Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Aktualnie czytam
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:23, 03 Sty 2017    Temat postu:

Evans napisał:
Jako że dziś skończyłam "Magnusa" (ha! W końcu coś Very Happy), to się biorę za lekturę, czyli opowiadanie Borowskiego "Pożegnanie z Marią". Wcale nie mam tego na jutro. Skąd.


To się szyybko czyta. Ale współczuję, nie lubiłam lekcji poświęconych literaturze obozowej. Poza Innym światem Grudzińskiego, Inny świat jest genialny (jedna z nielicznych książek, która wycisnęła ze mnie łzy), w ogóle Grudziński jest genialny (taka mała reklamka Very Happy).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Wto 1:24, 03 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:51, 03 Sty 2017    Temat postu:

A ja dla kontrastu zawsze najbardziej lubiłam czytać literaturę wojenną - w tym obozową. Znaczy... Sama nie wiem, czy bardziej mi chodzi o styl, w jakim wtedy pisali, czy o tematykę, bo szczerze mówiąc, to są tak makabryczne sceny nieraz, że aż dziwne, że ja ze swoimi słabymi nerwami mogę to sobie wyobrażać. W każdym razie opowiadania obozowe Borowskiego przeczytałam wszystkie, mimo że tylko kilka było obowiązkowych, a "Inny świat" to w sumie była jedna z moich kilku ulubionych lektur. (Dziwnie mi mówić, że lubię książkę, gdzie się dzieją takie rzeczy i mieć świadomość, że to są fakty, ale cóż... Widać mam słabość do naturalizmu i opisów ponurej rzeczywistości, bo opowieści o wyprawach polarnych, gdzie praktycznie zawsze ktoś cierpi, a wręcz umiera, to też jedna z moich słabości...)

No i właśnie wczoraj doczytałam zaczętą w pierwszy dzień roku serię opowieści o wyprawach polarników - zdobywanie biegunów, przejście całej Antarktydy na skos i tym podobne. I pod koniec książki zdałam sobie sprawę, że już ją raz czytałam, ale nie mogę wytropić kiedy, mimo że prowadzę listę. W każdym razie podobało mi się, mimo że to jest naprawdę jeden wielki festiwal umierania na okropne sposoby i często na własne życzenie.
A teraz wezmę się po raz drugi za "Wichrowe Wzgórza", acz tym razem w tłumaczeniu. Zaczęłam czytać oryginał pewnie z dwa miesiące temu, ale sobie darowałam, bo pewnie skończyliśmy omawiać, zanim cokolwiek przeczytałam poza pierwszymi rozdziałami. A w przyszłym tygodniu test z literatury, więc czas się spiąć i nadrobić chociaż kilka zaległości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:42, 07 Sty 2017    Temat postu:

Idę dalej brnąć w Borowskiego, bo jeszcze mam "U nas w Auschwitzu" Oraz "Prosimy państwa do gazu". To pierwsze przeczytałam dziś, za drugie wezmę się jutro. Iii "Auschwitz" było już moim zdaniem lepsze od "Marii", bo chociaż wiedziałam, kto jest kim i co się w ogóle dzieje. Przy pierwszym opowiadaniu mi się trochę mieszali ludzie i miejsca i średnio w ogóle ogarniałam, co się dzieje. A co do treści... póki co jestem wobec tego dość neutralna. Ani mnie nie zachwyca, ani nie jest jakieś niestrawne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:51, 09 Sty 2017    Temat postu:

W końcu się zebrałam i przeczytałam "Wichrowe Wzgórza". Żałuję w sumie, że nie wzięłam się za tę książkę wcześniej, kiedy mieliśmy ją omawiać, bo naprawdę mi się podobała. Znaczy... byłam strasznie zirytowana zachowaniem większości postaci i trudno mi było polubić kogokolwiek poza narratorką głównej historii, ale czytało się naprawdę dobrze i zaskakująco szybko. Więc cieszę się, że jednak po to sięgnęłam... z opóźnieniem czy bez.

A skoro o nadrabianiu lektur mowa, to teraz z raczej małą chęcią zabieram się za czytanie "Portretu Doriana Graya". Jeszcze nie wiem, czy w oryginale, czy w przekładzie, ale raczej z braku czasu to drugie. Musze się uwijać, a i tak wszystkiego, co bym chciała, nie odrobię do czwartku Sad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:36, 26 Sty 2017    Temat postu:

A ja - w końcu! - skończyłam "Pomruki Burzy" Sandersona. I przyznam, że rzeczywiście wprowadza on nowy powiew świeżości w twórczość Jordana Very Happy. Bardzo jestem z tej części zadowolona... wiem, że długo mi zeszła. Choć tak naprawdę to przez długi okres nie czytana niczego, czego nie muszę. Ostatnie 600 stron przeczytałam chyba w tydzień... Więc nie jest tak źle. Jedyne co mnie drażniło to wątek Randa, bo ten był w tej części nieznośny Neutral. Za to tutaj właśnie naprawdę zaczęłam lubić Egwene. Więc się wyrównuje Very Happy. A na koniec się autentycznie wzruszyłam :c.

Aaaa teraz lektura do szkoły, czyli "Inny świat" Grudzińśkiego. Dziś wypożyczyłam i zobaczę, co z tego wyniknie~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:48, 27 Sty 2017    Temat postu:

Po skończeniu "Portretu Doriana Graya" zmieniłam zdanie... Miałam bardzo negatywne nastawienie do tej książki, bo od kilku osób, które mi o niej mówiły, słyszałam prawie same krytyczne opinie (nawet kiedy się o Portrecie... dowiedziałam pierwszy raz, to od kogoś, kto średnio go lubił...). Ale okazało się, że na mnie ta historia zupełnie inaczej podziałała i w sumie cieszę się, że tę zaległość nadrobiłam (nie tylko dlatego, że było o tym wypracowanie do napisania na teście...). Nie wiem do końca, co mi się tak podobało, bo w sumie wiele postaci mnie irytowało, z poglądami się nie zgadzałam zwykle, a sam pomysł tego portretu jest dość paskudny, ale... Jakoś to do mnie trafiło Very Happy. Mniej więcej połowę przeczytałam po polsku, a połowę w oryginale i bardzo mi się język podobał.
Generalnie kolejna książka na mojej liście, która w trakcie czytania mnie często męczyła albo denerwowała i umiem wymienić więcej minusów niż plusów, a po skończeniu jestem zadowolona i uważam, że całkiem do rzeczy dzieło :3.

A na chwilę obecną jestem gdzieś w 2/3 ostatniego tomu trylogii Zima Świata Michaela Scotta Rohana. I w porównaniu z resztą części "Młot Słońca" wypada w sumie podobnie poziomem i fabułą. Co do tej serii od początku mam mętne uczucia... czyta się nawet znośnie, jak się już człowiek wciągnie, ale trudno właśnie wpaść w ten rytm, a postacie mało kiedy budzą jakieś emocje poza niechęcią... Już nawet przestaję im współczuć powoli, co u mnie jest raczej ewenementem.
(Ogólnie to druga trylogia tego autora, którą mam na koncie i to chyba po prostu kwestia jego stylu i podejścia do tematu, bo po tamtej serii miałam bardzo podobne podejście.)
Nie powiedziałabym jednoznacznie, że to złe, bo są zalety (fajnie wymyślony świat, nietypowy temat, całkiem dobry język), ale szczególnie dobre też właściwie nie jest. Więc po prostu się cieszę, że powoli zmierzam do zakończenia i pewnie czytając teraz przed sesją małe fragmenty skończę z początkiem ferii i będę się mogła zająć ciekawszymi rzeczami Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 11:24, 27 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:28, 27 Sty 2017    Temat postu:

Evans napisał:
Aaaa teraz lektura do szkoły, czyli "Inny świat" Grudzińśkiego. Dziś wypożyczyłam i zobaczę, co z tego wyniknie~


Wiem, że już to pisałam, ale Inny świat to jest jedna z lepszych książek, jakie czytałam! Nigdy nie płaczę na książkach (z jednym szczególnym wyjątkiem), a Grudziński mnie serio wzruszył. Bardzo polecam też jego opowiadania, są genialne - zwłaszcza "Wieża" (to już nie literatura obozowa).

A ja nadal tkwię w Czerwonym i czarnym Stendhala. I tak sobie potkwię, bo sesja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:38, 28 Sty 2017    Temat postu:

A ja niestety muszę trochę ograniczyć czytanie sobie beztrosko "Młota Słońca" i zabrać się za bardziej filologiczne książki. (Tak jakbym w pierwszej połowie stycznia już tego nie robiła, nadrabiając lektury...) Także jako porządna studentka teraz czytam głównie notatki i zdjęcia slajdów z wykładów...
A co do książek to są to trzy różne dotyczące historii USA.
"America Is"*
"An Outline Of American History"
i "An Illustrated History Of The USA"

(*Z tą pierwszą jest o tyle ciekawa historia, że mam ją ze swojej biblioteki uniwersyteckiej... ale w środku znajduje się tabelka, gdzie wpisane jest jedno nazwisko wypożyczającego na rok: Beth Nelson. A właściciel to podobno jakaś tajemnicza szkoła G.A. ... State: Pennsylviania, County: Montgomery... Jakim sposobem to do nas zawędrowało, to ja naprawdę nie wiem, ale chciałabym wiedzieć Very Happy.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:03, 17 Lut 2017    Temat postu:

Jaaaa się nieco poddałam, porzucam to, co tkwi nieskończone od dawna i zaczynam sobie "Syreny z Tytana" Kurta Vonneguta D: Jego mi się dobrze zwykle czyta, a potrzebuję czegoś w jego stylu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:15, 17 Lut 2017    Temat postu:

Od czasu ostatniego posta skończyłam sesję i mam już chwilowy spokój z nauką, więc korzystam i czytam różne rzeczy. Jestem też po "Młocie słońca", także nie trzymają mnie już tego typu zobowiązania z przeszłości i spokojnie sobie wybieram z półki, co chcę wziąć następne. I, jak wspomniałam wcześniej Evans, tajemniczo zbiegło się to z nagłą poprawą książek, które czytam Very Happy. Nie mam pojęcia, czy to kwestia nastawienia, czy po prostu tego, że lepiej mi idzie wybieranie intuicyjnie, co chcę czytać, a nie realizowanie jakiegoś wyznaczonego planu... ale fakt faktem - większość książek, które ostatnio miałam w rękach, mi się podobała.

Na ten moment mam za sobą:
- wspomniany "Młot słońca", czyli ostatni tom trylogii o Zimie Świata, który już zrecenzowałam gdzieś w Skorghijl,
- "Bestiariusz Stracharza", czyli dodatek do serii "Kroniki Wardstone" Josepha Delaneya opowiadający o różnych mrocznych stworzeniach i walce z nimi; książka ewidentnie dla fana cyklu i naprawdę mi się podobała, mimo że dość pobieżnie traktowała większość tematów;
- "Życie na pełnej petardzie", czyli zapis wywiadu z księdzem Janem Kaczkowskim na różne tematy...; to coś pomiędzy autobiografią, wykładem o bioetyce i rozważaniami na temat religii; domyślam się, że nie każdego by to specjalnie ciekawiło, ale mnie czytało się świetnie i kilka razy autentycznie się śmiałam [zresztą już wcześniej lubiłam Kaczkowskiego właśnie za jego podejście do świata i poczucie humoru między innymi].


A obecnie jestem już pod koniec pierwszego tomu "Belgariady" ["Pionek proroctwa"] i jestem zachwycona. Rok temu miałam już styczność z tą serią i zakochałam się w stylu i postaciach, a tutaj mogę ich poznać od samego początku. Wprawdzie przez własny debilizm straciłam sporo niespodzianek i wiele już wiem na temat kolejnych pięciu tomów, ale... jakoś bardzo mi to czytania nie psuje. Szczerze mówiąc, raczej mnie nakręca i jeszcze bardziej mam ochotę poznać, jak dojdzie do wydarzeń, które wiem, że będą miały miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:37, 28 Lut 2017    Temat postu:

Ja robię dzień-dwa przerwy, bo mam na jutro chyba bądź pojutrze lekturę - "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall. Póki co zdążyłam przebrnąć 1/3. Idzie szybko, bo łatwy język i cieniutka jest, ale tematyka taka, że musiałam odsapnąć... Nie znoszę o takich rzeczach czytać D:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:31, 28 Lut 2017    Temat postu:

Od swojego ostatniego posta zdążyłam skończyć całą serię. Jestem zachwycona, zakochana i ogólnie wzbudziło to we mnie uczucia podobne jak Zwiadowcy siedem lat temu. Czyli taka fascynacja, głęboki zachwyt i tęsknota za czymś więcej połączona z bezwarunkową miłością. Wiem, jak to brzmi, ale jestem w stanie się do tego publicznie przyznać, bo zbyt rzadko trafiam na książki, które tak bardzo podbiją moje serce i po prostu chcę ten moment celebrować.

No a obecnie czytam dwie lektury. Jedną z nich zaległą jeszcze z pierwszego roku wzięłam z własnej woli, żeby się doedukować i jest to "Moll Flanders" Daniela Defoe. Ogólnie polecam Wam zerknąć na prawdziwy tytuł tej książki - ten, który podałam, to wersja mocno skrócona. Natomiast drugą lekturą jest "To The Lighthouse" Virginii Woolf, które dzisiaj dopiero wypożyczyłam, a które mam na czwartek, więc chyba powinnam się pospieszyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:02, 05 Mar 2017    Temat postu:

W końcu udało mi się skończyć książkę Vonneguta - jak to ja, męczę się i męczę a ostatecznie siadam i czytam w 2 dni - i powiem, że była dość ciekawa. Nie wiem, czy lepsza czy gorsza od poprzednich. Mam sentyment do bohatera z "Trzęsienia Czasu", więc trochę mi tu go brak. Ale zdecydowanie jest godna polecenia.

A teraz W KOŃCU się zabieram za prezent bożonarodzeniowy, czyli "Bitwę na Wrzosowiskach" Flanagana. W końcu coś zgodnego z klimatem forum Very Happy. Choć przyznam, że przeczytałam 2 rozdziały i zdążyły mnie one zirytować ;____;. Oby później było tylko lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:40, 05 Mar 2017    Temat postu:

"To the Lighthouse" szło mi niesamowicie opornie, bo lektura jest napisana trudnym raczej językiem i do tego mało ciekawa, ale i tak planuję ją skończyć. "Moll Flanders" idzie wolno, ale całkiem mi się podoba pod względem technicznym - historia już nieco mniej, bo... no uraz do zbyt pięknych kobiet jest u mnie permanentny - natomiast na razie ta powieść musi nieco pójść w odstawkę.

A do listy rzeczy, przez które brnę w związku ze studiami, dołączył jeszcze wczoraj wzięty z domu "Rok 1984", który powinnam czytać raczej po angielsku, no ale... nie miałam możliwości dostać go w oryginalnej wersji w bibliotece. Była tylko książka do czytelni, a ja czytam za wolno, żeby siedzieć tam godzinami i brnąć przez to swoim ślimaczym tempem. (Albo czytać szybciej i nic nie rozumieć...)
Także no... zestaw dość ambitny. Zwłaszcza że mogę jeszcze do niego dodać amerykańskie kazanie z XVIII wieku i różne wiersze. Także o powrocie do mojej ukochanej serii dla czystej przyjemności po prostu nie ma mowy. Niestety... ze cztery miesiące sobie na to poczekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:21, 14 Mar 2017    Temat postu:

Jeszcze nie skończyłam "Zwiadowców" (bardzo szybko idzie, jak widać), ale znów się muszę brać za lekturę, więc poza nimi zaczynam "Tango" Mrożka. Dużo się nasłuchałam o tym i mam nadzieje, że opinie nie były przesadzone *^*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Evans dnia Wto 19:22, 14 Mar 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:57, 14 Mar 2017    Temat postu:

"Rok 1984" skończyłam jeszcze w zeszłym tygodniu i bardzo mi się podobał - jeśli chodzi o studia, to chyba jedna z moich ulubionych lektur. A do tego jedna z niewielu książek, jakie znam, w których ponure zakończenie mi nie przeszkadzało. Prawdę mówiąc, chyba czułabym się dziwnie, gdyby wszystko zostało zamknięte w jakiś pogodny i wesoły sposób. Zgrzytałoby z resztą fabuły. Zresztą moje ostatnie nadzieje na pozytywny koniec rozwiały się mniej więcej w momencie jak dowiedziałam się o tym, jaka sytuacja panuje w Wschódazji i Eurazji. Wcześniej miałam trochę spaczony obraz reszty tego świata Very Happy.

Na ten moment nadal czytam "Moll Flanders" Defoe, ale idzie mi dość mozolnie. Nie dlatego, że książka jest zła - bo zaskakująco znośna, jak na tematykę - ale dlatego, że mam sporo obowiązków, z których wiele wymaga właśnie czytania albo innej pracy z tekstem i na koniec dnia zwykle wędruję sprzed biurka z laptopem prosto do łóżka ze zmęczonymi oczami i jestem w stanie bez wyrzutów sumienia przebrnąć najwyżej kilka stron. Trudno mi nawet oszacować, kiedy to skończę, ale chciałabym w tym tygodniu, bo trochę bez sensu się zabrałam za to w tak wyładowanym literaturą semestrze.


A jeśli o obecnie czytaną książkę chodzi, to wezmę się dzisiaj albo jutro za swoją kolejną lekturę z literatury amerykańskiej, czyli za autobiografię Benjamina Franklina. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać, ale liczę, że pójdzie szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:44, 27 Mar 2017    Temat postu:

Póki co z powodów ode mnie niezależnych (bardzo kocham nasze najlepsze wydawnictwo Jaguar) wstrzymałam czytanie "Zwiadowców" i żeby się aż tak nie frustrować, wzięłam nową książkę, która przyszła do mnie jakoś niespełna przed tygodniem, czyli "Lot nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya. Obejrzałam film i mnie bardzo zachęcił, zwłaszcza jak wyczytałam, że książka jest pisana z perspektywy mojej ulubionej postaci pobocznej *^*. Wiele nie zdążyłam przeczytać ale mam wrażenie, że nie powinna się dłużyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:24, 27 Mar 2017    Temat postu:

Wczoraj udało mi się wreszcie dokończyć "Moll Flandes"... czytałam tę książkę chyba równy miesiąc i byłam nią już lekko zmęczona, bo miałam wrażenie, że przez dłuższy czas, mimo czytania regularnie, nie ubywało mi w ogóle stron. A jeśli już to w bardzo niezadowalającym tempie. Aczkolwiek, poza tym szczegółem, muszę przyznać, że sama powieść mi się zaskakująco podobała. A miałam do niej od początku raczej negatywne podejście, mimo że historia Robinsona Kruzoe to jeden z moich ulubionych klasyków od wielu lat. W każdym razie chyba mój sceptycyzm brał się z faktu, że główną bohaterką jest piękna kobieta... acz jest coś w tej postaci, że jej kibicowałam zwykle [o ile nie cały czas] i mogę chyba powiedzieć, że ją po prostu bardzo lubię. Fakt, że wszystko pisała ze swojej perspektywy pozwalało mi lepiej ją rozumieć w wielu sytuacjach, a nawet myśleć czasami: "zrobiłabym pewnie to samo... nie mam prawa jej osądzać"...
Jedyne dwie rzeczy, które uznaję za spore wady to moment trafienia do Newgate... to było tak nagłe i niespodziewane, że w sumie dłuższy czas nie wierzyłam, że to już. Po prostu ze strony na stronę było po wszystkim, a ja byłam pewna, że przed tym wydarzeniem powie coś w stylu. "W końcu jednak nadszedł dzień mojej zguby..." Dla kogoś, kto tego nie czytał, może się wydawać, że to przecież fajnie, że czytelnika zaskakuje zwrot akcji, ale... do tej książki to po prostu nie pasowało, a poza tym od dawna było wiadomo, że to nastąpi i ten brak zapowiedzi dość mocno popsuł wrażenie. Po prostu ważny punkt kulminacyjny długo sprawiał wrażenie kolejnej opowiedzianej na boku anegdotki.
Żeby nie przedłużać, irytowało mnie nieco, że Moll tak beztrosko porzucała dzieci - chyba łącznie z sześć albo siedem w trakcie całej książki - prawie w ogóle nie wracając do nich później myślami, jakby jej instynkty macierzyńskie umierały w niej po miesiącu po urodzeniu. Większość dzieci po prostu była... a potem już nie. A na koniec okazała się nagle bardzo uczuciową matką... (Btw. brak większej reakcji syna z kolonii na to, kim są jego rodzice... to też było dziwne.) Ale nie będę się tak bardzo doczepiać, bo poniekąd wiem, że podejście do dzieci w takich czasach było diametralnie odmienne.


I po tych długich wywodach...
Obecnie zaczęłam czytanie lektury na literaturę amerykańską: "Szkarłatna litera" Nathaniela Hawthorne'a. Na szczęście cienka, więc szybko sobie z nią poradzę. Ale niestety poza tym mam jeszcze cztery inne książki sporej grubości do nadrobienia ;-;. A nawet więcej, jak się teraz zastanowię. Czarno to wiedzę Neutral. Czas się w końcu zmobilizować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:27, 27 Mar 2017    Temat postu:

...masz jakiś talent do wybierania książek, na które poluję. Za Szkarłatną Literę od kilku miesięcy planuję się zabrać, ale w naszej bibliotece jej nie ma i smutam ;^;. Powiedz koniecznie, co o niej myślisz <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:00, 02 Kwi 2017    Temat postu:

Więc! "Szkarłatna litera".
Poniekąd mam ochotę rozdzielić ocenianie tej książki na "recenzję ważnego klasyka oraz starej powieści" i "recenzję prywatną". Bo o ile potrafię zauważyć mniej więcej walory "Szkarłatnej litery" z historycznego albo literackiego punktu widzenia, to z perspektywy zwykłego czytelnika chcącego poznać jakąś opowieść... raczej się rozczarowałam.

Ogólnie czyta się tę książkę szybko i jest napisana dobrym językiem, a temat też właściwie ciekawy. Nie pamiętam ile razy - o ile w ogóle - czytałam coś, gdzie chociażby jeden wątek dotyczył społecznego piętnowania za grzechy i wykluczenia za karę ze społeczeństwa. Nawet nie wiedziałam, że coś takiego się działo w Nowej Anglii, mimo że trochę się o tych okolicach uczyłam, a podobno to nie jest zaczerpnięte tylko z wymysłów autora. Niestety sama fabuła, o ile obiektywnie zapowiada się ciekawie, dość szybko może zacząć nużyć, bo całe 180 stron poświęcone jest jednej i tej samej sprawie. Oczywiście są różne aspekty tej sprawy - dziecko, zemsta, relacje społeczne, ukrywanie winy, tajemnica tożsamości współwinnego... Ale kiedy brakuje jakiejś odskoczni od tego głównego i poniekąd jedynego wątku można szybko się znudzić. Szczególnie że większość tajemnic bardzo szybko zostaje ujawniona i już właściwie nie ma co snuć domysłów co do winnego - jak to czasem można robić przy czytaniu kryminałów.
Właściwie, kiedy teraz patrzę na strukturę tej książki już po przeczytaniu całości, zaczynam widzieć w niej raczej bardzo długie opowiadanie, niż powieść. Ten brak wychodzenia poza główny ciąg wydarzeń wydawał mi się lekkim marnotrawstwem okazji, do opowiedzenia więcej o życiu kolonii. Jest tam oczywiście wiele wzmianek na ten temat, ale to raczej opis tła, na którym i tak dominuje ta trójka, czy czwórka głównych bohaterów i rzadko ilość informacji wykracza poza konieczne minimum.

I mogłabym tutaj dalej wymieniać różne minusy - np. wyliczyć, dlaczego denerwowała mnie Perełka... albo jak zmienił się mój stosunek do pastora z pozytywnego na negatywny. Albo mogłabym doszukać się całej masy nieistotnych głupot i finalnie przejść do tego, że zakończenie mnie rozczarowało dość mocno... [chociaż ten "epilog" jakoś mi poprawił opinię ostateczną :3].
Ale nie będę już więcej się nad tym rozwodzić, bo to chyba nie jest powieść, która aż tak przyciągnęła moją uwagę, żeby poświęcać jej więcej czasu. Miała dobre elementy - pojawiło się kilka niezłych spostrzeżeń, które wzięłam na cytaty i dłuższych analiz ludzkiej psychiki (jako społeczności i jako jednostki), tylko że kiedy sumuję plusy i minusy tej powieści, to ostatecznie wychodzi mi takie: "eee... meh?" Ani to dobre, ani to złe. Kolejna lektura w życiowym dorobku. Chociaż na pewno dobrze ją znać, bo to chyba jedna z ważniejszych książek z literatury amerykańskiej... a jest cienka i jej skończenie to mały wysiłek Very Happy.


Trochę liczyłam, że wyjdzie mi pozytywniejsza opinia, ale ja to ja i jednak musiałam wywlec na światło dzienne głównie wady. I chyba nie warto się tą recenzją sugerować specjalnie przy decydowaniu, czy po "Szkarłatną literę" sięgnąć. A ja już zostawiam ten temat i zabieram się za czytanie kolejnej ze swoich lektur, tym razem na literaturę angielską, czyli sztuki Becketta: "Waiting for Godot". Nic o tym wcześniej nie słyszałam, więc nie wiem zupełnie, czego się spodziewać. Ale to dramat, więc... jakoś się do tego nie palę ;___;.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillistraee
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Maj 2014
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ferelden
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:15, 21 Kwi 2017    Temat postu:

To ja krótko, bo nie wiem, co można o tym napisać. Zna każdy mniej-więcej... tak myślę :3.
Czytam aktualnie "Pana Wołodyjowskiego" Sienkiewicza w ramach mojego uwielbienia Trylogii.

A! Edytuję, bo zapomniałam o drugiej książce Very Happy.

Czytam jeszcze "Fideladę" Krzysztofa Mroziewicza. O niej napiszę nieco więcej, bo aż tak znana nie jest.
Jest to opis życia na Kubie widzianego oczami polskiego dziennikarza uzupełniony o wiele... wieeeeeeeeeeeele informacji na temat przebiegu rewolucji czy tego, kim był Fidel i Che.
Wszystko to okraszone wymownymi zdjęciami. Jeśli kogoś ta tematyka interesuje, to z całego serduszka polecam :>.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eillistraee dnia Pią 23:21, 21 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:31, 21 Kwi 2017    Temat postu:

No to ja nawiązując do ostatniego posta muszę powiedzieć, że skończyłam "Waiting For Godot" i jestem po prostu zachwycona mimo początkowo negatywnego nastawienia. W sensie... ta sztuka jest dziwna - podobnież reprezentuje teatr absurdu i łatwo mi w to uwierzyć. Ale jakoś ten inteligentny bezsens mnie ujął i jestem autentyczną fanką dwóch głównych bohaterów :3. Vladimir jest uroczy, a z Estragonem poniekąd się utożsamiam... (Tak, nie ma to jak utożsamiać się z biedakiem i włóczęgą, który całe życie drzemie na kamieniu i narzeka na za ciasne buty.) Do tego ich przyjaźń mnie ujmuje :3. I generalnie wiele spraw z tej książki jest dla mnie całkiem zrozumiałych; ten motyw czekania na nienadchodzącą zmianę i spodziewanie się, że inni nas uratują, a my możemy poczekać z założonymi rękami, aż przyjdą zrobić coś za nas... Przykre, acz znajome Very Happy.

A w tym momencie czytam (czytuję* :3) pierwszy tom powieści Hermana Melville, czyli słynnego "Moby Dicka" (po polsku ma jeszcze podtytuł: Moby Dick czyli Biały Wieloryb". I muszę powiedzieć, że jest to zaskakująco dobre. W sensie... w ogóle nie wiedziałam, czego się spodziewać, bo średnio znałam tę historię poza samym motywem białego wieloryba. A czyta się bardzo przyjemnie i też czuję sporo sympatii do głównego bohatera, a to zawsze na plus. No i można się też sporo dowiedzieć o wielorybnictwie stąd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:58, 22 Kwi 2017    Temat postu:

Eem... to ja tak trochę przystopowałam z czytaniem bo jakoś wolno mi idzie, ale w międzyczasie zdążyłam przeczytać 4. tom Light Novelki "Durarary!!" Narity oraz powtórzyć sobie "Requiem Króla Róż" Ayi Kanno. No i poczytywałam wczoraj jeszcze "Felix Net i Nika", a konkretniej 12.... chyba... część serii.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:54, 30 Kwi 2017    Temat postu:

Dziś rano doczytałam do końca pierwszy tom "Moby Dicka" Melville'a i muszę powiedzieć, że nadal mi się podoba, chociaż mój entuzjazm mocno przygasa, kiedy patrzę na długość tego dzieła. Szczególnie, że kiedy przypominam sobie poszczególne wydarzenia, tak naprawdę nic się w trakcie tego tomu konkretnego nie stało - przynajmniej tak od połowy. Czytało się przyjemnie, ale... no c'mon! Nawet jednego wieloryba nie upolowali. Nie żebym popierała tak paskudną praktykę, ale... to książka i przydałoby się nieco akcji. A tymczasem autor w większości w ogóle nie pisze o tym, co naprawdę się dzieje, tylko przytacza jakieś nieistotne dla fabuły historie albo pozwala głównemu bohaterowi snuć trwające wiele rozdziałów dywagacje na temat wielorybnictwa, wielorybów i wielorybników. I podchodzi do tego zagadnienia od każdej możliwej strony, jednocześnie nawet nie udając, że potrafi przyjąć cudzy punkt widzenia. Dla niego to jest najlepszy zawód, najlepszy rodzaj żeglugi, najlepsze wszystko. I żaden śmiertelnik bez takich doświadczeń tego nie zrozumie... Co prawda sporo się z tych jego myślowych monologów dowiedziałam, acz jednocześnie nie jestem pewna, na ile mogę uwierzyć w informacje, które przekazuje, bo kategorycznie oznajmił, że wieloryb nie może być ssakiem i na 100% jest rybą...

W każdym razie! Dzisiaj zabieram się od razu za drugą część, bardzo podobnej długości (444 strony) i w zasadzie nie wiem, czy dobrze robię. Ale chcę, żeby w końcu było coś konkretnego o samym Moby Dicku, bo jak na razie jest tylko motywem z tła, a nie czymś, co naprawdę ma udział w wydarzeniach. I wiem, że znów się głównie pastwiłam nad książką i wytykałam jej błędy, ale jednak mimo wszystko wydaje mi się, że warto ją przeczytać i podoba mi się język, którym ją napisano, więc to nie tak, że ma same wady. Czytywałam dużo gorsze klasyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:31, 30 Kwi 2017    Temat postu:

Ja w końcu skończyłam "Lot..." i... wow ;-;. Zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie niż film, choć i on był świetny. Zwłaszcza końcówka była fantastyczna i można dużo sobie poczytać o tym, jak zewnętrzne otoczenie i inni ludzie mogą wpływać na człowieka. Bardzo dobra książka, więc jak ktoś jest ciekawy, to polecam.

A teraz sobie czytam 5. tom "Durarary!!" Light Novel. Czeka sobie od dawna i cienka, to uznałam, że szybko pójdzie~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38, 39, 40  Następny
Strona 37 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin