Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zwiadowcy: księga 12 (dyskusja przedpremierowa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:21, 21 Sie 2013    Temat postu:

Ta-da-daam! Very Happy Po długim czasie od obietnicy przetłumaczenia pierwszego rozdziału (przyznaję się bez bicia, że przez 3/4 tego czasu w ogóle nie zaglądałam do pliku z tłumaczeniem Razz), wreszcie dodaję go na forum. Przepraszam za ewentualne powtórzenia i błędy stylistyczne, ale mój angielski nie jest wybitny, a ponieważ starałam się jak najwierniej odtworzyć tekst, w niektórych miejscach może być on nieco niezrozumiały. Liczby w nawiasach to moje przypisy i uwagi. Miłej lektury!

To były ubogie żniwa w Scanlon Estate. Plony pszenicy były w najlepszym wypadku skromne, a sady jabłkowe zdziczały z powodu zarazy, która sprawiła, że trzy czwarte owoców wisiało na drzewach, poplamione i gnijące.
Z tej przyczyny, dla części farmerów, rolników, pracowników sadu i ludzi odpowiedzialnych za zbieranie owoców (1) nastały ciężkie czasy; szczególnie dawały się we znaki przez trzy miesiące przed następnymi żniwami, kiedy to nie mieliby nigdzie w pobliżu wystarczającej ilości żywności. (2)
Dennis, władca Scanlon Manor, był człowiekiem o dobrym sercu. Był również praktyczną osobą, toteż kiedy jego życzliwa natura namówiła go do pomocy jego potrzebującym poddanym, praktyczna strona uznała, że powinien podjąć takie działania, by rozkręcić dobry biznes. Kiedy farmerzy i rolnicy stawali się głodni, istniała szansa, iż w poszukiwaniu pracy przeniosą się w mniej zniszczone miejsce. Gdyby dostatek (3) powrócił do Scanlon Estate, nie byłoby tam wystarczającej ilości pracowników, by dałoby się zebrać zboże.
Dennis przez lata dorobił się znacznego majątku i mógł przetrwać zbliżające się ciężkie czasy. Wiedział jednak, że takie rozwiązanie nie będzie osiągalne dla jego podwładnych, zatem zdecydował się na zainwestowanie części swoich zgromadzonych bogactw w ich potrzeby. Założył on kuchnię dla poddanych, zapłacił za nią z własnej kieszeni (4) i otworzył ją dla potrzebujących, mieszkających na terenie jego włości. Dzięki temu miał pewność, że jego ludzie będą mieli dostęp do przynajmniej jednego porządnego posiłku dziennie. Nie serwowano tam niczego wymyślnego; zazwyczaj podawano zupę lub owsiankę. Była to jednak gorąca i pożywna strawa, bogata w składniki odżywcze. Dennis był pewien, iż koszty mogą wynieść więcej, niż zapłata za bycie lojalnym wobec swoich poddanych oraz pracowników.
Kuchnia znajdowała się w parku przed dworem. Składała się z rzędów stołów i ławek oraz dużego stołu. Meble były chronione przed niepogodą dzięki płóciennym plandekom, rozciągniętym nad nimi na śledziach. W ten sposób powstał wielki namiot. Boki konstrukcji były cały czas otwarte. Przy złej pogodzie skutkowało to wiatrem oraz deszczem wpadającym do środka i wirującym między stołami. (5) Mieszkańcy wsi byli jednak wytrzymali, a takie rozwiązanie było dużo lepsze od posilania się na zewnątrz.
„Kuchnia” było właściwie źle dobranym słowem. Wszystkie posiłki były przygotowywane w ogromnej pałacowej kuchni (6), a następnie wynoszone na zewnątrz w celu podania poddanym i ich rodzinom. Robotnicy zrozumieli, że nie musieli płacić za posiłki. (7) Prawo wymagało jednak, by każdy, kto może sobie pozwolić na drobną zapłatę, powinien ją uiścić. Najczęściej przybierała ona formę kilku miedziaków lub produktu – mięsa z królika lub dzikiej kaczki, złapanej nad stawem.
Kuchnia była otwarta na dwie godziny przed zmierzchem, zapewniając robotnikom radość ze snu bez bólu podczas gryzienia oraz głodu.
Już prawie zapadł zmrok, kiedy ktoś nieznajomy przepchnął się do stołu.
Był on potężnym mężczyzną, a jego blond włosy sięgały do ramion. Miał na sobie skórzaną kamizelę woźnicy, za pasek zatknął sobie parę grubych rękawic oraz pochwę, zawierającą sztylet o długim ostrzu. Jego oczy nieustannie poruszały się na boki, nigdy nie zatrzymując spojrzenia na dłużej w jednym miejscu, co nadawało mu wygląd łowcy. Główny steward Dennisa, który odpowiadał za duży stół, spojrzał na niego podejrzliwie. Kuchnia przeznaczona była dla miejscowych, nie zaś dla podróżnych, on natomiast nigdy wcześniej nie widział tego człowieka.
- Czego chcesz? – Zapytał niezbyt przyjaznym tonem.
Woźnica na kilka sekund przerwał rzucanie spojrzeń na prawo i lewo, po czym skierował wzrok na mężczyznę, przyglądając mu się uważnie. Już miał zacząć go wyzywać i grozić mu, steward był jednak mocno zbudowanym osobnikiem, za nim natomiast stali dwaj potężnie wyglądający służący – mający oczywiście za zadanie pilnować porządku. Skinął więc w stronę kociołka z gęstą zupą, wiszącego nad ogniskiem za stołem.
- Chcę coś zjeść – odezwał się grubiańsko. – Cały dzień nic nie jadłem.
Steward zmarszczył brwi.
- Proszę bardzo, możesz wziąć zupę, jednak musisz za nią zapłacić – powiedział. – Tylko poddani i robotnicy mogą dostać posiłek za darmo.
Woźnica spojrzał na niego spode łba, jednak sięgnął do brudnej sakiewki, wiszącej u jego pasa i pogrzebał w niej. Steward usłyszał brzęk monet, jakby obcy przeglądał jej zawartość, pozwalając niektórym spaść z powrotem na dno. W końcu położył na blacie trzy penningi.
- Wystarczy? – Zaryzykował. – To wszystko, co mam.
Mężczyzna uniósł brew z niedowierzaniem. Słyszał bowiem brzęk monet wpadających z powrotem do sakiewki. To był jednak długi dzień, a on nie chciałby doprowadzić do konfrontacji. Najlepszym wyjściem było podanie nieznajomemu posiłku i pozbycie się go tak szybko, jak to możliwe.
Wskazał na służącą, stojącą przy pojemniku z zupą.
- Daj mu miskę – polecił.
Dziewczyna wlała pokaźną porcję do drewnianej miski i postawiła przed gościem, dodając kromkę chrupiącego chleba.
Woźnica rozejrzał się po stołach dookoła niego. Wielu siedzących wypijało również kufle ale (Cool. Nie było w tym niczego niezwykłego – ale było stosunkowo tanie, a władca zdecydował, że jego ludzie nie powinni jeść suchego posiłku. Za dużym stołem stała beczka z alkoholem kapiącym powoli z kurka. Obcy skinął w jej kierunku.
- A co z ale? – Zażądał.
Steward wyprostował się nieco. Nie podobały mu się maniery mężczyzny. Mógł zapłacić za swoje danie, jednak przekazał on marną kwotę i brał za swoje pieniądze towary dobrej jakości.
- To będzie cię więcej kosztowało – oświadczył. – Dwa penningi więcej.
Marudząc, woźnica ponownie zaczął grzebać w sakiewce. Nie było po nim widać żadnych oznak zakłopotania z okazania większej ilości monet po zapewnieniu, iż nie ma nic. Rzucił je na stół; steward skinął na jednego ze swoich pomocników.
- Podajcie mu kubek – polecił.
Woźnica podniósł swoją zupę, chleb i ale, po czym odwrócił się bez słowa.
- Dziękuję – powiedział steward z sarkazmem, jednak blondyn go zignorował. Zamiast tego torował sobie drogę między stołami, badając twarze osób siedzących obok. Mężczyzna patrzył, jak ten odchodzi. Woźnica oczywiście kogoś szukał i – również oczywiście – miał nadzieję, że go nie zobaczy.
Pomocnik, który nalewał ale, cicho stanął za stewardem i odezwał się, zaniżając głos:
- On wygląda jak problem, który czeka, aż będzie mógł się wydarzyć.
Tamten skinął głową.
- Najlepiej będzie, jeśli pozwolimy mu jeść i robić, co chce. Nie dawajmy mu nic więcej, nawet, jeśli zaoferuje zapłatę.
Pomocnik chrząknął, wyrażając zgodę. Odwrócił się do farmera i jego rodziny, zajmujących stół oraz patrzących z nadzieją na kociołek z zupą.
- Wstań, Jam. Damy tobie i twojej rodzinie coś do sklejenia żeber razem, co?
Trzymając swoją miskę z zupą i ale wysoko, by uniknąć uderzenia nimi o ludzi siedzących przy stołach, woźnica udał się na sam tył namiotu, blisko zbudowanych z piaskowca ścian wielkiego dworu. Usiadł samotnie przy ostatnim stole z widokiem na przód pomieszczenia, skąd mógł widzieć nowych przybyszów, wchodzących do środka. Zaczął jeść, lecz jego oczy stale kierowały się w stronę przodu namiotu; usiłował wylewać i wypluwać dużą ilość zupy na swoją brodę i przód ubrania.
Pociągnął duży łyk swojego ale, nadal obserwując salę znad krawędzi drewnianego kubka. Został tam jedynie centymetr, kiedy znów go opuścił. Służąca, poruszająca się między stołami i zbierająca puste naczynia, zatrzymała spojrzenie na kuflu. Widząc, iż jest prawie pusty, sięgnęła po niego. Woźnica jednak zatrzymał ją, chwytając jej nadgarstek z niepotrzebną siłą, tak, że dziewczyna z trudem łapała powietrze.
- Zostaw to – nakazał. – Jeszcze nie skończyłem.
Służąca wyszarpnęła rękę z jego uścisku i wykrzywiła do niego usta.
- Wielki panie – zadrwiła – Dopij więc kilka ostatnich kropel ale.
Odeszła ze złością, odwracając się raz, by rzucić mu jeszcze jedno pogardliwe spojrzenie. Gdy tylko to zrobiła, zmarszczyła brwi. Zaraz za krzesłem woźnicy stała zamaskowana postać. Dziewczyna nie zauważyła, kiedy przybysz się pojawił. Po chwili obok siedzącego nikogo już nie było. Później zamaskowany mężczyzna znów się pojawił, pozornie unosząc się nad ziemią. Służąca pokręciła głową. „To było dziwaczne”, pomyślała. Ponownie przemyślała tę sprawę, dostrzegając cętkowany, zielono-szary płaszcz, w który ubrany był mężczyzna. To była peleryna zwiadowcy, lud natomiast mawiał, że zwiadowcy potrafią wykonywać różne nienaturalne rzeczy – jak pojawianie się i znikanie w dowolnym momencie.
Zwiadowca stał zaraz za krzesłem woźnicy. Do tej pory kłótliwy mężczyzna nie miał pojęcia, iż on tam jest.
Cień rzucany przez kaptur ukrywał szczegóły twarzy przybyłego. Jedyne, co było widoczne, to stalowoszara broda. Chwilę później ściągnął ona kaptur, odsłaniając ponure oblicze i siwe, niechlujnie roztrzepane włosy do kompletu z brodą. (9)
W tym samym czasie wyciągnął ciężką saksę spod płaszcza i delikatnie puknął jej płaską stroną w ramię woźnicy, pozostawiając ją w takiej pozycji, by mężczyzna mógł ją dojrzeć kątem oka.
- Nie odwracaj się.
Woźnica zesztywniał, siedząc na ławie w pionowej pozycji. Działając instynktownie, zaczął się obracać, by spojrzeć na mężczyznę za nim. Saksa znów stuknęła w jego ramię, tym razem mocniej.
- Powiedziałem, że masz tego nie robić.
Polecenie zostało wydane bardziej stanowczym tonem, a niektórzy z najbliżej siedzących dowiedzieli się o scenie potyczki za stołem. Niski pomruk głosów zamarł w milczeniu, tak intensywnie ludzie obserwowali dwójkę mężczyzn. Wszystkie spojrzenia skierowały się w kierunku ostatniego stołu, gdzie siedział woźnica, pozornie sparaliżowany.
Gdzieś ktoś zrozumiał znaczenie popielatego, cętkowanego płaszcza i ciężkiej saksy.
- To zwiadowca.
Woźnica oniemiał, gdy usłyszał te słowa, przerażenie ukazało się na jego twarzy.
- Jesteś Henry Wheeler – powiedział. (10)
Teraz wyraz oszołomienia na obliczu zmienił się w grymas skrajnego przerażenia. Potężny mężczyzna szybko potrząsnął głową; z jego ust trysnęła ślina, gdy gwałtownie zaprzeczył. (11)
- Nie! Jestem Henry Carrier! Złapałeś nie tę osobę! Przysięgam.
Wargi zwiadowcy wygięły się w coś, co mogło być uśmiechem.
- Wheeler… Carrier. Niezbyt pomysłowy sposób na zmianę nazwiska. Powinieneś pozbyć się imienia Henry.
- Nie wiem, o czym mówisz! – Wybełkotał woźnica.
Zaczął odwracać się w kierunku twarzy swojego oskarżyciela. Saksa znów uderzyła go w ramię.
- Mówiłem ci: nie odwracaj się.
- Czego ode mnie chcesz? – głos woźnicy stał się wysoki.
Obserwatorzy byli przekonani, iż wie on, dlaczego zwiadowca o ponurej twarzy dopadł właśnie jego.
- Mógłbyś mi to wyjawić.
- Niczego nie zrobiłem! Kimkolwiek jest ów Wheeler, nie jest mną! Tłumaczyłem ci, złapałeś niewłaściwego mężczyznę. Wypuść mnie, mówię.
Usiłował położyć nacisk na kilka ostatnich słów, jednak nie odniosło to pożądanego skutku; zabrzmiało to raczej jak poczucie winy i prośba o łaskę, niż oburzenie niewinnego człowieka. Przez kilka sekund zwiadowca się nie odzywał. W końcu wymówił dwa słowa:
- Zajazd Wyvern.
Świadomość popełnienia przestępstwa i strach na twarzy woźnicy stały się aż nadto widoczne.
- Pamiętasz to, Henry? Zajazd Wyvern w lennie Anselm. Osiemnaście miesięcy temu. Byłeś tam.
- Nie!
- Czy nazwisko Jory Ruhl coś ci mówi, Henry? Pamiętasz go? Był szefem twojej bandy, nieprawdaż?
- Nigdy nie słyszałem o żadnym Jory’ym Ruhlu! (12)
- Och, jestem pewien, że słyszałeś.
- Nigdy! Nigdy nie byłem w żadnym zajeździe Wyvern i nic nie zrobiłem z…
Mężczyzna urwał, zdając sobie sprawę, że był bliski zdradzenia się przez te słowa.
- A więc nie było cię tam i nic nie zrobiłeś z… Z czym dokładnie, Henry?
- Nic! Nic nie zrobiłem. Przekręcasz moje słowa. Nie było mnie tam! Nie wiem nic na temat tego, co się stało!
- Czy masz na myśli ogień, który ty i Ruhl przez przypadek rozpaliliście we wspomnianym zajeździe? W pożarze zginęła kobieta, pamiętasz? Kurierka. Ona wydostała się z budynku, jednak w środku zostało uwięzione dziecko. Nikt ważny, jedynie zwykła chłopka. Jedna z osób, które mógłbyś uznać za ludzi poniżej twojego poziomu.
- Nie! Zmyśliłeś to! – Płakał Wheeler.
Zwiadowca był nieubłagany.
- Kurierka jednak nie wiedziała, że dziewczynka była nieważna, prawda? Wróciła więc do płonącego budynku, by ją uratować. Wypchnęła dziecko przez okno na górnym piętrze, kiedy dach się zawalił, na skutek czego kobieta zginęła. Zapewne teraz sobie coś przypominasz?
- Nie pamiętam żadnego zajazdy Wyvern! Nigdy nie byłem w lennie Anselm! Złapałeś niewłaściwą…
Nagle, z szybkością, która przeczyła jego masie ciała, woźnica znalazł się na nogach i obrócił się prawą stroną do zwiadowcy. Kiedy tylko zaczął wykonywać ruch, jego prawa ręka wyrwała sztylet zza paska i uderzyła jego wewnętrzną stroną.
Jednak, choć było zrobione to prędko, zwiadowca był jeszcze szybszy. Spodziewał się nagłego, wyzywającego ruchu dzięki desperacji, wyczuwalnej w głosie Wheelera. Szybko cofnął się o pół kroku, a jego saksa uniosła się, by zablokować cios sztyletu. Ostrza zderzyły się ze sobą ze zgrzytliwym szczękiem. Zwiadowca odparował uderzenie woźnicy. Obracając się na prawej pięcie, szybko uchylił się przed nożem i wyśledził moment, kiedy przeciwnik nie był osłonięty lewą ręką, po czym uderzył Wheelera w szczękę.
Zszokowany woźnica zaczął charczeć i zatoczył się do tyłu. Jego stopy zahaczyły o ławkę, na której wcześniej siedział i potknął się, upadł na krawędź stołu, po czym z głuchym łomotem upadł na ziemię.
Leżał tam, nie ruszając się. Na darni zaczęły pojawiać się złowieszcze, ciemne plamy.
- Co tu się dzieje? – Steward wyszedł zza głównego stołu, prowadząc za sobą dwóch asystentów.
Spojrzeli na zwiadowcę, który napotkał ich wzrok. Wzruszył on ramionami, wskazując na nieruchomą postać, leżącą na ziemi. Steward oderwał wzrok, ukląkł i sięgnął do ciężkiego ciała, by je obrócić.
Oczy woźnicy były szeroko otwarte. Na jego twarzy zastygł wyraz oszołomienia z tego, co się wydarzyło. Jego własny sztylet tkwił głęboko w jego piersi.
- Upadł na swój nóż. Jest martwy – stwierdził steward.
Spojrzał na twarz zwiadowcy, jednak w jego ciemnych oczach nie dopatrzył się ani poczucia winy, ani żalu.
- Co za wstyd – powiedział Will Treaty.
Ciągnąc za sobą powiewający płaszcz, odwrócił się i opuścił namiot.

1 - W oryginale fruit pickers (nie chciałam pisać „zbieracze owoców”).
2 - Cały ten akapit jest napisany w taki sposób, że nie dało się go przetłumaczyć dosłownie. Poprzekręcałam go trochę, jednak sens się nie zmienił.
3 - W oryginale good times.
4 - W oryginale he paid for himself. Nie wiedziałam, jak inaczej oddać sens tego zdania.
5 - Trochę rozwinęłam to zdanie, by można było lepiej je zrozumieć.
6 - Przepraszam za powtórzenie, ale nie mogłam znaleźć pasującego synonimu.
7 – The estate workers understood that the food was provided free of charge.
8 - Ale - mocne piwo o gorzkim smaku.
9 - NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!
10 – Wheeler było nazwiskiem prawdziwej Evanlyn, służącej Cassandry. Myślicie, że to tylko przypadek, zbieg okoliczności, czy też może mieć to jakiś związek?
11 – The big man shook his head rapidly, spittle flying from his lips as he denied the name.
12 – Nie jestem pewna, czy nazwisko “Jory Ruhl” tak właśnie brzmi w miejscowniku. Mam nadzieję, że dobrzeje odmieniłam.


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yaela
Podrzucacz królików


Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słupsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:40, 21 Sie 2013    Temat postu:

Powinnaś zostac tłumaczką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yaela
Podrzucacz królików


Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słupsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:05, 21 Sie 2013    Temat postu:

Google przetłumaczyło:
"The Royal Ranger" potwierdza być ostateczna powieść w Apprentice serii The Rangera. Precious mało informacji o niej wiadomo.
John Flanagan stwierdził w wywiadzie, że ostatnia książka z tej serii będzie opowiadać historię pierwszego ucznia Willa będącego pierwszą kobietą ranger. W piśmie skierowanym do fanów, John Flanagan stwierdził również, że książka będzie miała miejsce 16 lat po I About Time Too ... " The Royal Ranger ukaże się w Australii i Wielkiej Brytanii w dniu 3 października. Album ukaże się w USA 05 listopada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werak
Porwany przez Skandian


Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Sochaczewa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:02, 21 Sie 2013    Temat postu:

Kicia_wrr świetnie przetłumaczone! Ale jest chyba jeden błąd. Tam jest Halt, ale potem jest napisane, że to Will. Wiem, że w oryginale też tak jest i że to nie twój błąd, ale to jednak błąd. No, chyba że Will zapuścił brodę, przebarwił włosy, ściemniały mu oczy i nauczył się Haltowej ironii

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:25, 21 Sie 2013    Temat postu:

Nie wydaje mi się, żeby był to błąd. Mówi się, że na skutek silnego wstrząsu psychicznego ludzie mogą osiwieć... Strata żony z pewnością była ciosem dla Willa. Wcześniej inne użytkowniczki (między innymi Ksssa i Brązowe Oczy) dyskutowały o zapowiedzi dwunastej części, a tam było wyraźnie napisane, iż po śmierci Alyss utracił swój humor oraz stał się ponury i zgorzkniały (lub jakoś podobnie). Kwestia oczu również mnie nie dziwi. W poprzednich tomach autor pisał, że są brązowe i błyszczące, jednak nie spotkałam się jeszcze z informacją, czy są ciemne, czy też jasne. Myślę więc, że była tam opisana po prostu zmiana zwiadowcy - takie wprowadzenie do książki.
Przy okazji: dziękuję za komplementy, ale tłumaczenie książek nie jest chyba pracą dla mnie. Na początku uważałam to za fajne zajęcie, ale po kilku akapitach zaczęło mnie nudzić. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flexor
Strzelec do tarczy


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z krainy Mordor gdzie zaległy cienie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:35, 21 Sie 2013    Temat postu:

Brawo!
A tak poza tym to gdzieś w necie jest też pierwsza strona 2 rozdziału.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:45, 21 Sie 2013    Temat postu:

Tak, ale na tej pierwszej stronie nic ciekawego nie ma.

Will miał raczej ciemne oczy. Z tego, co pamiętam. Ale Halt miał ciemniejsze.

Ubawiła mnie perspektywa Halta-Smoczego Jeźdźca. Wyobraziłam go sobie, jak narzeka, że smoki nie mogą jeść tylu jabłek. Smile

EDIT: A prawda jest taka, że Flanagan próbuje zrobić z Haltem to, co zrobił z Wyrwijem. Oczywiście, jego chore dewiacje musiały skończyć się klęską totalną (w obu przypadkach).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brązowe Oczy dnia Śro 23:50, 21 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flexor
Strzelec do tarczy


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z krainy Mordor gdzie zaległy cienie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:09, 22 Sie 2013    Temat postu:

Jeśli Will będzie taki brutalny to zapowiada się jedna z najlepszych części Zwiadowców.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tris
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 08 Lut 2012
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z okolic Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:37, 22 Sie 2013    Temat postu:

Tylko żeby Will się w Halta nie zamienił, no!
Ja rozumiem, z dobrego przykładu trzeba korzystać, ale bez przesady xD
Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam Alyss i jak dla mnie zawsze mogła umżeć, ale... Kurcze to ma mieć, aż taki straszliwy wpływ na Willa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:31, 22 Sie 2013    Temat postu:

Zauważyłam sporo błędów, ale i tak się cieszę, że t przetłumaczyłaś. Mimo wszystko wydaje mi się, że coś z tamtą jest wycięte. Wiem, że ludzie mogą osiwieć od ognia, utraty najbliższych i innych makabrycznych rzeczy, ale Will w końcu nie był taki stary! Pewnie wszysto będzie wyjaśnione później w książce. Very Happy

Flexor napisał:
THE ROYAL RANGER is set around 20 years after Book 11. Who do you think will be the Ranger Commandant now?
Te zdania pochodzą z facebooka. A jednak akcja dzieję się 20 lat po 11 tomie.


Yaela napisał:
Google przetłumaczyło:
"The Royal Ranger" potwierdza być ostateczna powieść w Apprentice serii The Rangera. Precious mało informacji o niej wiadomo.
John Flanagan stwierdził w wywiadzie, że ostatnia książka z tej serii będzie opowiadać historię pierwszego ucznia Willa będącego pierwszą kobietą ranger. W piśmie skierowanym do fanów, John Flanagan stwierdził również, że książka będzie miała miejsce 16 lat po I About Time Too ... " The Royal Ranger ukaże się w Australii i Wielkiej Brytanii w dniu 3 października. Album ukaże się w USA 05 listopada.


Widzisz i nie grzmisz... aż zacytuje:

Brązowe Oczy napisał:
I'M SO GENIUS! - AKT 5 SCENA 3527934865439609456

Dziwny Nieznajomy: O, temat o dwunastym tomie. Tutaj mogę zaszpanować swoją niesamowitą wiedzą i wkręcić się w forumową elitę!
*szuka po internetach*
Super, znalazłem. Napiszę tu dwa zdania o tym, co wszyscy wiedzą od paru miesięcy; nie zastanowi mnie bynajmniej to, że temat ma już dwanaście stron, a ja nie przeczytałem ani jednego posta. Wszyscy z pewnością będą zachwyceni. Ba, spadną z krzeseł z wrażenia!
*pisze*
No, jest. Klękajcie ludy i narody Ziemi, bo oto przynoszę wam dobrą nowinę!
*czeka na grad pochwał*


Yaela napisał:
Niestety... Razz


Czy tylko mi w tym poście czegoś brakuje?

A tak już na poważniej to wchodzę na forum po takim okresie czasu, a tu co? Nieważne, ze niektóre tematy mają już po paręnaście stron. Wchodzimy na pierwsze strony ---> kopiujemy informacje i ''szpanimy'' swoją wiedzą. (Tak, wiem, ze nie ma takiego słowa.)
Już widzę, któryś temat z takim popisem wiedzy skopiowanym z forum zwiadowców do forum zwiadowców.

Eh... o tak już widzę te wasze myśli. Wróciła "Czarna Owca Ksssa" i będzie marudzić po wszystkich tematach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tris
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 08 Lut 2012
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z okolic Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:38, 22 Sie 2013    Temat postu:

Cytat:
Eh... o tak już widzę te wasze myśli. Wróciła "Czarna Owca Ksssa" i będzie marudzić po wszystkich tematach.

Gdzie tam! Cieszymy się Very Happy
Btw dzięki, że zacytowałaś Brązowe Oczy, bo z tego co ogarniam to nie widziałam jeszcze tego jej tekstu, a warto! xD
A tak troszkę na temat tego ( bo wcześniej uznałam, że nie warto się wypowiadać, ale jak ktoś już zaczął to i ja zaszaleję Very Happy) tłumczania "gugla" to myślę, że wszyscy potrafią zrobić sobie "kopiuj/wklej" i naprawdę nie trzeba tak beznadziejenego tłumaczenia wrzucać na forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yaela
Podrzucacz królików


Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słupsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:50, 22 Sie 2013    Temat postu:

A ja mogłam coś spartaczyc... jeśli to o to chodzi...
Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tris
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 08 Lut 2012
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z okolic Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:45, 23 Sie 2013    Temat postu:

Yaela napisał:
A ja mogłam coś spartaczyc... jeśli to o to chodzi...
Razz

W sensie z tłumaczeniem?
Nie martw się c: Google tłumacza i tak nic nie pobije Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:19, 23 Sie 2013    Temat postu:

Ksssa napisał:
Zauważyłam sporo błędów...


Mogłabyś w takim razie mi je wytknąć? Very Happy Strasznie nie lubię, kiedy mam świadomość, że w którymś miejscu popełniłam błąd (lub kilka), a nie wiem, gdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:56, 23 Sie 2013    Temat postu:

Bardzo fajnie, że przetłumaczyłaś ten fragment i chwała Ci po wsze czasy za to Kwadratowy, ale ja wolę tego nie czytać Very Happy Chcę wiedzieć jak najmniej i dopiero potem żarłocznie pochłonąć całą książkę. Chociaż w sumie jak przeczytałam kilka komentarzy, to nie chcę, żeby Will zamieniał się z rozgoryczonego dziada.
A co do zacytowania posta Brązowe Oczy, to po pierwsze się zgadzam, a po drugie sama niejeden raz to zauważyłam, nie tylko w tym temacie, ale właściwie w prawie każdym na całym forum -.-
Tylko tam powinno raczej brzmieć:

O! Ktoś zadał ciekawe pytanie o treść albo o błędy. Ale super, mogę się wykazać swoją widzą na temat książki - przecież czytałam całą serię już X razy. Kurcze... sześć stron postów? Nie chce mi się czytać. Na pewno nikt nie wpadł na to co ja i muszę ich wyprowadzić z mroków niewiedzy.
"Ludzie, przecież jak się ma tyle książek, to każdy się może pomylić. Wybaczcie Flaganowi. Kocham zwiadowców <3333"
Jeszcze lepiej jak identyczne wnioski są w poście powyżej...
Ale mniejsza z tym, już nie marudzę, bo zacznie się off-top

A tak poza tym Ksssa to chyba źle zrozumiałaś intencję posta Yaeli Very Happy Ona nie dzieliła się z nami informacją na temat serii, tylko pokazała jak tłumacz Google przełożył taki fragment tekstu. To chyba miała być pochwała dla Kici za to, że się postarała i samodzielnie przetłumaczyła nam rozdział z nowego tomu, żeby był czytelny i zrozumiały.
W każdym razie jak tak to widzę Very Happy (W końcu powiedziała: "Google przetłumaczyło" na początku posta).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 20:02, 23 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:27, 24 Sie 2013    Temat postu:

Oj tam oj tam.
kicia nie chce mi się znów szukać, ale z ego co pamiętam to było po prostu parę takich miejsc gdzie można było się pogubić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
assanda
Podrzucacz królików


Dołączył: 17 Cze 2013
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Kielc
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:33, 24 Sie 2013    Temat postu:

Świetnie przetłumaczony tekst!
Sama miałam się zabrać za tłumaczenie, ale przyznam się bez bicia, że jestem dość leniwa, no i mam mało czasu. Może było tam kilka błędów, ale wiadomo, że nad tłumaczeniem książek pracuje armia ludzi.
Co do samej książki to już ją zamówiłam, ale jak już mówiłam mam mało czasu, a w roku szkolnym będzie go jeszcze mniej. Brr... Jeszcze tylko tydzień wolności.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez assanda dnia Sob 22:35, 24 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:16, 24 Sie 2013    Temat postu:

Weź tu tego nawet nie przypominaj. Aż mi ciarki po plecach przeszły gdy zobaczyłam to słowo. XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:12, 25 Sie 2013    Temat postu:

Przełożono datę wydania książki o miesiąc! Buuu!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werak
Porwany przez Skandian


Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Sochaczewa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:25, 25 Sie 2013    Temat postu:

NIEEE!!!! :hamster_cies2: Tylko nie to!!!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Werak dnia Nie 17:31, 25 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:38, 25 Sie 2013    Temat postu:

W sumie to było oczywiste. Światowa premiera od początku miała być the first of October. (Pamiętacie o naszym planowanym polowaniu z ogniskiem? Jeśli jeszcze nie ścięliście Bartka, radzę się pośpieszyć!) Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:52, 25 Sie 2013    Temat postu:

No i wykrakałam Very Happy
Całkiem niedawno, nie wiem z jakiej okazji napisałam albo powiedziałam, że pewnie i tak zmienią termin wydania. I proszę -.- Jednak mnie "nie zawiedli". (Chociaż wcale bym się nie zdziwiła, gdyby mogli już w tej chwili rzucić książki do sprzedaży.)

No trudno. Dorobimy jeszcze z pięć stron spekulacji i wspomnianych niedawno, oczywistych stwierdzeń na temat treści książki i się wreszcie doczekamy. Tylko szkoda, bo już się nastawiałam, że razem z podręcznikami kupię Zwiadowców na osłodę Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:42, 25 Sie 2013    Temat postu:

Właśnie! Mam cię dodać do menu ogniska, czy wreszcie będziesz siedzieć cicho? Very Happy Nie dość, że cały czas narzeka to jeszcze kracze. XD (Oczywiście to tylko żarty jak coś- nie bierz tego do siebie).
Tak się nastawiłam, że początek roku szkolnego osłodzą mi zwiadowcy, a tu nici. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:03, 25 Sie 2013    Temat postu:

Kurczę! Jak dobrze, że powiedziałaś, że to żarty, bo bałabym się zasnąć dzisiaj. Ufff... Very Happy
A ja właśnie wracając dzisiaj ze spaceru, myślałam sobie co muszę kupić do szkoły. Tzn. jakie podręczniki (nawet nie wiem jaki zestaw, bo na żadnej liście nie dali podręcznika do przedmiotów takich jak: "przyroda", "wiedza o świecie współczesnym" albo "historia i społeczeństwo" -.- a wiem, że mam takie dziwne twory... jakby się nie dało nadal prowadzić WOS-u i historii normalnie (marudzenie w poście zaliczone Very Happy)).

No. W każdym razie zastanawiałam się, czy gdybym miała ostatnie cztery dychy, to co bym wybrała: Zwiadowców dwunastkę czy podręcznik do niemieckiego np. (a wiedzcie, że nie cierpię, nie znoszę i nie mogę na niego patrzeć Very Happy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tris
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 08 Lut 2012
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z okolic Warszawy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:44, 25 Sie 2013    Temat postu:

Ja ostatnio na fejsie zauważyłam, że jednak w październiku będzie i aż na stronę wydawnictwa weszłam, żeby sprawdzić (ha! ależ poświęcenie xD) i też się zawiodłam :c

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 16 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin