Ruiny Gorlanu - ulubione momenty

LadyPauline26

Ehm... bardzo nie chciałabym zabrzmieć jak nawiedzony fan, ale akurat do "Ruin Gorlanu" mam prawie bezkrytyczne podejście. Trudno jest mi wybrać fragmenty, które spodobały się bardziej niż inne. Nie mam chyba żadnego momentu w tej książce, kiedy faktycznie się nudzę, nawet jeśli czytam ją czternasty raz.
Ale dobra... spróbuję wyselekcjonować pięć takich momentów.

1) Tak jak już napisałam kilka lat temu, uwielbiam scenę, kiedy w serii po raz pierwszy pojawia się Gilan. Akurat on jest jedną z moich ulubionych postaci (jeśli nie ulubioną), ale poza tym sama ta scena bardzo fajnie obrazuje i jego charakter, i jego relację z Haltem, która była dość nietypowa na etapie, kiedy znaliśmy Halta głównie jako ponurego mentora. A nie jako kogoś, z kogo były uczeń ma odwagę żartować Very Happy

2) Podczas czytania od nowa całej serii bardzo polubiłam wszystkie wątki dotyczące Horace'ego, szczególnie te dotyczącego jego zmieniającej się sytuacji i charakteru. Czyli na przykład dokopanie wreszcie jego prześladowcom. Wyjątkowo nie lubię tych pastwiących się nad nim gości, więc miło mi się czytało, jak wreszcie ich stłukł ;-;.
3) Polowanie na dzika. Z powodów podanych w poprzednim punkcie, ale też dlatego, że - nie wiedzieć czemu - wyleciało mi z głowy, co się tam dokładnie działo i byłam dość zaskoczona tym nagłym zwrotem akcji z drugim dzikiem. (Zaskoczenie wynikało głównie z faktu, że zapomniałam czegokolwiek z tego tomu, ale poza tym to bardzo dobry wątek. Dodaje trochę przyziemnego realizmu serii, gdzie później większość problemów to już jakaś wielka sprawa Araluenu, a nie zwykłe polowanie dla rozrywki.)
4) Mam słabość do samego początku losów Willa, kiedy opisana jest ceremonia w Dniu Wyboru i jego stres, że nie przyjmą go na rycerza, a potem próba zdobycia karteczki zostawionej u Aralda przez Halta. Podoba mi się, że taki wstęp do całej historii daje już znać, że chłopaka nie przyjmują do Korpusu z litości, ale dlatego, że naprawdę ma potencjał.
5) No i wreszcie epilog. No cóż... nie muszę chyba wyjaśniać, dlaczego motyw Halta opowiadającego Willowi o tym, co naprawdę spotkało jego ojca, jest tak wzruszający ;-;.

I oczywiście mogłabym dodać coś jeszcze - zaczynając od propozycji wstąpienia do szkoły rycerskiej, poprzez walkę z kalkarami aż do przerwanego Zlotu, ale uznajmy, że ta wyselekcjonowana piątka to dla mnie na tę chwilę takie najważniejsze sceny i wątki z "Ruin Gorlanu" :3.

Gilanek

Jesteś uczniem na myślenie przyjdzie jeszcze czas 😂😂

Zwiadowca lenna Redmond1

Najlepszym momentem jest chwila, kiedy Will ratuje barona Aralda, Sir Rodneya i Halta, zabijając kalkara.

RenjaLuna50

Mam opisać ulubiony moment?! Ale to niemożliwe! Musiałabym zryć całą książkę!

Zwiadowca lenna Redmond1

Według mnie fragment, w którym baron dziękuje Willowi.