Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Aktualnie czytam
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:19, 10 Mar 2019    Temat postu:

Ja chciałabym spotkać fana Tolkiena, który pamięta te wszystkie imiona na F Very Happy Szukałabym mu ściągi na powiekach z niedowierzania, że ktoś ma taki łeb do tych postaci. Sama uważam Silmarillion za ukochaną książkę Tolkiena, ale ni cholery nie mogę ich spamiętać. Feanor i Fingolfin to chyba mój limit.

I widzisz, Lifu, trzeba było krzyczeć dwa tygodnie temu, to bym ci Krótką Historię Czasu przywiozła :c Prawie ją z domu wzięłam, ale ostatecznie uznałam, że mam książek w Krakowie za dużo.

A jak temat co aktualnie czytam, to czytam najnowszą część Felixa, Neta i Niki, czyli Koniec Świata Jaki Znamy. Co prawda młodzieżówka, ale dla mnie to jedna z przyjemniejszych serii, więc uznałam, że nawet bardziej niż przy Zwiadowcach mi zależy, by czytać nowe części. Tylko mam z nią mały problem, bo moja druga ukochana postać, Net, strasznie schamiał i mi smutno przez to. Zawsze był mistrzem ciętego faux pas, ale w pierwszych częściach raczej z porywczości i było to bardziej w stylu "śmieszna szczerość do bólu", a w dalszych coraz bardziej mam wrażenie, że mu się empatia jakakolwiek psuje. Myślałam, czy może zawsze taki nie był, tylko tego nie zauważałam lata temu, ale przeczytałam całą prawie że serię od początku w ferie i uznałam, że nie, po prostu autor taki ma na niego pomysł albo próbował zrobić tę postać coraz to śmieszniejszą, co niespecjalnie mu wychodzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Wto 20:35, 12 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:52, 11 Mar 2019    Temat postu:

... ej, muszę się odezwać, bo chcę powiedzieć: TAK, Evans ;-;. Ja też cierpiałam z tego powodu przy czytaniu FNiN w święta. W sumie cierpię już od "Niebezpiecznego Dorastania". Nieludzko mnie wkurza, że Kosik tak psuje dobrą postać swoim pomysłem, tylko dlatego, że stara się na siłę zrobić z Neta takiego "śmieszka" i "luzaka". Aż zgrzytam na to zębami, bo jak go lubiłam, tak dobrze ujęta przez Ciebie chamowatość to ponad moje siły ;-;. Niech ktoś mi powie, że ten chłopak nie zawsze musi być taki... "Fun" fajtłapa. Ja się dziwię, w jaki sposób jego postać może być w związku jakimkolwiek po tym wszystkim...


... A pomijając, skończyłam Lalkę ^^. Po sześciu miesiącach... I na koniec naprawdę mi się spodobało. Zakochałam się w Wokulskim XDDD. Teraz kończę Dziady. Za chwilę "Zbrodnia i kara" i "Pan Tadeusz". Trzymajcie kciuki xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice00 dnia Pon 16:15, 11 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:42, 12 Mar 2019    Temat postu:

Prawda, tam to chyba było najbardziej widoczne :< Zwłaszcza podczas jego kłótni z Felixem. Sobie czytałam jak się drą na siebie i wracałam wspomnieniami do pierwszej części... ach Sad W tej najnowszej zresztą to też największa tam kłótnia z Manfredem w jednym z pierwszych rozdziałów mi przelała czarę i uznałam, że jak mi tego nie naprawią do końca książki, to ja się wylogowuję z serii.
Wczoraj w sumie skończyłam czytać i nie wiem czy już skończyłaś, czy nie, bo się trochę boję robić spoilerów Very Happy. Ale po słabym starcie w sumie nie było tak źle. Nawet Netowi zdarzyło się wyciszyć swojego buca, przynajmniej na tyle, że mi nie przeszkadzał w lekturze. A końcówka mnie serio trzymała w napięciu, bo choć przewidziałam, jaki będzie plot twist, to się zastanawiałam, czy mnie autor nie podpuszcza, a poza tym się denerwowałam tym, żeby w końcu postacie na to wpadły Very Happy. Nie jest to moja ulubiona część, ale przynajmniej postawię ją ponad dwoma poprzednimi.

A teraz sobie robię wielkie powtarzanie. Dorwałam w końcu "Wszechświat kontra Alex Woods" na allegro, co czytałam wieki temu pożyczone od znajomej mamy, a że to jedna z moich ulubionych książek, jedna z tych, które na mnie naprawdę mocno wpłynęły, to chcę zobaczyć, czy będzie mnie równie mocno poruszała, co lata temu. A poza tym mnie zainspirowała do przeczytania sobie czegoś autorstwa Vonneguta, którego pokochałam, więc w końcu może będę wiedziała o czym mowa, jak tam postacie dyskutują o jego powieściach Very Happy.
A po drugie, tak na zmianę, sobie powtarzam "Monstrumologa", bo kilka lat temu dostałam 3 i 4 część po angielsku, ale już 1 i 2 nie pamiętam, to sobie odświeżę pamięć. Fajnie byłoby w końcu to skończyć Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:06, 19 Mar 2019    Temat postu:

Ja teraz trochę wyjątkowo jak na siebie czytam aż trzy książki na raz. Przeważnie wolę się skupić na jednej, bo wtedy jeśli zależy mi na zaczęciu kolejnej, to mam motywację, żeby dokończyć to, co zalega. Poza tym nie ma problemów z wybraniem, po co sięgnąć, bo możesz się skupić na konkretnym dziele, bez skakania między kilkoma pozycjami.
W każdym razie - trochę się pochorowałam i niestety nie mogę wrócić do Krakowa, gdzie zostawiłam Silmarillion, dlatego zabrałam się za co innego w domu.

Więc po pierwsze coś mniej poważnego, czyli Kraina Opowieści. Zaklęcie Życzeń., której recenzję niedawno poprawiałam w ramach swojej - nazwijmy to szumnie - pracy. Ta książka ma podobno masę błędów edytorskich i cóż - faktycznie trochę tak jest. Ale chciałam sprawdzić na własne oczy, zanim się przyczepię. Ogólnie historia całkiem urocza, ale dość dziecinna. Gdyby nie lekki język i to, że szybko się to czyta, to pewnie bym nie chciała na to tracić energii.

A druga rzecz brzmi trochę bardziej wzniośle, bo przy sprzątaniu półki rzucił mi się w oczy Krajobraz z tęczą Anny Klubówny, który jest zbiorem historii bazujących na życiu znanych artystów. Z tego, co widzę po samym początku, wygląda to trochę jak takie dodanie fikcyjnej fabuły i bohaterów do fragmentu faktycznego świata i pokazanie oczami tych postaci, jak wyglądał czas danego twórcy - już od antyku. Czyta się to mniej przyjemnie niż myślałam, ale może po prostu nie jestem miłośniczką starożytności i dlatego ten chronologiczny wybór na start mnie nie porwał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:21, 19 Lip 2019    Temat postu:

Odkąd tu ostatnio pisałam, to nieco się zmieniło, ale nie aż tak wiele Very Happy. Powtórzyłam dwie części "Monstrumologa" i zabrałam się za trzecia, "The isle of blood". Całkiem spoko się czyta, choć Rick Yancey ma momentami bogate opisy i mi brakuje słownictwa, zwłaszcza jak mowa o terminologii medycznej. Idzie wolniej niż poprzednie, ale tego się spodziewałam.

Poza tym do pociągu zabrałam ostatnio "Zmierzch" Osamu Dazaia i przeczytałam w jakieś 4 h wliczając przerwy. I choć końcówka mi się podobała, to jednak trochę ciężko to szło. Żadna postać do mnie nie przemawiała za bardzo, a choć wiem, że to nie ma być książka fabularna, w której przywiązuję się do postaci, to jednak ciężko mi się przejmować ich losem, jak mam ochotę walnąć ich po głowie. Ale przynajmniej książka ma porządny wstęp nakreślający kontekst historyczny i kulturowy, który jednak sporo z treści tłumaczy. Jedyne co to mi szkoda tej książki, bo "Zatracenie" tego samego autora uwielbiam i nadal jest w moich ukochanych powieściach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:17, 24 Lip 2019    Temat postu:

Od wieków już tutaj nie pisałam, ale w sumie nie było o czym, bo przede wszystkim walczyłam z "Silmarillionem"... i naprawdę długo mi to zajęło, bo chyba pod koniec czerwca udało mi się dokończyć, a zaczęłam w marcu. Więc jak zwykle z Tolkienem - bieda. Książka była ok, ale naprawdę mnie już zmęczył ten świat i styl. Od lutego 2018 prawie cały czas byłam w trakcie jakiejś książki o Śródziemiu i miałam serdecznie dość. Nie byłam nigdy wielką fanką (przemówił do mnie chyba tylko "Hobbit", a i to za drugim podejściem), a dużo rzeczy mnie denerwowało - jak na przykład ta historia z elementem nieświadomego kazirodztwa. I to nawet nie kazirodztwo mnie wkurzyło... Ale może sobie daruję wywód. Już dość jadu i frustracji na to wylałam prywatnie. (Chodzi o Turina, jeśli ktoś byłby ciekawy. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek aż tak NIENAWIDZIŁA postaci fikcyjnej. Bo ja naprawdę jestem prawie niezdolna do tak skrajnych emocji.)

Anyway... obecnie pod wpływem serialu "Good Omens" sięgnęłam po książkę, na której podstawie zostało to nakręcone iiii... Powiem tak. Czyta się w porządku i całość mi się podoba. ALE! Gdyby ktoś z Was podobnie jak ja, chciał się za to zabierać zaraz po seansie, to nie polecam. Mam wrażenie, że warto poznać literacki oryginał, tylko trzeba nieco poczekać, aż fabuła serialu lekko wywietrzeje z głowy. Bo ekranizacja jest naprawdę wierna (pewnie dlatego, że pracował nad nią współautor powieści, a drugi twórca nie żyje, więc rozumiem, że nie chciano przesadzać ze zmianami, jeśli nie ma go obok, żeby zapytać o zdanie) i do tej pory nie znalazłam prawie żadnych różnic, a jestem koło strony 170. Także mam po prostu wrażenie, jakbym czytała rozbudowany skrypt, bo nawet wiele dialogów zostało żywcem wyjętych z książki.
Ale nie mogę krytykować pierwowzoru za to, że przypomina nowszą interpretację, więc nie chcę tego uznawać za wadę. Po prostu jak na razie obie wersje są niesamowicie podobne, także jeśli się przeczyta tuż po oglądaniu, to można mieć trochę zbyt mocne poczucie, że to powtórka z rozrywki. Nawet jeśli nadal przyjemna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 8:23, 24 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:48, 27 Lip 2019    Temat postu:

A to ja też cosik dorzucę od siebie! Po pierwsze, że mi wstyd, że wciąż jeszcze nie przeczytałam Silmarilionu ani Dzieci Hurina... Za to pierwsze wzięłam się w czasie, gdy po raz pierwszy czytałam Władcę, czyli mając jakoś 11/12 lat i to było zdecydowanie za wcześnie. Ale w sumie wychodzę z założenia, że książki najlepiej czytać, kiedy ma się na nie największą ochotę, więc sięgnę po nie w odpowiednim momencie przyszłości. Wink

Aktualnie jestem w trakcie czytania drugiej części Uczty dla wron George'a R.R. Martina, czyli... szóstej części Pieśni lodu i ognia. I muszę przyznać, że nadmiar wątków i postaci trochu mnie już męczy. Poprzednia część była chyba najsłabsza z tych, które dotychczas czytałam, ta jak na razie nie jest lepsza. Chociaż może to też przez fakt, że fabułę znam z serialu (który, nawiasem mówiąc, oglądałam będąc naszpikowaną spojlerami). Ale może coś mnie jeszcze zaskoczy, kto wie. Ogólnie mam wrażenie, że najlepiej się czyta te fragmenty, które najfajniej się pisało Martinowi - a da się to zauważyć. Momenty, w których rozwodzi się nad skomplikowanymi politycznymi strategiami i intrygami albo skupia się na wnikaniu w psychikę mniej sympatycznych bohaterów bledną przy tych, opisywanych z perspektywy warga, śniących postaci lub specyficznych chwytach literackich, które szczególnie mnie interesują.

Zaczęłam też czytać coś, na co miałam ogromną ochotę w gimnazjum, a mianowicie Trylogię kosmiczną C.S. Lewisa. Trochę tylko odrzuca mnie fakt, że pisząc ją inspirował się powieściami H.G. Wellsa (czytałam tylko jedną, ale była tak męcząca, że miałam ochotę rzucić ją w kąt), ale na szczęście Lewis to nie Wells. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Sob 22:50, 27 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:59, 25 Sie 2019    Temat postu:

Ooo, rzucisz jakieś myśli na temat tej trylogii? Very Happy Chętnie posłucham, czy dobre c:

Ja z kolei skończyłam trzeciego "Monstrumologa". W środku miałam nieco dłużyzny, jak był opisany pobyt Willa w Nowym Jorku, ale jak już ruszyli, to całkiem szybko mi poszło. Ogólnie umieściłabym ją między pierwszą a drugą częścią - nadal najbardziej mi się podobał "Badacz Potworów", ale wolę tę część niż "Klątwę Wendigo". Coś obfitszego pewnie napiszę w temacie jak skończę czwartą część.

Ale na razie zrobiłam przerwę w czytaniu po angielsku i sięgnęłam sobie po trylogię "Pierwsze Prawo" Joe Abercombiego. Pierwsza część nazywa się "Ostrze" i ma trzech bohaterów, z których perspektywy pokazywane są wydarzenia: barbarzyńcę Logena, który skradł moje serduszko, rycerzyka Jezala, który mam nadzieję, że dostanie redemption arc jakiś, bo wkurwia niemiłosiernie, i inkwizytora-kalekę Gloktę, o którym nie wiem co myśleć. Na razie mam około 150 stron przeczytane (przy czym cała książka ma jakieś 650 chyba), a rozkręca się spokojnie, więc mało o fabule jestem w stanie powiedzieć. Wątki zaczęły kiełkować i dopiero poznaję sobie postaci, ale napisane jest całkiem w porządku, więc zobaczę, co z tego wyniknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:00, 09 Paź 2019    Temat postu:

W tej chwili czytam sobie Muzeum zaginionych dzieł Simona Houputa, więc już druga moja próba w 2019, żeby przeczytać coś popularnonaukowego o sztuce. Tylko tym razem chyba mi się uda, bo poprzednio skończyło się porażką. Krajobraz z tęczą był strasznie męczący i nie wiem, czy wreszcie się nie pogodzić z tym, że tej książki nie dokończę. Od marca się naiwnie łudzę... To, za co się teraz wzięłam jest całkiem ciekawe i przyjemniej napisane, chociaż jeśli chodzi o treść, to przyznaję, że budzi sporo frustracji... (głównie przez refleksje nad tym, jakimi ludzie potrafią być destrukcyjnymi chu... prostakami :3).

A w międzyczasie skończyłam jeszcze Długi mroczny podwieczorek dusz Douglasa Adamsa, którego twórczość bardzo lubię, ale którego nie czytałam od chyba 4 lat. Co prawda to druga część o Dirku, ale chyba nie ma na tyle mocnych związków z pierwszą, żeby to był problem, bo zrozumiałam wszystko bez poczucia, że coś mnie omija. Oczywiście wolałabym znać też pierwszą część, ale w bibliotece jej nie mieli. Książka spoko - aczkolwiek bez fajerwerków, bo zwłaszcza zakończenie wydało mi się trochę nagłe i moim zdaniem za mało wyjaśniało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:32, 15 Paź 2019    Temat postu:

Wzbudzasz we mnie poczucie winy w kwestii czytania dzieł popularnonaukowych... co prawda ja nic o sztuce nie planowałam, ale mi czekają cztery książki na swój czas, dwie astronomiczne i dwie o kwantówce. I tak patrzą na mnie z wyrzutem :<

Dlatego właśnie kompletnie je ignoruję Very Happy. Skończyłam ostatnio czytać "Monstrumologa", na którego temat się nie rozpisuję, bo planuję napisać w wolnej chwili post o całej serii, ale tak patrzę, że nie wspominałam o czytaniu "The final descent". A teraz z kolei wzięłam się za "Opowieści kryminalne i tajemnicze" Poe, bo to była jedyna nieprzeczytana książka w domu na tyle cienka, bym mogła ją wziąć do pociągu. Po czym przeczytałam w nim całe 10 stron Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:20, 22 Paź 2019    Temat postu:

W tym roku mam część zajęć na wydziale polonistyki i doszło mi przez to kilka lektur, którymi wypadałoby się zainteresować. W tej chwili czytam między innymi Sklepy cynamonowe. Teoretycznie już omówiliśmy te opowiadania, ale uznałam, że doczytam je do końca. Po pierwsze dlatego, że chcę, a po drugie dlatego, że i tak mogą coś z tego wymagać na zaliczenie pod koniec semestru. Sanatorium pod klepsydrą może sobie daruję... co prawda czytanie Schulza okazało się dużo przyjemniejsze niż w liceum - bo wtedy go nie znosiłam - ale aż taką fanką nie jestem.

A poza tym muszę przeczytać kilka opowiadań ze zbioru Bakakaj Gombrowicza. Akurat Ferdydurke wspominam raczej dobrze, więc tutaj się nie przejmuję, że trzeba do tego usiąść. Co nie oznacza, że się jak porządny student zabieram za czytanie... To już osobna kwestia...


(Btw... właśnie wyszukałam na forum swoje stare posty o prozie Schulza... I prawdę mówiąc, nie wiem, co o tym myśleć. Mam tak zakrzywione postrzeganie, jeśli chodzi o wspomnienia dotyczące książek, że w ogóle nie mogę samej sobie zaufać. Już któryś raz twierdzę, że coś mi się nie podobało, a okazuje się, że wcale nie byłam tak negatywnie nastawiona. Już pomijając, że te posty sprzed lat zakrawają o jakieś rozdwojenie jaźnie, bo na przestrzeni kilku miesięcy powiedziałam, że miło mi się czytało, że współczuję komuś, że musi po to sięgać, że nie lubię tych opowiadań, że są zbyt dziwne i że w sumie spoko... Jeśli Schulz planował swoją twórczością sprawiać ludziom problemy natury psychicznej, to chyba w moim przypadku całkiem zgrabnie mu się udało...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:13, 27 Paź 2019    Temat postu:

Evans napisał:
Ooo, rzucisz jakieś myśli na temat tej trylogii? Very Happy Chętnie posłucham, czy dobre c:


Wiem, że sporo czasu minęło i powinnam już skończyć to ze sto razy, ale trochu utknęłam z powodu braku wrześniowego czasu, a teraz - studiów. Ale czytam to m.in. do magisterki, więc kiedyś pewnie dokończę. Jak na razie jestem po lekturze pierwszej części, czyli Z milczącej planety (i w trakcie Perelandry). I mam mieszane uczucia. Myślę, że to powieść nie dla wszystkich, ale miłośnicy Lewisa mogą się zainteresować. Na pewno to książka nieco nie w jego stylu, osadzona w naszym świecie, a przynajmniej w naszym Układzie Słonecznym. Wink Czy ciekawa? - na pewno, ale specyficznie. To jest bardziej science fiction w stylu Wellsa właśnie, odkrywanie nowych światów i ich dziwów, wątek zepsutych ludzi, którzy są zaślepieni chciwością i dobrych mieszkańców innych planet, etc. No i na pewno wątki chrześcijańskie są w Trylogii o wiele mocniej zarysowane niż w Opowieściach z Narnii - ale też nie wszystko jest powiedziane wprost i można samodzielnie śledzić te smaczki i ich związki z religią i filozofią chrześcijańską. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Nie 16:14, 27 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:08, 08 Lis 2019    Temat postu:

Ostatnio czytane opowiadania Gombrowicza bardzo mi się podobały i w sumie chyba skończyłam ich więcej, niż było wymagane na zajęcia. Tak z własnej woli, żeby się lepiej wczuć w jego styl pisania itd.
A z innych dzieł, to jeszcze muszę się zabrać za dokończenie Trans-Atlantyku, dramatu Ślub i fragmentów Dziennika - wszystko nadal autorstwa Gombrowicza. Jestem trochę przytłoczona tym, ile muszę czytać, ale przeszkadza mi raczej nawał zaległości na studiach, a nie same teksty. Bo one są na tyle ciekawe, że nie czuję się z nimi źle, jeśli już do nich siądę.

Tak pół-prywatnie jeszcze myślę o przeczytaniu The Colour of Magic Terry'ego Pratchetta. Mówię "pół-prywatnie", bo to z własnej woli i nie muszę tego robić, ale na studiach wybrałam tę książkę do tłumaczenia na zajęciach z prozy w przekładzie, więc fajnie byłoby ją znać w całości. Wiem, że już ją czytałam - mniej więcej pięć lat temu, jeśli się nie mylę - ale to było na tyle dawno, że potrzebuję powtórki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zwiadowca lenna Redmond1
Sierota


Dołączył: 02 Lis 2019
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:40, 11 Lis 2019    Temat postu:

Trzej muszkieterowie. Dziwne, bo francuskie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:06, 18 Gru 2019    Temat postu:

A ja właśnie biorę się za Tworki Marka Bieńczyka. Dzisiaj po południu są zajęcia, na które powinnam to mieć przeczytane, więc no... zobaczymy, jak to będzie. Książka nie jest długa, więc może dobrnę chociaż do połowy. Przynajmniej łatwiej będzie udawać, że wiem, o czym mowa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:15, 22 Mar 2021    Temat postu:

Ostatni post jest mój, ale trudno. Może nikt nie poskarży się innym moderatorom, że "złamałam regulamin" xD

Tworków Bieńczyka, o których wspomniałam ponad rok temu chyba nie dokończyłam. Raczej mnie pamięć nie myli, ale i tak łatwo byłoby zgadnąć, że nie, jeśli brać pod uwagę, jak mi szło czytanie lektur na studiach. Wydaje mi się, że książka była całkiem okej, ale nie na tyle wciągająca, żeby chciało mi się ją dokończyć, kiedy nie trzeba już było znać treści do omówienia na zajęciach.

Ostatnią rzeczą, jaką przeczytałam w całości było Sekretne życie drzew Petera Wohllebena, które dokończyłam wczoraj. Bardzo ciekawa książka popularnonaukowa. Nie trzeba się nawet jakoś specjalnie interesować botaniką pewnie, żeby się to komuś spodobało.

Teraz zaczynam czytać Delfiny z Ucayali Janusza Wolniewicza. Jeszcze nie wiem, czy to będzie dobre, ale należy do serii, w której jak na razie spodobała mi się większość książek (to chyba taka stara literatura podróżnicza, czyli coś, do czego mam wyjątkowo dużo sentymentu), więc mam raczej pozytywne przewidywania.

I przyznaję, że nadal kończę książki dość powoli, ale od kiedy nie mam w kółko zadawanych lektur na studia, to naprawdę się poprawia u mnie z sięganiem po taką normalną literaturę, więc może powoli ta awersja wywołana przymusowym czytaniem na zajęcia zaniknie i nie będę miała tyle żalu, że straciłam zamiłowanie do książek. (Chociaż nadal większość czasu spędzam na czytaniu - po prostu nie rzeczy wydanych klasycznie na papierze - więc to trochę nieuzasadnione rozpaczanie z mojej strony.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:57, 04 Kwi 2021    Temat postu:

Aż żałuję, że przestałam tu pisać, bo zawsze miałam tu taki zapis co kiedy po kolei czytałam, ale oh well. Nie ominęłam bardzo dużo, bo jednak czytanie idzie duuużo wolniej niż kiedyś, ale jednak coś tam po drodze było, choć Poe z poprzedniego postu nie skończyłam (piona, Lady, coś obie nie kończymy książek) i nawet nie wiem gdzie jest, więc jak go kiedyś znajdę, pewnie od początku zacznę.

Ostatnią w całości przeczytaną przeze mnie książką był "Rytmatysta" Sandersona, który został mi wciśnięty przez znajomą na dzień przed podróżą i tym razem czytanie w pociągu poszło mi znacznie lepiej, bo w domu musiałam tylko jakieś 3 rozdziały doczytać. Przyznam, że dawno nie miałam tego przyjemnego uczucia połknięcia książki w jeden dzień Very Happy I bardzo mi się podobało, zwłaszcza szczegółowość ichniejszego systemu magii, bo nie zetknęłam się wcześniej z podobnym.

Teraz za to jestem w trakcie czytania "J.R.R. Tolkien: Biografia" autorstwa Humphrey'a Carpentera. I przyznam, że czyta się tak ciężko, że nie wiem czy ją skończę. To moje pierwsze podejście do biografii i albo jest napisana nudno, albo to po prostu nie mój gatunek. Plus trochę przestałam lubić Tolkiena jako człowieka, jakkolwiek nadal nie doceniam jego tworów. Dużo tego to kwestia czasów, w jakich żył, ale ciężko mi przebrnąć przez skalę seksizmu przyjmowaną za normę wówczas, opisywaną bezkrytycznie jeszcze w latach 70. Boli mnie za dużo rzeczy w tej książce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Nie 17:58, 04 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:52, 11 Kwi 2021    Temat postu:

Ach, aż mnie skusiło odpisać...
Propsy za Rytmatystę, Evans; to jest tak przyjemna, ciekawa i świeża ksiażka, że miło widzieć, że czytał ją ktoś inny niż ja xDD. Mało spotkałam osób, które by ją znają; w sumie mało spotykam fanów Sandersona w ogóle, a to straszna szkoda, bo doceniam gościa. Zapewne nawet ostatnią przeze mnie przeczytaną książką (poza fanfickami, but y'know, it doesn't count... sadly :C) był właśnie "Rythm of war" tegoż autora. Ale nie pytajcie, kiedy ostatnio czytałam coś po polsku. Za dawno, studia i moje nowo odkryte zdolności językowe (ludzie, umiem czytać po angielsku!) zjadają moje rodzime lektury Very Happy.

... Do tego stopnia, że aktualnie powróciłam do "Silmarillionu", tylko tym razem w oryginale, i zamęczam biedną Lady moimi okazjonalnymi przemyśleniami. Unpopular opinion: to jaki był Feanor, to w dużej mierze wina jego ojca xD. Ale szczerze przyznam, że jak przysiadłam z nową energią, uparłam się w zrozumienie i nie pogubienie się w imionach i zrezygnowałam z polskiego tłumaczenia (które mi się nie podobało), to idzie nawet przyjemnie, a ja dobrze się bawię.

(I szczerze przyznam, że Twój komentarz, Evans, po raz kolejny upewnił mnie w przekonaniu, że nie powinnam czytać biografii Tolkiena xD. Wysoce sobie cenię całe uniwersum Ardowe i boję się, że niechęć do autora mogłaby pogrzebać dla mnie sporą część radości z czytania książek. Podejrzewam, że podzielałabym Twoje uczucia co do skali seksizmu; głównie dlatego, że Eowyna była dla mnie w wieku dwunastu lat takim odkryciem!... Już wtedy byłam świadoma, jak stare są te książki, i przeskok narracji z "chrońcie kobiety i dzieci" do "ja też chcę się bić" mnie oczarował. Myśl, że autor, którego tak wtedy doceniałam za to podejście, w rzeczywistości wcale nie odbiegał specjalnie od większości uprzedzeń tamtych czasów by mnie mocno zasmuciła, zapewne. Kiedyś powinnam przyjąć prawdę... Ale pozwolę sobie na odrobinkę niewiedzy, bo sprawia mi to czytanie teraz tyle radości!...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:29, 12 Kwi 2021    Temat postu:

Mnie właśnie w Sandersona próbuje moja znajoma i jej znajoma wciągnąć Very Happy Więc sobie od nich pożyczę książki, bo moje dotychczasowe z nim zetknięcie to było "Koło Czasu", które kończył po Robercie Jordanie, który zmarł, no i teraz ten "Rytmatysta", który mi się podobał. Jeszcze sobie z nim wywiad oglądałam i wydaje się bardzo sympatyczny sam w sobie Very Happy.

I szanuję za "Silmarillion", mnie wciąż ciągnie, by powtórzyć, ale wciąż nie wychodzi :c A nie wiem czy za angielską wersję bym się brała w ogóle. Swoją drogą wypożyczałaś gdzieś, czy posiadasz oryginał?

A Tolkiena biografię porzuciłam, bo nie chciało mi się do niej wracać, a zamiast tego wzięłam się za "Mistrza i Małgorzatę" Bułhakowa, którą czyta mi się dużo przyjemniej c:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:27, 15 Kwi 2021    Temat postu:

Tak! Sanderson jest super sympatyczną osobą i dobrym... rzemieślnikiem pisarskim? Można niektóre jego fabularne decyzje krytykować, ale trzeba mu oddać, że świetnie łączy planowanie i własny zapał... Sporo można się od gościa nauczyć. To chyba jedyny znany mi autor, który ma na swojej stronie paseczki z postępem w pisaniu powieści xD. W każdym momencie można sprawdzić, jak mu idzie jakaś Twoja ulubiona pozycja.
Chociaż ja zapewne mam też takie wrażenie, bo zaczęłam go od "Archiwum Burzowego Światła", a to jest... No jest :DDD. Książek jest, póki co, cztery; mają po tysiaku (lub więcej) stron, świat jest nam dość obcy, mnóstwo nieznanych nazw, zwyczajów, próg wejścia dość wysoki, ale jak już się człowiek wciągnie (po 300 stronach pierwsza część mnie chwyciła?...), to amen w pacierzu. Dla mnie, at least. Uwielbiam ten cykl; doceniam złożoność wątków, nawet ilość potaci (duża) mnie nie odstraszała... No i bohaterowie, którym ktoś dał w końcu świadomie choroby psychiczne pomimo świata fantasy i (z tego co wiem i co rozmawiałam) oddał im sprawiedliwość.
Zresztą, jak można nie lubić gościa, który nazwał swoje dzieci imionami postaci? xDDD

Jeśli chodzi o Silmarillion, to kupiłam sobie wersję e-bookową na Kindla Very Happy. Czytnik zakupiłam z racji studiów, które mnie wręcz zarzucają klasykami... Chodzenie do bibliotek w tych czasach bywa problematyczne, a czytanie z ekranu mnie wykańczało. (I failed at my task, though; zamiast czytać na studia czytam głupoty.) Ale sam czytnik, chociaż był dość drogim zakupem, jest zaskakująco super, jeśli chce się czytać po angielsku (po polsku czytałam na nim tylko jedną książkę). A jak odkryłam, że po podłączeniu do wi-fi mogę nacisnąć słowo i automatycznie wyszukuje mi go w Cambridge Dictionary, to w ogóle miałam ochotę śpiewać Very Happy. A potem odkryłam, że nawet niektóre imiona Valarów albo elfów potrafią się wyszukać z wyjaśnieniem i moje czytanie Silmarillionu nabrało kolejnych kolorów. Tak wiec I love it deeply now.

J jeśli chodzi o sam język Silmarillionu w oryginale... Jest łatwiejszy do zrozumienia niż się obawiałam Very Happy. Słów i wyrażeń stylizowanych wcale nie jest aż tak wiele - ale może być tak, że ja po prostu po dwóch latach studiowania przywykłam do tych wszystkich "thee", "dost" czy "thy", a resztę pozwala mi wyszukać Kindle, jeśli potrzeba. Ale nie ma tego tak dużo, zdarza mi się celowo naciskać częściej niż potrzeba, bo chcę przeczytać, z czego się słowo wywodzi... Przywykłam do tego już teraz tak, że gdyby mi ktoś dał książkę do ręki, to pewnie bym wciskała kartkę palcem xDDD. Gdyby korcił Cię język ojczysty - zawsze możesz wyszukać sobie fragmencik i sprawdzić, czy jesteś up for the task. Ale ja też uważam, że nie ma się też co męczyć dla zasady, mi po prostu Polska wersja z jakiegoś powodu nie siadła, angielska wydaje mi się o niebo lepsza Very Happy. Kiedyś sobie je muszę porównać.

O, Mistrz i Małgorzata jest na mojej kupce wstydu. Dorzuciłam tego wstydu jeszcze więcej, kupując sobie tą książkę... Po rosyjsku Mówiłam, moje zapały językowe są przerażające ostatnimi czasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisica
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 18 Lip 2021
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieś obok Redmont
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:31, 27 Lut 2022    Temat postu:

Ja aktualnie czytam Wojowników Erin Hunter (Wojownicy)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40
Strona 40 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin