"Pod Dębowym Liściem"

Paula

Ha! Nawet Tomek mówi do Ela Kubuś. Yeah. Primo Victoriaaaaa! Very Happy

Ja mam średnią 4,87 (miałabym 4,93, ale babka od chemii nie wiedzieć czemu dała mi 4... ehh) - jakby coś jestem w drugiej klasie gimnazjum. Ah, jak pięknie... Ostatnio na kółku gadaliśmy z nią i powiedziała, że tak na dobrą sprawę, może nam już wpisać szóstki długopisem na koniec roku. Very Happy

Czyli można teraz dopiero spaać na historii. Albo uczyć się fińskiego. Wink

Mihex

Paula nauczycielki z chemii coś mają z tymi 4. Razz

Pod koniec 3 gim miałem z chemii trzy 5, jedna 4, i jedną 3, a dostałem 3, ponieważ uznała, że nie umiem na 5.
Teraz w liceum mam średnią 4,0. Średnia klasowa 4,01, więc zaniżam Razz

Ale mimo to średnia klasowa jest 2 w szkole, przegrywamy tylko z jedną 3 klasą liceum. Ja ze średniej może nie jestem bardzo dumny, ale cieszę się, że przynajmniej wciąż nie zszedłem średnią poniżej 4,0 i że udało mi się poprawić jedną 2 na 3 i dwie 3 na 4.

Paula

Bronka to złoo. Jak nasza pani H. mogła nam umrzeć?! To niesprawiedliwe! Sad

Bronka to typowy przykład zmiany lepszego na gorsze. Chemia jest teraz okrooopna. :/
Miałam takie oceny: 5, 4 (czerwone), 3, 5, 5, 6 (czerwone), 5 i 4+. Chciałam wcześniej poprawić to trzy, to powiedziała, że jedna trója nie zaważy na ocenie. I co? Dała mi 4. Ehhh.

Ja nie zaniżam średniej klasowej. Very Happy

Mamy 4,24. Trzeba podnieść na koniec roku. Smile

Mihex, tak trzymaj. Wink

Nahya

Paula też dałabym ci 4 Razz

Ale ja jestem okropnie wymagającą chemicą i moi studenci muszą się z tym liczyć. Jestem sroga w wystawianiu ocen i wymagająca, ale przynajmniej podaje im rzetelne materiały - szkoda że z nich nie korzystają.

Castagiro

Zależy która ocena jest ważniejsza a która mniej brana pod uwagę. Jeśli by wszystkie traktować na równi to 5 murowana.

TobiS

A my mamy średnia 3.2 :/

zosiaczek1111

Przebiję was, moi nauczyciele dopiero w piątek zaczną wystawiać oceny. Very Happy

Paula

Nahya, dobrze, że przynajmniej zdajesz sobie z tego, że jesteś wymagająca, sprawę. Razz

Cast - ona nie jest normalna i nigdy nie idzie uczniom na rękę, więc... W sumie nie wiem, czemu liczyłam na to 5. Ehh...

Actia

A nie macie librusa? Librus jest bardzo fajny, tam piątka zaniża ci średnią. Very Happy

Tomcio

Taa. Moja chemiczka dała mi 5-, bo ona właśnie idzie uczniom na rękę. Ja mam oceny takie: 6, 5, 5-, 4 i 3. Wink

Raczej mi pięć nie wychodzi, ale nauczycielka jest strasznie fajna. Żartuje non-stop i jest strasznie wyluzowana, ale przy tym wymagająca i dobrze uczy. Mój wymarzony tym nauczyciela.

.alyss.

To mi się akurat udało w liceum natrafić na babkę z chemii, która umie tłumaczyć. W 3 gimnazjum to z trudem na tróję wyciągnęłam, bo nic z tej chemii nie czaiłam, a teraz na luzie mam czwórkę.

Tomcio

Jak nauczyciel umie tłumaczyć to chemia jest łatwa.
I myślę, że fizyka też, ale ja niestety mam nauczyciela, który woli podziwiać wdzięki koleżanek z klasy niż uczyć... Kwasny

Mihex

Moja nauczycielka chemii w liceum tłumaczyć jakoś tłumaczy, ale jest strasznie nudna, połowa osób śpi na lekcjach. Razz

Przynajmniej materiał podstawowy jest prosty i tą 5 bez problemu się zdobyło. Moja najsłabsza ocena z chemii to 4 na ten moment. Razz

.alyss.

Nieee... Fizyka to zło, bez względu na nauczyciela. A że mam fizykę w połowie rozszerzoną, choć nie powinnam, to wiem co mówię.

Tomcio

Też tak uważam, chociaż jestem dopiero w pierwszej gimnazjum.

Mihex

Moja nauczycielka od fizyki jest ostra... No ale nie ma się co dziwić, w końcu na mat-fizie jestem, co jest trochę dziwne, bo fizyki przez całe gimnazjum nie rozumiałem... Miałem nieszczęście trafić w gimnazjum na nauczycielkę która była chyba doktorem fizyki, ale nie potrafiła uczyć, nawet klasy uspokoić i była strasznie roztrzepana. Za to teraz mam taką co potrafi nauczyć, ale jak czegoś nie zrozumiesz lepiej się nie przyznawaj, bo przegrane do końca roku, a może i szkoły, a czasem nawet nie trzeba "nie umieć", tylko aby coś wymyśliła o tobie złego, to też masz problem. Razz

No marudzenie marudzeniem, ale znając życie taka najlepiej przygotuje na studia i tych chętnych (samobójców) do matury.

mudancicha

Jasne, że takie najlepiej przygotowują.. U mnie w gimnazjum z geografii to ledwo się na czwórkę wyciąga, ale jak przychodzą do tej nauczycielki licealiści w odwiedziny to jej dziękują, że taka wymagająca była, bo bez problemu piątki dostają xD

-Will-

Oj! Własnie sobie przypomniałem, że niektórzy jeszcze siedzą w szkole, podczas gdy Mazowsze ma już wolne Very Happy

I dobrze, bo nie byłbym w stanie dłużej wytrzymać... szczególnie po tym wyczerpującym balu... i kilku wyczerujących sprawdzianach... i wyczerpujących obecnościach pewnych nauczycielek.

Annabeth

Fakt Actia. Librus zaniża średnią przez piątki. W mojej szkole jest i nauczyciele trzymają się wystawianej przez niego średniej kurczowo jak koła ratunkowego, w związku z czym sposób wystawiania ocen jest beeeznadziejny. Nie cierpię Librusa. Raczej wprost nienawidzę.

Gromadon

No, nie ma się co dziwić

. U mnie w szkole czegoś takiego na szczęście nie ma, ale za to matematyczka na sprawdzianach robi takie cuś :
Jak zrobisz na sprawdzianie zadanie na szóstkę, zrobisz je dobrze, ale jedno z tych na piątkę będzie źle, to stawia Ci niższą ocenę, niż gdybyś zadania na szóstkę nie zrobiła.
Może mnie nie zrozumieliście. Ale to tym lepiej dla Was

.

Actia

Chyba nie zrozumiałam... Powiedzmy, że ze sprawdzianu wychodzi ci cztery, a nie pięć, ale zrobiłeś dobrze zadanie na szóstkę, więc dostajesz trójkę?

Gromadon

No mniej więcej

.

Actia

Łożesz, to współczuję. W takim razie to ja bym się nigdy nie brała do robienia zadań na szóstkę, nawet gdybym umiała, co się zdarza... W sumie się nie zdarza.

Gromadon

Taa... i przez robienie tych zadań na szóstkę, będę miał na półrocze w szóstej klasie 4, a we wszystkich innych półroczach i końcach roku miałem 5. Musi być ten pierwszy raz...
Ale mamie tego na pewno nie wmówię

.

Annabeth

Heh, pewnie nie, chociaż i tak życzę szczęśliwych negocjacji, że się tak wyrażę

Faktycznie masakra z tymi sprawdzianami. U nas tak robiła w podstawówce jedna taka wredna ciota, która na szczeęście nie uczyła mojej klasy, ale i tak dochodziły do nas plotki na jej temat. W końcu zdarzyło się, że miała z nami zastępstwo. Ale był numer. Okazało się, że nie dość że jędza, to jeszcze w dodatku niezbyt lotna intelektualnie, żeby nie powiedzieć: głupia. Serio. Przyłapaliśmy ją kilka razy na zrobieniu błędu w zadaniu (to była podstawówka, robiliśmy przy tablicy) i w ogóle sprawiała wrażenie jakby nic z tej matematyki nie umiała. Po lekcji większość stwierdziła, że powinna uczyć klasy 1-3, a nie wyżej, bo to jej próg umiejętności z tego zakresu. Na szczęście w gimnazjum już nie ma takich niedorobów (no bo przecież taki nauczyciel niczego cie nie nauczy) tylko są sami rozgarnięci. Na szczęście.

Ciota? Nie zapominaj że mimo wszystko mówisz o nauczycielu - innym człowieku i chyba przydałoby się trochę szacunku?
N.

Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Jeżeli ktoś swoim zachowaniem powoduje, że tracimy do niego/niej szacunek to dlaczego mam się z tym kryć? Okazuję brak szacunku i tyle. Nie mówię tu akurat o tym nauczycielu, mówię ogólnie o zdobywaniu szacunku drugiej osoby.
C.