Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Pod Dębowym Liściem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 448, 449, 450 ... 473, 474, 475  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 14 Wrz 2014    Temat postu:

Ja ani miłośnikiem nie jestem, ani przeciwnikiem Very Happy. Ale mam w mieście jeden, co się "Przecinkiem" zowie, i tam chadzam od czasu do czasu :3.

I 1000 km... to nie wiem, gdzie ty byś musiała mieszkać Very Happy. Widzę, że zachodniopomorskie, ale z samego Szczecina do Krakowa jest niespełna 700 km, więc wątpię, by gdzieś odległość sięgała 1000... Chyba że mieszkasz na promie na Bałtyku, a ja nic o tym nie wiem Kwadratowy.
Ale zgadzam się, Kraków przecudny jest Very Happy. Sama się na studia tam wybieram, jak mnie przyjmą . Znaczy to jeszcze trzy lata na decyzję, ale takie wstępne plany tworzę, żeby później nie wylądować po maturze z kompletnym brakiem pomysłu Very Happy. A że Kraków uwielbiam, to AGH jest moim marzeniem Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:22, 14 Wrz 2014    Temat postu:

Zależy, którędy się jedzie Wink Ta trasa północ-południe jest o tyle wredna, że jest na niej zazwyczaj od cholery objazdów, przez co czasami do 1000 udaje się dobić.
Moim marzeniem jest Kraków sam w sobie, nie jakaś konkretna uczelnia, ponieważ... no cóż, druga liceum, a ja kompletnie nie mam pomysłu na przyszłość xD Na pewno jakiś kierunek humanistyczny, bo cokolwiek związanego z matmą lub fizyką byłoby dla mnie samobójstwem, no ale wielkiego wyboru nie mam: w szkole wylądować nie chcę za żadne skarby, więc filologia polska odpada. Antropologia, archeologia - bardzo fajne i ciekawe kierunki, ale z pracą po tym będzie ciężko. Psychologia - też robotę będzie ciężko znaleźć, poza tym niespecjalnie mnie to interesuje. Prawo? Są jakieś widoki na przyszłość, tyle że to dla mnie straszna nuda. Myślałam nad jakąś akademią muzyczną, ale obawiam się, że szanse na przyjęcie mam naprawdę niewielkie, bo wiedzę na temat teorii muzyki mam raczej niewielką (co prawda staram się to nadrobić, ale nie wiem jeszcze, na ile mi się to uda), a jeśli chodzi o grę na pianinie, klasyku i basie, jestem praktycznie samoukiem. Gdy mój brat to wszystko usłyszał, dał mi ciekawą radę: "Ogarnij trochę tę teorię muzyki, ale nie po to, żeby dostać się do szkoły, tylko tak dla siebie. Potem spisz swoje gitarowe kompozycje i zostań gwiazdą rocka - innego wyjścia chyba nie masz" xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:42, 14 Wrz 2014    Temat postu:

Rozmowa o Krakowie i studiach? Jak mogłabym się nie wtrącić Neutral.

Z całego forum to jestem jedną z tych osób, które akurat do Krakowa mają blisko - może 30km, więc dojeżdżam na miejsce w jakieś 40 minut maksymalnie. Jeszcze Nim mieszka w Krakowie, a Halt Arratay ma chyba podobną odległość jak ja, może bliżej... No nieważne. Chodzi mi o to, że dobrze znam to miasto i bardzo je lubię :3. (Tak, widzę w głowie śmiejącą się Meduzę, jak przypomina sobie, że umiałam trafić tylko z Galerii Krakowskiej na rynek Sad. Ale mówiąc "znam", mam na myśli, że widziałam dużo jego części, zdawałam tam prawo jazdy, jeździ się tam do kina, do galerii, na rynek itd.) Poza tym na studia też się tam raczej wybieram, już nawet wiem, gdzie zamieszkam. Tylko uczelni jeszcze nie wiem :\.
I rozumiem Twoją miłość do Krakowa, Miv. Bardzo ładne miasto :3. Nawet dzisiaj tam byłam - się pochwalę aż, że sama prowadziłam samochód. Kij z tym, że miałam ochotę zamknąć oczka ze strachu i się schować, a żeby auto samo jechało Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lifanii
Wybawca oberjarla


Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 1584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: The Bad Place...?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:46, 14 Wrz 2014    Temat postu:

Tak czytam, czytam i myślę: "Pięknie! Jeszcze się okaże, że wszystkie znane mi stąd osoby będą studiować dwie godziny drogi ode mnie, a ja? A ja - znając życie i to, jak potrafię wszystko poplątać - pewnie w Gdańsku wyląduję Neutral". I mówię serio... Ale... tak myślę... To by było genialne, gdybyśmy wszystkie się kiedyś tam jako studentki już spotkały .
Ale ja o tym jeszcze nie mówię. Czasu mam dość do namysłu, kiedyś tam coś wybiorę. Na razie nie wiem nawet, do jakiego liceum się wybieram Very Happy.

A Kraków... przyznaję szczerze, że mi też się bardzo podoba :3. Pomijając to, że łaziłam po nim raz z chorą kuzynką, a raz ze znienawidzoną klasą... Ale S-ka szczęśliwie wszystko uratowała i było fajnie Very Happy. No i w sumie za dobrze to go nie znam... Ale jako tako wiem, jak dojść z Wawelu na rynek... A jakby co mam tam też jedną kuzynkę Cool. Spokojnie da się ogarnąć Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:13, 15 Wrz 2014    Temat postu:

No faktycznie sporo osób do tego Krakowa się kiedyś wybierze - i ja pewnie też do nich dołączę. Very Happy Chociaż perspektywa studiowania w najbardziej zanieczyszczonym mieście w Polsce trochę przeraża, ale spośród miast oferujących uczelnie na jako takim poziomie do Krakowa mam zdecydowanie najbliżej. Autostradą około godzinki.
Myślałam głównie o chemii na UJ - znajomy znajomego studiował właśnie tam chemię i mówił, że i pod względem podziału zajęć, i pod względem wykładowców wszystko prezentuje się naprawdę przyzwoicie. Więc pewnie tam wyląduję... ale ciągle nie mam pewności. Bo mimo mat-fiz-chemu ciągnie mnie cały czas na kierunki humanistyczne i jeśli coś na rynku pracy się zmieni i będzie się opłacało iść studiować filologię polską albo historię... Dobra, wiem, że przez dwa, trzy lata marna na to szansa - i jeśli się zmieni, to raczej na gorsze - ale tonący byle czego się chwyta. Very Happy
Więc pewnie w przyszłości będę pracować w białym kitlu i okularach ochronnych. Razz Co w sumie też jest ciekawą perspektywą, bo chemię uwielbiam.

A teraz sobie siedzę w domciu, bo na dzień dobry na początek roku złapałam paskudne przeziębienie. I nudzę się niemożebnie. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annabeth dnia Pon 9:17, 15 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:23, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Annabeth, oświeciłaś mnie - przez długi czas myślałam, że to Wrocław jest najbardziej zanieczyszczonym miastem Polski xD Czyżby forumowicze mieli zamiar opanować Kraków? Robimy szturm! Very Happy Ja w sumie z domu mam tam bardzo daleko, ale jeden z moich kuzynów studiuje w Krakowie i mam też wujostwo w Sieradzu, skąd do Krakowa są jakieś 2-3 godziny jazdy.
Często bywam w dużych miastach, bo mam rodzinę w takim Szczecinie, Łodzi czy Warszawie, ale taki "zapach miasta" uderzył mnie dopiero gdy wjeżdżałam do Krakowa xD Nie wiem, czy to wina kierunku wiatru, czy istnieje tam jakaś "magiczna granica", ale gdy wjechałam do miasta, poczułam taką nagłą zmianę powietrza - mi, przyzwyczajonej do hektarów lasów, od razu rzuciło się to w nos xD

Ja też jestem chora... No dobra, wykazuję już oznaki życia, ale było gorzej Wink W jakimś konkursie wygraliśmy trzydniowy wyjazd do Drawna na spływ kajakowy. Ja, szczęściara, pierwszego dnia przeziębiłam się na amen i w efekcie w ogóle nie pływałam Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:07, 15 Wrz 2014    Temat postu:

LadyGeograf się kłania Very Happy. Temat na dzisiaj: dlaczego Kraków jest tak zanieczyszczonym miastem :3. Szkoda, że tylko ja się tutaj szczerze pasjonuję geografią, bo bym wzięła i machnęła długi wykład na ten temat, ale tak to tylko w kilku punktach...
Okej... Więc po pierwsze Kraków jest zanieczyszczony jak każde duże miasto, ale najbardziej z kilku powodów. Raz: jest drugim co do wielkości miastem Polski - tak, jest większy od Łodzi, uściślam, bo sporo osób ma wątpliwości. Dwa: nie wiem, na ile duży ma to wpływ, ale Kraków leży na terenie, gdzie sporo jest wzniesień i wiatr nie zdmuchnie zanieczyszczeń, które są trochę uwięzione w dolinie. Trzy: do Krakowa zawiewa większość zanieczyszczeń znad Katowic i innych śląskich miast, bo to chyba typowy kierunek wiatru w tej części kraju. I cztery: Kraków leży na terenie "ciszy wiatrowej". Może jak ktoś tędy jeździe, to zauważył, że nie mamy w Małopolsce za bardzo wiatraków do generowania energii. Nie opłaca się ich stawiać, bo za mało wieje. Więc nie ma jak rozdmuchać tej chmury nad Krakowem.
A z takich wymyślonych na poczekaniu powodów, to mogę jeszcze dodać, że Kraków jest chyba najbardziej zakorkowanym miastem Polski i te wszystkie pyrkoczące w miejscu autka dodają tylko tego całego smogu i pyłu.
(Jak ktoś ma aktualniejsze informacje, to oświećcie mnie, proszę Very Happy.)

Iii... sama w Krakowie na co dzień nie mieszkam, ale bywam dość często i w sumie jakoś nigdy nie zauważyłam, żeby to miasto było wyjątkowo zanieczyszczone. A już widziałam Kraków w każdej możliwej aurze, jeśli chodzi o pogodę, więc w sumie nie wiem... jak ktoś mieszka - nooo... czyli Nim albo chyba Halt Very Happy - to weźcie powiedzcie, jak to z dnia na dzień wygląda :3.

A co do studiów... smutek i żal :\. Nie wiem, co mam wybrać i do niczego się w sumie nie nadaję. Chciałam iść na jakieś związane z geografią, ale nie mam pojęcia, jaki zawód potem wykonywać, a moi rodzice są stanowczo przeciwko uczeniu w szkole. I ich rozumiem, bo osobie wykształconej tylko w tym kierunku naprawdę ciężko znaleźć pracę. Na razie najbardziej pewnym planem jest translatoryka... ale szczerze mówiąc poza kilkoma plusami, nie widzę nic dobrego w tym zawodzie :\. I to chyba nie jest coś, co chcę robić całe życie. Dlaczego w Polsce nie można studiować "Pisania książek" ;__;.

I współczuję, Annabeth :\. Mnie jakoś wyjątkowo w tym roku nic na początku roku nie łapie... cera mi się tylko okropnie popsuła w pierwszym tygodniu - jak zawsze, kiedy człowiek chce dobrze wyglądać :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irindia
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:23, 15 Wrz 2014    Temat postu:

No to jak temat Krakowa to ja też się dołączę. Razz

W planach mam również studiowanie w tym pięknym mieście, a dokładnie to na AGH. Oczywiście trzeba się najpierw tam dostać, chciałabym żeby ominął mnie ten stres, żebym mogła spokojnie powiedzieć: "ha, ja już mam indeks, nie muszę się stresować" podczas gdy inni, zestresowani będą patrzeć na wyniki rekrutacji. Mam wielką nadzieję, że uda mi się coś osiągnąć w olimpiadach, chodzi mi tutaj o olimpiadę geograficzną oraz o diamentowy indeks AGH (tak wiem, nadzieja matką głupich, no ale a nuż się uda Razz, spróbować nie zaszkodzi). Studiować bym chciała geofizykę, jednak jeszcze nie jestem do końca przekonana...

A co do chorób, to widzę, że jest tutaj więcej takich biednych ludzi jak ja... Przeziębiłam się, już mi to przechodzi na szczęście. Jak pomyślę, że mogłabym zostać w domu przez tydzień, to nie powiem kusi mnie to, ale zaraz potem mam myśl o przyjściu na lekcje matematyki, po opuszczeniu 8 godzin lekcyjnych, więc jednak wolę sobie chodzić do tej szkoły i na nią narzekać, niż nie rozumieć kompletnie nic co się dzieje na lekcjach. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:08, 15 Wrz 2014    Temat postu:

Irindia - dokładnie, zbyt dużo zaległości się potem pojawia. A ostatnimi czasy - w poprzednim roku szkolnym na przykład - uczyłam się głównie na lekcjach, bo w domu mi się nie chciało. A tak to choroba złapała i nic nie poradzę, że kiedyś przecież trzeba to wszystko nadrobić. W sumie to i tak dobrze, że trafiło mi się to na początku roku, bo przynajmniej nic specjalnie trudnego teraz nie bierzemy - a na późną jesień/zimę, kiedy wypada klasyfikacja semestralna, zawsze pojawia się trudniejszy materiał. Pomijając już samą klasyfikację.
Tak, teraz na siłę będę szukać plusów tego, że siedzę w domu. Very Happy

Lady - zawsze mi się wydawało, że po geografii, zwłaszcza łączonej jakoś z kierunkami ścisłymi, można wykonywać dużo opłacalnych zawodów. Na przykład nieśmiertelny geodeta - pod koniec gimbazjum mnóstwo ludzi z mojej klasy powędrowało do technikum na geodetę Very Happy - albo coś związanego z turystyką, kartografią.
Chociaż w sumie prawda taka, że żadne studia pracy nie dają... W prostej linii. Very Happy Tak się ostatnio zastanawiałam, czy rzeczywiście będę kiedyś pracować w zawodzie związanym z tym, co będę studiować - bo znam sporo osób, które robiły magistra na przeróżnych bardziej lubi mniej dziwnych kierunkach, a potem wylądowały na posadce księgowego w urzędzie miejskim. Razz
Pewnie będzie i tak, że studia swoją drogą, a zarobki swoją. Niewykluczone, że będziesz kiedyś zarabiać z pisania tych książek. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miv
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Gru 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:21, 16 Wrz 2014    Temat postu:

Owszem, studia i praca to dwie zupełnie inne rzeczy - mój nauczyciel historii studiował biotechnologię czy coś takiego, dopiero na drugim czy trzecim roku zmienił zdanie i przerzucił się na historię + pedagogikę xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:36, 16 Wrz 2014    Temat postu:

No tak, Kraków. Moje miasto. Smile Pełno tu poezji i historii. Wink Z tego, co słyszę, to całe rzesze ludzi zakochują się w Krakowie (w tym obcokrajowców, niestety - ciężko teraz na Grodzkiej usłyszeć polski język). Nie dziwię się, bo pięknie i klimatycznie tu jest. Wink Zwłaszcza, jak jest się w mieście późnym wieczorem i pod kościołem św. Andrzeja grają uliczni muzycy, ahhhh... Albo hejnał... Albo legendy! Uwielbiam m.in. tę o rycerzach, zaklętych w gołębie. Może przez to lubię te ptaki. Very Happy

Co do studiowania - na pewno tu zostanę i będę tu studiować. Zawsze chciałam iść na UJ, ale jakoś tak się złożyło, że na Pedagogicznym mają o wiele fajniejsze kierunki, więc ostatecznie mój wybór padł na tę uczelnię. Jestem już zdecydowana i teraz tylko pozostaje mi czekać do matury. Oby nie zamknęli kierunku, na który chcę iść! Ale jest jednym z nowszych, więc raczej nie powinno być problemu. Przynajmniej mam taką nadzieję...

EDIT: Jak już się wszyscy zjadą do Krakowa to powinniśmy sobie zrobić jakiś zlot, bo dużo nas wyjdzie. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Wto 19:40, 16 Wrz 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Halt Arratay
Podpalacz mostów


Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 936
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś koło Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:45, 20 Wrz 2014    Temat postu:

Jestem za zlotem Very Happy

Jeej Very Happy Dostałam się na zajęcia aktorskie Very Happy Jak przyszłam się zapisać to okazało się że grupa gimnazjalna jest już pełna, ale na szczęście zgłosiło się tyle osób, że powstała jeszcze jedna grupa... I we wtorek mam pierwsze zajęcia Very Happy Jej, jak ja się darłam ze szczęścia jak przeczytałam maila od instruktorki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szaman
Strzelec do tarczy


Dołączył: 06 Gru 2011
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Skawina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:25, 21 Wrz 2014    Temat postu:

A ja droga Nim studiuję na UJ - ocie. Oczywiście na kierunku nikomu niepotrzebnym Razz. Tak bardzo human... Mimo iż wydział Nauk Politycznych i Międzynarodowych...
Za rok idę na drugi kierunek, na Stosunki Międzynarodowe, bo w sumie z regionem BW oraz z dyplomacją coś może być. A jak nie to z arabskim mogę na spoko iść do wojska.
Ale wracając, z tego co pamiętam to Pedagogiczny jest na Błoniach... Tak! Tam moja przyjaciółka w końcu studiuje Razz. No ale życzę powodzenia : )
I oczywiście zlot w Krakowie mi (Nim- krakowiance) też xD. Zresztą z Gają się już dwa razy meetnąłem jak postanowiła wpaść do Krakowa Very Happy

PS. Nie mogę z zieloną Lady... Czarny Ci Gosiu bardziej odpowiada. Czarny mod...


Przeżyjesz Krzysiu :3. Nie jestem taka zła :3.
I smutno Sad. Z Gają się spotkał... tylko z Gają - nieee nikogo tam innego nie było :<. Tak bardzo przykro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:20, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Tyakk... Koniec września, a ja zastanawiam się, jak dotrwam do matury... -.-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:08, 22 Wrz 2014    Temat postu:

Ja się zastanawiam, jak się schować przed maturą, a nie jak do niej dotrwam Very Happy. Sama szkoła nie męczy mnie bardziej niż dawniej, nauki mam w sumie podobną ilość. Aczkolwiek moja psychika pewnie nie zniesie jeszcze wielu rozmów o studiach i przyszłości. Zwłaszcza że po dzisiejszym wyjeździe na Salon Maturzystów mam jeszcze większy mętlik w głowie i jeszcze mniej wiem, co chcę i powinnam robić w życiu...
A Ty masz już bardziej skonkretyzowane plany, Nim? Na UJ się wybierasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:18, 22 Wrz 2014    Temat postu:

No wiesz co, Lady? To jasne, że AGH! Kwadratowy Co to w ogóle za wątpliwości Very Happy.

Ja tam się cieszę, że wrzesień jest jakby miesiącem ochronnym dla pierwszaków, jakby czas dla nich, by się zapoznać ze szkołą, kadrą pedagogiczną (brr... jak to brzmi) i zasadami panującymi, więc na przykład nam nauczyciele jedynek nie wstawiają, starają się też ograniczać sprawdziany i odpytywania... choć już mam 2 prace klasowe zapowiedziane Very Happy.

A w ogóle oświećcie mnie, bo tu różne opinie słyszałam... nasza polonistka wspominała, że w jakichś 30% szkół średnich się z tego zrezygnowało, ale generalnie zwyczajem jest, że na nauczycieli się mówi per "pani profesor", "panie profesorze". Przyznam, że ciężko się przestawić trochę, zwłaszcza że niektórych znam od dziecka, jak sąsiadami byli, jeden wciąż jest Very Happy. I czy u was też tak się zwracają uczniowie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:15, 22 Wrz 2014    Temat postu:

U nas jest pół na pół. Na samym początku, jak mieliśmy pierwszą klasę i nam tłumaczyli, jak to jest w tej szkole, to pani (widzisz, jak mówię Very Happy) nam wspomniała, że powinniśmy się zwracać "pani/panie profesorze". A jak mówimy o kimś, to "pani profesor X. prosi o dziennik" na przykład. No i generalnie się tego używa, ale w dość ograniczonym stopniu. Niektórzy tak mówią i nikogo to nie razi, ale inni zupełnie się do tego nie stosują. Na przykład ja... Kiedyś chciałam to sobie wbić do głowy... ale jednak 10 lat szkoły z "paniami" i "panami" całkiem mi namieszało w głowie i jedyne odstępstwa od normy, jakie mi się zakodowały w podświadomości to "proszę księdza" i "proszę siostry" Very Happy. Niestety na profesora się nie przestawiłam.

Aczkolwiek wiem, że w naszej szkole jest dość mocna tradycja z tym związana i nadal próbują to utrzymać (ze skutkiem pół na pół oczywiście). Dawniej dużo nauczycieli chyba miało tytuł profesora w liceum, a moja szkoła była kiedyś naprawdę baaardzo porządna i poważana w całym województwie chyba nawet, więc nie chcą tego całkiem olać. Zresztą mama mi mówiła, że za jej czasów powiedzenie do kogoś w liceum "proszę pani" było bardzo rażące i wręcz dziecinne - bo tak się mówiło w podstawówce, a oni są już dorosłymi ludźmi Very Happy.

Chociaż tak teraz jak nad tym myślę, to mój problem polega nie na tym, że zapominam profesora, tylko że mówię zupełnie bezosobowo. To chyba nawyk z czasów, kiedy uczyła mnie mama i nie wiedziałam, jak do niej mówić na lekcjach. No więc zamiast rzucać formułkami, to mówię "przepraszam" albo przechodzę od razu do konkretów w możliwie najgrzeczniejszy sposób. Jakoś tak mi lepiej idzie. Nie wiem, jak to jest u innych w bardziej indywidualnych kontaktach - typu spytać coś na korytarzu albo cuś takiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szaman
Strzelec do tarczy


Dołączył: 06 Gru 2011
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Skawina
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:08, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Phi... To nieprawda, że spotkałem się tylko z Gają. W KFC było bardzo dużo ciekawych osób Razz. Jedni nam nawet wzięli krzesło xD. Paskudne ludzie Razz...

A co do per profesor... U mnie w liceum mówiło się różnie. Na początku, wychowawczyni mówiła byśmy zwracali się do nauczycieli właśnie "profesor". Ale tak naprawdę bywało różniaście. Czasami mówiliśmy tak, a czasami tak. To także zależało od nauczyciela. Oczywiście do postrachu szkoły, czyli do pani Głowy, 70 - letniej kobieciny od matematyki należało mówić pani profesor, bo inaczej groziło to śmiercią lub kalectwem fizycznym bądź psychicznym...
"To nie obóz koncentracyjny żeby numery podawać!" - Ahh te wspomnienia z liceum...
A jeżeli chodzi o samego mnie. To mówiłem i tak, i tak. Do nauczycieli, z którymi w pewnym momencie się wręcz kolegowałem mówiłem czasem po imieniu, ale poza szkołą xD. W szkole by się pośmiali, a chwilę później ukatrupili xD. Chyba się tam przejdę... Pogadać ze swoją wychowawczynią Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szaman dnia Wto 0:14, 23 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:30, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Ja nie chodzę już odwiedzać swoich dawnych szkół... Miałam jeszcze w gimnazjum taką dość długo trwającą tradycję, że odwiedzałam podstawówkę i panią, która uczyła mnie w klasach 4-6, bo była bardzo sympatyczna, ale jakoś potem samo to wygasło. Zwykle kończyło się w momencie, kiedy zauważałam, że ktoś średnio mnie poznaje. Natomiast swojego gimnazjum mimo wielu okazji nie odwiedziłam już nigdy. Bywałam tam w środku, bo mama w nim uczy, ale nie chodziłam ani raz, żeby gadać z nauczycielami. I pewnie nigdy tego nie zrobię, bo trzy roczniki przeszły od mojego odejścia - pewnie już im wyleciałam z głowy. A co do liceum... chyba będę odwiedzać budynek, bo jakoś wyjątkowo go lubię. Ale żeby chodzić do wychowawczyni albo kogoś z uczących, to chyba nie. Jeszcze zobaczę :3.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:39, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Ja już zdążyłam odwiedzić swoją wychowawczynię z gimnazjum Very Happy. Nie znosiłam jej jako nauczycielki i czasem mnie drażniła, ale generalnie dobrze mi się z nią gada Very Happy. Akurat był jakiś jej dawniejszy uczeń i wysłuchałam opowieści, jak to kiedyś musieli wzywać strażaków, by ściągnęli z latarni papier toaletowy zrzucony z trzeciego piętra w dniu przybycia jakiegoś Ministra...

Do podstawówki zdarzało mi się chodzić w gimnazjum Very Happy. Kilka razy wpadłam nawet podczas wf-u na lekcje wychowawczyni Very Happy. Teraz nie bardzo, bo zwyczajnie kończę później niż ona, więc raczej nie mam jak. Aczkolwiek jej syna kojarzę, bo chodzi klasę wyżej do LO Very Happy. Ale generalnie lubię własnie odwiedzać nauczycieli i sobie z nimi rozmawiać Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:45, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Ja kiedyś nawet w wolny dzień - pewnie trzecia klasa pisała egzaminy, a ja byłam jeszcze w drugiej - poszłam z koleżankami do naszej wychowawczyni na lekcję. Kupiłyśmy bezy z kremem i siedziałyśmy u niej w ostatniej lekcji, jak uczyła te dzieci Very Happy. (Matematyki notabene.) A potem na przerwie z nią zjadłyśmy sobie te bezy i pogadałyśmy. Fajne to było, ale jak tak wspominam podobne rzeczy po latach, to zawsze mam wrażenie, że robiłam za strasznego intruza.
W ogóle sama sobie jako młodsza wydaję się cholernie denerwująca dla otoczenia. Teraz jestem wrednym stworzeniem itd. ale chyba mniej tym ludziom zawadzam i mniej ich zmuszam do znoszenia moich wad... Ale dziecko nie wymyśli, że nie zawsze może wszędzie poleźć Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annabeth
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:12, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Ja się jeszcze nie zdobyłam na to, żeby pójść odwiedzić gimnazjum, chociaż sporo osób ze starej klasy już było - bo tak, jak mówiła Lady, mam wrażenie, że byłabym kim w rodzaju intruza. Zresztą dziewczyny, które chodziły mówiły coś o tym, że była wychowawczyni pogadała z nimi najwyżej pięć minut, a potem je zbyła i potruchtała do pokoju nauczycielskiego. Inni nauczyciele też coś podejrzanie przed nimi uciekali, chyba tylko dwóch się znalazło, którzy chcieli dłużej pogadać. Wink

Kiedy zaczynałam gimnazjum, mój brat poszedł do pierwszej klasy w podstawówce i dość często miałam okazję odbierać go ze szkoły, bo miałam po drodze do domu - i siedzę w holu, i czekam na niego - i nagle widzę, że wychodzi moja dawna nauczycielka, druga, trzecia. Mówię "Dzień dobry", a one patrzą jak na głupią, dopiero po chwili orientują się, kim jestem, uśmiechają się, mruczą coś pod nosem i wychodzą. W tym roku, kiedy znowu czekałam na brata w holu po skończonej akademii na rozpoczęcie roku, znowu wychodziły te nauczycielki. Tym razem w ogóle mnie nie poznały - odmruknęły tylko grzecznościową formułkę, jak do każdej innej osoby na korytarzu. Razz

Gdybym teraz miała iść do gimnazjum, istniałaby może nikła szansa, że ze dwóch nauczycieli by się znalazło, którzy by mieli w ogóle ochotę ze mną gadać. Nikła. Przez "karierę" ucznia przewinie się kilkudziesięciu nauczycieli, z czego zapamięta kilkunastu - nauczyciel będzie miał tych uczniów kilkuset, a zapamięta kilku. Niezbyt korzystna statystyka - ogólnie nie jestem jakąś wielką fanką takiego wracania do starych szkół po to, żeby gadać z nauczycielami.

A co do tego per "pani profesor" - to owszem, w mojej szkole też coś takiego się przyjęło i też mało kto zwraca na to teraz uwagę. Mało kto wśród uczniów, co innego z nauczycielami - niektórym młodszym można tak po prostu powiedzieć "proszę pan/pana", ale starszym już nie. Starsze nauczycielki, a jest ich całkiem sporo - takich co to uczyły już trzy pokolenia, itd. - wymagają, żeby mówić do nich "pani profesor". Jak nie to punkciki ujemne.
Ogólnie strasznie dużą uwagę się w tej szkole zwraca na szacunek wobec nauczyciela - niektóre zasady można w sumie przeżyć, ale niektóre są co najmniej przerysowane. Na przykład nie ma żadnych szans na wywabienie jakiegoś nauczyciela z pokoju - a o wejściu tam w ogóle nie ma co śnić. Na ciasnych korytarzach straszny tłok i hałas, a ty weź tu podejdź, pukaj i cierpliwie czekaj, aż ktoś raczy wyjść. Otwarcie drzwi bez pozwolenia z zewnątrz to grzech śmiertelny. Kiedyś chciałam wejść do pedagożki, żeby poprosić o wzór zwolnienia z wdż-tu - zapukałam, a że był hałas na korytarzu, nie dosłyszałam tego sakramentalnego "proszę" i uchyliłam drzwi bez tego pozwolenia, żeby sprawdzić, czy w ogóle ktoś jest w środku. Dostałam opieprz, jakich mało. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annabeth dnia Wto 10:13, 23 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:57, 23 Wrz 2014    Temat postu:

LadyPauline26 napisał:
A Ty masz już bardziej skonkretyzowane plany, Nim? Na UJ się wybierasz?


Tak, pisałam o tym kilka postów wyżej. Razz I w jakichś innych tematach. Nie UJ, a Uniwersytet Pedagogiczny i antropologia historyczna. Smile Jeśli dożyję... Aaa, ja już nie wiem - co tydzień wypracowanie na historię, karty pracy na historię, codziennie przygotowanie na każdy przedmiot, tłumaczenia na łacinę, teraz już mam zapowiedziane parę sprawdzianów i wypracowanie z polskiego... Na przyszły tydzień. W ostatni weekend cały czas siedziałam nad lekcjami (nawet ostatnich meczów mistrzostw świata w siatkówce nie obejrzałam w całości!), a i tak nie zdążyłam zrobić wszystkiego. Nie mówiąc już o porządnym nauczeniu się na cokolwiek. Tragicznie mnie to frustruje i dobija. Tak się przecież nie da żyć! -.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:19, 23 Wrz 2014    Temat postu:

Domyślam się, że gdzieś już to pisałaś Very Happy. Ale ja człowiek nieogarnięty jestem, a ostatnio każda moja rozmowa dotyczy studiów i jakoś mi się już miesza, gdzie kto chce, gdzie kto był, co ktoś planuje... W każdym razie zazdroszczę jasnego celu i zapału do pracy. Ja się wcale nie czuję jak w klasie maturalnej - pod względem ilości nauki... Wręcz ludzie nas oszczędzają trochę niektórzy. Na przykład pani od WŚW uznała, że po co mamy się męczyć z czymś, czego nie zdajemy... i dała nam sprawdzian jeszcze we wrześniu, a potem do stycznia będzie spokój. I fajnie :3.
Ale współczuję i tak... bo też domyślam się, że za parę miesięcy zamęczą nad powtórkami przed maturą i masą sprawdzianów z wszystkich rozszerzeń...

Tak swoją drogą, to też myślałam nad UP. Inne opcje to UJ i AGH jak na razie, bo na innych uczelniach chyba nie mam czego szukać. No więc cóż... w końcu się trzeba będzie zdecydować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:56, 25 Wrz 2014    Temat postu:

Zapału do pracy? Właśnie tego brak, nie mam już siły na nic. I jestem koszmarnie zmęczona. I nie mogę znieść presji i świadomości, że nawet w weekend nie będę miała chwili dla siebie... -.- Uch, dotrwać do świąt! Potem będzie już z górki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> La Rivage Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 448, 449, 450 ... 473, 474, 475  Następny
Strona 449 z 475

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin