Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze hardcorowe akcje
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katy_49
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Redmont
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:12, 10 Kwi 2012    Temat postu:

1. Szłam korytarzem z przyjaciółką (szkolnym), naprzeciwko szła nauczycielka od historii, obgadywałyśmy ją, minęłyśmy ją 2 razy, za drugim dziwnie się na nas popatrzyła Very Happy
2. Umówiłyśmy się z koleżankami że podeślemy takiej debilce liścik i zepsutą lalkę poly, następnego dnia dziewczyna podchodzi do nas i mówi dostałam od nas list Wink
3. 1 klasa, po deszczowym dniu ślimaki wyłaziły, a ja z koleżankami brałyśmy je garściami na ręce i po nas chodziły!
4. Umówiłam się ze znajomymi, poszliśmy na plac zabaw, graliśmy w butelkę, dałam kumpeli zadanie by pohuśtała się na huśtawce dla maluszków, poszła, babka stojąca nieopodal spytała ją" A to huśtawka dla ciebie?", ona -"nie"
babka- "a więc co tu robisz?", Kumpela wystawiłóa jej język i huśtała się dalej
5. Z placu zabaw poszliśmy "na czarne" (boisko, rolkowisko) kolega wlazł na drzewo siedział sobie na nim prawie na czubku drzewa, a tu gałąź pod nim trzasnęła\
6. Siedzimy w szatni bo "zapomniałyśmy " stroju na wf, napisałam coś głupiego w zeszycie, kumpela chce pokazać drugiej, ja próbuję zabrać jej zeszyt, kumpela rzuciła zeszytem i trafiła drugą prosto w oko, na szczęście nic się nie stało Very Happy
7. gadałam z koleżanką, zgadywałam z kim ma przyrodę, wymieniłam nazwisko nauczycielki, obróciłam się i zobaczyłam że ona właśnie wtedy przechodziła Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katy_49 dnia Sob 11:39, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt O'Carrick
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Dun Kilty
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:48, 13 Kwi 2012    Temat postu:

To tak, może zacznę od przedostatniej lekcji WDŻ Very Happy
Była notatka: 'Przyjaciele wybierają się wzajemnie (...)', a ja lubię rozbić literówki-duuużżżżo literówek i napisałam-'Przyjaciele wycierają się wzajemnie' Very Happy
To teraz może... dzisiaj na przystanku.
Podchodzi do mnie sąsiad i mówi chcesz coś??? Ja mu na to-dawaj. No dobra, ale coś mi tu nie pasuje... Nagle dostałam olśnienia! Very Happy Zabrałam rękę właśnie wtedy, kiedy on mi wrzucał ślimaka na dłoń. Towarzyszył temu okrzyk słyszany chyba 4 ulice dalej..., a biedny ślimaczek spadł na chodnik Very Happy
To sprzed hmm... miesiąca.
Koleżanka do mnie: Ale twój kuzyn jest poje... chany.
On sobie szedł obok Very Happy i mówi do niej: Co ja? A o tym to ja przecież wiem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaanir
Podrzucacz królików


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:36, 17 Kwi 2012    Temat postu:

To ja kiedyś miałam podobną sytuację do kolegi, który kopnął gołębia Very Happy
Byłam w lesie, szłam i zobaczyłam jakąś ciemną masę, myślałam, że to śmieć, bo ludzie wywalają ich tam pełno, kopnęłam, a to okazało się martwym kotem : >
Mój krzyk obrzydzenia słychać było pewnie w całym lesie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:36, 28 Kwi 2012    Temat postu:

Dwa lata temu jeździłam całkiem dobrze na rowerze taty (własnego nie mam), ale dzisiaj postanowiłam spróbować i okazało się, że (wiem, to dziwne) zapomniałam, jak się jeździ! Tata mi powiedział, że muszę najpierw przyspieszyć i odtworzyć w pamięci, jak się pedałowało, a potem już łatwo przypomnę sobie całą resztę. Niestety, dwaj chłopcy urządzający sobie wyścigi na ulicy rozproszyli moją uwagę, więc spojrzałam na nich... i łup na pobocze. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hawke
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:56, 28 Kwi 2012    Temat postu:

O, z rowerem też miałam fajny przypadek. Kiedyś, jakieś siedem, czy nawet... nie! Dziesięć lat temu pojechaliśmy z kuzynami do prababci na wieś. Ok, wszystko spoko, telewizor był, co z tego, że zepsuty, traktor był, kury były, czyli wszystko, co szanująca się wieś powinna mieć. Otóż pewnego dnia razem ze strszym kuzynem, który miał wtedy z piętnaście lat poszliśmy na taką górkę, żeby nauczyć mnie jeździć na rowerze. Dodam, że jakiś tak krewny dziadek pożyczył mi swojego składaka. No i nie zdążyłam nawet zjechac z górki, a zaczęło padać i to nieźle. W kilka minut zrobiły się duże kałuże i było pełno błota, ale dobra, kontunuujemy. Zjechałam z górki i kuzyn kazał mi cały czas pedałować, żeby utrzymać równowagę. Ok, jako siedmioletnie dziecko cieszę się i raduję, że w końcu jeżdżę bez dodatkowych kółek, mniejsza o to, że na składaku. No i jadę dalej i co się dzieje? Zachwiałam się, straciłam równowagę i wleciałam do ogromnej kałuży z błotem. Najgorsze jednak było z rowerem, bo cała kierownica i siodełko się urwało. Wychodzę z tej kałuży, cała w błocie w kawałkami roweru, a kuzyn się zaśmiewa. Ja na to" - Fajnie było" xD. Potem miałam zafundowaną kąpiel w misce, za to, że cała byłam w błocie. Roweru niestety uratować się nie dało Sad biedny składak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghador
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Góra Kalwaria
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:32, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Miałem na obozie takie pare hardcorowych akcji:
1. Druga noc na obozie. Burza jak nie wiem. Mieliśmy tylko dwuosobowy namiocik na pięć osób. (Nie pozwolili brać namiotów, bo budujemy platformy takie 3metrowe) No i na sz GENIALNY zastępowy (sarkazmem rzecz ujmując) wymyślił, (co na początku poparłem, potem przestałem popirać Wink) żeby położyć plandekę na namiocie. Wiemy, że jak coś się styka od zewnątrz namiotu, w tym miejscu przecieka. No i tak całą noc przespalliśmy sobie w bajorku. Wink
2. Mieliśmy z pierwszym poziomem platformy pecha. Zrobiliśmy za głęboki zacios i po tygodniu się zawaliła. Naprawiliśmy jako tako i uzgodniliśmy, że może tylko jedna osoba wchodzic na pierwszy poziom. No i wlazłem po rzeczy, nie pomyślałem i stanąłem w tym pękniętym miejscu. platforma się zawaliła, zturlałem się, rozciąłem sobie wargę, nie mogłem się ruszyć po ochłonięciu, i prawie grzmotnąłem o belkę łbem, która podpierała drugi poziom.
3. Na innym obozie (nie harcerskim) były cztery grupy po cztery osoby. Dwie grupy dziewczyn i dwie chłopców. Spaliśmy na kanadyjkach, w hangarch. Mieliśmy mieć pułki drewniane. Ja nie i ma grupa nie chcieliśmy. Na, którys tam dzień po nocy dowiedzieliśmy się, że pułka uratwała nam życie, lub od kalectwa. Była mega burza (znowu te burze...) hangary,źle naciągnięte są niebezpieczne. No i tak jednej nocki się obudziłęm na w pół świadowmy. Coś na mnie kapało. Wstałem jescze śniąc, okrążyłem namiot w środku i obudziwszy się krzyknąłem do towarzyszy: "Zapal latarkę!!! Kurde, ZAPAL!!!". Znalazł, zapalił i pobladliśy. Namiot... Był... Ugięty pod ciężarem 200 kilo wody. Jednego prawie zgniotła rurka. Wyjrzałem na zęwnątrz i krzyknąłem: "BERNARD!!! cenzura!!! SZYBKO!!!" Podszedł, ocenił sytuacje, i zaczęli nas wynosić do jadalni. Spotkaliśmy tam jedną grupę dziweczyn. Powiedział, że ich namiot pływa. Ale to już inna akcja. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ghador dnia Pią 21:48, 21 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jusssstaaaa
Strzelec do tarczy


Dołączył: 15 Kwi 2012
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:15, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Dzięki twoim historiom, przypomniała mi się zabawna sytuacja z mojego pierwszego obozu.
Nie wiem jak jest w innych drużynach, ale u nas zawsze pod koniec apelu wyznacza się kilka osób, które mają "sprawdzać" porządek w namiotach. W rzeczywistości wygląda to tak, że dziewczyny starają się wynaleźć jak najwięcej śmieci i niepościelonych łóżek w namiotach męskich, a chłopacy w żeńskich.
Jeden z zastępów miał pecha, bo w ziemi, na której stał ich namiot była cała masa zakopanych tam sznurków (pewnie zostały po obozującej tam poprzedniej drużynie). I tak jakoś wyszło, że zostały znalezione. I nikt z kadry nie chciał słuchać, że to nie ich śmieci.

Chłopacy z tego zastępu poprzedniego dnia chwalili się, jacy to oni są superwysportowani, superzdyscyplinowani, superwytrzymali i tak dalej, toteż wszyscy postanowili dać im szanse to udowodnić, robiąc im "kopiec kreta" (dla niezorientowanych: rozłożyli na części wszystkie półki, kanadyjki, porozrzucali koce i śpiwory, a na końcu złożyli cały namiot).
Trochę było ich szkoda, ale takie rzeczy się zdarzają. No i przecież zasłużyli sobie na to.

Ich prawdziwy pech polegał na tym, że po jakiś 2 minutach zaczęło ostro padać.
Możecie chyba sobie wyobrazić, jak to wyglądało- rozwalony namiot, wszędzie drewniane i metalowe części, walające się śpiwory, koce, plecaki, ciuchy. I to wszystko, łącznie z chłopakami, mokre.
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:05, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Od czasu ostatniego wpisu zdarzyło mi się kilka zabawnych sytuacji... Opiszę teraz te, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Very Happy
1) Jako, że czwartego kwietnia szóste klasy szkół podstawowych pisały sprawdzian, większość uczniów z naszego rocznika umówiła się na wspólny wypad do centrum handlowego po napisaniu testu.
Na miejscu podzieliliśmy się na kilka mniejszych grupek. Ja buszowałam po sklepach z moimi najbliższymi przyjaciółkami - Julią, Asią, Moniką i Olą - oraz dwoma koleżankami, Palomą i Julką. Kiedy przechodziłyśmy obok karuzeli dla dzieci, wpadłyśmy na szalony pomysł... Postanowiłyśmy, że wszystkie dziewczyny, oprócz mnie, wsiądą na nią, a ja zrobię im zdjęcie za pomocą telefonu komórkowego. W pewnym momencie zza zakrętu wyłoniła się druga grupa, do której należeli inni koledzy i koleżanki z mojej klasy: Olka, Justyna, Martyna, Kuba, Krystian i Mikołaj. Kiedy nas zauważyli, puścili się biegiem i również wskoczyli na zabawkę. To był naprawdę niecodzienny widok - dwanaścioro nastolatków, kręcących się na trzyosobowej karuzeli... Wink
2) Dzisiaj przyszłam do szkoły razem z moja przyjaciółką, Asią. Kiedy zdjęłyśmy kurtki i położyłyśmy plecaki pod salą muzyczną, zauważyłyśmy, że na ławce siedzi inna nasza przyjaciółka, Ola. Podeszłyśmy do niej, a wtedy wywiązała się między nami taka oto rozmowa...
Asia (do Oli): Cześć!
Ola (chcąc z nami pożartować): Siedem!
Asia: Osiem!
Ola: Sto!
Ja (wtrącając się): Vabank! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kicia_wrr dnia Wto 16:06, 09 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasik77
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 05 Kwi 2013
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie Zdrój
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:26, 09 Kwi 2013    Temat postu:

W styczniu pod szkołą był lód. Moja koordynacja ruchowa ma wiele do życzenia, a nie zauważyłam tego lodu. Weszłam na niego i wywaliłam się xd A za mną szli chłopacy ze starszej klasy, którzy mnie znają xdd

W maju wywaliłam się na rowerze (wjechałam do rowu xd) i złamałam ręke xd Jak powiedziłam im czemu mam złamaną to do końca roku się ze mnie nabijali xD
Wyobraźcie sobie: dziewczyna, zapłakana, liście i gałęzie we włosach, leży w rowie. rower obok, bez kierownicy xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MacNeil
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:28, 09 Kwi 2013    Temat postu:

1.Kiedyś się pomyliłam i kupiłam bilet szkolny zamiast miesięcznego.W sumie dlatego,że pani zapytała mnie czy się uczę.Nie zauważyłam w tym podstępu skrywanego pod maską dociekliwej kioskarki i wzięłam bez oglądania podany przez nią papierek. Jak tylko zauważyłam pomyłkę poprosiłam panią w sklepie o wymianę,ale się nie zgodziła.Tak długo się z nią kłóciłam,że oddała mi pieniądze.
2. W szóstej klasie oblałam wodą dziennik
3. Z koleżanką napisałam nad ubikacją "wejście do ministerstwa magii",a na ścianie " komnata tajemnic została otwarta,strzeżcie się wrogowie dziedzica"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghador
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 536
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Góra Kalwaria
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:43, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Na nartach rok temu miałem spoko akcyjjję:

Zjeżdżałem z zawrotną prędkością z dość stromej górki. Zanim się zorientowałem już leżałem, turlałem się oraz poturbowałem. Okazało się, że w czasie zjazdu odpięły mi się narty. Tak było parę razy.

Innym razem w czasie zjazdu pługiem złamała mi się narta.

Takie... nie groźnie... zabawne akcje. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ghador dnia Wto 22:45, 09 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:40, 24 Cze 2013    Temat postu:

Ja natomiast kiedy uczyłem się jeździć na nartach ( miałem chyba 5 lat) miałem całkiem fajny wypadek. Jechałem sobie z górki na krechę, bo jeszcze inaczej nie umiałem a tu nagle ktoś mi zajechał drogę. Ja się wystraszyłem i skręciłem prosto w las. Z pełną prędkością wjechałem twarzą w drzewo i wybiłem dwa zęby. Szkoda, że nie widzieliście miny moich rodziców...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kokosmx dnia Pon 8:42, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GAROT
Strzelec do tarczy


Dołączył: 13 Maj 2013
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:51, 24 Cze 2013    Temat postu:

Ohoho to chyba jest już mój ulubiony temat xD

Ostrzegam was. Jeżeli nie lubicie głupkowatych żartów, a nawet czasami skurw[cenzura] żartów, to lepiej tego nie czytajcie.Serio, czasami jestem dość chamski.

1. Byłem z kolegą u starych znajomych(też w gdańsku, po prostu na innej dzielnicy) i chcieliśmy się trochę pośmiać. Poszliśmy do takiej jednej klatki. Tam mieszka taki stary dziad, kiedyś pracował w SM. Dzwoniliśmy do niego i obrzucaliśmy go obelgami, coś w stylu: [CENZURA],[CENZURA],CENZURA].
I tylko takie. Po dwudziestu minutach wybiegł za nami i gonił nas z jakieś 4km! I to w klapkach! Przez jakieś 2 tyg. nie pokazywałem się na osiedlu, podobna się na nas czaił xD.-miałem wtedy 12 lat.

2. Na mojej dzielnicy jest taka ,,Kaśka za puszki''. Ma jakieś 45 lat i śpiewa za puszki. Ja z moim kolegą zawsze do niej podchodziliśmy, dawaliśmy jej puszkę, a ona śpiewała. Pewnego dnia daliśmy jej 3 puszki a ona powiedziała że zaśpiewa coś specjalnego. Zaczęła śpiewać metal xD.

3. Pół roku temu była budowa mostu koło Galerii Bałtyckiej. Stała tam budka z ochroniarzem. Moi kolega wpadł na pomysł żeby go powkurzać. Wzięliśmy nasze łuki(jeszcze dla początkujących), zrobiliśmy sobie strzały z patyków i zaczęliśmy strzelać w budkę. On wybiegł, a my zaczęliśmy uciekać do Galerii. On biegł i krzyczał: ,,małe cwele tylko was złapię, a was pozabijam kur[CENZURA]!''. Jak przyszliśmy tam następnym razem to szukali nas robotnicy z rurkami xD.

4. Z moimi kolegami weszliśmy na Rozi ( taki burdel w Gdańsku, jeden z tych popularniejszych). Zauważyła nas babka z sąsiedztwa i krzyczała: ,,zboczeńcy!''. Po jakichś 5 min. wybiegło ok. pięciu wielkich facetów z pałkami teleskopowymi. Wymyślaliśmy że kolega który uciekł, rzucił na telefon. Oni kazali nam tylko pokazać czy niema tam żadnych zdjęć. Nawet nie było w nim aparatu.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriellka00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2012
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczodrkowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:39, 26 Cze 2013    Temat postu:

To nie była do końca mija akcja ale moja szklanka grała w niej kluczową rolę.

To było w szóstej klasie podstawówki (a może w piątej...) Dostawaliśmy na długiej przerwie herbatę w takich sobie pospolitych kubkach czy tam szklaneczkach (no, szklaneczkach z uszkiem Wink ) Ja postawiłam moją na skraju ławki bo było mokre denko i nie chciałam mieć uklejonej ławki. Chłopaki którzy latają wszędzie jak nienormalni przebiegali obok, zrzucili szklankę, herbata się wylała a szklanka rozbiła. Takie przerażenie na twarzach! I jak na komendę wszyscy chłopaki wybiegli z klasy. ,,No pięknie-myślę- nie dość że rozbili to będę musiała po nich sprzątać'' A wtedy oni wpadają do klasy z mopami i szmatami i... Ścierają!!! Nigdy nie darzyli mnie szacunkiem (hehe ale poetyko) więc tym bardziej mnie zaskoczyło Wink

A co do GAROT 'a to fajna ta babka od puszek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:55, 26 Cze 2013    Temat postu:

U mnie w klasie są zwariowane chłopaki. Wymyślają różne "zabawy". Pewnego pięknego dnia na przerwie rzucali po klasie płytą do informatyki. Łapali ją, obijali po ścianach, celowali w jednego chłopaka... W pewnej chwili wpadli na genialny pomysł- wyrzucili płytę przez okno. Jeden z nich poleciał na dół, żeby ją złapać. Udało się tylko w połowie- płyta się złamała. Później na polaku mieli niezłą aferę. Polonistka (która jest równocześnie naszą dyrektorką) porządnie na nich nawrzeszczała (głównie na Bambosza, który wyrzucił płytę). A potem wywaliła mu piórnik przez okno.

I jeszcze jedna. Zdarzyła się niedawno, konkretnie wczoraj.
Chłopaki od nas już kompletnie nie przejmują się ocenami ani zachowaniem. Na przerwie siedziała u nas w klasie historyczka. Chłopaki kupili sobie takie małe pepsi w małych szklanych butelkach. Robili to dość głośn. Pani kilka razy prosiła ich, żeby przestali, ale po co przestawać, skoro butelki wydają takie fajne dźwięki?
Później, na śniadaniowej jeden chłopak wlazł do klasy (dalej siedziała tam pani od historii) i spytał się:
-Nie wie pani gdzie są ci de*ile?
-KTO?!?!
-De*ile.
-Chyba twoi koledzy?
-Nie. De*ile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alia11
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:30, 26 Cze 2013    Temat postu:

U mnie w klasie właściwie nic się nie dzieje. No chyba że jest to związane z takim jednym Miłoszem, krecikiem i bliźniakami ( Staśkiem i Wojtkiem), albo z Julką Z.

1. Pewnego czwartkowego popołudnia pan od anglika wyrzucił Julce rysunki przez okno. A stało sie to tak. Pan nam zadał jakieś porąbane ćwiczonka i trzeba było robić. No, a Julka ( jak to ma w swoim zwyczaju) zaczeła rysowac na kartce jakieś kucyki pony ( czy coś takiego). No i pan to zobaczył, zabrał jej rysunki i wywalił przez okno. Obrazki wylądowały na chodniku. Akurat krzątał sie tam woźny. Wział rysunki, przyniósł je do naszej klasy. I spytał pana od anglika:
- To od pana wyleciało?
- Tak.
- Co mam z tym zrobić?
- Może pan zachować . Całkiem ładne są prawda?- No i w końcu pan wziął te obrazki od woźnego i wyrzucił do kosza towarzyszyło temu krzyk Julki
- Nie!- Potem Julka jakoś wygrzebała te rysunki z kosza i przeżyły.

2. Pewnego dnia przebieraliśmy się na wf.Byłą to przerwa śniadaniowa. I chłopaki jak to oni zaczęli się tłuc workami. No i Wojtek jak sie zamachnął na Krecika to worek tak mu poszedł do tyłu że zachaczył o szklankę, wylał herbatę i stłukł szklankę. Przyszła pani bo dziewczynki musiały się poskarżyć i była awantrua.

3. Zadzwonił dzwonek, zaczęła się lekcja. Pani od polaka jeszcze nie przybyła więc MIłosz zaczął świrować i... Wyjął picie z plecaka i zaczął nim potrząsać do góry i na boki. Rozlało sie po całej klasie. No to miłosz po chusteczki i na podłogę ścierać. Wchodzi pani a MIłosz pod stolikiem i mówi
- Dzień dobry!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:19, 26 Cze 2013    Temat postu:

U nas chłopaki zawsze jak coś wyleją (czyli często) ścierają papierem. takim zwykłym, A4.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alia11
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:45, 26 Cze 2013    Temat postu:

1. Dzisiaj na przerwie:
Gadamy se z Haltem i Gabrielką na temat forum:
G: - Lubię Krewetkę i ona kiedyś pochwaliła mojego posta.
Ja: - Ja nie przepadam za Krewetką. ( bez urazy Krewetka)-Podchodzi brat Gabrielki Kajtek:
- A ja lubię krewetki!- no i my w śmiech. - O co chodzi?- pyta zdezorientowany.
- Nic, nic.-mówi przez śmiech G

2. Dzisiaj na lekcji: Taki luz na polskim teraz mamy że nic nie robimy a więc poprosiliśmy panią by powiedziała nam wierszyk który brzmi tak:
,, Byli,żyli trzej japończycy Szak,Szakszarak, Szakszarakszarikszaro. Były żyły trzy japonki Pićka, Pićka Drićka, Pićka Drićka Rimpampom. I Pobrali się. Szak za Pićkę, szakszarak za pićkę drićkę, szakszakszarikszaro, pićkę drićkę rim pam pom. Mieli dzieci: Szak miał Draka, Szakszarak miał Szaka Draka, Szakszarakszarikszaro, Szakarakarimpampom." Mówiła nam to pani kilka razy i mielismy zapamiętać, lecz nie wolno było zapisywać. No a Michał ( kolega) zacząl zapisywac początek no i Julka G. od razu skarży:
- Prosze pania on pisze!- A na to Krecik:
- Prosze panią Piotrek mnie podrywa!

3. Dalej na lekcji. Pani coś tam nawijała, a chłopaki sie wyglupiają. No i w pewnym momencie słychać szept Staśka: - Liż, no liż to.- Staśek podsuwal do Piotrka kryształki na gumce recepturce ( jakiś stare doswiadczenie na przyrode). A Piotrek na to:
- proszę pani on mi każe lizać te kryształki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MilWa
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowa Huta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:37, 26 Cze 2013    Temat postu:

Byłyśmy ostatnio z gabrieleczką w Ogrodzieńcu. Stałyśmy akurat przy oknie i żartowałyśmy, że władca załatwiał przez nie swoje potrzeby. Akurat wiatr wiał z tamtej strony i ja krzyczę:
Nie robi się pod wiatr!
Ona się śmieje, a to była klasowa wycieczka. Kilka chwil później mi się zachciało i o mało nie zrobiłam tego pod wiatr.

Kilka dni wcześniej kiedy u niej byłam, udawałyśmy, że ja jestem Halt, a ona Crowley. I ona biegła, a ja ją goniłam. Mówiłam jej cały czas, żeby zwolniła, bo mam naderwane ścięgno, a ona na to:
Halt z naderwanym ścięgnem!

Potem jeszcze w Ogrodzieńcu kupiłyśmy sobie łuki, ja niebieski, a ona różowy. I ja do niej:
Crowley z różowym łukiem! Legendarny duet, Halt z naderwanym ścięgnem i Crowley z różowym łukiem!

Kiedy wracaliśmy już taki kolega mówi takim głosem dziwnym, i tyle usłyszałyśmy, że ,,Jestem ciołem"(on nie ja). Ja się pytam:
Jesteś ciołem?
A on na to, że jest czymś innym, ale powiedziałam w końcu:
Co do cioła to się zgadzam.

Potem wymyśliłyśmy, że Halt mieszka w toi-toiu w autokarze i naciągałyśmy sobie łuki(chciałam jej pokazać, bo miała problemy). Oczywiście ze strzałami. A, że toi-toi przed nami celowałam w niego i Gabryśka do mnie:
Tylko Halta nie postrzel!
Powiem, że ledwo mi się to udało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alia11
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:32, 27 Cze 2013    Temat postu:

Dobre MilWa! Smile Ciekawe macie zajęcia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MilWa
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowa Huta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:36, 27 Cze 2013    Temat postu:

A to tylko ostatnie dni! Jest tego znacznie więcej. A zwłaszcza Horace!
Jeszcze jak byłyśmy tam w parku miniatur był taki plac zabaw dla małych dzieci. I tam były dwie huśtaweczki. Siadamy z Gabrysią i się huśtamy. I tam obok była mini-zjeżdżalnia. A ona do mnie:
Wejdź pod to!
Sama wejdź!
Chwilę później ona krzyczy do pani(jak jeszcze się huśtałyśmy):
Niech pani zdjęcie nam zrobi!
A ona:
Gabryśka! Nie widzisz?! 2-6 lat!
Potem jak ja wstawałam to mówi:
Wiktoria może się huśtać, bo jest taka drobna...

I jeszcze piekłyśmy sobie kiełbaski i wzięłyśmy sobie dwie bułki i siadamy przy ognisku. Zaczynam śpiewać:
Smaż się bułeczko moja, smaż się bułeczko moja!
I tak śpiewamy. Jak już nam się upiekły to zdałam sobie sprawę:
A mój paluch!
I jak było zdjęcie, kucam i oto moje wyposażenie: bułeczka w ręce, łuk przez ramię i strzała w kaloszu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MilWa dnia Czw 12:56, 27 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erakiner
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:20, 15 Sie 2013    Temat postu:

Jestem harcerzem a harcówke (pokój należący do drużyny)
mamy pod domem chorej na głowe kobiety która kiedyś zablokowała drzwi belką (niestety mnie wtedy nie yło). Kisdyśrzuciłem śnierzkąw jej okno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erakiner
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:28, 15 Sie 2013    Temat postu:

Jestem harcerzem a harcówke (pokój należący do drużyny)
mamy pod domem chorej na głowe kobiety która kiedyś zablokowała drzwi belką (niestety mnie wtedy nie było). Kisdyś rzuciłem śnieżkąw jej okno.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Erakiner dnia Czw 10:30, 15 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:52, 15 Sie 2013    Temat postu:

O tak, Erankierze. Należy wspomnieć o naszej kochanej pani Sąsiadce. Aż się dziwię, że tego jeszcze nie zrobiłam. Tylko może być trochę niechronologicznie.
Akcja I
Noc filmowa, (mnie niestety nie było) oglądają Mumię. Nasza drużynowa wygląda przez okno, a tam Sąsiadka. Jaki krzyk się podniósł w harcówce (to znaczy tak przypuszczam). Słyszą, że sąsiadka coś robi przy drzwiach. Jak sobie poszła, to próbują otworzyć. Nie da się. Czymś zaklinowane (drzwi u nas otwierają się na zewnątrz). Krzyczą "Proszę otworzyć!" A Sąsiadka podchodzi i mówi "Posiedzicie tu trzy dni, to staniecie się grzeczniejsi." Bo ona uważa, że my jesteśmy źli, niewychowani i w ogóle. Churchill pyta się drużynowej od zuchów "Kasiu, będą nowe drzwi?" "No jakoś się załatwi." Churchill wziął rozpęd i z trepa. Drzwi wyleciały, okazało się, że sąsiadka zaklinowała belkami.

Akcja II
Przed świętami ćwiczymy scenariusz napisany przez Gabriellkę00, mamy zrobić przedstawienie na wigilii szczepowej. Nagle słyszymy łomotanie do drzwi. Zamilkliśmy, a później taki przerażony szept "Sąsiadka!" "To Sąsiadka" "Co robimy?" "Ma ktoś zasięg?" "Kto tam?"- pyta w końcu drużynowa. "To ja. Otwórzcie drzwi!!" Już taka kompletna panika. Pewnie przyszła z wiatrówką! Będzie strzelać! "O co pani chodzi?" "Chcę z wami porozmawiać! Bo wy jesteście niewychowani! Gdzie jest ten, kto wami dowodzi?" "TO ja"- mówi Madzia. "Nie widzę cię. Otwórz drzwi!" "Ale proszę pani, my się pani boimy." "Boicie się? I bardzo dobrze! A wiesz, czemu boicie się otworzyć? Bo za drzwiami, to się chowają przestępcy!!!"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alia11
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 27 Mar 2013
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:18, 16 Sie 2013    Temat postu:

Erakiner napisał:
Jestem harcerzem a harcówke (pokój należący do drużyny)
mamy pod domem chorej na głowe kobiety która kiedyś zablokowała drzwi belką (niestety mnie wtedy nie było). Kisdyś rzuciłem śnieżkąw jej okno.


Czy tobie Erakinerze komp nie podkreśla błędów? Zrób coś z tym bo nie wytrzymam. Wiadomo, nikt nie jest idealny i popełnia czasem błędy, ale bez przesady! A poza tym te twoje posty mało logiczne są. A więc poprawię twojego posta, żeby ktokolwiek zrozumiał:

,,Jestem harcerzem. Harcówką jest pokój należący do drużyny, który znajduje się pod domem chorej na głowę kobiety. Kiedyś zablokowała nam drzwi belką ( niestety mnie wtedy tam nie było). Pewnego razu rzuciłem śnieżką w jej okno."

Prawda, że teraz jest lepiej? I postaraj się by twoje posty brzmiały podobnie( jeśli chodzi o ortografię) do tej mojej poprawki. I może na urodziny zamiast kolejnej książki fantasty, słownik ortograficzny?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin