Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

LadyPauline26
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Pytania do użytkowników
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WILL-TREAT
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:33, 20 Kwi 2015    Temat postu:

Apropo moderatorów zobaczysz jak się przerzucę na kompa to 0 byków. Zobaczysz że nim zostanę.
Tu nie obrażając nikogo i nie wiedząc ilu powinno być tych wyższych urządów, to ja przewalając całe forum natkną lem się w wszystkich działach tylko 3 aktywnych ale widziałem więcej moderatorów tylko szkoda że ofline od np 1000 dni Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:39, 20 Kwi 2015    Temat postu:

Pamiętaj, że moderatorów mianuje admin Dorian lub, co bardziej prawdopodobne, junior admini, czyli Eldarion i Nimrodel Wink.

A coby nie było offtopu - jakie masz, Lady, plany na wakacje? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:07, 21 Kwi 2015    Temat postu:

Nie wiem, jak mogłeś się "przewalić przez całe forum", bo masz 56 przeczytanych tematów, a mamy ich tutaj razem grubo ponad 2000 Very Happy. Ale nie zaprzeczam, że moderatorzy są mało aktywni. Bo też nie czują potrzeby, żeby specjalnie się tu udzielać. Są sytuacje kiedy by się przydali, ale poza problemami z jakąś wyjątkowo kłopotliwą jednostką, raczej trudno znaleźć sytuację, kiedy nie wystarczę ja i Nim do korekty albo Eldarion do bardziej skomplikowanych napraw.
Poza tym nie chcę niszczyć twoich wizji i marzeń, ale po pierwsze na to sobie trzeba trochę zasłużyć. Nie gloryfikuję tutaj siebie, czy kogokolwiek, ale zauważ, że ludzie z administracji właściwie zawsze są zarejestrowani w 2009 albo 2010 roku. Są starsi, bardziej ogarniają, jak to funkcjonuje i obserwują to forum od dawna. Więc nie wezmą nagle na moda kogoś, kto dopiero się zarejestrował, mając do wyboru osoby aktywne od dwóch lub trzech i więcej lat, zwłaszcza że niektóre z nich mają już praktykę na innych stronach. Zresztą... nie wiem, jak widzisz tę funkcję. Włamywanie się na konta, czytanie cudzych wiadomości? Zmienianie swojej liczby postów dla "listków"? To jest dość nudne i żmudne zajęcie tak naprawdę, bo ja zajmuję się głównie poprawianiem błędów w wiadomościach i pomocą osobom, które dopiero się zalogowały i nie ogarniają jeszcze co, jak i gdzie. Czasem komuś usunę posta, czasem zamknę temat. Nic więcej. Więc jeśli liczysz na specjalne przywileje, to się doczekasz tylko obowiązków i to takich, do których ewidentnie się nie nadajesz - przynajmniej w tym momencie. (Ale nie wiem, czy to się zmieni, skoro widać, że pisanie - czyli podstawa działalności na forum - to nie jest twoja mocna strona i sam to przyznajesz.)

Możemy się nawet o to założyć.
Zostań modem, proszę bardzo. Tylko się pewnie wielce rozczarujesz, że Twoje ambicje sprawiły, że musisz potem poprawiać posty takim Willom-Treat'om, którzy nie umieją wybrać "żet" w słowie "rzeczywistość". Czarno ja widzę Twoje moderatorstwo Very Happy. (I nie! Liczba postów niczego nie gwarantuje. Możesz mieć 7000 wiadomości i nadal nie dostać tej roboty, więc ostrzegam, żebyś nie nabijał Very Happy.)
Podsumowując: nie traktuj tego jak jakiejś niedostępnej elity, do której musisz się dostać, bo to jakieś wielkie wyzwanie. To tylko takie służby porządkowe i człowiek może się tym cieszyć przez dwa, trzy dni, góra tydzień, a potem zapał opada i właściwie wszystko jest prawie takie samo jak dawniej. Z tym, że więcej do roboty.

*** *** ***

Ale się rozpisałam...
To teraz odpowiem na pytanie Evans :3.

Na wakacje nie mam konkretnych planów, a na pewno nie jakieś wyjazdowe. Możliwe, że wybiorę się na jeden festiwal muzyczny w Czechach, ale trochę nie mam z kim obecnie, więc nie wiem, jak to się ułoży. Poza tym pewnie kilka kursów do Krakowa, żeby się z Wami zobaczyć no i jeśli się dostanę na studia, to ogarnąć mieszkanie jakoś i całą resztę. Może tam pomieszkam chwilę...
A poza tym to czytać, czytać, czytać. Pisać, pisać, pisać. I poprawiać Krew :3. (Nie mówię, że wydam, ale spróbuję chociaż złapać kontakt z jakimś wydawnictwem albo kimś, kto w ogóle będzie wiedział, jak się za to zabrać.)
No i zakuwać angielski. Jak się dostanę, to będę próbowała codziennie coś wbić sobie do głowy, żeby potem chociaż trochę dorastać do ludzi, którzy - mam wrażenie - będą sto razy bardziej kompetentni ode mnie ;-;.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Wto 0:19, 21 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WILL-TREAT
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:36, 21 Kwi 2015    Temat postu:

ERROR

Error, indeed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WILL-TREAT dnia Pon 19:14, 05 Paź 2015, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:14, 21 Kwi 2015    Temat postu:

Liczba przeczytanych tematów kasuje się po miesiącu od otworzenia danego tematu, jeśli się później do niego nie wchodziło, stąd u mnie 93, a Ty pewnie wchodziłeś na te, które już wcześniej czytałeś, dlatego nie doliczyło nic więcej. Odświeżanie też nie sprawia, że nalicza się nowy temat. Mogłeś też w sumie wejść, nie będąc zalogowanym.
Nieważne!

Przyznam, że z początku Twojej wiadomości zrozumiałam bardzo mało Neutral. W poście masz zaznaczone na zielono słowa, które mi podkreśliło, ale problem jest nawet nie w Twojej ortografii... Ty po prostu średnio umiesz pisać. Te zdania są nieskładne, nieraz jedno nie ma powiązania z drugim. Bardzo się powtarzasz i ogólnie te posty to jeden wielki chaos. Sama już nie wiem, jak mam je poprawiać, bo zmienienie "ż" na "rz" to coś innego niż zmodyfikowanie każdego zdania w całości - co nieraz jest konieczne, żeby dało się to jakoś ogarnąć. Po prosu piszesz bardzo nieestetycznie i niedbale. Byle było.

I wiem, że kilka osób Ci odpowiedziało, ale to nadal nie zmienia faktu, że większości tych ludzi zadałeś pytania typu "lubisz budyń? lubisz bigos?" albo "grasz w Lola?". Nie chcę mówić, że każdy, kto pyta w tych tematach jest bardzo zainteresowany zdrowiem i życiem tej drugiej osoby albo że trzeba się wysilać o głębokie, filozoficzne pytania, ale widać, że niezależnie od odpowiedzi chodzi Ci tylko o te nieszczęsne listki, które nie mają żadnej wartości. Spróbuj czerpać z siedzenia na forum jakąś przyjemność i czegoś się nauczyć - np. trochę ortografii. Przyda Ci się kiedyś Very Happy.
(A miedzy Twoim posiadaniem tabletu a adminami i modami niestety nie widzę związku Very Happy.)


*** *** *** *** ***

A co do pytań:
-Kolarstwo jest mi w sumie obojętne. Jako sport do oglądania i ogólnie. Miałam dawniej kilka rowerów i nawet dużo jeździłam, ale potem wyrosłam ze wszystkich po kolei i pokochałam jazdę na rolkach... a teraz w ogóle żadnego roweru nie mam i nawet nie zamierzam go w najbliższym czasie kupować.

A łucznictwo... kiedyś strzelałam. Mam nawet łuk i trochę strzał - dwie stare i krzywe ozdabiają mi od dawna lampę Very Happy - ale ogólnie po wygaśnięciu miłości do Zwiadowców, moje zainteresowanie łucznictwem jakoś też zniknęło. Chociaż może jakbym miała lepsze warunki, to bym sobie czasem postrzelała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
xThauron
Admin


Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 1067
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Middle Earth
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:13, 21 Kwi 2015    Temat postu:

WILL-TREAT, nie zostaniesz moderatorem, nie nadajesz się. Za to mogę dać Ci tu trochę pobyć, może kiedyś nauczysz się pisać pod opieką takiej moderatorki jak Lady Pauline

O nie, offtopuję! Co ja teraz zrobię :< No to wiem! Zadam Ci pytanie moja droga! A więc... Co myślisz o krainie wiecznego szczęścia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WILL-TREAT
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:27, 21 Kwi 2015    Temat postu:

ERROR

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WILL-TREAT dnia Pon 19:16, 05 Paź 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:50, 21 Kwi 2015    Temat postu:

WILL-TREAT napisał:
Teraz to spadam z tego forum tylko sprawdżcie czy mam równo zaoraną bruzde i spadać


Moim zdaniem, jest zaorane perfekcyjne:



Żeby nie było, że offtop:

Gosiu, jakbyś miała nieograniczone fundusze, to za jakim autkiem byś się rozglądała? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WILL-TREAT
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:26, 21 Kwi 2015    Temat postu:

No i to jest poczucie humory ale to pytanie nie było do ciebie ani Lady, to pytanie do eldariona.

Za to co napisałem dostane 50 ostrzeżeń czy bana? Smile Smile


A dostanie bana to twój nowy challenge?
Co masz na myśli? I przestańcie bazgrać po moich postach!!!
A Ty mi nie rozkazuj :3.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez WILL-TREAT dnia Śro 8:02, 22 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:29, 10 Cze 2015    Temat postu:

Dobra... czekają te pytania na mnie od kwietnia. Nie sądzę, żeby pytający byli specjalnie zainteresowani odpowiedzią, no ale cóż Very Happy. Skoro do tego jest ten temat, to odpowiem.


Co myślę o krainie wiecznego szczęścia?
Nic nie myślę, ponieważ jestem z natury bardzo smutnym i przygnębionym człowiekiem, więc prawdopodobnie nie mam co liczyć na zobaczenie takowej :3. Przypuszczalnie nawet by mnie nie wpuścili, więc gdybym trafiła w okolicę wolałabym pesymistycznie siedzieć sobie na zewnątrz i snuć melancholijne rozmyślania o tym, że jestem zbyt smutna, żeby odwiedzić takie miejsce Very Happy.

Jak chodzi o kupowanie samochodu, to kierowałabym się jednym kryterium: żeby był mały. Zakładam, że byłby mi potrzebny tylko do jazdy po mieście (ewentualnie kilkadziesiąt km Zakopianką) i nie zamierzam się pakować jakimś gigantycznym autem w te wąskie i zapchane uliczki. Jechałam ostatnio takim wielkim autem jako pasażerka i do teraz nie ogarniam, jak się nim ciotka mieści w ogóle na ulicach, gdzie z obu stron jest wszędzie zaparkowane i nawet mniejsze samochody się nie mieszczą obok siebie, żeby razem przejechać. Nie mam jakiś marzeń co do marki, więc nawet zwykłą Toyotą Yaris bym się zadowoliła. Przynajmniej ogarniam jej wymiary, nie tak jak naszego auta... (Plus zostaje jeszcze kwestia mojego bycia karłem i tego, że w dużym samochodzie po prostu ciężko byłoby mi coś widzieć i sięgać do hamulców Very Happy.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 17:31, 10 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillistraee
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ferelden
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:16, 10 Cze 2015    Temat postu:

Chyba nie zaszkodzi, jak zadam jakieś pytanie :G. A co mi tam. Raz się żyje, carpe diem, za Talosa i tak dalej...

Jakbyś miała możliwość wyboru, gdzie chcesz się urodzić (pomijając wszelakie kwestie takie jak to, że się nie da, czy byś nie chciała ), to jaki byłby to kraj? Oprócz Polski.
I czym byś się wtedy kierowała (mając taką wiedzę o świecie, jaką masz teraz i o ile to nie zahacza o prywatną strefę)?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:46, 10 Cze 2015    Temat postu:

Mówiąc szczerze, pierwsza po przeczytaniu Twojego pytania przyszła mi do głowy Norwegia Very Happy. Nie jestem jakoś szczególnie obeznana z tym, jak to wygląda z życiem w innych miejscach świata, bo ciągle się dowiaduję czegoś, co mi nagle zmienia poglądy na to miejsce, ale wiem, że akurat w Norwegii standard życia jest dość wysoki, poza tym uwielbiam fiordowe krajobrazy iii... no po prostu Skandynawia jest cudowna :3. Poza tym mam sentyment do muzyki kojarzonej z północnymi krajami. Myślałam też może nad Finlandią, ale o ile samo zimno lubię, tak takiej bliskości kręgu polarnego chyba bym sobie wolała oszczędzić :3.
A z innych państw, to pewnie USA albo Australia... generalnie jakiś kraj anglojęzyczny, bo umiejąc angielski od urodzenia miałabym dostęp do wielu rzeczy, które teraz są poza moim zasięgiem, bo brakuje mi ciągle wiedzy, żeby je zrozumieć i pod tym względem osoby znające angielski od urodzenia mają duuużo łatwiej - jak mi się wydaje.

Z takich podstawowych kryteriów wyboru, to na pewno byłby klimat i krąg kulturowy Very Happy. Niby mam nieograniczony wybór, ale nigdy specjalnie nie marzyło mi się poznawanie kultury wschodniej, tamtych języków itd., więc wolę zostać w tej strefie europejskiej albo właśnie w kręgu kultury... no zachodniej po prostu. A co do klimatu to najlepiej umiarkowany, bo niby rodząc się w jakiejś Hiszpanii miałabym pewnie większą tolerancję, ale zakładając, żeby byłam nadal sobą, przychodząc na świat tam, a nie tu - to wolę chłodniejsze miejsce :3.

Może trochę dziwne motywy wyboru, ale chyba nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, więc teraz tak z głowy mogę Ci podać takie właśnie miejsca :3. Poza tym z naszej perspektywy Polska ma mnóstwo wad i na pewno gdzie indziej jest czasem lepiej, ale każdy kraj ma jakieś ciemne strony i tam też bym miała powody do narzekania tak naprawdę. Więc mogę od razu powiedzieć, że nie jest mi źle, że się urodziłam tutaj, a nie w chociażby Norwegii Very Happy.
I skąd takie rozkminy w ogóle? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erak_princess of Skandia
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 02 Maj 2015
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skandia, Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:45, 29 Sie 2015    Temat postu:

Dobra, więc zadam najbardziej filozoficzne (mam nadzieję, że takie lubisz) pytanie, na jakie stać mój wielce racjonalny umysł: mianowicie Ile masz zalet, a ile wad? Jakby tak Ci się zachciało to możesz je wymienić. W sumie taki jest sens tego niepojęcie filozoficznego pytania...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice00
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 18 Sty 2015
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:03, 29 Sie 2015    Temat postu:

A, to ja zadam pytanie bardziej prozaiczne, bo się nad tym swego czasu zastanawiałam - dlaczego w nicku masz 26? To było pierwsze, co przyszło ci do głowy, czy jest jakiś powód? :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:26, 31 Sie 2015    Temat postu:

Filozoficzne pytanie, filozoficzna odpowiedź :3.
Ilość moich wad jest równa ilości zalet, ponieważ każda moja zaleta może przy odpowiednim punkcie widzenia zostać wadą - i odwrotnie :3. Mogę się na przykład nazwać osobą kreatywną, jednak moim zdaniem jest to czasami przekleństwo, ponieważ zbyt duża ilość pomysłów na rysunki, powieści itp. sprawia, że nie mogę się na nic zdecydować i kiedy zajmuję się jedną rzeczą, myślę o tych wszystkich, których aktualnie nie robię albo na które zabraknie mi czasu w życiu. Poza tym bywam też często zbyt szczera, co jest zwykle niezbyt miłe... ale w ten sposób każdy wie, co myślę i nie ma niepotrzebnych niedopowiedzeń. No i jeszcze nigdy nie kłamię (nawet jeśli wiele osób w to powątpiewa...), dzięki czemu ja mam czyste sumienie... ale też czasami mówienie prawdy nie jest najlepszą opcją i niewinne małe kłamstwo dałoby lepszy efekt.
Podsumowując: mam tyle samo wad co zalet :3. A jeśli chcesz konkretów, to mogę wymienić po cztery. Zalety: kreatywność, szczerość, brak problemów z formułowaniem swoich myśli, cierpliwość w sytuacjach, kiedy trzeba bardzo długo na coś czekać. A wady: łatwo mnie zdenerwować i szybko się irytuję, nie myślę nad swoimi słowami, często krytykuję i z góry oceniam innych, jednocześnie przejawiając dużą niechęć do krytyki skierowanej na mnie... niestety :3.


Prozaiczne pytanie, prozaiczna odpowiedź Very Happy.
Co do liczby 26 w nicku, to sprawa jest prosta - wzięła się ona od mojego numeru w dzienniku, który miałam przez całe gimnazjum - również wtedy, kiedy zakładałam tutaj konto. Co prawda od 2012 roku to już przestało być aktualne, bo w liceum miałam w każdej klasie inny numer (32, 34 i 35), więc do niczego to już nie pasuje, ale przez sentyment nie będę tego zmieniać :3. Nie umiem powiedzieć, dlaczego numery z dziennika zawsze miały dla mnie jakieś szczególne znaczenie i dlaczego dawałam je do swoich nicków i haseł często - no ale taka prawda. Czasami myślałam, czy nie nazwać siebie na forum jakoś inaczej, no ale... i tak nikt nie używa pełnego nicku, tylko mówią "Lady", więc niech już zostanie Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
will12
Podrzucacz królików


Dołączył: 29 Lut 2016
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:02, 06 Lip 2016    Temat postu:

1.Zwiadowcy czy Drużyna?
2.Will czy Hal ?
3.Halt czy Thorn?
4.Ulf czy Wulf? xD
5.Z jakiego województwa pochodzisz?
6.Grasz w jakieś gry?
7.Czytałaś Niezgodną?
8.Jak myślisz, kto wygra Euro ?
9.Ile dałaś banów?

Jakby coś się powtórzyło, to przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:19, 06 Lip 2016    Temat postu:

Już zapomniałam, że ten mój temat w ogóle tutaj istnieje. Ale cóż, skoro są pytania, to odpowiem :3. Pewnie znowu się rozgadam, wybaczcie. Postaram się jakoś streścić.



1. Zwiadowcy czy Drużyna?
Zwiadowcy. I wybieram ich z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że z Drużyny przeczytałam niestety tylko pierwszy tom, a ze Zwiadowców już trzynaście. "Wyrzutki" mi się bardzo podobały, a kolejne pięć części czeka na półce, ale... no nie potrafię dać pierwszego miejsca serii, której prawie nie znam. A po drugie nawet gdybym znała treść, to na pewno wygrałby mój sentyment do pierwszego cyklu Flanagana. No jakby nie patrzeć, gdyby nie "Ruiny Gorlanu", to nie byłoby mnie tutaj i... zabrzmi to dość poważnie, ale mówię całkiem szczerze: moje życie wyglądałoby kompletnie inaczej Very Happy. Może po wakacjach, jak poznam do końca Drużynę, zmienię zdanie - chociaż wątpię.

2. Will czy Hal?
Na początku pomyślałam sobie, że to przecież oczywiste pytanie, bo skoro wolę Zwiadowców od Drużyny, to na pewno wolę też głównego bohatera tej pierwszej serii... Ale potem się zaczęłam zastanawiać trochę głębiej i w sumie nie wiem. Chyba bym ich mogła postawić na równi, bo Will nigdy nie był moją ukochaną postacią, więc nie czuję się w jakimś emocjonalnym obowiązku stawiać go wyżej niż Hala. Zresztą oni są strasznie do siebie podobni...

3. Halt czy Thorn?
Zdecydowanie Halt. Mimo że pod koniec Zwiadowców Flanagan robił chyba wszystko, żeby mi tę postać obrzydzić. (Na szczęście w Turnieju się trochę zrehabilitował.)

4. Ulf czy Wulf? xD
Czytałam "Wyrzutki" cztery lata temu, więc mogę się mylić, ale z tego co pamiętam, to oni się nie różnili specjalnie między sobą charakterami, więc nie mam zdania. Domyślam się, że stąd to "xD" Very Happy. Może kiedyś zweryfikuję tę odpowiedź.

5. Z jakiego województwa pochodzisz?
Wychodzę "na pole" i w lesie zbieram borówki, więc wygląda na to, że z małopolskiego :3.

6. Grasz w jakieś gry?
Nie, chociaż bym chciała. Jest kilka, które mnie ciekawią i żałuję, że nie mam jak w nie zagrać, ale z drugiej strony mam tyle do roboty, że gdybym jeszcze na gry zużywała swój czas, to już niczego bym nie napisała, nie narysowała i nie sprawdzałabym nic na forum - o nauce nie mówiąc. Chociaż Need For Speed Most Wanted lubię... miałam ostatnio wrócić do tego, tylko jakoś zapomniałam.

7. Czytałaś Niezgodną?
Nie. I nie planuję. Z tego co widziałam po recenzjach i opisach tej serii to jest ten typ literatury od której, dla dobra własnych nerwów, powinnam się trzymać z daleka Very Happy. Mam lekki uraz do dystopii z główną bohaterką, która ratuje świat - a jak znam życie to wpakowali tam jeszcze trójkąt miłosny z dwoma zniewalająco 'szystojnymi mLodzieńcami, także zdecydowanie nie mój klimat.
(Chociaż kto wie... jak wpadnie w ręce, to może się przełamię. Mimo że trochę za stara jestem pewnie na to.)

8. Jak myślisz, kto wygra Euro?
Wchodzimy na grząski grunt... mam nadzieję, że nikogo nie urażę ;-;. Cóż... Nie mam pojęcia kto wygra, natomiast wiem, kogo bym w roli zwycięzcy widzieć nie chciała Very Happy. Jak Portugalia dostanie pierwsze miejsce to ja zaleję wodą ten mały płomyczek zainteresowania piłką nożną, który się we mnie tli i pójdę płakać w ciemnym kąciku. (Tak, dzisiaj kibicuję Walii :3.) Wynika to trochę z urażenia moich patriotycznych uczuć, kiedy wygrali z naszą reprezentacją, ale tak szczerze to jakoś ogólnie mnie irytują i nie znoszę Ronaldo . Mam zresztą wrażenie, że grają strasznie słabo i nie zasłużyli nijak na to miejsce, w którym są teraz.
Kompletnie nie odpowiedziałam na Twoje pytanie Neutral... Po prostu się na tym nie znam i ciężko mi oszacować realne szanse na wygraną tych, co jeszcze zostali. Może przed finałem będę strzelać, kto się okaże lepszy.

9. Ile dałaś banów?
Zero. Nie wiem nawet, czy jako moderator mam taką moc sprawczą, żeby np. zablokować komuś możliwość pisania postów. (Chociaż chciałam to zrobić już trzem osobom - jednej z nich dwukrotnie.) Dałam natomiast jakieś 12-13 ostrzeżeń, z czego 10 jednej osobie. Ale to było w czasach, kiedy limit wynosił 40, więc skala nieco inna.
Mogę tylko dodać tutaj i wyjaśnić, że ja naprawdę bardzo nie lubię karać ludzi inaczej niż słownymi uwagami, więc trzeba się długo starać, żeby mnie nakłonić do bardziej konkretnych działań. Wynika to trochę z tego, że nie chcę płoszyć ludzi z forum, bo ruch tu przecież niewielki. I pewnie też dlatego może się niektórym wydawać, że wszędzie mnie pełno, bo ja naprawdę daję wszystkim pięćdziesiąt "ostatnich szans" i nic tylko edytuję te posty, zamiast wstawić ostrzeżenie...



Jeśli jakieś pytanie się powtórzyło, to trudno Very Happy. Ja mam sklerozę, więc najwyżej odpowiedziałam jeszcze raz. Chociaż pewne rzeczy już chyba pisałam na forum - np. o grach, tylko w innych tematach...
Mniejsza z tym! Mam nadzieję, że to wyczerpujące odpowiedzi :3.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 18:23, 06 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:06, 09 Lip 2016    Temat postu:

Też chcę, też chcę! Bo propsuję mocno zadane nam przez ciebie pytanie, więc analogicznie - jak się czujesz po roku studiów, jak co oceniasz, co byś zmieniła, a co cię najbardziej zaskoczyło? I w jakim stopniu to doświadczenie wpłynie na dalsze lata studiowania? c:

A poza tym po półfinałach ponawiam pytanie o Euro :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:50, 11 Lip 2016    Temat postu:

O niektórych rzeczach mówiłam kiedyś Pod Liściem, ale to było dawno, a drugi semestr zmienił moją perspektywę. Teraz nie wiem, od czego zacząć, bo przejście z normalnej szkoły na uczelnię to trochę tak, jakby zrobić przeskok do liceum z… nawet nie z podstawówki, tylko np. przedszkola. (I nie mam tutaj na myśli tego, jak trudne są przedmioty, ale tego ogólnego poczucia zagubienia i wrażenia, że w sumie to nie masz pojęcia, co ze sobą zrobić ;-;.)

Ale dobrze, od początku. Jak się po tym roku czuję.
Hm… zmęczona. Fizycznie już nie, bo odespałam ślęczenie nad książkami i obijałam się bez umiaru, ale chodzi tutaj też o te tygodnie pod koniec roku. Ostatni miesiąc. Może cały semestr. Miałam więcej do roboty niż kiedykolwiek w życiu - jeśli dobrze pamiętam - a kiedy skończyłam maraton związany z prezentacjami, lekturami, kolokwiami, zaliczeniami i końcowymi egzaminami z modułu, to przyszła sesja i razem z nią jeszcze większy wyścig z czasem. (Oczywiście na początku nie było tak źle - miałam czas, żeby sobie gotować, napisać Krew itd. Ale ostatecznie wyszłam na tym źle, bo odkładałam naukę o ten miesiąc za długo, mimo że należało mi się trochę oddechu po sesji zimowej i odebranych niesłusznie feriach.)
A poza tym czuję się… trochę zagubiona. Dalej nie mam pojęcia, co zrobić ze swoim życiem (ten kierunek wcale w podejmowaniu decyzji nie pomógł). No i zabrzmi to dość melodramatycznie, ale na pewno jestem dużo bardziej samotna. Zawsze miałam trochę pustelnicze życie z dala od ludzi, ale jest w tym jakaś gradacja i co roku to się pogłębia, więc zgodnie z tą zasadą teraz jeszcze trudniej mi znaleźć kogoś fajnego. Mam sporo osób, z którymi rozmawiam, w tym dwie znajome, z którymi spędzam wszystkie przerwy albo wracam część drogi do mieszkania… no ale to jest jednak trochę coś innego niż bym sobie życzyła, a jedna z tych osób tak mnie jednocześnie wnerwia swoim obrzydliwym poczuciem "humoru" i masową produkcją truizmów na temat życia albo miłości, że coraz trudniej mi z nią wytrzymać ;-;. (Ale ja mam pecha do tego typu znajomych, więc co poradzę… widać jestem na nich skazana - jeśli miałam takich osób 9 przez ostatnie 14 lat, to chyba nie ma co walczyć z przeznaczeniem ;_____;.)

Eee… może przejdę do kolejnego punktu…
Stan znajomości już oceniłam, więc teraz część naukowa… W większości przypadków mi się to podoba i muszę powiedzieć, że jestem nawet zaskoczona tym, jak bardzo. Ciekawi mnie prawie wszystko, czego się uczymy i jak siedziałam przed sesją nad notatkami, to trudno mi było pokazać jakąś rzecz całkowicie nudną. Nawet w gramatykę opisową bym się wciągnęła, gdybym miała jeszcze miejsce w mózgu i siły, żeby w ogóle nad nią siąść. Więc gdyby nie to szaleńcze tempo i świadomość, jak dużo muszę umieć, to nauka byłaby czystą przyjemnością. Tak to była połowicznie przyjemna, bo zwykle kiedy coś mnie zaciekawiło, to brakowało czasu na wgłębianie się w temat i musiałam przeskoczyć do kolejnego działu.
Kadra jest w porządku. Większość osób lubię i raczej starają się iść nam na rękę, ale trochę mnie dobija strona administracyjna i kłopoty, które miałam dzięki kilku nieogarom. Ale szkoda się nad tym rozwodzić, bo dwa problemy są już rozwiązane, a z jednym nic więcej nie zrobię, więc szkoda marnować na niego czas.
I na pewno właśnie to bym zmieniła - stronę administracyjną, działanie USOSa, podejście do studentów i całą tę skomplikowaną biurokrację, która utrudnia i obrzydza studiowanie. No i plan zajęć wydaje się nieco marny czasami, bo niektóre przedmioty wymagają więcej godzin, a inne mniej, tymczasem raz się siedzi bezczynnie, a raz się nie wyrabia z materiałem, mimo że tu jest nie 45 minut, tylko półtorej godziny.

Niestety na ten moment nie pamiętam, co mnie zaskoczyło, chociaż wydaje mi się, że mogłoby to być podejście do oceniania (poza egzaminem w sumie ocen prawie nie ma) i wygląd zajęć. Jest dużo luźniej, a mimo wszystko panuje jakaś dyscyplina - większość osób ma telefony na ławkach, sporo ludzi nawet laptopy i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Można sobie zjeść, wypić, napisać SMSa, wyjść wcześniej i nikt nie będzie się czepiał, że nie masz opieki... O! Na pewno to studenckie 15 minut było dla mnie dziwne. Bo czasem po prostu prowadzący się nie zjawia bez żadnej zapowiedzi, więc po kwadransie zostawia się listę przy drzwiach na wypadek, gdyby przyszedł i można iść do domu albo coś zjeść na tym nieplanowanym okienku. Obecności w większości przypadków są potrzebne do zaliczenia zajęć, ale generalnie mamy wolną rękę, nikogo nie interesuje co robimy, kiedy nas nie ma - trzeba samemu dbać o swoje sprawy, zwolnienia lekarskie, dokumenty i inne takie. (A sama siebie zaskoczyłam tym, jakie poczucie obowiązku się we mnie obudziło, jak przestali mnie wszyscy pilnować i stać mi nad głową, wołając o frekwencji. Moje studia - mój interes. Jeśli chcę się czegoś nauczyć, to mogę przyjść na wykład. Ale nie muszę... więc moja wola, co z tym zrobię. No i ja chodziłam, mimo że nikt nie kazał.)

I na koniec...
Na dalsze lata studiowania to wpłynie... na różne sposoby. Ogólnie pod koniec roku uznałam, że przez te dwa semestry to ja tylko częściowo uczyłam się angielskiego i o Wyspach Brytyjskich. Znacznie więcej się uczyłam o samym studiowaniu. Jak to robić, żeby się nie załamać i jakoś przetrwać, jak nie robić notatek, jak nie podchodzić do sesji, jak planować czas itd... (No i jak mieszkać samej, to już w ogóle kolejny wielki temat.) Ta wiedza mi się pewnie bardziej przyda w październiku niż to, co słyszałam na zajęciach. Rzuca się tu trochę ludzi na głęboką wodę i niby masz to kółko ratunkowe, tylko jakieś takie dziwne, nienadmuchane i bez instrukcji obsługi ;-;. Także nie wiem, jak to będzie z wiedzą, ale w kwestii logistycznej, na pewno poradzę sobie lepiej.
Więc samo studiowanie mi się... powiedzmy, że podoba i mimo że nie wiem, czy właśnie angielskim się chcę zajmować w życiu, to raczej tu zostanę. Przynajmniej na drugi rok - potem zobaczę. W sumie nawet myślałam o zrobieniu drugiego kierunku, ale... to jeszcze nie teraz. Muszę się zastanowić.


To, co tu napisałam, to jakaś jedna tysięczna tego, co mam w głowie i jedna setna tego, co bym napisała, gdybym sobie na to pozwoliła. Ale starałam się powiedzieć o wszystkim jak najbardziej zwięźle i potem przy poprawianiu wycięłam pewnie połowę zdań albo cale akapity... Także sporo pominęłam i jeśli kogoś to w ogóle ciekawi, to zawsze może jeszcze dopytać. Służę wątpliwej jakości radą albo fascynującymi opowieściami z mojego studenckiego życia ;-;.



*** *** *** ***
A pytanie o finał EURO trochę nieaktualne teraz przez moje zwlekanie, ale ogólnie, gdybym oglądała, kibicowałabym Francji, także moje rozczarowanie... Dobra, nieważne! W sumie to mnie to już nie interesuje, bo nie jestem na tyle w temacie, żeby się wymądrzać albo z tego powodu płakać. Liczyłam na inny skład w finale i na innego zwycięzcę w każdym razie, bo - tak jak mówiłam - mam poczucie, że Portugalia nie zasłużyła swoją grą na tytuł najlepszej drużyny Europy. (Czy ktoś spoza ich kraju w ogóle im kibicował? Neutral)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pon 18:43, 11 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:54, 11 Lip 2016    Temat postu:

Mnie ciekawią głównie te kwestie... obecnościowe? Bo z jednej strony jak mówisz, nikt tu nie pilnuje, by siedzieć zawsze na zajęciach czy wykładach, decyzja zależy już od osoby, ale z drugiej strony obecności wpływają mocno w ogóle na zdanie i pamiętam, jak Szaman się męczył z wydębieniem zwolnienia lekarskiego po wypadku, by nie oblać. I to mnie trochę nurtuje, przy czym też podział ćwiczeń i wykładów w tej organizacyjnej kwestii Very Happy.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Sob 14:51, 12 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:30, 11 Lip 2016    Temat postu:

Ogólnie jest przyjęte tak - przynajmniej u mnie, ale chyba na większości innych uczelni też - że zajęcia są obowiązkowe, więc większość osób sprawdza jednak obecność, np. puszczając listę do podpisu, a wykłady są dla tych, którzy chcą przyjść, dlatego nikt nie kontroluje, kto się zjawił. (Ja miałam wykłady z sześciu przedmiotów - jeśli mnie pamięć nie myli - i sprawdzano obecność tylko na historii. Z tym że tam były dwa kierunki, łącznie grubo ponad 100 osób, i nie wiem, czy ktokolwiek kontrolował te podpisy. Może była jakaś zasada do tego - np. dopuszczenie do egzaminu, podciągnięcie oceny, gdyby była punktowo na pograniczu, a przychodziło się zawsze... Nie mam pojęcia - nikt tego chyba 01.10.15. nie wyjaśniał albo zapomniałam, a ja nie dopytywałam, bo akurat z historii nie opuściłam ani jednego spotkania.)
I to tak na początek.

Zasady są u nas takie, że każdy sam ustala, ile można u niego odpuścić bez usprawiedliwienia. U niektórych to są jedne zajęcia, u innych dwa, a u jeszcze innych tyle, ile chcesz, bo sam prowadzący za często się nie stawia. (Co mówię z doświadczenia, bo uciekłam do innej grupy, żeby już z takim gościem nie mieć, a ci, co zostali, wiecznie szli wcześniej do domu, mimo że planowo mieli jeszcze Listening.) Poza tym można też nadrobić sobie nieobecności, przychodząc na cudze zajęcia, jeśli przerabiają to samo - ja tak Fonologię i WF odrobiłam, więc wiem, że to działa. (WF generalnie się oblewa i trzeba powtarzać, jeżeli się nie było bez usprawiedliwień więcej niż raz na semestr.) Ogólnie choroba zwalnia Cię ze wszystkiego, chociaż przypuszczam, że jest jakiś limit godzin w semestrze do opuszczenia (u odpowiedzialnego prowadzącego), no i oczywiście trzeba mieć napisane kolokwia, bo bez tego nie zaliczą przedmiotu, co się równa niedopuszczeniu do egzaminu. (Przy czym można napisać zaległości na - nie wiem, jak to jest po polsku ;-;, pewnie godziny otwarte - office hours, kiedy prowadzący siedzi sobie u siebie w gabinecie o jakiejś ustalonej porze i można przyjść, poprawić coś, o wyjaśnienia poprosić itd. Chyba za bardzo się wgłębiam...)

A mówiłam o niekontrolowaniu nas bardziej pod takim kontem, że prowadzący nie są naszymi niańkami. Opiekunka roku to nie jest wychowawczyni, która będzie dzwonić, pytać, prosić, sprawdzać, co robimy, straszyć wizytą u dyrektora itd. Przychodzi się na studia, bo się chce - takie jest założenie. W liceum i wcześniej ma się prawny obowiązek do osiemnastego roku życia chodzić do szkoły, więc kiedy Cię tam nie ma, nauczyciel ma mieć pewność, że inna osoba odpowiadała za nasze bezpieczeństwo w czasie lekcji. Na uczelni nie.
Jeśli musisz wyjść wcześniej z jakiegoś powodu, to normalny prowadzący po prostu powie, że w porządku i wypuści cię te piętnaście minut albo więcej przed końcem. Raczej nikt nie idzie do domu w połowie, ale jeśli do przerwy nie zostało powyżej pół godziny, to można po prostu wyjść bez słowa - co się naprawdę często zdarza i nie pamiętam, żeby z tego powodu wykreślono obecność.) Nikt nas nie liczy, nie sprawdza dogłębnie, gdzie się podziewamy. Jak Ci się pod koniec nudzi, to po prostu pakujesz rzeczy i mówisz "dowiedzenia". Pewnie lepiej wybadać, czy się prowadzący na to zgadza, ale nie spotkałam się jak dotąd z osobą, która by zatrzymała wychodzącego w drzwiach i pytała "a gdzie to się wybieramy?", czy coś takiego. (Niektórzy po prostu muszą, jeśli pracują albo mają dwa kierunki i kolidują im zajęcia na innej uczelni - takich też u siebie mam.)

Evans napisał:
I to mnie trochę nurtuje, przy czym też podział ćwiczeń i wykładów w tej organizacyjnej kwestii

Nie jestem pewna, czy wiem, co miałaś na myśli, ale jeśli chodziło o różnicę, między nimi, to na wszelki wypadek wyjaśnię. Jak nie dla Ciebie to dla innych. Wykłady - ktoś sobie stoi i gada, wyświetlając zazwyczaj jakąś prezentację. A my siedzimy całym rocznikiem albo nawet dwa kierunki i sobie robimy notatki/zdjęcia ekranu. Nasza obecność niczego nie zmienia, bo nikt nie pracuje w grupach i nie wymaga się od nas właściwie żadnej aktywności, bo pytania padają średnio raz na dwa wykłady, a ciężko się drzeć z dwudziestu metrów, jeśli się zna odpowiedź. A ćwiczenia to bardziej praktyka. Więcej mówienia ze strony studentów, odpowiadania na pytania, zadania domowe, kolokwia, projekty, wspólna praca itp. Np. na wykładach z gramatyki opisowej mieliśmy tylko definicje i wyjaśnienia różnych zagadnień, a na ćwiczeniach omawialiśmy to szczegółowo z przykładami i robiliśmy... no właśnie, ćwiczenia ;-;.


W ogromnym skrócie: od Ciebie zależy, czy chcesz tych studiów i czy masz ochotę się starać, a inni uznają, że nic im do tego. Póki wypełniasz obowiązki, jesteś studentem - ale nikt nie zmusza, bo możesz każdego dnia się wypisać i to olać.
O czymś pewnie zapomniałam, ale wydaje mi się, że to wystarczająco dużo :3.
Chyba że nie zrozumiałam pytania, czy cuś...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pon 19:32, 11 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:00, 11 Lip 2016    Temat postu:

Jak dla mnie to odpowiedź jest zrozumiała Very Happy. Czyli w sumie nie jest tak źle, jak się wydaje po słuchaniu o tym wszystkim... chyba. *boi się tego co będzie za rok, więc się z nerwów dopytuje* Czyli generalnie da się jakoś ze wskazówkami od innych ogarnąć bez akcji typu wbicie do złej sali, nieogarnianie życia, omijania swoich zajęć i wszystkich innych faux pas? Bo jak nikt za rączkę nie prowadzi i nie ma wszystkiego wyłożonego prosto, odnoszę często wrażenie, że tam najłatwiej to przyjść pod zły budynek i siedzieć tam bezmyślnie ;-;

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:06, 11 Lip 2016    Temat postu:

Mnie się wydaje, że to na każdej uczelni wygląda inaczej, bo akurat u nas dość trudno jest zabłądzić (chociaż na AGH też budynki są tylko w jednej części Krakowa - co z tego, że takiej ogromnej, ważne że nie trzeba chodzić między dzielnicami). Przez to, że wybudowali nam nowy wydział, to wszyscy studenci - nawet najstarsi - mieli takie same szanse, żeby się zgubić. Jeśli miałabym coś poradzić, to przypuszczam, że najlepsze co można zrobić, żeby ogarniać lepiej co i gdzie, to jak najwcześniej zapisać się na facebookową grupę swojego roku. Na mojej było trochę starszych ludzi i pomagali na samym początku, a potem przy sesjach. Zresztą na pewno ktoś podlinkuje tam plan zajęć, kiedy się tylko pojawi i zawsze można napisać posta z prośbą o instrukcje, gdyby się miało wątpliwości.
A inna kwestia, że trzeba też składać papiery w wakacje, więc pewne miejsca się odwiedza zanim się zacznie rok akademicki, także można się trochę rozejrzeć przy okazji po okolicy uczelni. No i jeśli z facebooka znasz pewne twarze, to da się dzięki temu łatwiej połapać, czy trafiłeś we właściwe miejsce.

No i może nie każdy ma z tym taki problem jak ja, ale przed studiami bardzo nie lubiłam pytać o drogę, gdzie coś jest i jak jakąś sprawę załatwić. Z tym że po przeprowadzce do nowego miasta człowiek nie wie tylu rzeczy, że naprawdę trzeba po prostu podchodzić do ludzi i pytać. Mnie na początku musieli kupić bilety w automacie, co pewnie wspominałam kiedyś. Już lepiej pokazać bycie nieogarem i zagadnąć do obcych studentów, czy tutaj pierwszy rok filologii ma wykład z literatury, niż trafić do obcego rocznika/wydziału i nie móc znaleźć drogi, kiedy już wszyscy znikną w salach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pon 22:13, 11 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisica
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 18 Lip 2021
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieś obok Redmont
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:28, 02 Mar 2022    Temat postu:

Hej, jeśli to pytanie już było to przepraszam.
1 Jak masz na imię?
2 Jaki byłby twój zwiadowczy koń?
3 Kawa a la Liander(chyba tak ma na imię) czy a la Clowrey?
4 Książki w miękkiej oprawie czy twardej?
5 Książki typu fantasy czy kryminały? A może historyczne?
6 Koty czarne, rude, szylkretki czy burasy?
No dobra starczy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:00, 09 Mar 2022    Temat postu:

1. Jak masz na imię?
W sumie dość prywatne pytanie, ale jestem 100% pewna, że gdzieś już to podawałam na forum, więc mogę równie dobrze odpowiedzieć jeszcze raz. Więc: Małgorzata :> (Chociaż akurat na forum większość osób mówi do mnie po prostu "Lady".)

2. Jaki byłby twój zwiadowczy koń?
Żaden Razz Nie przepadam za końmi i zawsze się ich trochę bałam. Koń to takie wielkie bydlę, a ja jestem tchórzem i nie ufam mu, że mnie nie zadepcze albo nie kopnie xD

3. Kawa a la Liander (chyba tak ma na imię) czy a la Clowrey?
Kawa a la saszetki 3w1 Nescafé xD Przepraszam za wspieranie marki Nestlé, autentycznie mi z tym źle Sad

4. Książki w miękkiej oprawie czy twardej?
Tak ogólnie to mi obojętne, ale gdybym miała kupić nową książkę i miała wybór, to na pewno wzięłabym w miękkiej. Głównie dlatego, że są tańsze i zajmują mniej miejsca na półce, więc to czysto praktyczne podejście. Poza tych to też rodzinne przyzwyczajenie.

5. Książki typu fantasy czy kryminały? A może historyczne?
Nie czytam kryminałów zbyt często, bo wiele z nich jest napisanych w taki sposób, że czytelnik głównie błądzi w mroku i nie ma pojęcia co się dzieje aż do ostatnich stron, gdzie podane jest rozwiązanie. Ale te rzadkie kryminały, gdzie można było samemu znajdować wskazówki na przykład w rozmowach bohaterów całkiem mi się podobały. Także nie do końca mam problem z gatunkiem jako takim, a bardziej z tym, że ciężko mi w nim znaleźć coś dla siebie.
Gdybyś zapytała mnie przed 2017, na 100% powiedziałabym, że fantasy, ale przez ostatnie kilka lat trochę mniej czytam książek fabularnych, a bardziej mnie ciągnie w kierunku tych popularnonaukowych. Więc z tych trzech kategorii, na dzień dzisiejszy, wybrałabym historyczne, gdzie historia jest opisana od naukowej strony.

6. Koty czarne, rude, szylkretki czy burasy?
Chyba nie mam preferencji. Nigdy za bardzo o tym nie myślałam, bo nie jestem jakąś wielką fanką zwierząt domowych. Ale jeśli muszę wybrać, to powiedzmy, że czarne. Po pierwsze dlatego, że lubię ten kolor, a po drugie dlatego, że miałam kiedyś rodzinę świnek morskich o czarnym futerku Razz


(I nie przejmuj się liczbą zadawanych pytań. Egocentryczny ze mnie człowiek i gadatliwy, więc nie mam problemu, żeby poodpowiadać Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Czw 0:49, 10 Mar 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Pytania do użytkowników Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin