Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Najgorsza historia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Zaginione Historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Która historia była Waszym zdaniem najgorsza?
Śmierć bohatera
5%
 5%  [ 3 ]
Kałamarz i sztylet
15%
 15%  [ 8 ]
Wędrowcy
28%
 28%  [ 15 ]
Napuszona mowa
7%
 7%  [ 4 ]
Kolacja dla pięciorga
7%
 7%  [ 4 ]
Taniec Weselny
0%
 0%  [ 0 ]
Hibernijczyk
0%
 0%  [ 0 ]
Wilk
28%
 28%  [ 15 ]
Najwyższy Czas
7%
 7%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 53

Autor Wiadomość
xThauron
Admin


Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 1067
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Middle Earth
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:17, 12 Maj 2014    Temat postu:

No cóż, moim wyborem stał się kawałek o "Wędrowcach". Przez moment zastanawiałem się, czy nie nudniejsza była kolacja, ale jednak nie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ramzes
Sierota


Dołączył: 15 Gru 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Honolulu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:39, 15 Gru 2015    Temat postu: hmmm

Jak dla mnie niektóre opowiadania były na siłę, ale najgorszy był... początek.
Rok tysiąc_któryś_tam republika czegoś_tam itp. Autor poszedł około 1400 lat do przodu (akcja wszystkich części była w roku 600 wspólnej ery). Jak dla mnie autor "zabił" Willa, Halta i resztę, bo któż przeżył 1400 lat?! Urywek był dość spoko, aczkolwiek czytałem go PO przeczytaniu "Drużyny" cz.1, 2, 3, 4 i 5.


Lady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mentor siwobrody
Sierota


Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:45, 15 Gru 2015    Temat postu:

Zgadzam się z Ramzesem, początek był zupełnie niepotrzebny, naprawdę nie wiem, czemu to miało służyć. Bez sensu zupełnie. A urywek był dodany tylko po to, żeby zareklamować kolejne książki (żałosne). Jeśli chodzi o inne opowiadania, to najbardziej nie podobali mi się Wędrowcy. No ja wiem, szczególna więź ze zwierzętami itd., ale ostatecznie to tylko zwierzęta! Taka afera o jednego szczeniaka. Nowego sobie Will nie mógł kupić? A poza tym to było po prostu nudne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vnut
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:42, 01 Cze 2017    Temat postu:

Jak dla mnie - Kałamarz i Sztylet. Ale to pewnie dlatego, że Gilan to średnio lubiana przeze mnie postać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kal006
Sierota


Dołączył: 05 Wrz 2018
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zakopame
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:52, 08 Wrz 2018    Temat postu: Wilk a dokładnie sama odpowiedź twórcy...

Jeszcze mogłam znieść ten Plan Hodowlany (NIe wnikam że Halt trzymał się planu hodowlanego gdy jeszcze go nie było w myślach autora ale to czarodziej więc zamykam się) chociaż skoro bohaterowie żyli strasznie długo to czemu konie nie? Zabij mnie dopisek autora, napisał że wymyślił to na szybko by znawczyni koni która do niego napisała przestała się doczepiać do wieku konia... Takiego zapełnienia dziury nie zniosłam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:23, 10 Wrz 2018    Temat postu:

To jest prawda... Nigdy nie lubiłam tego wątku z podmianką koni, który brzmi całkowicie jak sztuczne jechanie na nostalgii i sentymencie. Nie tak dawno miałam małą wymianę zdań z Evans w innym wątku na forum na temat zostawiania na siłę bohaterów i powiem tak... O ile trzymania się od tylu lat ludzkich postaci jestem w stanie bronić, o tyle to, co Flanagan robi z tymi końmi zwiadowców przerasta moją tolerancję na głupoty. To jest tak bezsensowne i nieuzasadnione... Dlaczego Wyrwij po prostu nie mógł odejść na emeryturę? Co by to szkodziło, żeby Will dostał nowego konia, nazwał go Skoczek albo Marchewa i jeździł na nim dalej, odwiedzając czasem starego kolegę aż do końca jego dni w spokojnej stajni. I tak wiadomo, ze ten koń umrze w trakcie trwania serii, więc po co na pocieszenie wrzucać jego kopię, skoro wszyscy wiedzą, że to nie jest prawdziwy Wyrwij.
Ja nawet nie mam sentymentu do tych zwierzaków, a i tak mnie to boli. I myślę, że gdybym była zakochana w konikach zwiadowców, to miałabym znacznie większy żal za wsadzanie mi przed oczy jakiejś atrapy i mówienie, "ej, popatrz, to Wyrwij". Wiem, że to nie Wyrwij, czemu próbujecie mnie nabrać? To nie on był przy moście, to nie on ścigał się w Arydii i to nie on tropił Willa w Skandii. On tylko przez przypadek wygląda identycznie Dlaczego bohaterowie nie mogą po prostu dostać nowego przyjaciela i zbudować nowej ciekawej więzi. To sztuczne przenoszenie charakteru starego konia na jego następcę tylko podkreśla, że cała relacja pomiędzy zwiadowcą a jego wierzchowcem opiera się na jakiś urojeniach ze zmęczenia albo halucynacjach z nadmiaru kawy. Nie widzę ani jednej zalety w tym, że nowy koń wygląda i nazywa się tak samo jak poprzedni, bo chyba nawet najmłodsi czytelnicy byliby się w stanie połapać w prostych zasadach: "koń jest stary, to już nie jeździ na misje, poszedł na emeryturę i Will ma nowego"... A dodatkowo temu staremu zmieniają imię... Po co, do licha? To mi tylko dodaje wrażenia, że ten koń to jak stary telefon, który lubiłeś, ale już masz nowy... więc niby trzymasz stary w szufladzie, ale po tygodniu już tak lubisz jego następcę i masz na nim ten sam numer i zdjęcia, więc po co ci ten grat z przeszłości... i finalnie zapominasz nawet, że istniał no bo... whatever. Masz zastępcę.

Sorry, poniosło mnie.
Ale bardzo bardzo nie lubię tego wątku. Generalnie nie przepadam za tą częścią serii, która nawiązuje do koni, ale ten moment przypieczętował moją niechęć. Nie wiem, czy sama historia o tym jest najsłabszą w całym tomie, ale sam pomysł na rozwiązanie tego "problemu" jest dla mnie kuriozalny i okropny. To tak jakby wyhodowali w jakiejś wiosce chłopca o imieniu Will, który wygląda jak Will, zachowuje się jak on i potrafi to samo, żeby mógł za trzy dekady wejść na miejsce Treaty'ego i go zastąpić, kiedy prawdziwy Will odejdzie odpoczywać do stajni i zmieni imię na Bartłomiej. Na litość ;____;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:39, 14 Wrz 2018    Temat postu:

Szczerze mówiąc nigdy nie przywiązywałam większej wagi ani do tej historii, ani do koni zwiadowców tak generalnie, ale jak tak czytam dwa powyższe komentarze to aż ciężko mi się nie zgodzić z tym, co piszecie. Większość historii z 11 tomu mnie nudziło, więc nigdy się nie zastanawiałam głębiej tbh. Ale jak już wyście mnie zainspirowali, to faktycznie brzmi to strasznie słabo ze strony autora ;-;. Trochę jakby sam Flanagan zbytnio nie pomyślał, jak to wygląda, gdy się wyjdzie poza "haaa, jak nazywa się Wyrwij, to Wyrwij!".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Zaginione Historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin