Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

7. Nowy początek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:44, 03 Paź 2010    Temat postu:

-Bardzo możliwe-powiedziała Arnara szczęśliwa, że coraz więcej osób pragnie odbudować dawne relacje w grupie- Ale myślę, że znów będzie trzeba zorganizować spotkanie. Takie integracyjne.
Wtedy właśnie podjechała do nich nieznajoma dziewczyna. Przedstawiła się i natychmiast odjechała.
Arnara szybko tupnęła, a przed Iliane (tak się nazywała) pojawił się mur z ziemi. Cztery towarzyszki szybko do niej podbiegły.
-Witaj. Z twojej wypowiedzi wywnioskowałam, że chcesz dołączyć do drużyny, jednak to, że odjechałaś, dowodzi, że nie zależy ci aż tak bardzo-powiedziała-Ja jestem Arnara. I małe pytanie: jak chciałaś do nas dołączyć? Potem byśmy cię nie znaleźli...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Nie 13:45, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arya
Podrzucacz królików


Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:55, 03 Paź 2010    Temat postu:

- Chciałam tylko odjechać kawałek dalej, żeby nie przeszkadzać wam w rozmowie- Iliane uśmiechnęła się - Zaczekałabym aż skończycie. Bardzo mi miło, jeśli jednak wam nie przeszkadzam. A to nie będzie konieczne. - Zeskoczyła z konia i wyciągnęła prawą rękę. Ściana ziemi rozsypała się.
-Miło mi cię poznać Arnaro. Was również- Tu skłoniła się lekko w stronę pozostałych.


No, no, ładny początek. Drugi twój post i już się kłania nieznajomość zasad i limitu. Zapraszam do zajrzenia. Na razie nie wlepiam punktów, ale żaby to było ostatni raz.

A.


[ Przepraszam, to się więcej nie powtórzy ]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arya dnia Nie 14:11, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
killerafi95
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:01, 03 Paź 2010    Temat postu:

- Aragornie - Rzekł spokojnym głosem Orin [Orin przez jedno "r"]. - Chyba już wszyscy wiedzą, że grupa ma się ku rozpadowi. Trzeba coś z tym zrobić i to natychmiast. Przysłuchiwałem się większości rozmów, jakie wszyscy prowadzili po zebraniu i okazało się, że porobiły się małe grupki trzymające się razem. Ktoś musi przejąć dowództwo, ponieważ grupa na razie nie funkcjonuje, a Bóstwa działają przez cały czas. Jako członek grupy zarządzam głosowanie na przywódcę.
W tej chwili wszedł Wulstan i kiedy zobaczył poważne miny Aragorna, Niobe i Orina spytał się, o co chodzi.
- Właśnie zarządziłem głosowanie na przywódcę grupy, które odbędzie się jutro w południe na zamku. Obecność obowiązkowa. – Rzekł Orin.
Wulstanie to jest twoje pierwsze zadanie. Jako, że jesteś gońcem, postarasz się odnaleźć wszystkich członków grupy i powiadomisz ich o zebraniu. Acha! I nie zapomnij powiedzieć, że obecność jest obowiązkowa. – Wulstan zasalutował i wybiegł z karczmy, aby wykonać zadanie. W głębi duszy cieszył się, że je dostał.
-Ty Aragornie i ty Niobe zrobicie to samo. – Skinęli głowami. – A ja zajmę się przygotowaniami do głosownia. – Orin powiedział to tylko do siebie, bo Aragorn i Niobe udali się na poszukiwanie pozostałych członków. Po tym Orin po wypiciu piwa jednym szybkim ruchem udał się już bezpośrednio do zamku.
[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:17, 03 Paź 2010    Temat postu:

Pięć dziewczyn rozmawiało ze sobą o różnych rzeczach, choć Arnara w głębi duszy wiedziała, że powinny zająć się bardziej konkretnymi sprawami. Nagle zobaczyła pędzącego na koniu obcego mężczyznę, który przedstawił się jako Wulstan.
-Orin, nowy członek grupy, zarządził spotkanie w południe na zamku. Odbędzie się głosowanie.
Actia popatrzyła się ze zdziwieniem na Wulstana i uniosła jedną brew. Następnie zwróciła się do dziewczyn?
- Ej, kto to w ogóle jest?
-Zarządził?-Arnara założyła ręce-Królem nie jest. Przywódcą też nie. Jeżeli chce coś powiedzieć czy ogłosić, niech wyśle gołębie albo osobiście przyjdzie i poprosi. Teraz pójdę, ale następnym razem- niech wybije sobie takie rzeczy z głowy. Dziękuję za informacje... Należysz do grupy?- przybysz potwierdził.
Za kogo on się uważa?, pomyślała jeszcze Arnara i spojrzała na słońce.
-Zaraz południe-powiedziała-Co powiecie na małe spóźnienie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
killerafi95
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:29, 03 Paź 2010    Temat postu:

Orin siedział przy okrągłym stole i rozmyślał. Nagle ktoś zaczął łomotać do drzwi. Jako że Orin nie lubi, gdy mu się przerywa zbulwersował się. Okazało się, że w drzwiach stoi zadyszany Wulstan i próbuje mu coś powiedzieć.
-Spokojnie Wulstanie. Odpocznij chwilkę. -
Po paru minutach Wulstan powiedział, że zawiadomił już Arnare i cztery inne członkinie.
- Dobrze się spisałeś Wulstanie. Teraz usiądź i odpocznij zaraz podam ci jakąś strawę i coś do picia. Zapomniałem, że po twoim przybyciu nie zdążyłeś odpocząć. Wybacz mi.-
- Nie szkodzi, Panie. – Odparł Wulstan.
- Proszę cie, nie mów do mnie Panie. -
- Dobrze Pan... znaczy się Orinie. -
Coś czuje że dobrze będzie mi się z nim pracować. Pomyślał Orin.

Umiesz czytać, Panie? Następnym razem wlepiam punkty karne!

A.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawel2952
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:51, 03 Paź 2010    Temat postu:

Aragorn miał dużo pracy z powodu przybycia nowych. Nie kojarzył ich jeszcze z wyglądu. Przybycie nowicjuszy dawało nową szansę na odbudowanie drużyny. Pierwszy skład, który wyruszył już prawie rok temu z Iberionu, zmalał w oczach. W wielu miejscach pozostawili swoich przyjaciół którzy polegli. Teraz przyszła kolej na lenno Seacliff, gdzie przyszło im się pożegnać z kolejną dwójką. Niebezpieczeństwo było naprawdę realne. Wtedy też rycerz przypomniał sobie o rzeczach, od których został odciągnięty. Czekał go pojedynek z Marcusem. Aragorn postanowił ciężej trenować. Miał już plan. Śpiesznym krokiem udał się do zamku. Zręcznie pokonywał kolejne schody piąc się w górę. Jeden z wartowników pilnujących zamku odprowadził rycerza do komnaty gdzie pragnął się udać. Strażnik lekko się ukłonił i wrócił na swoje stanowisko. Była to komnata dowódcy armii lenna Seacliff. Aragorn układał sobie w myślach jak rozpocząć rozmowę. Zapukał. Po chwili pewnym krokiem wkroczył do komnaty. Rozmowa nie trwała długo. Na korytarzu dało się słyszeć gromki, wesoły głos dowódcy:
-Wspaniale! Zaczniemy od jutra.-
Aragorn ukłonił się dowódcy i udał się w stronę stajni gdzie był jego koń. Miał nadzieję, że uda mu się go przygotować nim wstanie słońce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pawel2952 dnia Nie 14:52, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:53, 03 Paź 2010    Temat postu:

Arnara zmieniła plany.
-Wiecie co...? Nie tylko my musimy się spóźnić- dziewczyna szybko pobiegła do karczmy (Nawet nie patrzyła, czy towarzyszki biegną za nią), w której podobno był Orin. Podeszła do niego i spytała:
-Możemy pogadać? Muszę ci coś pokazać-pociągnęła go za sobą. Zaprowadziła go do kamiennego łuku, a następnie kazała pod nim stanąć. Gdy to zrobił, Arnara skupiła się, a z łuku wystrzeliły korzenie. Złapały go za nogi i ręce i podciągnęły ku górze.
Wyglądał teraz jak pieczące się nad ogniem zwierzę.
-Tolerujesz spóźnienia, Panie?-spytała i odeszła.
Zastanawiała się, jak on z tego wyjdzie. No, na pewno się wydostanie, może przed końcem głosowania. A jeśli nie, sama przyjdzie i go uwolni.
Uznam to za przyjacielskie droczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:57, 03 Paź 2010    Temat postu:

Urius siedział do końca na spotkaniu, myśląc jak drużyna mogła się tak rozpaść. Gdy wszyscy wyszli on wpadł na pewien pomysł. Wstał i zaczął czegoś szukać po sali, a gdy to znalazł schował pod płaszcz i poszedł do swojej tymczasowej komnaty.
Jutro z samego rana... Dziś jest za późno Pomyślał.
[center] *** [/center]
Urius wstał o świcie, wziął przedmiot zabrany z sali obrad i wyszedł z zamku. Pokierował się wąską uliczką i znalazł budynek którego szukał. Miejscowy kowal był miłym człowiekiem, ale teraz miał dużo roboty.
- Zdołasz go naprawić?- Spytał Urius.
- Tak, za kilka godzin będzie gotów.- odpowiedział rzemieślnik.
- Dziękuje.- Powiedział Urius i na ten czas poszedł do stajni zająć się swoim koniem. Przed południem kowal skończył pracę, a Urius wracał właśnie do zamku, po drodze spotkał kogoś z drużyny
- Zebranie w południe w karczmie
- Kto je zwołał?
- Orin.
- Kto? Zresztą nie ważne Powiedział Urius. - Dobra, będę. powiedział i udał się do swojego pokoju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mihex dnia Nie 15:00, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arya
Podrzucacz królików


Dołączył: 12 Wrz 2010
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:15, 03 Paź 2010    Temat postu:

Iliane pobiegła za Arnarą do karczmy. Przyglądała się całej sytuacji z pewnej odległości. Kiedy Orin zawisł na korzeniach, zachichotała. Wyglądał komicznie. A niech sobie wisi. Machnęła ręką. Też była nowa, nie czuła się jeszcze zbyt pewnie, a sposób w jaki on się zachowywał działał jej na nerwy.
Iliane dołączyła do przechodzącej Arnary.
-To było niezłe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
killerafi95
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:15, 03 Paź 2010    Temat postu:

Gdy Wulstan udał się na posiłek ktoś nagle wbiegł do sali. Była to Arnara. Powiedziała mu, że musi coś zobaczyć i pociągła go za rękę. Biegli przez parę minut i przystanęli przed kamiennym łukiem. Kazała mu stanąć pod łukiem, co też uczynił. Po chwili wisiał już na korzeniach i nie mógł się poruszać. Arnara odbiegła.
Zrobiła jeden mały błąd. – Pomyślał Orin. – Nie zatkała mi ust, a na dodatek niedaleko stąd jest Wulstan.-
Gdy upewnił się, że Arnara już odbiegła zaczął wołać Wulstana.
Wulstan właśnie kończył jeść, gdy usłyszał dobiegające wołania jego imienia. Natychmiast się zerwał, ponieważ rozpoznał głos. To był Orin. Gdy Wulstan zobaczył swojego towarzysza bardzo się zdziwił.
- Szybko weź mój nóż i mnie uwolnij. – Krzyknął Orin.
Wulstan wykonał polecenie i chciał się spytać, o co chodzi, ale Orin powiedział.
- Musimy się dostać do Sali obrad. Szykuje się jakaś większa awantura. To Arnara mnie uwięziła. -
Zaczęli biec. I po drodze Orin kontynuował swoją wypowiedź.
- Przygotuj broń może się przydać.


Wpadli do karczmy jak szaleni, ale nikogo jeszcze tam nie było.
- Ty czekaj na resztę a ja się ukryje. – Rzekł Orin.
- Zachowuj się normalnie. -


(Nie zrozumiałem upomnienia. Czy mógłbym otrzymać jakieś wskazówki?)
(Dziękuję zrozumiałem.)

Zajrzyj do tematu "Uwaga! Limit!", a będziesz miał wyjaśnienie.

A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez killerafi95 dnia Nie 15:53, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:15, 03 Paź 2010    Temat postu:

-Dzięki-powiedziała do Aryi, po czym dodała-Wiesz, mam jakieś dziwne wrażenie, że póki tam jest Wulstan, ten przeklęty Orin szybko się wydostanie. Ale mam jeszcze kilka niespodzianek w zanadrzu...- zastanowiła się-Nie powinien się tak zachowywać, zwłaszcza, że jest nowy i nie ma prawa rozkazywać innym, ewentualnie prosić. O, już zaczęło się zebranie. Może już pójdziemy? Znaczy, i tak pewno się o 5 minut spóźnimy- uśmiechnęła się do towarzyszek-Poza tym, chyba jednak nie mam zamiaru pozwolić Orinowi przemawiać- wskazała na łuk, na którym nikt już nie wisiał.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Nie 16:17, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:28, 03 Paź 2010    Temat postu:

Arnara, Megan, Rina, Iliane i Actia ruszyły na zebranie. Oczywiście szły tak szybko, że się spóźniły. Nie przejęły się tym, wszakże było to spóźnienie kontrolowane.
W sali znajdowała się już część drużyny, ale Actia z uśmiechem zobaczyła, że niektórych brakowało. Dziewczyny zajęły miejsca, oczywiście Virtus usiadła obok swojego brata. Jacen był na zebraniu, nie przejmując się tym, że właściwie nie należy do drużyny. Aktualnie był zajęty przeszkadzaniem Orinowi, który próbował coś powiedzieć.
Jacen unosił Mocą przedmioty i "puszczał" je blisko Orina, co mężczyznę strasznie dekoncentrowało. Przerwał swoje zajęcie, gdy zobaczył Actię.
- Dzień dobry, siostrzyczko - powiedział wesoło. - Wiesz, że ten gościu się był w ukryciu, jak tu przyszedłem? Ale ten Wulstan z uśmiechem na ustach mnie o tym poinformował. Równy z niego gość.
Actia prychnęła. Wstała też i zaklaskała, aby zwrócić na siebie uwagę.
- Myślę, że mam coś do powiedzenia, w końcu kiedyś byłam w tej drużynie, no i chyba byłam kimś w rodzaju przywódczynie - powiedziała. - Wiem, że kilka rzeczy powinniśmy sobie wyjaśnić. Wszyscy. Ale o tym to chyba później. Z tego co wiem, to jesteśmy tutaj po to, aby wybrać, hm, wodza. Proponuję, abyśmy głosowali tylko na tych, którzy byli w drużynie od początku - wszak ich znamy najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
killerafi95
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:45, 03 Paź 2010    Temat postu:

Actia wstała i powiedziała.
- Myślę, że mam coś do powiedzenia, w końcu kiedyś byłam w tej drużynie, no i chyba byłam kimś w rodzaju przywódczynie - powiedziała. - Wiem, że kilka rzeczy powinniśmy sobie wyjaśnić. Wszyscy. Ale o tym to chyba później. Z tego, co wiem, to jesteśmy tutaj po to, aby wybrać, hm, wodza. Proponuję, abyśmy głosowali tylko na tych, którzy byli w drużynie od początku - wszak ich znamy najlepiej.
- Przepraszam … - *Bęc* - Prze … - *Bęc* - Jacen mógłbyś łaskawie przestać, dziękuje. – Powiedział Orin.
- Jako że wszyscy się już zebrali chciałbym oficjalnie przeprosić za sposób, w jaki zostaliście powiadomieni o tym zebraniu, oraz że zwołałem je jak bym był przywódcą. Pomyślałem, że jeżeli ja, jako nowy członek grupy przyszedłbym do każdego po kolei i bym prosił żeby łaskawie się zjawił zostałbym zignorowany ze względu na sytuacje, a w ten sposób zostaliśmy wszyscy zgromadzeni. Ja niemiałem zamiaru kandydować na wodza i Actia w stu procentach się z tobą zgadzam. Sytuacja jest naprawdę poważna. W grupie potworzyły się małe grupki i dlatego musimy wybrać silnego wodza, bo inaczej nie zaczniemy działać, a Bóstwa działają bez przerwy. I jeżeli można chciałbym zaproponować nową nazwę dla grupy, ponieważ „grupa” brzmi tak zwyczajnie, ja proponuje coś w stylu „Liga” albo „Stowarzyszenie”. A co do głosowania ja głosuje na Aragorna. -
Wszyscy mruknęli porozumiewawczo a Orin usiadł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez killerafi95 dnia Nie 16:46, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raczek96
Podrzucacz królików


Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:34, 03 Paź 2010    Temat postu:

- Dziękuję, za pozwolenie mi spokojnie zjeść obiad - tu spojrzał na Orina - Ja idę proszę aby przekazać mi potem co było, ja lubię czasem pojeździć sobie z moim Gastifem po lesie - podsumował goniec.
- Dobrze, ale wiedz że nie będziesz miał wtedy wpływu na naszą taktykę - stwierdziła Actia.
- Tak wiem, ale nie lubię się zajmować tymi sprawami, więc ja lece - i w tym momencie Wulstan wyszedł zamknął drzwi, osiodłał swojego konia i odjechał.
Po drodze goniec zobaczył orła ze strzałą w boku. Przeraził się zauważył, że rana była świeża, więc nie wiedział cz go opatrzyć czy uważać na człowieka z łukiem, którego do tej pory nie widział. Rozejrzał się i nikogo nie zauważył, a potem opatrzył orła i zabrał ze sobą.
- Dobrze, że jestem niedaleko zamku,a poza tym nazwę cię Dafis - powiedział do orła, a on nieprzytomny leżał mu w jukach na miękkim posłaniu. I nie zobaczył grupy 20 rabusiów, schowanych w lesie.
Nagle wybiegli z lasu i zaczęli go gonić. Wulstan jechał powoli na swoim ogierze i nagle przyspieszył. Po chwili zostawił ich daleko w tyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raczek96 dnia Nie 18:35, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:08, 03 Paź 2010    Temat postu:

Actia powiedziała mu, że mógłby oddać miecz Megan, ledwo powstrzymał wybuch szyderczego śmiechu. O, tak. Dać tak ważną rzecz rozkapryszonej księżniczce, która nie wie komu zaufać. Serafiel czasami się zastanawiał, jak młoda Mandalorka zdołała dożyć tylu lat z jej zaufaniem. Pewnie jej braciszek często jej pomagał. No i potrafiła czarować, a to był niemały atut. Zanim dziewczyna odeszła, rzuciła mu coś, co chyba byłą radą, ale mężczyzna nie zwrócił na to uwagi. Cieszył się, że wreszcie sobie poszła. Teraz mógł załatwić własne sprawy. Coś co powinien zrobić dawno temu. Pospiesznie wrócił do swojego pokoju i odnalazł w szafie ciało Nitaela, które jakieś kilka godzin temu zaczęło się rozkładać. Ogólnie nie był to przyjemny widok, ale konieczny do odprawienia rytuału. Najpierw znalazł w jednej z szuflad komody igłę i nici. Wybrał czerwoną. Następnie zdjął z czoła swoją czarną opaskę i zaczął na niej wypisywać jakieś słowo we własnym języku. ZEMSTA. Później przeszedł do najbardziej ohydnego etapu. Wyciągnął miecz i wbił go w brzuch Nitaela. Chwilę później wyjął go i skropił krwią kota opaskę. Następnie przetarł materiał dłonią i poczekał aż wyschnie. Wtedy z powrotem założył opaskę. Zanim przeszedł dalej przygotował sobie bandaż. Gdy to zrobił znów uklęknął i rozciął sobie oba przedramiona. Poczekał aż skapnie na ziemię kilka kropel i zabandażował ręce. Niegodne było, żeby ktoś oglądał rany po rytuale. Ostatnim etapem było złożenie obietnicy. To było dla niego najtrudniejsze. Kolejna okazja do pogorszenia własnej sprawy. Jednak po dłuższych przemyśleniach zdecydował się na to. Warunki były proste. Musiał zabić kilku wschodnich łuczników w czasie nieokreślonym. Igraszka. Zaczął więc deklamować.
- Ja, Adirael, syn Arturia przyrzekam na krew swoją i Nitaela, że wypełnię obietnicę złożoną kotu w dniu jego zgonu. Zwolnić z niej będzie mogła tylko moja własna śmierć. - i już. Rytuał zakończony. Zaryzykował użycie swojego prawdziwego imienia, gdyż wcześniej sprawdził czy nikt nie podsłuchuje. Oczywiście ktoś mógł przyjść i podsłuchać później, ale wtedy czynił to na własną odpowiedzialność. Puk, Puk! A jednak. Ciekawe go okazał się takim głupcem? Serafiel wstał i podszedł cichutko do drzwi. Otworzył je, złapał jakiegoś mężczyznę i przyciągnął go do ściany. Przyłożył mu miecz do gardła i zapytał:
- Kim jesteś i czego chcesz?
- Jestem posłańcem, panie. Orin przysłał mnie, żeby powiadomić pana o zebraniu, które właśnie odbywa się w karczmie. - odpowiedział mu przerażonym głosem.
- Co słyszałeś? Od jak dawna tu jesteś? - dociekał dalej.
- Nic a nic, panie. Dopiero co przyszedłem.
Serafiel popatrzył mu w oczy, ale nie znalazł tam kłamstwa. Przeprosił gońca i wypuścił go. Ten, śmiertelnie wystraszony, pędem wymknął się z pokoju. Tymczasem rycerz zastanawiał się nad tym kim jest ów Orin. Po chwili zdał sobie sprawę, że kimkolwiek by nie był, nie zasłużył sobie na obecność Serafiela. Ten w końcu wyszedł z pokoju biorąc ze sobą ciało Nitaela. Skierował się na cmentarz. Zastał tam śpiącego grabarza, któremu wsunął do kieszeni monetę i wział leżącą nieopodal łopatę. Znalazł odpowiednie miejsce na grób i zaczął kopać. Nie zeszło mu z tym długo, gdyż dół dla Nitaela nie musiał być głęboki. Wrzucił kota do świeżo wykopanej mogiły, którą chwilę później zasypał ziemią. Poszedł do chaty grabarza i znalazł tam średniej wielkości nagrobek. Znalazł młotek i dłuto i z mozołem oraz niezbyt estetycznie napisał: Tu leży Nitael, kot, który oddał życie za przyjaciela. Gdy skończył wrócił do groby w wbił tablicę w ziemię. Kiedy to zrobił, udał się na targ. Tam kupił sobie płaszcz z kapturem, który miał mu służyć podczas jego podróży. Wrócił jeszcze raz do swojej kwatery. Spakował się, zostawił karteczkę, na której napisał: Wyjechałem. Nie spodziewajcie się mojego powrotu. A.S.A i wyszedł. Jego następnym celem był port Seacliff. Wcześniej zorientował się, że za jakieś dziesięć minut wyrusza statek skierowany na południe. Może uda mu się przekupić... to znaczy przekonać kapitana, żeby zahaczył o jego ojczyznę. Podczas drogi założył kaptur na głowę tak, żeby nikt nie mógł go rozpoznać. Nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział, gdzie się udaje. Kilka minut później okazało się, że kapitan był bardzo ochoczy do zmiany kursu, gdy dostał w swe łapska worek z pieniędzmi. Serafiel obliczył, że za dwa dni będzie w domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:57, 03 Paź 2010    Temat postu:

Arnara również oddała swój głos.
Chwilę potem drzwi się otworzyły, a w nich stanął nieznajomy młody mężczyzna, miał nie więcej niż 25 lat.
-Witam- powiedział, zwracając uwagę wszystkich. Dziewczyna przyjrzała mu się uważnie.
Przecież to Nieistniejący... tylko zupełnie odmieniony. Jego twarz promieniała: pojawił się na niej szeroki uśmiech, a oczy jakby ożyły. Wedy był taki ponury, blady i zdawał się mieć czterdzieści lat, jak nie więcej.
-Nieistniejący?- spytała Arnara, aby się upewnić.
-Zwą mnie Khor. Mam nadzieję, że przyszedłem w dobrym momencie...?-dziewczyna, która miała z nim już wcześniej do czynienia, wiedziała, że to pytanie retoryczne. Przecież wiedział.
Do Arnary powiedział jeszcze cicho:
-Tak mnie nazywano, zanim zostałem... wygnany- następnie znów zwrócił się do reszty- Bardzo proszę o częściowe przyjęcie mnie do drużyny. Jestem w stanie wam pomóc, o ile tylko dacie mi szansę.
Na sali zrobiło się głośno od szeptów.
-Więc teraz musimy zdecydować, czy nieznany nam Khor może dołączyć do naszej grupy. Ja jestem za- zadeklarowała Actia i lekko się uśmiechnęła.
-Ja również-powiedziała Arnara, także się uśmiechając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
killerafi95
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 02 Paź 2010
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:58, 03 Paź 2010    Temat postu:

Do karczmy wbiegł śmiertelnie wystraszony goniec i krzyknął:
- Serafiel dziwnie się zachowywał, złapał mnie, przyciągnął do ściany i przyłożył mi miecz do gardła. Spytał się mnie czy coś słyszałem i od jak dawna tam byłem, a ja odpowiedziałem, że dopiero, co przyszedłem. W między czasie, gdy do mnie mówił zobaczyłem lekko nadgniłe truchło kota, a potem już biegłem w kierunku karczmy.
- Dziwne – Stwierdził Aragorn. – Pójdę zobaczyć pokój, Serafiela, zaczekajcie tu na mnie. -
- Ja pójdę sprawdzić, co u Wulstana. – Zaproponował Orin, a Aragorn się zgodził.
Orin pobiegł do stajni, szybko oporządził konia i natychmiast wyruszył na poszukiwanie Wulstana. Pojechał do lasu, a jak usłyszał jakieś krzyki to ukrył Rocky-ego i bezszelestnie podszedł do źródła krzyków. Okazało się, że to tylko grupka około 20 rozbójników, więc wrócił do konia i pojechał w stronę zamku. Wulstana znalazł w zamkowej zielarni z rannym orłem. Orin podszedł i rzekł.
- Tak to jedynie mu zaszkodzisz. Patrz. – Orin podszedł do paru roślin pozrywał liście, wrzucił je do moździerza, zgniótł je, a następnie zalał wrzątkiem. Poczekał aż ostygnie i zamoczył bandaż w roztworze i na jego wewnętrzną część nałożył zgniecione zioła, a następnie obandażował tym ptaka.
- Proszę bardzo, to mu powinno pomóc. -
- Dziękuję, przyjacielu – Odparł Wulstan.
- Teraz możemy wracać na zebranie, ponieważ głosowanie się jeszcze nie zakończyło … Aha i jeszcze jedno jak się wabi twój orzeł?-
- Dafis. -
- Piękne imię. – Odparł Orin a następnie we trójkę ruszyli ku karczmie.
W drodze do karczmy Orin spytał się Wulstana:
- Gdzie go znalazłeś? -
- Znalazłem go przy drodze leśnej z przestrzelonym bokiem, więc go opatrzyłem. Po chwili zobaczyłem około 20 rozbójników, którzy mnie zaczęli gonić.
- Gdy pojechałem ciebie szukać również się na nich natknąłem. Wywnioskować można, że ci rozbójnicy szukali tego orła. Zaraz … A co on ma na nodze?-
Orin i Wulstan popatrzyli na nogę orła i Wulstan wyciągnął z małego pudełeczka w kształcie walca karteczkę zapisaną w jakimiś dziwnymi runami.
- Co to może oznaczać? – Rzekli prawie równocześnie Orin i Wulstan.
- Musimy się pospieszyć. - Stwierdził Orin.


A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez killerafi95 dnia Nie 20:00, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raczek96
Podrzucacz królików


Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:10, 03 Paź 2010    Temat postu:

Orin i Wulstan z kartką wbiegli na salę. Trwało tam głosowanie.
- Mamy... ważną... sprawę - wysapał Orin.
- Co się stało? - spytała Actia
- Znalazłem rannego orła - powiedział goniec - Miał kartkę przy nodze z jakimiś znakami, nie wiemy co one znaczą - dokończył.
- Pokaż mi je - poprosiła Actia.
- Masz - kartkę podał jej Orin.
- Zobaczmy. - stwierdziła - To jakiś runiczny,znam się na tym. - Actia dalej czytała. Nagle krzyknęła.
- Co się stało? - spytała Megan.
- Sama zobacz
- No nieciekawie. Tu jest napisany list od jednego z Bogów! - zdziwiła się.
- Jak to od Bogów. To oni wysłaliby zwykłego orła jako posłańca - spytał Wulstan
- Wygląda na to, że tak - powiedział Orin. - ale najpierw to rozszyfrujcie.
- Tak, to jest teraz najważniejsze. Ja wracam do Dafisa
- Idę z tobą. - powiedział Orin.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raczek96 dnia Nie 20:12, 03 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:35, 03 Paź 2010    Temat postu:

Rina patrzyła z małym zainteresowaniem na całe zamieszanie. Nie była zadowolona ze zwołania natychmiast tej całej narady.
Orin i Wulstan wbiegli do sali z jakąś kartką.
Roztargnieni, od emocji skóra się starzeje. Dziewczyna nawet nie wiedziała o co chodzi. Jedynie wiedziała, że trzeba wybrać przywódcę.
Rina zabrała kawałek papieru i napisała coś szybkim ruchem.
Zabrała swój kawałek drewna i porządnie uderzyła w kieliszek.
Ekchm, ekchm! Spokój! Krzyknęła i po sali przeszedł stłumiony szum.
Proszę o ciszę, bo mi się włosy na głowie skudłaczą. Przyszłam jedynie tu, aby zagłosować na przywódcę naszej elyty. Tak więc swój głos oddaję na Actię, ponieważ posiada ona w sobie to coś, no i uważam, że jej brat, Jacen to wspaniałe Ciacho. Powiedziała i posłała Jacenowi buziaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:41, 03 Paź 2010    Temat postu:

Actia pokręciła głową. Była zdezorientowana. Po jakimś czasie drzwi do sali ponownie się otworzyły i wszedł Aragorn. Miał w ręku jakąś kartkę.
- Wyjechałem. Nie spodziewajcie się mojego powrotu. A.S.A - przeczytał na głos jej treść.
Actia zmarszczyła brwi. Kartka była Serafiel. Mówił coś o swoim odejściu, a w dodatku nie pojawił się na zebraniu. No i w końcu Aragorn znalazł ją w jego pokoju. Ale co oznaczało to "A.S.A."? Dziewczyna westchnęła. Teraz nie było na to czasu.
- Megan... - odezwała się cicho. - Napisz, proszę, na pergaminie imiona tych, którzy byli w drużynie od początku. Oczywiście, tych, którzy z nami nadal są. Zrobiłabym to sama, ale zakładam, że ładniej piszesz.
Księżniczka kiwnęła głową i podeszła do stoliku, gdzie znajdował się pergamin wraz z piórem. Szybko napisała na kartce siedem imion. Actia podeszła i popatrzyła na kartkę. Zagryzła wargę, jakby się wahała.
- Dopisz Serafiela - poprosiła. - On wróci. chyba.
Megan ponownie kiwnęła głową i dopisała ósme imię.
- Dziękuję - powiedziała Actia. - Podchodźcie do tego stolika i napiszcie kreskę obok tego, na którego chcecie zagłosować. Rino, ty też zagłosuj jeszcze raz, dobrze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin