Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze hardcorowe akcje
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mudancicha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:19, 27 Lis 2010    Temat postu:

My mieliśmy ostatnio zieloną szkołę, ale osobiście nazywamy ją "białą", bo była przed zimą, w taką typowo zimną porę. Smile

W naszym pokoju całe noce odbywały się seanse filmowe. Przychodzili chłopaki i już nawet nie wracali do swoich pokoi, całe noce zostawali u nas. Very Happy Chyba żadnej nie spędzili w swoich pokojach. ; p Nawet ja pierwszej nie spędziłam tam. Nabrałyśmy panią, że jestem z innego pokoju, i już tak zostało.. Razz Ale nie było źle.

Drugiej nocy oglądaliśmy horrory "Droga bez powrotu" ;> Chłopaki obejrzeli z nami pierwszą część i nie wytrzymali, więc poszli do siebie. W połowie drugiej, ja i dwie inne dziewczyny z pięciu też się złamały i poszłyśmy do tamtych chłopaków. Oczywiście tamte co zostały to były takie "niestrachliwe" Very HappyVery Happy Więc obmyślałyśmy z chłopakami plan "idealny" na przestraszenie ich. ;> Wróciłyśmy do pokoju zostawiając uchylone drzwi. Po pewnym czasie zobaczyłam jak jeden z nich zaczyna się wczołgiwać do naszego pokoju. Gdy po dość długim czasie doczołgał się do łóżek, wyskoczył z dzikim krzykiem. Wszystkie dziewczyny oprócz mnie zaczęły wrzeszczeć równie głośno. Okazało się, że tylko ja obserwowałam czy plan "idzie". Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fonn
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:33, 11 Sty 2011    Temat postu: Re: Wasze hardcorowe akcje

Ja dam coś co się zdarzyło kiedyś, więc może nie być szczegułów Wink

1. Wracam z koleżanką ze szkoły, i pijemy sobie puszki Liptona. Ona skończyła i chciała coś jeszcze wyjąć z plecaka, więc dała mi potrzymać swoją puszkę. I wtedy: ,,To pa". A puszki nie wzięła. Ja: ,,Ej, ale weź puszkę", a ona ,,Nie" <miech>. Potem ja do niej ,,Jak nie weźmiesz, to ja ją wyrzucę na chodnik", i puszczam. Wtedy ona: ,,Nie śmieć Monika". I zaczęłyśmy się śmiać, ale nie długo się śmiałyśmy, bo jakaś pani po drugiej stronie ulicy: ,,No właśnie nie śmieć". xD

2. To moja siostra mi opowiadała. Jeszcze kiedy była w podstawówce, ona i jej klasa nienawidzili swojej pani od matmy. Kiedy coś pisała na tablicy rzuczali w nią gumkami do ścierania itp. Pewnego razu ona pochyliła się nad kimś żeby mu coś wytłumaczyć. A że w tym czasie tyłek wypięła do ławek z rzędu obok, to ktoś jej wbił cyrkiel w tyłek Wink Oczywiście opuściła pracę w twj szkole. Kolejny nauczyciel dostał załamania nerwowego przy klasie mojej siostry Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Menolly
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:56, 11 Sty 2011    Temat postu:

Do mnie kiedyś zadzwonił jakiś nieznany numer. Odbieram, a tam jakiś facet do mnie: "Siema Zdzisiu! Wszystkiego najlepszego! Zdrówka, szczęścia! Co tam u Tomka słychać?!" Ja zaniemówiłam po prostu Very Happy W końcu powiedziałam "Pomyłka", a tamten już ciszej "A, to przepraszam..." xD

A co do nielubianych nauczycielek od matmy. Moja siostra opowiadała mi kiedyś o swojej matematyczce. To chyba było 2 lata temu, jak była w 1 klasie liceum. Ona tłumaczy coś klasie, jakiś chłopak poprosił ją, żeby mu wytłumaczyła dokładniej. Podeszła do niego i zaczyna mu tłumaczyć, ale to nieważne. W tym czasie dziewczyna z pierwszej ławki zabrała jej z biurka po jednym teście z każdej grupy. Później dała swojej mamie matematyczce do rozwiązania i odpowiedzi wstawiła na pocztę klasową Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mango
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 22 Gru 2010
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:26, 16 Sty 2011    Temat postu:

To ja pamiętam akcję z przed roku na zielonej szkole. Jakieś dwie z mojego pokoju w nocy poszły do chłopaków, oczywiście grać w butelkę. No i ja tam gadam z koleżanką, jak wpada do pokoju pani i pyta się:
<pani>Gdzie są dziewczyny?
<ja>No jak to gdzie? Leżą tutaj...-wskazałam na poupychane poduszki pod kołdrami.
<pani>Ach no to śpijcie, nie będę przeszkadzać.
Po pół godzinie już prawie spałyśmy, jak nagle wpada pani i krzyczy:
<pani>Śpicie!?
<ja>No śpimy, a co?
<pani>A nic chciałam się upewnić...
Lałam się z niej przez 2 godziny, a potem wróciły te dwie i nic im się oczywiście nie stało, ale ominęło ich to jej dziwne zachowanie. Potem okazało się,że pani trochę za dużo wypiłaRazz

Też na tej samej zielonej:

24.00 Cholernie nam się nudziło i postanowiłyśmy wyjść przez balkon i się przejść bo tereny były cudowne. No to wyszłyśmy z tą moją koleżanką, ale ona po drodze rozdarła sobie bluzkę jak wychodziła i wpadła w krzaki. Łaziłyśmy przez godzinę po ośrodku, ale i to nam się znudziło. Poszłyśmy na samodzielną wyprawę daleko... Tak szłyśmy dróżką i gadałyśmy. Nagle tam z jakiegoś domku wyszedł wielki bernardyn. Zaczął się do nas zbliżać (jak się rano okazało to przyjemna bestia,ale wtedy bałyśmy się okropnie), a my uciekałyśmy. Nie wiadomo kiedy zboczyłyśmy z drogi, na taką mniejszą, która szła pod górkę, kiedy uspokoiłyśmy oddech stwierdziłyśmy, że nie wiemy gdzie jesteśmy. To było straszne. Błąkałyśmy się aż znalazłam przy drodze krzyż. Pamiętałam go z popołudniowej wycieczki, ale dobrze, że na nią poszłam bo ona nie i doprowadziłam nas na główną ścieżkę. Jak doszłyśmy do pokoju zobaczyłam w telefonie,że jest zdrowo po 3.00. Zmęczone tą przygodą zasnęłyśmy, a następnego dnia tylko rozdarta koszulka koleżanki świadczyła, że coś takiego miało miejsce nocą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:27, 16 Sty 2011    Temat postu:

Ja pamiętam takie rzeczy:
Turniej koszykówki w Poznaniu, leżymy sobie w ośrodku jest około 24, a nam się za nic spać nie chciało (następnego dnia przed meczem rozbudzaliśmy się kawą xD), w pokoju było nas chyba 6, a w drugim pozostałych 5, w tym ośrodku spało też kilka innych drużyn i innych ludzi, dodam też że była to ostatnia noc w Poznaniu (zielona noc Razz), nagle przychodzą do nas 2 osoby z drugiego pokoju i zaczynamy hałasować. Po chwili pukanie do drzwi otwieramy, a tam jacyś studenci karzą nam być ciszej, bo chcą się uczyć (my też w to nie wierzyliśmy xD), przyszli tak chyba 3 razy, a wtedy powiedzieli, że pójdą do trenera naskarżyć na nas, więc przy następnym pukaniu szybko tamtych dwoje z drugiego pokoju szybko wepchnęliśmy do szafy, bo niby o 22 była cisza nocna i nie mieliśmy wychodzić z pokojów, ale jak się okazało byli to tylko kolesie z innej drużyny. W pewnym momencie o cisze prosił nas szef ośrodka, bo studenci prosili. (jak się okazało od trenera który miał pokój blisko studentów nieźle imprezowali Razz) Ostatecznie umyć się poszliśmy chyba o 3 rano Razz

Inna sytuacja z tegoż turnieju ten sam dzień tyle, że już rano: Tamci z innych drużyn zaczęli być wkurzający, bo pukali ciągle i otwierali drzwi to my wkurzeni zamknęliśmy drzwi na klucz, który był u nas w pokoju, bo trener go nie zabrał na noc. Kilka minut do zejścia, a tu patrzymy zamek się zepsuł, kręcimy tym zamkiem, a tu nic, kręci się tylko bez żadnej reakcji. Był spory problem, wyjść się nie dało drzwiami, a pokój był na 4 piętrze, więc to też nie, w końcu trener poszedł za ośrodek i mieliśmy mu rzucić klucze przez okno, ale wpadły w krzaki, na szczęście znalazł Razz

A teraz świeższa historia, bo z zeszłego roku, co prawda nie ja to robiłem, ale byłem świadkiem: Byliśmy na wycieczce w Karpaczu, a jednego dnia jechaliśmy do Pragi, tam koledzy chcieli kupić jakieś zwykłe piwa i coś mocniejszego, weszli do jednego sklepu (tam w Czechach sklepy są ciekawie oznakowane z kolegą szukamy lodziarni, patrzymy znak algidy, wchodzimy, a tu monopolowy xD) i kupili jakieś cygaro, 0,7 litra, Ice Tea i piwo, ale okazało się że wszystko z tego było z dodatkiem marihuany, gdy wypili samo Ice Tea latali po korytarzu ośrodka z tą osłonką od lampy na głowie udając osy, po tym wszyscy się z nich śmiali xD

Ten ośrodek w Karpaczu miał też dziwną wadę, ponieważ wszystkie łóżka psuły się xD
Co najmniej dwa łóżka koledzy połamali, bo rzucali się na nich (taka "przyjacielska" walka), inne łóżko połamała koleżanka, która od razu wchodząc do pokoju zaczęła skakać po nim, ostatecznie z chyba 20 łóżek 12 miało złamanych kilka szczebli Razz. Zabawny był też fakt jak po zakończeniu wycieczki, już w szkole nauczycielka zadała nam pytanie co byśmy zmienili w tej wycieczce, a wszyscy zgodnie "Łóżka" Razz Sama dobrze wiedziała w jakim stanie one były, bo jedno łóżko złamała dość duża nauczycielka xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.alyss.
Podpalacz mostów


Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdzieś daleko na odludziu... (Borucin)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:33, 17 Sty 2011    Temat postu:

W I i II gimnazjum miałyśmy okropnego nauczyciela z niemca. Zamulał niemiłosiernie. Przez te dwa lata nauczył nas tylko zwierząt i godzin. Jako że ja jestem dobra z niemca, wkurzona byłam coraz bardziej. A że on nie miał nic przeciwko chodzeniu po klasie, to raz udawałam, że piszę coś na tablicy. Napisałam parę słów, a resztę kredy pokruszyłam i wysypałam mu na głowę. Nie skapnął się i chodził tak cały dzień.

Ten sam nauczyciel (nazywa się Wolny, więc to chyba mówi o nim dużo) robił nam dość trudne sprawdziany, chociaż nas oczywiście niczego nie nauczył. To przekonałam go, że ma dużo ważniejszych spraw do załatwienia, i że ja z przyjemnością je sprawdzę. Zgodził się. On poszedł do domu7, bo już lekcje skończył. Moje koleżanki od tamtej pory miały dużo lepsze oceny z niemca niż poprzednio.

W szóstej klasie podstawówki byliśmy na wycieczce w górach. Akurat ja z paroma dziewczynami miałyśmy pokój, którego balkon był tak jakby "na" dachu. W nocy chłopacy, którzy mieli pokój nad nami, wołają, że coś im na ten dach spadło. Jako że żadna inna dziewczyna się nie odważyła, to ja weszłam na ten dach. Okazało się, że nic na dachu nie było, bo nas wrobili, ale mogłam się później poszczycić, że po dachu chodziłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Will15
Podrzucacz królików


Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:27, 08 Lut 2011    Temat postu:

Siedzimy w szatni szkolnej przebrani przed WFem(IV klasa podstawówki) no i kolega powiedział jestem hardcorem i włożył rękę do kibla,a dla mnie to pestka i mówie patrzcie na to i włożyłem całą nogę do WC xD to wystarczyło już nie muszę udowadniać,że jestem hardcorem.Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crowley.
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Somewhere in the Universe
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:22, 19 Lut 2011    Temat postu:

Ja raz dzwonie do kolegi i słyszę, że ktoś odebrał i mówi "halo" to ja przekonany, że to kumpel zaczynam mówić:
-siema, ej wiesz jak kupić broń za ammo paki na ZM?
-powtórz
-jak kupić broń za ammo paki na zombie modzie
-nie rozumiem
-no jak kupić broń za te ammo paki...
-Piotrek! To chyba do Ciebie
Okazało się, że to jego ojciec odebrał, a że mają prawie identyczne głosy nie zorientowałem się. Później nieźle się z tego śmialiśmy.

Rozmowa dotyczyła counter-strike'a.

Może mało hardkorowa, ale mam coś jeszcze.

Po obejrzeniu Jackass 3D razem z kumplami postanowiliśmy zrobić coś idiotycznego jak w tym hmm filmie? Jedzenie różnego rodzaju świństw odpadło na samym początku. Była akurat zima więc nie mieliśmy zbyt dużego wyboru. Postanowiliśmy, że pójdziemy na sanki (czyt. torby, bo szybciej się jedzie) pozderzać się i poskakać po rampach. Ok wszystko fajnie zderzamy się jeden obrywa mocniej, drugi słabiej. W końcu czas na rampy zjazd stromy a rampa wysoko nad ziemią. No cóż raz się żyje. Rozpęd i już kolega jest w powietrzu leci, leci, leci, leci 2m nad ziemią, i nagle C wyrżnął głową w gałąź, która zwisała nad naszą skocznią. Nic mu się nie stało, uśmiecha się i pyta czy sfilmowaliśmy. Wraca do nas przez ową rampę i ta sama gałąź spada mu na głowę, okazało się, że uderzenie poważnie nadkruszyło gałąź, która już ledwo się trzymała.
Kolega żyje.

I jeszcze jedna historyjka.
Lato, woda, słońce, drzewo. Nad wodą rosło dość spore drzewko ok. 8m nad ziemią. My nudząc się już pływaniem postanowiliśmy dodać sobie adrenaliny skacząc z owego drzewka. Wysoko i kłótnia kto pierwszy skacze. Wypadło na mnie (losowanie), stoję na gałęzi i nie mogę się przełamać. RAZ SIĘ ŻYJE! i już jestem w powietrzu. Wszystko było super dopóki nie dotknąłem wody. Potem już wszyscy skakaliśmy bez obaw, tylko stopy mieliśmy czerwone jak nie powiem co, cholernie bolały.
Sprawdziliśmy dno przed skakaniem.

One more!
Zima, stok,snow park.
Mój drugi raz na nartach i jako, że już umiem zjeżdżać to czemu nie poskakać? We 3 idziemy do snow parku, nie interesuje nas tam jakaś mała rampka. Nasz wzrok przykuwa dużą 2.5 metrowa wyskocznia. Rozpęd i 3 metry nad ziemią (pionowa rampa), salto i jeszcze w powietrzu zgubiłem dwie narty i kijki, po czym plasnąłem w śnieg. Żałuje, że nie mieliśmy kamery, bo efekt był podobno istnie kaskaderski.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Crowley. dnia Sob 8:30, 19 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katherine
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:29, 20 Lut 2011    Temat postu:

Może nie hardcorowe, ale wbiło się w pamięć.
Jak miałam ok. 5 lat uwielbiałam bawić się z moją przyjaciółką w łazience. Za każdym razem nalewałyśmy wody do zlewu i brałyśmy lalki "na basen". Ale pewnego dnia chciałyśmy ten basen powiększyć, więc odkręciłyśmy kran w wannie. Zostawiłyśmy go tak, bo strasznie długo się woda nalewała, i poszłyśmy po lalki. Podczas szykowania ich zapomniałyśmy zupełnie o tym basenie. Nagle koleżance zachciało się iść do toalety. Wchodzi i nagle mnie woła. Ja wpadam do łazienki, a moja koleżanka stoi na klozecie i piszczy. Woda, którą zostawiłyśmy wylewała się już z wanny. Pamiętam tylko, że dołączyłam do niej, a kran próbowałyśmy zamknąć, rzucając moimi klapkami (miałam wtedy takie piankowe, co się fajnie na wodzie unosiły). W końcu mój tata, idąc do kuchni, zauważył, że spod drzwi z łazienki wylatuje woda. Koleżanka musiała iść do domu, ja dostałam lanie i musiałam zmywać podłogę w łazience, która była cała zalana. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katherine dnia Nie 16:31, 20 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karen
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:03, 20 Lut 2011    Temat postu:

Katherine, ostro Very Happy

To ja się pochwalę dzisiejszym małym "wypadkiem przy pracy", co prawda więcej tu było "winy" koleżanki niż mojej, ale też się troszkę przyczyniłam...
Stałyśmy obydwie w kolejce przy gastronomii, czekając na zamówione gyrosy. Po pewnym czasie pani kucharka przyniosła nam danie, niestety, tylko jedno. Poprosiłam więc koleżankę, by zaniosła otrzymany obiad do ciepłej szatni (bez sensu było stać i czekać, aż wystygnie na mrozie), a ja miałam poczekać na drugą porcję.
Kumpela odwróciła się, by pomaszerować do szatni i machinalnie zrobiła krok naprzód, wpadając wprost na... drewniany słupek xD Gyros, który dosłownie rozpłaszczyła o kolumienkę, pofrunął na wszystkie świata strony, a koleżanka bezradnie stanęła nad dziełem zniszczenia ze zdziwionym jękiem: "Oj...".
Dawno się tak nie uśmiałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katherine
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:55, 20 Lut 2011    Temat postu:

Karen, nieźle.
Ja napiszę o wpadce, po której bardzo było mi głupio.
Razem z tatą poszłam pewnego razu na zakupy do centrum handlowego. Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach zrobiłam się strasznie głodna,więc poszliśmy do coffe heaven,żeby napełnić brzuchy ciepłym napojem. Tata był tam po raz pierwszy, i nie do końca wiedział, na czym polega zamawianie. To mu wytłumaczyłam,że się najpierw płaci, a potem oni wołają po odbiór. Nie lubię kawy i nie za bardzo się znam na jej rodzajach,więc wzięłam gorącą czekoladę. Tatą najpierw wybrał jedną kawę, ale później stwierdził, że woli coś na zimno i zmienił zamówienie(przed zapłatą jeszcze). Usiedliśmy do stolika. W końcu usłyszałam, że kelnerka wola do odbioru czekoladę i latte. No to wstałam,zapytałam się, czy to zamówienie jest nasze(nie byłam pewna),kelnerka pokiwała głową, wzielam zamówienie i wróciłam do stolika. Gdy skończyliśmy pić, do naszego stolika podeszła ta kelnerka, u której zamawialiśmy i postawiła przed nami drugą kawę i czekoladę. Tatą się więc pyta, czemu dostajemy drugie zamówienie. A kelnerka na to,że zaszła pomyłka,i że wzięłam cudze zamówienie. Dostałam drugą czekoladę za darmo. Do tej pory mi głupio.
Innym razem szłam z koleżanką do kina, zamówiłyśmy dwie czekolady na wynos. Po czym dostałyśmy w liniach, a seans zaczynał się za 5 min. (tam na czekoladę czeka się ok. 15 min. ). Zgłosiłyśmy pomyłkę i w trybie ekspresowym dostałyśmy dwie na wynos. Nawet na film zdążyłyśmy. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mudancicha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 10 Kwi 2010
Posty: 2965
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:48, 21 Lut 2011    Temat postu:

Skoro kelnerka potwierdziła, że to wasze zamówienie, to nie wiem czemu ci głupio. Ja bym sie po prostu cieszyła, że mam tę darmową czekoladę. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katherine
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:31, 21 Lut 2011    Temat postu:

To było potwierdzenie na zasadzie "Aha, tak, tak. To twoje. A teraz sobie idź, jestem zajęta...". Ja po prostu nie lubię takich sytuacji, jak np. podchodzisz do kasy, a się okazuje, że nie masz wystarczająco dużo kasy, żeby zapłacić za wszystko. I w dodatku już wypiłam poprzednią czekoladę, a na kolejną nie miałam już miejsca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LordIsak
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Gorlan
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:53, 24 Lut 2011    Temat postu:

U mnie jak zwykle się nic nie dzieje !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassie
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:02, 27 Lut 2011    Temat postu:

- Zjeżdzałam na jabłuszku w tą zimę, i ludzie sobie zrobili taka "skocznie", około 50 cm mierzyła. Ja jechałam, a że jabłuszko od spodu było tak śliskie że ho ho, to kręciłam się jak osika. Akurat tak mi się udało, że najechałam z niemałą prędkością na tą skocznie, tyłem (!) Wyleciałam w powietrze, fiknęłam koziołka i wylądowałam na plecach, a tak łupnęłam głową w śnieg że az język do krwi przygryzłam xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
i.will\17.f
Podrzucacz królików


Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:27, 11 Mar 2011    Temat postu:

A ja zjadłem kotleta. Wiem, to bardzo podniecające

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cinuś
Podrzucacz królików


Dołączył: 19 Lut 2011
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:07, 11 Mar 2011    Temat postu:

Bardzo podniecające i przezabawne, i.willu(...). Cassie, a nic poza tym językiem(oczywiście nie umniejszam doznanego wtedy bólu ^ ^) Ci się nie stało po tym skoku ? ; o

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Strzelec do tarczy


Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Gostyń Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:13, 24 Kwi 2011    Temat postu:

A ja z koleżanką wspinałyśmy się po 3metrowym płocie by wejść do ogrodu przedszkola i poskakać na trampolinie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghost
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 01 Lis 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: okolice Konina woj. wlkp.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:10, 21 Maj 2011    Temat postu:

Mnie i kolegę gonił pies (postrach ulicy) to mi podskoczyła taka adrenalinka że poprostu wbiegłem na słupek od płotu, a póżnmiej na dach szopy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Strzelec do tarczy


Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Gostyń Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:26, 21 Maj 2011    Temat postu:

A dzisiaj, kupiłyśmy sobie z koleżanką po serze wędzonym i szłyśmy tak przez rynek. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Sob 21:26, 21 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katherine
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:04, 21 Maj 2011    Temat postu:

Phi! Ja na święta Bożego Narodzenia mówiłam wszystkim "Wesołych Świąt!" nie ważne, czy ich znałam, czy nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jezyk114
Sierota


Dołączył: 13 Cze 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bzinica Nowa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:32, 19 Cze 2011    Temat postu:

1. W ferie zimowe nudziło mi się z kolegami pod wieczór, więc podeszliśmy do jednego sąsiada i rzuciliśmy z 3 śnieżki w okno i 4 kulki z pistoletu, i myśleliśmy, że nikogo tam nie ma, więc sobie spokojnie poszliśmy do kolegi i w połowie drogi kolega zauważył, że ten koleś jedzie na rowerze za nami i nas goni, więc my pędem schowaliśmy się w małym lasku, ok. 30 metrów średnicy i poczekaliśmy aż gościu przejedzie, potem przeskoczyliśmy przez płot do kolegi na podwórko i patrzyliśmy jak on zawraca i podjeżdża do lasku i krzyczy: Wyłazić stąd Kur....a
2. Jak bawiłem się z kolegami w chowanego na moim podwórku to np. chowaliśmy się w budynku gospodarczym, który był na piętrze i kolega znalazł mnie w nim, ale że było otwarte okno to wyskoczyłem przez nie i mnie nie zaklepał, ale potem trochę mnie bolała kostka.
3. Wczoraj z kolegą nam się nudziło, więc poszliśmy przez 2 duże pola do małego lasku i obok niego rosły stare drzewa, więc zaczęliśmy się na nie wspinać i najwyżej jak nam się udało wspiąć, to była ok wysokość pomiędzy 1 a 2 piętrem.
I wszystko co sobie przypominam.


A.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
-Will-
Podpalacz mostów


Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Redmont (Płock)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:47, 21 Cze 2011    Temat postu:

No to ja też opowiem o kilku fajnych przygodach:
1. W Marcu organizowaliśmy zabawy dla zuchów. Jedną z konkurencji był slalom między pachołkami z zasłoniętymi oczami. No to zawiązałem jednej dziewczynce tę opaskę na oczy. Reszta zuchów kierowała ją do celu. Było takie zamieszanie, że dzieciak zbytnio się rozpędził. Dziewczynka rąbnęła głową w ścianę. Myślałem, że zaraz zacznie płakać. Ona zdejmuje opaskę i odzywa się ucieszona "Wygrałam?!". Śmialiśmy się z chłopakami cały dzień
2. Akcja z przed roku. Akurat szedłem do kolegi do domu. Wszedłem na teren przed chatą. Coś mi tu nie pasowało. Pies, który poprzednio był w zamknięciu, zniknął. Patrzę,a ten doberman biegnie w moją stronę. Nie uciekałem, bo wiedziałem, że wtedy na pewno mnie rozszarpie. Podleciał do mnie i ugryzł... nie powiem gdzie xD, grunt, że nie mogłem normalnie siadać przez dwa dni.
3. Powiem jeszcze o sytuacji z biwaku, z zeszłego roku. Byliśmy akurat w namiocie 10 osobowym. Przybiegli chłopaki od innej drużyny i zaczęli dokuczać dziewczynom. W końcu doszło do rękoczynów. Jedna z dziewczyn oberwała w nogę. Opadła na materac i zasłoniła twarz rękoma (leżała na brzuchu). Akurat wszedł druh, ale wszyscy byli cicho. W końcu odezwała się ta dziewczyna co oberwała. Zaczęła wjeżdżać na chłopaków i bluzgać. Miała ukrytą twarz i nie widziała, że wszedł druh. Skończyło się na ochrzanie i karnych pracach, w tym kopanie dołów
4. To było jakieś 4 lata temu. Poszliśmy raz z chłopakami przez bagno. Pomyśleliśmy, że przejdziemy je na bank, bo jesteśmy szybcy. Zaczęliśmy biec, ale z czasem bagno stało się coraz bardziej gęste. Ja dalej szedłem na przód. Aż sam się zdziwiłem, że się nie zapadam. W końcu kolega, Kacper zapadł się po kostki i zaczął krzyczeć. W przypływie strachu wyszedł z bagna, ale bez butów. Zostawił nas i uciekł do domu na boso. My z kuzynem szliśmy dalej. W końcu kuzyn się zapadał, a ja przeszedłem. Powiedziałem, że pójdę do domu po pomoc i wrócę po niego. Kuzyn siedział w tym bagnie aż się ciemno zrobiło. W końcu przyszedłem razem z dziadkiem i parą kaloszy. Wyciągnęliśmy kuzyna, ale również bez butów. Założyliśmy mu kalosze i poszliśmy do domu. Następnego dnia dziadek wyciągnął buty z bagna, ale niestety nie nadawały się już do użytku Very Happy. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy było naprawdę strasznie, szczególnie dla kuzyna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez -Will- dnia Wto 20:48, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Strzelec do tarczy


Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Gostyń Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:27, 21 Cze 2011    Temat postu:

To ja jak byłam w Brzedni na obozie przetrwania, zgubiłam obydwa moje adidasy w bagnie... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomcio
Pełnoprawny zwiadowca


Dołączył: 02 Cze 2011
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:14, 04 Lip 2011    Temat postu:

U mnie sporo :

- Jechałem raz na rowerze i jadę dość szybko. Nagle jakaś babka z wózkiem wchodzi mi na ścieżkę to ja hamuję no i niestety tylko przednim kołem. Przeleciałem przez kierownicę i 'ŁUP' na plecy. Very Happy
- Albo oraz grałem z kolegą na jego tarasie, na 9 piętrze w piłkę. No i ja tak mocno strzelam i trafiam w barierkę, no i piłka z dziewiątego piętra spada na ulicę. Na szczęście nikogo nie trafiła.
- Mam teraz taką chorą rękę (często mi się łamie). No i z rok temu jak otwierałem okno w szkole to sobie złamałem. XD PODCZAS OTWIERANIA OKNAA!

P.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage / To i Owo... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin