Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Pod Dębowym Liściem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 473, 474, 475
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:44, 17 Kwi 2019    Temat postu:

Ja na temat uciekania z domu rodzinnego wielkich przemyśleń nie mam głównie dlatego, że jeszcze w nim mieszkam xD. Nie wiem, jak zareaguję na szok radzenia sobie zupełnie samej - chociaż w sumie planuję mieszkać z koleżankami, no ale wiecie - w obcym otoczeniu :3. Mam dużo światłych planów na zasadzie "wreszcie zacznę ćwiczyć"... no wiem dobrze, jak mocno to gruchnie. Chociaż czekam, tak naprawdę, bo to jednak w pewnym stopniu brzmi intrygująco.
Boję się przy tym swojego nieogarnięcia. I wiecie, to jest ciekawa rzecz, bo ja nie uważam siebie za jakoś wyjątkowo oderwanego od ziemi człowieka. Często jednak słyszę o sobie taką łatkę - że jak dwa dni przed dniami otwartymi uniwersytetu nie mam wszystkiego ogarniętego, to już nie umiem sobie poradzić i "kiedy ja w końcu będę ułożona"... Ostatnio złapałam się na tym, że jak czegoś nie udało mi się zorganizować, to sama powiedziałam sobie "no, nic dziwnego, przecież jesteś taka nieogarnięta".

A więc rzecz, o którą aktualnie kłócę się z rodzicami najwięcej, są bolesne uogólnienia. O świecie, czy nawet o mnie. To, że zamiast na przykład spytać, dlaczego unikam składania CV o pracę, krzyczy się na mnie "miałaś to zrobić tydzień temu, nic nie umiesz załatwić". Że zamiast spytać, czy nie rozważałam jakiegoś innego kierunku, mówi się "po anglistyce nie ma pracy, czemu nie idziesz na grafikę".
Jeśli nawet nie mam kompetencji do grafiki.
Za mało rozmowy, za mało kontaktu, za dużo wyrzutów. No, i o homo zawsze coś idzie. Ale chociaż to wszystko brzmi strasznie, to dawno załapałam zasadę, wedle której moje zdanie nie ma zbyt dużej wagi, i często po prostu się wycofuję. Nie kłócę się, jeśli akurat nie jestem w paskudnym nastroju albo coś mnie wyjątkowo nie zaboli. All in all zaryzykowałabym stwierdzenie, że się nie kłócę, tylko grzecznie omijam - a jak już wyjątki, to jak u góry.

Ale abstrahując od problemów dnia codziennego, zaczepię się o krawiectwo Lifanii i zadam wam inne pytanie Very Happy.

Czy mieliście kiedyś poczucie, że pasje przeszkadzały wam w życiu? :3 Mieliście z nimi jakiś problem? :> Już tłumaczę moje pobudki na zadanie akurat takiego pytania:
Jestem człowiekiem wielorakich zainteresowań. W sumie większość rzeczy, za które brałam się w życiu, kończyły się mniej lub bardziej sprecyzowanym i praktykowanym hobby. I ja wiem, że to brzmi zaje*iście, powinnam się cieszyć, że mam co robić, wpasować się w towarzystwo, że inni mogą mi tylko zazdrościć, i...
No ja wiem, ja wiem.
Ale z tym pisanieczytanierysowaniegraniespacerygóryrozmowydyskusjespotkaniaszydełkowanielarpowanieseriale jest istotny problem;
Nie da się robić tego wszystkiego naraz.
Zdawałam sobie z tego sprawę już w podstawówce, gdy jako mały mózg stwierdziłam, że "ja tu już przestaję rysować, bo tylko pisanie i nie da się we wszystkim być dobrym". Super pomysł, mała Alice, nawet przez jakiś czas dawał radę. Chociaż doszłam do momentu, gdy nie było to hobby, a raczej "profesjonalne" zmuszanie się do pisania na zasadzie trenowania do zostania najlepszym poczytnym pisarzem xDDD. W końcu zwątpiłam, załamałam się w postanowieniu, zrezygnowałam z absolutnie wszystkiego dla nauki - a teraz nagle weszłam we wszystko na raz.

I jestem permanentnie sfrustrowana tym, że nie mogę robić wszystkiego jednocześnie. Gdy poświęcam rysowanie na rzecz czytania - jestem rozdarta. Gdy piszę z jakimś człowiekiem zamiast opowiadania - w pewien sposób czuję sprzeciw. Kończy się tym, że siedzę na dupie i przeglądam Instagrama.
Nosz cenzura (kocham, przywołuje wspomnienia *^*).

I to właśnie mnie ciekawi - macie kilka hobby, może więcej? :3 Jesteście w stanie je godzić ze sobą i życiem? A może nie macie hooby i chcielibyście czemuś się poświęcić? A może wasze hobby utonęło wraz ze statkiem "rzeczywistość"?... Z chęcią o tym posłucham, a w międzyczasie będę marnować czas na rysowanie na oglądaniu coraz głupszego Riverdale.

Pozdrawiam was serdecznie! <3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice00 dnia Śro 20:46, 17 Kwi 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:18, 26 Kwi 2019    Temat postu:

Alice00 napisał:
(Nawiasem, znawcy! Nie pamiętam już swojego imienia i nazwiska sprzed tych kilku lat, ale wiem, że byłam "kimś na M" kto otruł męża przed weselem. Wiem, że dużo tam takich, ale nie macie może pomysłu, kimże mogłam być? Very Happy GoTa oglądałam tylko czwarty sezon, reszta przede mną xD)...


Nie jestem jakimś znawcą, ale jestem na świeżo i czuję, że w przyszły poniedziałek będę płakać rzewnymi łzami, jeśli zabiją któregoś z moich ulubionych bohaterów... Ale mniejsza! Z Twojego opisu wnioskuję, że byłaś prawdopodobnie Margaery Tyrell (chociaż to, że otruła męża to nieprawda i nawet jej nie oskarżyli, to zrobił ktoś inny - nie powiem kto, żeby nie spojlerować Razz). I to się działo w 4 sezonie właśnie. Wink

Alice00 napisał:
Czy mieliście kiedyś poczucie, że pasje przeszkadzały wam w życiu?


Mam tak samo, jak Ty, że tak powiem w stylu Niemena. Razz Też mam mnóstwo zainteresowań i w związku z tym mam poczucie, że w żadne hobby nigdy nie zaangażowałam się w pełni. Na przykład wciąż żałuję, że w pewnym momencie rzuciłam kurs rysunku. Ale faktem jest, że brakuje mi cierpliwości, chociaż i rysunek, i (ostatnio) taniec rzuciłam głównie przez brak czasu. Z drugiej strony mam "fanatyczną" osobowość - tzn. jak się czymś zainteresuję to potrafię o tym nawijać całe miesiące, dopóki nie przerobię tego na dziesiątą stronę - potem taką książkę/film/serial porzucam i wracam dopiero po długim czasie. Nie wspominając już o tych okropnych, jałowych okresach, kiedy nie mogę się o nic zaczepić... I trochę mi smutno z tego powodu, ale nic nie poradzę.

O studiach nie chcę rozmawiać, mam ich już serdecznie dość. Na samym początku miałam takie entuzjastyczne podejście, że szłam jak burza, lubiłam te zajęcia i nie miałam uniwersytetowi nic do zarzucenia. Dosyć szybko mi przeszło. Przez te wszystkie lata natknęłam się na kilku szczególnie nieprzyjemnych wykładowców i całą rzeszę męczących typów, z którymi się nie zgadzam, niezmiennie czytam masę nudnych i do niczego nieprzydatnych tekstów, a zajęcia stały się przykrym obowiązkiem. Serio, jestem już zmęczona nauką, a uniwersytet to jedno wielkie, źle zarządzane dziadostwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:32, 03 Cze 2019    Temat postu:

Moje podejście do hobby i pasji jest takie, że zaczepiam się o jakiś temat, truję ludziom dupę 24/7 tylko o tym, myślę o jakiejś ukochanej postaci przez cały czas, niezależnie od okoliczności... po czym nadchodzi wypalenie i rzucam to w cholerę. Sama sympatia do dzieła, bohatera albo jakiegoś zajęcia niekoniecznie mija, ale po prostu nie mam już siły tego robić. (A czasami dosłownie mnie od tego odrzuca.) I podobnie jest właśnie z jakimiś aktywnościami. Piszę albo rysuję praktycznie non stop, a później ledwo mogę do tego usiąść i rozpraszam się po kilku sekundach. Nie mam pojęcia, jak dawniej mogłam chodzić do szkoły, nauczyć się w miarę przyzwoicie rysować, napisać dwie książki i jeszcze mieć dość bogate życie towarzyskie... a teraz mając cały wolny rok nie osiągnąć w żadnej z tych kategorii właściwie nic.

Jedyna szansa, że coś narysuję to sytuacja, w której włączę np. film albo długi wywiad i będę go oglądać w tle, robiąc przy tym co innego. Ale przez większość czasu nawet to nie działa i po prostu mnie nosi. Skaczę od poprawiania i rysowania do grania na telefonie i sprzątania, nie kończąc niczego. Więc jakieś konkretne hobby praktycznie u mnie teraz nie istnieje. A chciałabym, żeby jednak coś zostało mi na dłuższy czas, bo nadal te rzeczy lubię.

Najgorzej chyba wypada pisanie, bo z tysięcy zapisanych stron przeszłam do momentu, w którym moja aktywność kończy się na otwarciu dokumentu, który wisi pusty przez kilka dni, dopóki nie zużyję go na wklejenie cudzego tekstu do korekty. Mimo że oryginalnie miałam tam zaczynać książkę albo opowiadanie. Chociaż to może też wynikać z tego, że dużo mniej mnie zadowalają moje własne pomysły, a fakt, że mało czytam po polsku, przekłada się częściowo na to, jak łatwo mi operować językiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zer0
Sierota


Dołączył: 29 Maj 2019
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:18, 13 Cze 2019    Temat postu:

Jak znosicie te nieziemskie upały?

Właśnie wszedłem do biura, okna mam od południowego wschodu, termometr w pokoju już pokazuje 32 stopnie a nawet jeszcze nie ma dziewiątej.

Wczoraj sprawdzałem ile miałem w domu na balkonie około szesnastej... "zaledwie" 43 stopnie w słońcu Very Happy

Z tęsknotą w oczach wyczekuje jesieni, najlepszej moim zdaniem pory roku. Myślami trzymam się deszczowych dni, kiedy będzie się można zamknąć w domu, włączyć muzykę i zrobić kakao lub herbatkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillistraee
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ferelden
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:04, 15 Cze 2019    Temat postu:

Nie znoszę ich w ogóle. Roztapiam się, siedząc Very Happy.
Jeżdżę nad wodę i skaczę ze szczęścia na myśl, że tym razem praca wakacyjna będzie w klimatyzowanym pomieszczeniu a nie na hali z 60 stopniami. Chociaż ta woda to też... przyjechanie wieczorem wiąże się z tym, że ta jest cieplejsza od otoczenia, a nie o ten efekt mi akurat chodzi XD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:42, 16 Cze 2019    Temat postu:

Ja zawsze w zimie zapominam, czemu właściwie nienawidzę upałów - ale konsekwentnie trzymam się swojej wersji tylko po to, żeby krzyczeć "a nie mówiłam", gdy już to do mnie wraca xD.

Upały są ble, męczą człowieka i nic się nie chce. Jeszcze wszyscy mówią "idź na słońce" jakby to nie była najgorsza rzecz, jaką można zrobić komuś, który przy upale chce tylko, żeby go dobić. Jeszcze ja jestem - z niewiadomego mi powodu - człowiekiem tak słabym, że w taką temperaturę większość wstawania z czegokolwiek - łóżka, krzesła, podłogi, po prostu zmiana pozycji na wertykalną - kończy się zawrotami głowy. I to naprawdę nie jest śmieszne, jak na pierwszym stopniu schodów nagle zaczynają Ci się pojawiać mroczki przed oczami i prawie zlatujesz na łeb xDDD. Albo wstajesz i padasz na dywan. O tłumach czy gorących busach już nie mówię... Dlatego lato to czysty survival .

Ale też mam pracę pod klimą i matko, chociaż o tym nie myślałam, to chyba ratuje mi to życie XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:13, 19 Lip 2019    Temat postu:

Alice, czy ty może nie masz anemii... jak ja miałam podobne objawy, to mnie na badania zawieźli dopiero, jak mdlejąc rozwaliłam sobie głowę, polecam wcześniej jednak się za to zabrać Very Happy.

Ale przyznam, że też należę do ludzi nienawidzących upałów. Czerwiec to był jeden wielki zgon, nadal nie wiem, jak przetrwałam. Teraz mam od 2 tygodni kilkanaście stopni, marznę, okrywam się kocykami i nadal wielbię tę pogodę po tym, co było w zeszłym miesiącu. Przetrwanie fali gorąca i sesji to największe cuda czerwca.

A jeszcze odnosząc się do pytania o hobby! Wiem, że późno, ale tu kolokwia mnie zajęły, potem sesja, a potem zapomniałam :c. Więc ja z kolei mam problem, by cokolwiek tak nazwać. Najszybciej to byłoby czytanie książek/komiksów, ale ostatnio nawet za to ciężko mi się zabrać. Nie mówię nawet, że nie mam na to czasu w czasie semestru, teraz w wakacje dobrze zaczęłam, przeczytałam z dwie książki, ale mi stanęło. Bo się wciągnęłam w seriale, ale szczerze powiedziawszy, trudno mi to nazwać hobby.

Jedyne hobby, które cały czas mnie mocno interesuje, to z kolei bardzo problematyczne hobby, bo raz - średnio odbierane społecznie, a dwa - trochę za drogie na moją kieszeń. Bo się jakiś czas temu zaczęłam interesować miksologią i wciąż powtarzam, że otworzę bar jak już rzucę te studia. Co prawda mało realistyczne, ale zawsze wolno pomarzyć :c.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:32, 26 Lip 2019    Temat postu:

Wybacz, Evans, ale miksologia mi się kojarzy tylko z Simsami xDD. Ale czemu nie^^. Słyszałam, że dobry barman to naprawdę dochodowe zajęcie. Może z tego będzie dobra kariera Very Happy. Uzbierać na kurs i jazda Very Happy.

A co do anemii... Mówiąc szczerze, zaskoczyło mnie to, że ktoś mnie podejrzewa o jakąś chorobę, bo ja już tak przywykłam, że jestem podupadła na zdrowiu, że przestałam szukać dla siebie schorzeń Very Happy. (Albo przestałam, bo jestem hipohondryczką i dostaję rozstrojenia nerwowego, ale to cała oddzielna historia). Na badania wybierałam się już wieki temu, ale chyba każdy wie, jak to jest . Wybierać to się można. A jak się jest mną i wizja zdiagnozowania jakiegoś schorzenia Cię absolutnie przeraża, to tak podwójnie xDD. Zrzuciłam na psychikę i starałam się trwać. Świrując od czasu do czasu.
No, ale może nadszedł czas.

I co... Wypadałoby o coś zagaić, żeby rozmowa nie umarła, nie? Very Happy
Ale kurde, nie mam pomysłu. Najambitniejsze, jakie mam, to coś o sensie życia, mniej ambitne rozbijają się o pisanie albo...

Poratuj ktoś i zdaj pytanie uprzejmie proszę <3. Chyba, że trzeba o swoim życiu, to dostałam się na studia i cykam się, jak to się skończy Very Happy. Ale dumnie byłam w pierwszej pracy i to jest dla mnie sukces. Przynajmniej coś. No, i wybieram się dzięki temu na Hamiltona. Do Londynu. Tak. Też się dziwię xDDD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:02, 26 Lip 2019    Temat postu:

Pewnie powinnam powiedzieć coś rozsądnego jak chodzi o leczenie, ale sama jestem na etapie oddalania wizyty u lekarza od kilku lat, więc who am I to judge... Smutna piona Very Happy.

Jak o temat do rozmów,to na cholerę pytania! Jak na razie masz chyba najciekawsze tematy życiowe, gdzie pracowałaś? Very Happy Od razu podziwiam, bo moje próby pracy skończyły się bardzo szybko i jakoś od tamtej pory się nawet za szukanie zabrać nie mogę. Najszybciej w jakimś barze, ale planuję luźno wyjazdy i nawet nie wiem gdzie, znaczy czy u siebie, czy na śląsku szukać... jakoś tak miernie wychodzi.

O pisaniu też chętnie pogadam, ale zostawmy temat na za kilka postów, nie umiem w wielowątkową dyskusję Very Happy Chyba że ktoś się dołączy c:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillistraee
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ferelden
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:51, 26 Lip 2019    Temat postu:

O mnie też to ciekawi - gdzie się zaczepiłaś w wakacje?

W ogóle to ciekawe przeglądać to forum i patrzeć jak wszystko się zmienia - najpierw tematy o gimnazjum, szkole średniej, studniówki itd, a teraz studia i praca XD. A to wszystko na forum o serii książek dla dzieci Very Happy.
Czekam na zaproszenia na wieczory panieńskie, śluby itd.

Evans, ty to chyba najszybciej stworzysz za tym barem paliwo rakietowe albo coś podobnego Razz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eillistraee dnia Pią 22:58, 26 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:02, 28 Lip 2019    Temat postu:

To też by było ciekawe, ale musiałabym chyba się na wydział energetyki i paliw przenieść :c Co nawet rozważałam, bo mają zajebiste budynki do których wbijałam wypić kawę i się uczyć xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:33, 30 Lip 2019    Temat postu:

Ja pracuję w H&M . I od razu powiem, że całkiem sobie chwalę. Praca nie jest jakaś szalenie wymagająca (chociaż szkolenie kasowe kosztowało mnie sporo nerwów, bo się bałam, że dopiszę komuś przez przypadek jakieś zero xD). Miałam trochę problemów z godzinami, bo jak cały czerwiec pracowałam, tak w lipcu mi zaczęli odwoływać... Nie odeszłam jednak, bo chyba po prostu mnie to satysfakcjonuje - lubię kontakt z klientami (chociaż na poziomie "gdzie jest przymierzalnia", nie na poziomie "proszę pani, jaki rozmiar będzie na mnie") i układanie ubrań w perfekcjonistyczny sposób (szlag mnie trafiał, jak nie mogłam tego raz zrobić xDDD). Ale najbardziej jestem dumna, że w ogóle znalazłam tę pracę. I coś przepracowałam. Samo to jest dla mnie wystarczającym sukcesem.

(A - i zanim padną charakterystyczne pytania - pracuję na dziale męskim i dziecięcym, praktycznie nie mam pojęcia, co dzieje się na damskim xDDD)

I też z chęcią zaczepię się na temacie pisarstwa, bo mam ogrooomne przemyślenia pod tym kątem (chociaż mostly zależą one od mojego humoru xD).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xThauron
Admin


Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 1067
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Middle Earth
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:19, 02 Wrz 2019    Temat postu:

Powiedzcie mi, czytaliście te nowe książki Zwiadowców, gdzie uczennica Willa jest główną bohaterką? To o Lisie? Bo w sumie wróciłem do czytania książek, nadrobiłem Drużynę i kupiłem dwie najnowsze z pewnymi wątpliwościami. Tak z ciekawości pytam, czy to nadal trzyma poziom...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:26, 02 Wrz 2019    Temat postu:

Siema, witaj z powrotem Very Happy.

Ja czytałam je w maju... Chyba, sprawdzę potem, spojlerowa recka wisi gdzieś na forum xD. To w sumie nieco to niespojlerowo powtórzę... Ciężko ogólnie powiedzieć, czy trzyma poziom, bo to zależy, co kto lubił i do czego przyrównać Very Happy. Ja generalnie wyznaję przekonanie, że styl pana Flanagana zdecydowanie ewoluował od czasów 12 części Zwiadowców. Bardzo mocno uderzyło mnie to przy prequelach, a i tu było widoczne. O ile jednak przy prequelach byłam zachwycona tym, w którą stronę to ewoluuje, tak tu pozostawiono mnie nieco rozczarowaną. Generalnie czyta się okej, nawet poczułam w jednym momencie Zwiadowcowy klimat, ale miałam sporo wątpliwości do niektórych sytuacji i męczyła mnie powtarzalność pewnych kwestii, w tym na przykład dialogowych. Chociaż przynajmniej Maddie była znośniejsza, niż wcześniej xD. Mimo wszystko mam mocno słodko/gorzkie uczucia xDDD. Jak przeczytasz, to pochwal się opinią Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xThauron
Admin


Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 1067
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Middle Earth
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:10, 02 Wrz 2019    Temat postu:

Oczywiście, z pewnością podzielę się opinią!
Dzięki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:11, 23 Wrz 2019    Temat postu:

No to zacznę jednak ten temat, bo z chęcią rozpoczęłabym dyskusję, choćby kilkumiesięczną...

Do osób piszących: jak tam wasze pisanie?

Forum je obudziło, zabiło czy może nie miało na nie wpływu? Piszecie, przestaliście, macie ochotę spalić książki razem z autorem - a może tylko czekacie na wydawnictwo? Very Happy Macie wątpliwości, porzuciliście to i zapomnieliście, myślicie o powrocie, kitracie pod biurkiem kilkutomowe dzieło powstałe z niechęci do nauki na studiach...

Feel free to talk i ja z chęcią podejmę każdą dysputę na ten temat Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:33, 11 Mar 2022    Temat postu:

Co tam ciekawego u wszystkich zaglądających tutaj raz na dwa lata?

Jak życie, jak studia/szkoła/praca? :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:59, 11 Mar 2022    Temat postu:

Bardzo mnie bawi i jednocześnie smuci, że ostatni post przed wielką ciszą, to post Alice pytający, jak nam idzie pisanie. Well, ta cisza później była znacząca, mam nadzieje, że wymowność tej odpowiedzi była wystarczająca Very Happy

Na pytanie Lady też nie chcę odpowiadać, bo jak o tym myślę, wpadam w spiralę czarnych myśli i chcę skoczyć do Wisły... Mogę tylko powiedzieć, że polecam podyplomówkę online c: To jest jedyne, co sprawia, że trochę lepiej się ze sobą czuję Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:37, 11 Mar 2022    Temat postu:

A ja w sumie mogę odpowiedzieć na pytanie Alice. A co!

Ostatnio nawet trochę wróciłam do pisania po dłuższej przerwie, chociaż robię to głównie po angielsku. Trochę mi się tęskni za używaniem języka polskiego do czegoś kreatywnego, ale nie mam za bardzo motywacji, żeby z niego korzystać, bo dla angielskich tekstów potrafię znaleźć widownię - do polskich nie bardzo. Jakiś czas temu wznowiłam też pisanie pamiętnika, więc chociaż tutaj mogę się wyżyć pisarsko, ale to nie to samo Razz Poza tym stawy w mojej dłoni słabo znoszą długopis, jeśli trzymam go dłużej niż 5 minut.

Ogólnie dość często myślę nad powrotem do regularnego pisania, bo w sumie przez lata to było moje główne artystyczne hobby i trochę smutno mi, że kompletnie je odepchnęłam na bok, żeby skupić się na rysowaniu. Zwłaszcza że pomysłów na nowe rzeczy mi nie brakuje - po prostu nie mam zapału, żeby usiąść i je zrealizować. Jestem pewna, że kiedyś do tego wrócę, ale nie wiem kiedy i nie wiem w jakiej formie Very Happy

(A co do wpływu forum, to Celtii zawdzięczam napisanie najdłuższej rzeczy, jaką stworzyłam w życiu, ale od paru lat w ogóle nie myślę o swoich tekstach jako o czymś, co miałabym tutaj wstawić. Więc jestem wdzięczna za dawne czasy i wsparcie, które tu dostałam, ale obecnie motywacja płynąca z forum się już wypaliła.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 16:45, 11 Mar 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 473, 474, 475
Strona 475 z 475

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin