Pytanie o pochodzenie Halta

Siostra Halta

Zastanawia mnie jak to możliwe, że przez te ok. 20 lat od kiedy Halt przybył do Araluenu nikt poza Morghartem nie zapytał się go o nazwisko ?

Evans

Na początku jak tylko sobie się błąkał to nikomu jego nazwisko potrzebne nie było, a jak już zostawał zwiadowcą i ktoś faktycznie się nim interesował, to po prostu używał wymyślonego wtedy, Arratay.

Siostra Halta

W "Zaginionych historiach" był cytat ,że słowo Arratay w języku galijskim oznacza to samo co słowo Halt w języku teutońskim czyli "stój". Sądzę, że król na pewno kiedyś o jego nazwisko zapytał ponieważ na pewno było potrzebne w dokumentach lub kronikach. Gdy król Duncan był jeszcze księciem to raczej uczył się języków obcych, ponieważ jako król powinien je znać. Tak czy inaczej Halt musiał spotkać kiedyś kogoś kto władał językiem teutońskim oraz galijskim. Wszyscy zaczęliby mu zadawać pytania, gdyby okazało się, że nazywa się "Halt Halt".

Lady.

Evans

To pamiętam, ale tak czy inaczej nie jest to chyba powód, by mu nie wierzyć. Wszędzie można trafić na nazwiska takie same jak imiona, nawet nie muszą być w innym języku Very Happy

Może spowodowało uniesienie brwi, ale to też nie jest jakiś ostateczny dowód, by wytknąć go palcem z okrzykiem "kłamiesz!"

LadyPauline26

Myślę, że nawet gdyby ktoś zaczął zadawać Haltowi niewygodne pytania, to i tak niewiele by przez to osiągnął. Gdyby stał w hierarchii niżej od niego, to wystarczyłoby powiedzieć, że ma przestać się wtrącać w sprawy zwiadowców i zająć czymś pożytecznym. A gdyby ktoś pytający stał wyżej (a chyba tylko trzy osoby w państwie są naprawdę ponad nim - Crowley, Duncan, Cassanda...? - jak sądzę) to nadal mógłby utrzymywać swoje kłamstwo, bo przecież nikt mu nie udowodni, że to nieprawda. Wszyscy wiedzieli, że ma obce pochodzenie i nawet nie mogliby w tych czasach dostać żadnych dokumentów w stylu akt urodzenia albo dowód osobisty, żeby potwierdzić podejrzenia. Więc temat skończyłby się na stwierdzeniu, że to trochę dziwne albo że to ciekawy zbieg okoliczności.

No i wreszcie... Wydaje mi się, że osoby stojące w rankingu ponad Haltem i tak znały go osobiście i dlatego potrafiły mu zaufać na tyle, żeby nie męczyć go pytaniami o coś tak nieistotnego jak nazwisko. Był zwiadowcą i każdy wiedział, że otacza go tajemnica, więc po prostu można było założyć, że to jedna z nich. I tak gdyby postanowiono go porządnie przesłuchać, mógłby wpaść ma inne fałszywe imię. Powiedziałby, że nazywa się Smith i kto by to zakwestionował?

(Aha! I pomyślałam jeszcze o jednym. My postrzegamy nazwiska w inny sposób niż ludzie z takich czasów. Niektórzy po prostu nie mieli nazwisk. Równie dobrze król albo Crowley mogli założyć, że Halt faktycznie sam nazwał siebie w ten sposób, ale nie dlatego, żeby coś ukryć, ale dlatego, żeby w ogóle mieć cokolwiek poza imieniem. Gdyby powiedział, że jest z biednej rodziny - a wiele na to wskazywało - mógł po prostu urodzić się Haltem i gdzieś po drodze dobrać sobie jeszcze nazwisko Arratay. Ci, którzy go znali, raczej by uwierzyli, że dla żartu zrobił z tego grę słowną i pewnie zamknięto by temat. Will też przecież został Willem Treaty dopiero po jakimś czasie.)

adamostr3

Hait był hierarchicznie dość wysoko, więc raczej spowiadać się nikomu nie musi. Ciekawi mnie, co by było, gdyby ktoś zapytał, czy by odpowiedział w miły sposób, czy zaczął zgrywać ważniaka..