąć wątek. Chciałam tyl;ko sprostować.

I dobrze ci radzę, z dobrego serca, przestań w końcu, do jasnej anielki, wciąż prowokować Lady swoimi bezmyślnymi dopiskami. Myślę, że za tym dziesiątym razem każdy pojął, że "nie chcesz jej denerwować", bo ty masz, kurde, inne zdanie. Miej, ale Polska krajem demokratycznym, jakby nie patrzeć, i nie próbuj wciąż udowadniać, że się wszyscy mylą, bo ty uważasz inaczej, bo to jest traktowanie innych jak idiotów. Zwłaszcza, że chcesz pouczać ludzi głównie od siebie starszych, jeśli dobrze pamiętam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:39, 13 Paź 2014    Temat postu:

Wiesz, chętnie bym Ci przyznała ostrzeżenie tylko dlatego, że się łasisz o uwagę jak małe dziecko.

Ale do języków wracając.
Łacina nie była językiem międzynarodowym. Była językiem popularnym na swoje czasy, ale nigdy nie dogadałbyś się po niej w Chinach, Japonii ani w żadnym miejscu poza Europą, gdzie możesz zrobić to dzisiaj po angielsku. A w tamtych czasach ludzie poza naszym kontynentem nawet nie mieli zwykle pojęcia o tutejszej cywilizacji, a o łacinie tym bardziej. Uniwersalność angielskiego polega na tym, że jesteś w stanie znaleźć kogoś, kto go zna, w praktycznie każdym zakątku świata.

A co do Twojej niechęci do języków obcych: Twoja sprawa. Ale prawda jest taka, że Polska nie jest centrum Ziemi i znajomość angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego itd. jest niezbędna. Możesz mówić, że nigdy nie wyjedziesz itd., ale nigdy nie wiesz, w którym momencie będzie Ci to potrzebne. Na najprostsze i najniżej płatne stanowiska wymagana jest znajomość chociażby angielskiego i nikogo to już nie dziwi. Umiejętność komunikowania się po angielsku to już nawet nie jest atut.

A w szkole uczą nas praktycznych rzeczy. I patriotyzm patriotyzmem, ale wiele dobrego dla umiłowanego narodu nie zrobisz, jak będziesz znał tylko jego historię i kochał go całym sercem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:24, 13 Paź 2014    Temat postu:

matik napisał:
Poza tym niewierzący zawsze mogą iść na etykę, więc nie widzę problemu...
Z powodu religii nie ma w takim razie lekcji straconych, ani dla wierzącego, ani dla niewierzącego.

Nie zrozumiałeś, o co mi chodziło, matik. Rzecz w tym, że w szkole średniej nie ma już większego sensu, przynajmniej dla mnie, wpajanie uczniom podstawowych zasad moralnych - a to właśnie się dzieje na lekcjach religii i, z tego co wiem, etyki. Po prostu te lekcje nic nowego nie wnoszą. Jeśli ktoś jest wierzący, sam będzie chciał się dalej rozwijać i ugruntować tę swoją wiarę mocniej na jakichś konkretnych grupach formacyjnych, itd, bo na lekcjach religii nie odnotowałam dotąd żadnych bardziej sensownych tematów, tylko, jak już wcześniej napisałam, dyskutujemy z księdzem o źle wcielonym, jakim jest UE, i ewentualnie wracamy do nieśmiertelnego tematu - czy wiara jest sprawą prywatną. Wałkujemy to samo milion razy, uczymy się jakichś formułek i mija się to z celem - o ile w podstawówce i gimnazjum miało to jakiś sens, bo bierzmowanie, Komunia, te sprawy, o tyle w szkołach średnich już nie jest to tak niesłychanie potrzebne i wydaje się, jak widać - nie tylko mnie, że aż dwie godziny poświęcone na taki przedmiot, to trochę za dużo. Szczerze, to nawet księdzu wydaje się czasem być znudzony lekcją i wyciąga nas na zewnątrz, do kościoła, whatever, byle tylko przy ładnej pogodzie nie kisić się w szkole. Razz
Co do tego, że niewierzący może pójść sobie na etykę - cóż, wątpię, żeby komuś się chciało, naprawdę. Więcej formalności i czasu zmarnuje na składanie rezygnacji z religii i przestawianie się na innego nauczyciela. Zresztą nie chodzi mi przecież o poglądy, tylko o bezsensowność istnienia takiego przedmiotu na określonym etapie nauczania - a o tym jest ten temat, jeśli się nie mylę. Wink A tutaj i religia, i etyka są dla mnie takim beznadziejnym przedmiotem, który najchętniej wywaliłabym z planu lekcji.
I naprawdę nie chodzi o łamanie jakichś konkordatów i innych cudów - to, że ktoś tutaj pisze, że nie lubi wdżwr-u wcale nie znaczy, że zaraz zacznie zbierać grupę i pisać petycję o wycofanie tego przemiotu. Wink Chodzi o to, żeby się wyżalić - bo chyba źle nie zrozumiałam? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:41, 13 Paź 2014    Temat postu:

Jak chodzi o WDŻ, to też muszę się nie zgodzić. Założenia szlachetne i mądre pomysły, to sobie może mieć każdy. Jak powiem, że chcę zwalczyć głód na świecie, to jest spoko. Jak się powie, że chce się przygotować dzieci do dorosłego życia - też ok. Tylko że z takiego mówienia sobie, to nic nie wynika, a niestety zwykle na tym się kończy.

Sorry, ale nikt mnie nie przekona, że WDŻ ma sens. Zmarnowany czas z życia tylko po to, żeby się dowiedzieć, że istnieją podpaski. Albo przyjść po to, żeby w wieku lat piętnastu zobaczyć filmik z zapinaniem biustonosza. Naprawdę szkoda na to czasu i energii, zwłaszcza jak dziecko w przedszkolu jest teraz bardziej uświadomione życiowo niż się osoby od podstawy programowej spodziewają.
*** *** ***

A w kwestii religii to kwestia jest problematyczna chyba od zawsze. Tylko że za dużo osób patrzy na to z perspektywy swojej wiary i zasad moralnych, a nie z perspektywy rozsądku. Jest różnica między nakazem Kościoła, a tym, co naprawdę ma sens. Chyba wychodzisz z dziwnego założenia, że wszyscy poza Tobą są tutaj ateistami. A ja jestem wierząca, a i tak twierdzę, że religia to w naszym - a przynajmniej moim - wieku strata czasu. Można się zasłaniać przygotowaniem do życia z miłością do drugiego człowieka i szukaniem powołania, ale to tak naprawdę powtarzanie starych życiowych prawd, które człowiek poznał już na sześciu innych przedmiotach z językiem polskim włącznie. Dlatego trudno jest mnie - po bitych dwunastu z kawałkiem latach religii - dowiadywać się znowu i znowu tego samego. Dla formalności starczyłaby jedna godzina, bo to obowiązek chrześcijański, ale nie widzę potrzeby dawania do planu aż dwóch lekcji religii...

W ogóle mam teraz super plan w środy... na ósmą rano i osiem godzin... a na koniec? Dwie religie .
Ciekawe, kto będzie spał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
Moderator


Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Imaginaerum
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:23, 14 Paź 2014    Temat postu:

Ja może zabiorę głos w kwestii merytorycznej.
Matik, mieszasz pojęcia natury prawnej. Konkordat to umowa Kościoła (jako wspólnoty, nie miejsca, dlatego z wielkim "K") z państwem świeckim, która nie czyni go przez jej zawarcie państwem religijnym.

A co do angielskiego, to wg najnowszych kryteriów, na studia medyczne i biologiczne (+kierunki pokrewne) zdecydowanie większą rolę odgrywa język angielski niż łacina, dlatego jest tak ważne zdawanie go na maturze. Wynika to z faktu, że większość badań naukowych jest prowadzona w tymże języku. I chociaż nie zawsze jest to podane bezpośrednio i przy samej rekrutacji nie koniecznie odgrywa najważniejszą rolę, jest podobnie jak w przypadku matematyki i fizyki. Dotąd przy zapisach na kierunki biologiczno-medyczne istotna była fizyka, teraz kryteria się zmieniają - i wybierają tych, zdających rozszerzoną matematykę.
Podobnie jest z j. francuskim, chociaż to bardziej biorę na logikę niż konkretne informacje uczelni (nie leży to w moim obrębie potencjalnych studiów... chyba). Skoro zwyczajowo francuski jest językiem dyplomacji, to np. na stosunkach międzynarodowych bardziej się przyda niż, na przykład, niemiecki. I nie jest to określone ściśle w kryteriach (jak sądzę), ale kiedy uzyskasz tytuł magistra, to znajomość francuskiego będzie lepiej postrzegana przez pracodawców. Taka prawda.

Mam nadzieję, że to, co napisałam, jest zrozumiałe.

PS Lady, język międzynarodowy nie musi być znany na całym świecie. Takie języki to m.in.: dziś już mało używany esperanto, w nowożytności francuski, a w średniowieczu i nowożytności właśnie łacina. Można się co prawda spierać, ale to raczej kwestia definicyjna. Wg niektórych w czasach RON (1569-1795) j. polski był międzynarodowy, bo posługiwała się nim znaczna część ludów środkowej i wschodniej Europy. Jednakowoż dziś łacina przestaje odgrywać tak znaczącą rolę, jak jeszcze kilka-kilkanaście lat temu, a wynika to przede wszystkim ze znaczących sukcesów naukowych ośrodków amerykańskich, których działalność ma znaczący wpływ na rozwój nauk biologiczno-medycznych, których tak kurczowo się trzyma Matik. Już prędzej bym się skłaniała ku stwierdzeniu, że łacina jest przydatna lingwistom, ponieważ to pozwala na unormowanie kwestii gramatycznych. Ale to też z autopsji, w końcu nauka 3-4 języków obcych naraz zobowiązuje. Zwłaszcza to widzę przy fińskim, gdzie mam wszystkie części mowy, przypadki itd. poopisywane po łacinie z wyjaśnieniem polskim.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paula dnia Wto 15:30, 14 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:03, 14 Paź 2014    Temat postu:

No cóż napisały tu dwie osoby, które są bardzo przeze mnie poważane, to cóż zrobić? Chyba trzeba się wycofać...

Iii przepraszam, za to, że się pomyliłem, jeśli chodzi o konkordat. Niemniej to on reguluje ilość religii? Tak nam w każdym razie pani od historii powiedziała.

A skoro chodzi o wyżalanie, to mógłbym powiedzieć, że po co uczą nas pierwiastkowania, którego tak czy siak nie używam na co dzień, ale wiem, że gdybym broń boże został matematykiem albo fizykiem, to byłoby mi to potrzebne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Wto 16:07, 14 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:05, 14 Paź 2014    Temat postu:

Matik. Jak chcesz szukać wsparcia w innym modzie, to napisz po ludzku pw, a nie tu publicznie cytujesz prywatną wiadomość. Ona z jakiegoś powodu nazywa się prywatna, wiesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:30, 14 Paź 2014    Temat postu:

Może źle to ujęłam. Bardziej chodziło mi o jego uniwersalność. Zresztą w ogóle nie trzymam się w swoich wyjaśnieniach żadnej definicji tylko logiki. Chyba mnie i Evans w ogóle trochę nie zrozumieliście (a może i ja jej Very Happy), ale chodzi po prostu o to, że ludzkość po raz pierwszy stworzyła język, którego prawie każdy umie się nauczyć bez większych wysiłków i zawsze znajdzie się ktoś, kto też będzie umiał się dogadać. Przynajmniej ja sądzę, że to o to chodziło.

Zresztą to off-top.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
Moderator


Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Imaginaerum
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:36, 14 Paź 2014    Temat postu:

Matik, z tego, co się orientuję, to konkordat nie reguluje kwestii religii w szkołach, tylko bezpośrednia umowa z polskim duchowieństwem. Ale nie jestem wystarczająco doinformowana w tej kwestii, żeby pisać to z całą pewnością.

A co do pierwiastkowania, to przydaje się w życiu. Nie bezpośrednio, ale się przydaje. Poprzez rozwijanie umiejętności matematycznych, zwiększają się umiejętności logicznego, kreatywnego myślenia i rozwiązywania problemów.

A jeśli chodzi o naprawdę beznadziejnie nieużyteczny przedmiot, to chyba nic nie przebije przyrody w II i III klasie LO. xD Co prawda, wszystko zależy od nauczyciela, np. my cały czas "robimy" projekty, ale mimo wszystko. Jeszcze się właściwie niczego nowego nie nauczyliśmy - i raczej nie nauczymy. Ale za to mamy 2h tygodniowo na jedzenie śniadań i siedzenie w internetach w ramach programu. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:28, 14 Paź 2014    Temat postu:

Mnie przyroda ominie, bo nie ten profil, ale znając mnie, to będę mówiła to samo o hisie za rok Very Happy. Ale póki co się nie będę wypowiadać, skoro wciąż mam to przed sobą. Ale z tego, co słyszałam, to i tak te poza maturalne przedmioty (znaczy na każdym profilu inne, nie chodzi mi o np. wf) się traktuje baaaardzo pobieżnie, o ile oczywiście trafi się normalny nauczyciel. Bo jak przyjdzie maniak przekonany, że jego przedmiot jest najważniejszy dla wszystkich, to trochę bida.

I ostatnio jestem coraz mniej przekonana do EDB... w gimnazjum mieliśmy tak nieogarniętego nauczyciela, który nie potrafił nijak zapanować nad klasą, ale sam w sobie przedmiot był w porządku i miał sens. Jak to ktoś tam wyżej powiedział - te wszystkie alarmy, klęski żywiołowe i zachowania w ich czasie jeszcze kiedyś mogą się przydać. Aczkolwiek teraz w ogóle... No dobra, może wypadałoby wiedzieć, jak wygląda system obronny państwa. Co nie zmienia faktu, że jak widzę swoje notatki, to mi się słabo robi ;-;. Ale przynajmniej mój nauczyciel jest świetny, lubiany chyba przez wszystkich w szkole Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alyss9
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 01 Wrz 2014
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:03, 17 Paź 2014    Temat postu:

Od kiedy mamy nową wychowawczynię to godzina wychowawcza nie jest taka zła.Natomiast denerwują mnie WDŻ i edukacja prozdrowotna- zabierają nam 10 godzin w-fu akurat wtedy jak jest ładnie i można iść na pole.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alyss9 dnia Sob 14:12, 06 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin