Ulubiona Scena

Czekolada-Tano

A mnie się ta scena nie za bardzo podobała. A moim ulubieńcem jest rozmowa o "co". Geniusz Wink

Karel

Rozmowa o "co" była świetna. Mi jednak najbardziej podobało się w 8 cz jak Halt i Horacey powracali do tematu kurierki z Galii, a potem Halt się obraził.

Czekolada-Tano

Halt strzelił focha Very Happy

Horace14

Dla mnie najlepsza scena to wtedy gdy Will wyruszył na poszukiwania Evanlyn (Cassandry) i wtedy zjawili się Halt i Horace. To było zarąbiste jak pogonili 6 temudżeinów.

Kabanos

Oj, fragment pożegnania Willa i Halta... Oj, płakać się chciało!

Czekolada-Tano

A moja koleżanka się popłakała na pseudo pogrzebie Halta w 9. tomie. Potem, jak się okazało, że Halt żyje, to też płakała. Tylko że ze szczęścia. Takich to mam znajomych.

Aasiaa

Heh, nie tylko ty, ja też się na tym pogrzebie poryczałam Razz

Ale i tak rozmowa o "co" i pod wózkiem pod Macindaw wymiatają Razz

Kefir

Taaak, ta rozmowa wymiata!!!!

Ja lubię też jak na początku 8-ej części Will szkoli trzech młodych zwiadowców i Crowley daje im genialne zadanie!

Tomcio

Tak, tak! I wtedy oni dyskutują z Willem o trollach czy czymś podobnym. Uwielbiam to

Czekolada-Tano

Ta...jeszcze fajne było w 9. tomie stwierdzenie Horace'a o koniu, który puszcza wiatry. To pod wózkiem też było niezłe. A! I frontalny atak ze strony bydła.

Tomcio

Śmieszne było jak Horace założył płaszcz zwiadowcy i co chwilę pytał się czy go widzą.

Czekolada-Tano

A, tak. To. Prawie się poryczałam ze śmiechu, jak to czytałam.

Tomcio

A potem Will sobie z niego żartował, że niby zapomniał, że on tu jest i się przestraszył czy coś takiego. To też było śmieszne. Kwadratowy

Czekolada-Tano

W ogóle, uważam, że z wiekiem Horace ma coraz lepsze teksty. Gdybym miała wyliczyć moich ulubionych bohaterów pod względem tekstów wyglądało by to tak:
1. Halt
2. Will
3. Horace
4. Erak i Svengal
A reszta kawałek dalej.

Kabanos

Oh, tak! Albo ten fragment:
"Halt darzył Horace'a uczuciem niczym młodszego brata. A może nawet syna, zaraz po Willu. Podziwiał jego umiejętności szermiercze i bitewną odwagę. Jednak czasami, choć tylko czasami, odczuwał przemożną chęć, by walnąć głową młodego rycerza o pień najbliższego drzewa.
[...] Halt rozejrzał się za drzewem, lecz na szczęście dla Horace'a w zasięgu wzroku nie rosło ani jedno" : DD

Tomcio

Haha. Tak. To było świetne!

ZajeCzepistax3

Mi się najbardziej podobała scenka z 1 części jak Horace, Halt i Will sie nad tymi 3 kolesiami znecali co Horace'a prześladowali. ; DD

Ghador

Mnie się podoba scena z 6 tomu jak Doric (z lenna Norgate) się zapytał Horaca: "A kimże Ty u diabła jesteś?" a Horace odpowiada: "Jam jest sir Horace, Rycerz Dębowego Lścia, dowódca kompanii B, członek Królewskiej Gwardii Araluenu, oficjalnie mianowany obrońcą Następczyni Tronu, występujący w barwach Jej Królewskiej Wysokości, księżniczki Cassandry." , a pod koniec rozdziału 38 Will mówi: "A kiedyż to, ty mój skarbie, zostałeś rycerzem Evanlyn?" Horace na to: "Cóż, tak naprawdę to jeszcze nie zostałem. Ale jestem pewien, że zostanę. To tylko kwestia czasu" to było naprawdę świetne!!!! (Do Horace'a: "mój skarbie") :hamster_XD:

Razzak

Jak Malcolm badał Halta. Bodajże dziewiąta część. Myślałem, że padnę.

__________________
Pozdrawiam wszystkich.

kacper1231

A mi podobało się kiedy Horace i Halt jechali przez Galię i nawiązuje się dość śmieszny dialog:

-No co?-Halt
-Co?-Horace
-No właśnie o to cie pytam.
-ale co?
-Zapytałem co ,bo bo chciałem wiecieć co?
-Ale o co chodzi.To znaczy dlaczego co?

Czy coś w tym rodzaju Smile

Ghador

baton

Jak Will postrzelił egzekutora W Arydii

Hawke

No to tak... oczywiście nastrasznie Skotów w lesie Grimsdel, polowanie na potwora w wykonaniu Alyss i Evanlyn, przy tym też ich rozmowy Very Happy

, Większość akcji w tomie 9 i jedna z moich ulubionych, z tomu 10, wyjście Shigeru na pole walki z gałązką. Nawet się nie cofnął jak strzała przebiła mu ramię.

Ghador

Nastraszenie Skottów krówskami:
"- Co trzeba zrobić, żeby wygonić bydło z zagrody? - spytał Horace.
- Trzeba je wystraszyć. Przerazić. Jak już się krówki ruszą, wskoczymy na koń i pognamy na Skottów - objaśnił Halt. Przechadzał się pośród zwierząt, które spoglądały nań bez zaciekawienia. Pchnął jedną z krów. Wrażenie bylo takie, jakby usilował presunąć dom. Zamachał rękami. - Sio! - zawołał.
Krowa wypuścił głośno wiatry, lecz poza tym ani drgnęła.
- Ale ją przestraszyłeś - zaśmiał się Horace.
Halt zerknął na niego spode łba.
Zdejmij płaszcz. Może wpadnął w popłoch, kiedy nagle zobaczą takkiego drągala - rzekł kwaśno.
Horace uśmiechnął się i zdjął płaszcz, lecz na stadzie nie uczyniło to żadnego wrażenia. Jedna czy dwie krowy łypnęły na niego okiem. Kilka innych puściło wiatry.
- Zauważyłeś? Robią to dość często - zauważył. - Może, jeśli uda nam się ustawić je wszystkie zadami do napastników, zdmuchnął ich z powrotem tam, skąd przyszli?"
To z krowami było genialne

Ps. Nie chciało mi się pisać dalej.

Anna_zwiadowca

Genialny jest ślub Halta i Puline! Uśmiałam się do łez...