Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Twoje zdanie.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Płonący Most
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cassandra714
Sierota


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:20, 25 Mar 2014    Temat postu:

Ja się normalnie :'( poryczałam czytając zakończenie:

Halt wciąż jeszcze był tak blisko... Łzy napłynęły mu do oczy, gdy usłyszał głos mistrza:
-Willu! Wytrwaj! Nie poddawaj się! Znajdę cię, dokądkolwiek cię zabiorą!
Przełykając łzy, chłopiec uniósł ramię, by pożegnać nauczyciela.
-Halt!- wychrypiał, ale wiedział, że zwiadowca z pewnością tego nie dosłyszy. Za to raz jeszcze doszedł go głos Halta niosący się poprzez szum wichru i morskich fal:
-Znajdę cię!
[...]
Jeszcze długo po tym, jak zniknął za horyzontem, samotny jeździec, którego wierzchowiec stał po pierś w wodzie, spoglądał w ślad za nim.
Jego usta poruszały się, wypowiadając bezgłośną obietnicę, którą słyszał tylko on sam.

No nic innego, jak czytać i płakać. To takie wzruszające....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alyss3
Sierota


Dołączył: 05 Maj 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:01, 13 Maj 2014    Temat postu:

Mi wszystko się w tej części podobało i smutne było to że skandianie porwali Evanlyn i Willa, ale gdyby w tej części nie zostali porwani to pewnie na tej części by się skończyło albo następne części byłyby nudne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alyss3
Sierota


Dołączył: 05 Maj 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:03, 13 Maj 2014    Temat postu:

Cassandra714 napisał:
Ja się normalnie :'( poryczałam czytając zakończenie:

Halt wciąż jeszcze był tak blisko... Łzy napłynęły mu do oczy, gdy usłyszał głos mistrza:
-Willu! Wytrwaj! Nie poddawaj się! Znajdę cię, dokądkolwiek cię zabiorą!
Przełykając łzy, chłopiec uniósł ramię, by pożegnać nauczyciela.
-Halt!- wychrypiał, ale wiedział, że zwiadowca z pewnością tego nie dosłyszy. Za to raz jeszcze doszedł go głos Halta niosący się poprzez szum wichru i morskich fal:
-Znajdę cię!
[...]
Jeszcze długo po tym, jak zniknął za horyzontem, samotny jeździec, którego wierzchowiec stał po pierś w wodzie, spoglądał w ślad za nim.
Jego usta poruszały się, wypowiadając bezgłośną obietnicę, którą słyszał tylko on sam.

No nic innego, jak czytać i płakać. To takie wzruszające....





Zgadzam się to było wzruszające ja się popłakałam jak to czytałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:11, 12 Lip 2014    Temat postu:

Wyjątkowo odpowiem na pytanie nie przeczytawszy tematu (Wszędzie piszą to samo! Od ciągłego wałkowania jednego fragmentu robi się niedobrze).
Według mnie "Płonący most" jest najgorszą częścią całej serii (Nawet "Zaginione historie" są lepsze.). Była chyba najbardziej monotonną i w dodatku najkrótsza z całej serii. Od razu zdziwiło mnie, że Gilianowi nawet przez myśl nie przeszło, że pustki mogą być sprawką Morgaratha. W całej części były chyba tylko dwie śmieszne sceny (Z topornikiem i z przyjazdem Giliana). Strasznie ciągnęła się ta ich podróż przez Celtię, więc chyba nikogo nie zdziwi, że mi się ta część nie podoba. W porównaniu do innych książek serii ta część wypada słabo. Może nie mam o niej aż tak przesadzonego zdania jak niektórzy o "Królewskim zwiadowcy", ale nie przepadam za tą książką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raserei
Sierota


Dołączył: 09 Kwi 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nasgardu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:35, 14 Lip 2014    Temat postu:

W tej książce nie podobała mi się chyba tylko podróż przez Celtię gdy Gilian uczył Horace'a i Willa. Później akcja jakoś bardziej się rozkręcała, a koniec mnie zdenerwował. Myślałam, że Halt uratuje Willa i Evalyn, ale jednak nie. Niestety. A pokładałam w nim takie nadzieje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aryen
Sierota


Dołączył: 17 Sie 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:06, 01 Wrz 2014    Temat postu:

Scena z bandytami, spalenie mostu i wzruszające zakończenie - to zapamiętam na długo. Jednak było też wiele nużących momentów, np. sama podróż do Celtii nie była dla mnie zbyt ciekawa :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kurat123098
Sierota


Dołączył: 07 Mar 2017
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skandia(przyszowa)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:09, 21 Kwi 2017    Temat postu:

Mi się nie podobało, gdy Gilan zaczął wymiotować, a to było fajne, jak Horace wyzwał Morgartha na pojedynek.

Lady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vnut
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:11, 01 Cze 2017    Temat postu: Re: Twoje zdanie

Sama podróż po Celtii nie była szczególnie interesująca, jedyne ciekawe fragmenty to walka z bandytami i spotkanie Evanlyn.

Natomiast walka Horace'a z Morgarathem i końcówka z Haltem przewyższają resztę książki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:53, 06 Lip 2017    Temat postu:

04:21 rano - zaczynam pracę nad recenzją.


Więc... Jak zwykle w przypadku tematów istniejących niemal od początków forum, mój mało ambitny spam sprzed siedmiu lat nie daje pełnego obrazu tego, co myślałam o drugim tomie. W zasadzie to nie daje żadnego obrazu, chyba że liczyć dziki fanatyzm i prawie bezkrytyczne uwielbienie. W tym momencie moje zdanie jest troszkę inne.

Pierwsza różnica polega na tym, że fanatyzm zmienił się w nostalgię. Ta seria to dla mnie jeden z najprzyjemniejszych łączników z przeszłością, więc niektóre sceny poruszają mnie nie tyle ze względu na treść, co ze względu na wspomnienia, które wywołują. I oczywiście nadal bawiły mnie żarty i nadal wzruszały mnie momenty napisane po to, żeby wzruszać, ale zabarwienie tych uczuć było odrobinę inne.
Kolejną różnicą jest moje podejście do spalenia mostu... Wydaje mi się trochę dziwne, że scena na tyle ważna, że zdefiniowała tytuł, mnie nie porywa, ale tak... podczas tego czytania moment rozpalania ognisk był dla mnie odrobinę nużący. Nie na tyle, żeby liczyć kartki do końca, bo akcja idzie szybko, jednak większość scen powiązanych bezpośrednio z mostem trochę się dla mnie ciągnęła. Nie bardzo, ale nadal.
Powyższa zmiana była z pozytywnego podejścia na leciutko negatywne, a teraz sytuacja odwrotna. Co prawda w początkowych scenach Evanlyn wciąż nie zdobywa mojej sympatii, jednak teraz miałam dla niej o wiele więcej tolerancji. Tym razem czułam raczej coś w rodzaju irytacji jej postacią, a zabrakło tej pierwotnej, bardzo silnej niechęci. Pewnie duży wpływ na tę zmianę miał fakt, że moja opinia o Evanlyn bardzo się poprawiła dzięki dziesiątemu tomowi i przełożyło się to na wcześniejsze części.

Ale dobra... co tu będę przeciągać. Jak dla mnie - książka świetna. Praktycznie nie da się przy niej nudzić (sceny z mostem aż takie złe nie są, żeby to klasyfikować jako nudę Very Happy), a do tego dialogi urzekają :3. Podoba mi się ta atmosfera w grupie Gilana, Willa i Horace'a - i bardzo żałuję, że później nie ma już raczej okazji, żeby zobaczyć ich współpracę w takim gronie, kiedy wiedzą więcej, a ich statusy uległy zmianie. Wielka szkoda Sad. No i bitwa na koniec. Sama część manewrów i starć nie jest ważna, bo prawie jej nie opisano, ale osobiście jestem wielką fanką pojedynku, który to wszystko zamyka. W moich wspomnieniach był wprawdzie dłuższy, acz i w tej formie robi wrażenie. Jak napomknęłam w recenzji "Ruin Gorlanu" Horace bardzo u mnie zaplusował i tym razem też się to objawiło. Całkiem mocno to przeżywałam jak na osobę, która znała nie tylko wynik walki z Morgarathem, ale też sztuczkę, która do niego doprowadzi Very Happy. To o czymś świadczy.

No i dobra, to wszystko. Co tu mogę dodać. Kocham ten tom i nie zawiodłam się na nim po latach przerwy od czytania. Można mówić wiele o stylu Flanagana, ale pewne rzeczy ma świetnie opanowane i po takim czasie nadal uwielbiam jego sposób budowania fabuły albo relacji między bohaterami. Jeśli to kwestia bycia rzemieślnikiem, a nie artystą - żaden problem. Póki wychodzi świetnie, mnie nie robi różnicy, czy natchnienie przyszło od sił wyższych albo od muz, czy od przemyślenia wszystkiego na zimno przez napisaniem :3.
A teraz mentalnie szykuję się na część trzecią!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Czw 4:59, 06 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:39, 25 Lip 2017    Temat postu:

Po Płonący most sięgnęłam od ręki, zaraz po skończeniu Ruin. To był właściwie taki jeden, wielki haust. Do myślenia dał mi świeży temat o najlepszym pojedynku z serii, który uświadomił mi, że zupełnie nie pamiętam pojedynku Horacego i Morgaratha... Z Mostu najbardziej chyba wbił mi się w pamięć ten "ranny" Gilan, niosący wieści o pobiciu Skandian, poza tym pamiętałam jak bardzo urzekła mnie scena, w której znużony Gilan dociera do wojskowego obozu.

Co do bohaterów, bardziej samodzielny Will też ma u mnie wielkiego plusa - no i sam fakt, że mimo odbytego treningu na zwiadowcę, jest nadal tylko chłopcem, który potrafi zwątpić we własne siły, sprawia, że bohaterowie stają się bardziej realni. Horace, uczący się nowej techniki walki też za tym przemawia. Co mogę jeszcze dodać? Erak. Lubię skubańca, tym razem już od pierwszej chwili. Wink Jeden z nielicznych szemranych typów, który ma choć trochę oleju w głowie i potem okazuje się nieco mniej szemranym typem. Znów miałam ten sam problem z Evanlyn - po prostu jest momentami irytująca. Ale to też dobrze, bo nie jest taką idealną kobiecą postacią, fajnie, że ma swoje wady i wzbudza jakiekolwiek uczucia.

Akcja z mostem była tak samo emocjonująca, jak dla mnie. W pewnym momencie, kiedy Will i Horace wybrali się na zwiad do tunelu, czytałam z tak dużym zainteresowaniem, że aż poczułam, że mam do nich pretensje, że nie zapytali umierającego górnika o tunel. Razz Książka, która wywołuje tak duże emocje za drugim czytaniem chyba sama świadczy o swojej wartości. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nimrodel dnia Wto 18:40, 25 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Erak the best
Sierota


Dołączył: 20 Sty 2018
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zelów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:02, 20 Sty 2018    Temat postu:

Według mnie to najciekawsza część całej serii. Przeczytałem całą książkę w 1 dzień.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Płonący Most Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17
Strona 17 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin