Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze zdanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irindia
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:39, 16 Maj 2014    Temat postu:

Maddie idealna, Maddie wszechwiedząca, Maddie bez wad, Maddie którą należy naśladować... No proszę, ile można. Przecież to jest takie nierealne, że aż się robi niedobrze. Will, ten idealny Will, nie potrafi sobie poradzić, zapomina o najważniejszych naukach zwiadowców. Wiele mi można wmówić (powiedzmy, że tak xD) no ale nie to, bez przesady... "Królewski Zwiadowca" sam w sobie nie był zły, akcja jakaś była, rzeczywiście podobna do "Ruin Gorlanu", jednak hm... mogliśmy się domyślić, że taka bedzię, przecież od początku było wiadomo, że Maddie musi przejść przez szkolenie. Proca według mnie jest dobrym rozwiązaniem. Co do kobiety - zwiadowcy, nie mam nic przeciwko, całkiem niezły pomysł, tylko dlaczego akurat księżniczka...
A co do pomysłu o wskrzeszeniu Alyss... No proszę Was, ta dam! Żyję, nie pamiętam kim jestem... To by było przegięcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:24, 17 Maj 2014    Temat postu:

No właśnie się pojawia porównanie do "Ruin...". Bo to jest jak "Ruiny..." momentami.
(Tylko z niższej półki.)
I tak prawdę mówiąc, to właśnie to mnie chyba najbardziej zniesmaczyło, bo jak Will uczył się u Halta - co podobało się chyba wszystkim - to poświęcono na to ile? Pół książki? Jak nie mniej... Bo tutaj Horace miał problemy w szkole rycerskiej, tutaj trzeba było zrobić polowanie na dzika (chociaż to też pewien element szkolenia), a w końcu zaczął się Zlot i cała sprawa z kalkarami, która kończy książkę.
I to było bardzo fajne - żeby nie zabrzmiało to jak marudzenia na "Ruiny...", bo na nie akurat nie mogę marudzić - ale w dwunastym tomie jest to, czego brakuje tutaj. Tylko bohaterowie są w złej konfiguracji.
Już chyba wolałabym żeby Flanagan napisał coś kompletnie nieuzasadnionego. Jakieś historie pomiędzy częścią 4. i 5... Ale nie tak, jak to było z siódemką, bo tam szkolenie dobiegało już końca, tylko takie bliższe czwórce. Jak im się układało po wyjeździe z Araluenu, jak pracował Will, jak miał już większe doświadczenie i sławę, ale dalej był tylko uczniem i... tyle. A nie jakaś księżniczka, która ma nam zastępować młodego Willa.
Dobra. Już nie zrzędzę :3. Słowo Very Happy. (Eee... Ty nie dotrzymujesz słowa, Lady... Wiem, wiem. Ale ćśśś...)

Także ogólnie spoko, aczkolwiek się czułam trochę tak, jakby Flanagan stwierdził, że opisywanie zwiadowczego szkolenia jest strrrrasznie fajne i musi koniecznie się tym zająć tu i teraz. Więc znalazł pierwszy lepszy sposób i... ta-dam! :3
(Ostatnia uwaga: ej... dla mnie to już przesada z tym gadaniem z koniami -.- To było fajne w małej dawce, ale jak to robią na każdej stronie, to zaczyna być nieco męczące. Brzmi, jakby zwiadowcy jeździli na jakiś zaklętych w konie ludziach Neutral.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matik
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 14 Paź 2013
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:36, 30 Cze 2014    Temat postu:

Archery napisał:

4. Błędy logiczne. (...) Co więc mamy: otwierane okna (w średniowieczu). Wtedy można było sobie co najwyżej okiennice otworzyć, szkło było bardzo drogie i nawet w wielu zamkach nie można było sobie na taki luskus pozwolić.


Jest jeden problem. To nie było średniowiecze. Mogło być co najwyżej trochę oparte na nim, no chyba, że spotkałaś na którejś z map takie państwo jak Republikę Stanów Aralanu, albo gdzieś w jakiejś historycznej książce było wspomniane królestwo Araluenu. Jak tak to podziel się ze mną tytułem.

Lupa napisał:

No a Halt chyba nie ma zamiaru umrzeć w cieplutkim łóżeczku pod pierzynką?


Szczerze mówiąc ja mam nadzieję, że Halt umrze, albo umarłby śmiercią naturalną. Zdecydowanie wolę ją właśnie taką niż śmierć w bitwie, czy od trucizny. Ta pierwsza jest spokojna i zazwyczaj łatwiej się z nią pogodzić, a ta druga to według mnie taka niegodna śmierć.

Co do zapowiedzi tomu o Halcie i Crowleyu, to nie czekam na nią zbyt entuzjastycznie. Owszem Halt był fajny, ale bez Willa, Horace'e i Allys oraz niekiedy Gilana to nie to samo. Zwłaszcza bez Lady Pauline jako jego żony (jak dla mnie to to rozwiązanie było super).

Mnie tam "Królewski zwiadowca" (12.) bardzo się podobał. Gilan jako dowódca to według mnie świetny pomysł. Nie podobała mi się za to śmierć Allys (nie opis, tylko sam fakt), ani depresja Willa. Za to śmierć Crowleya była dobrze rozwiązana z powodu, który już wcześniej napisałem. Co do rozmów z końmi o której ktoś wspominał, to według mnie czynią one tę serię bardziej... nie wiem jak to powiedzieć... ludzką. Kto mający jakieś kochane zwierzątko nie mówi do niego? Chyba nikt. Nie mam zbyt wielu zastrzeżeń do tej części. Zauważyłem wręcz, że pod koniec serii pan Flanagan się wyrobił i zdecydowanie ciekawiej się czyta części od piątej do dwunastej (może z wyjątkiem 11. i trochę 7.) niż od pierwszej do czwartej (zwłaszcza drugiej). Mógłby kiedyś pomyśleć o napisaniu jeszcze raz pierwszej części, albo zdecydowanej poprawie drugiej i ewentualnie trzeciej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez matik dnia Czw 20:21, 03 Lip 2014, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arias
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 27 Kwi 2014
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z tamtąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:11, 02 Lip 2014    Temat postu:

No cóż... MADDIE JEST: SZTUCZNA, IDEALNA, NIEŚMIERTELNA, OKROPNA i za szybko się zmieniła, zepchnęła Willa na drugi plan >Sad i tym podobne. Za mało Halta. Za dużo Maddie. Świat ...Maddie... (@#!*!#@) ledwo się zarysował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wrak
Sierota


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:40, 07 Lip 2014    Temat postu: .....

Jakiś czas temu przeczytałem 12 część
Przybiła mnie na samym początku śmiercią lub chorobą najlepszych bohaterów
Zamiast walki,akcji Halta Crowleya willa i gilana cały czas prześladowała mnie Maddie
j.F powinien w przeprosinach napisać 13 część z wielką wfinałową bitwą (najlepiej z temudżeinami) i zadedykować książkę pokrzywdzonym fanom


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MadenlynAltman
Sierota


Dołączył: 07 Lip 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:28, 07 Lip 2014    Temat postu:

Z tego co wiem to Will jest przecież głównym bohaterem, a nie Maddie. Nie mam nic do niej, ale nie bardzo podobało mi się to, że autor zaczynał wszystko od początku. Poco na nowo pisać o tych szkoleniach i o tym wszystkim. Mam wrażenie, że w tej książce była po prostu mała zamiana ról: Halt to teraz Will, a Will to taka Maddie. Aczkolwiek książka mi się podobała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werak
Porwany przez Skandian


Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Sochaczewa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:46, 10 Lip 2014    Temat postu:

Skoro już przeczytałam, to napiszę może, co o Królewskim Zwiadowcy myślę... bo czemu by nie? :3 Tak więc dobrz :3 Do dzieła!

No więc powiem szczerze, że naczytałam się tyle tych mało pozytywnych komentarzy na temat tego tomu i myślałam, że będzie gorzej... a tu proszę :3 Powiem szczerze, że wcale nie było tak źle, jak początkowo myślałam :3 Miałam okazję przypomnieć sobie styl Flanagana (Ach! Jak ja dawno nie miałam w rękach żadnego tomu Zwiadowców Sad) który bardzo lubię. No i przez ten styl, i sentyment do Flanaganowych tworów, książka ma u mnie plus :3

To oczywiście nie znaczy, że bezgranicznie mi się wszystko w niej podobało Razz Ta książka miała trzy wielkie minusy.

1 minus - śladowe ilości Halta Sad Mało, mało, mało! Ja chcę więcej! I jeszcze był, jak to już sporo osób przede mną wspomniało, jeszcze bardziej stłamszony przez lady Pauline :\ (Dlaczego ja to napisałam łącznie? -.-) Już naprawdę, nie mógł jej dogryźć, bo się biedna obrazi Neutral Ale, mimo wszystko, fragmenty, w których się pojawia są piękne Tylko jest ich straszliwie mało Sad Ech!

2 minus - no jak myślicie? :> 6 liter, zaczyna się na "m", kończy na "e" :3 Werble proszę... no oczywiście Maddie! Kwadratowy Jeden wielki minus Neutral Zwłaszcza na początku... To jej pysznienie się na początku faktem, że jest królewną... I właśnie dlatego początek szkolenia był jednym z momentów, których czytałam najchętniej Kwadratowy Tak pięknie ją Will zgasił Cool Ale potem naśmiewała się z Willa... nie darzę go jakimś uwielbieniem strasznym, ale z niewyjaśnionych przyczyn nienawidzę, jak kobieta w książce docina facetowi Neutral Oczywiście, są wyjątki... więc miałam ochotę wtedy naszą małą zwiadowczynię uszkodzić :3 I to porządnie :3 I jeszcze denerwował mnie fakt, że ona tyle umiała przed terminem u Willa... No podrabiany ideał (Bo ideał jest tylko jeden Cool Prawda, Aidanie? Kwadratowy) Później stała się trochę bardziej znośna... ale może to dlatego, że trochę słabiej się skupiałam na akcji w książce... (Mecz Holandia-Argentyna Kwadratowy To usprawiedliwia wszystko Cool)

3 minus - zwiadowca Liam Sad To bardziej z przyczyn prywatnych... tylko nieliczne osoby mnie zrozumieją :\ Trochę mnie zdołowała jego śmierć... nie tylko przez moje prywatne sprawy, ale też... To zwiadowca był przecież Sad I tak po prostu dał się tak zabić... Acorn nie wyczuł niczego? Że tam są jacyś ludzie... a podobno takie inteligentne te wierzchowce :\ No wiem, że nie są ideałami i że jednak nie potrafił tego przewidzieć, to tylko koń w końcu... ale i tak Sad I jeszcze... czemu ten zwiadowca musi mieć tak na imię? Sad Ech! Me serce krwawi...

No i jeszcze parę pomniejszych, mało ważnych minusów, takich jak udawanie Halta przez Willa, śmierć Crowleyowa i tego typu innych nieprzyjemnych rzeczy pominę :3

Teraz może coś pozytywniejszego, co mi się podobało :3 Oczywiście fragmenty z Haltem. Po prostu cuda :3 No i przybycie panny Maddie do chaty Willa Kwadratowy Tak pięknie zwiadowca sprowadził ją na ziemię... czytając niektóre jego wypowiedzi dławiłam się powietrzem, co rzadko mi się zdarza, jeśli chodzi o Willa :3 No i jego myśli też... aż żałuję, że nie wypowiedział ich na głos :> Ale nie można mieć wszystkiego :3 Więcej nie pamiętam :3

No, to chyba byłoby na tyle :3 Straszliwie się rozpisałam... woow Chyba mój najdłuższy post na forum Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Werak dnia Czw 18:01, 10 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pupekPL
Sierota


Dołączył: 21 Lip 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:13, 21 Lip 2014    Temat postu:

Nie umiem oceniać książek więc wypowiedź opieram na przedmówcach Smile. Fabuła całkiem wciągająca, całkiem miło się czyta, ale rzeczywiście śmierci bohaterów (Duciana, allys, Crowleya) były żenujące, Niepokonany Zwiadowca Crowley, umarł we śnie (sorry za spojler). Allys, przetrwała wojnę w Nihon-Ja, oblężenie Macindaw itd. itp. ginie w pożarze. o Ducianie się nie będe rozpisywał. A Maddie zajęła całą książkę, w innych czę ściach np. "Ruiny Gorlanu" ( i ja nie uważam że to byłą kopia części pierwszej, ewentualnie księga pierwsza była INSPIRACJĄ Smile ) Nie wszystko kręciło się w okół Willa, szkoła rycerska Horacea, nadchodząca wojna i w ogóle. W dwunastej było wszystko uzależnione od Maddie (Nie licząc rozdziału w którym porywacz je obiad Smile ) Ale ogólnie to książka całkiem wciągająca mimo wielu błędów A poza tym strasznie się rozpisuję (ale nie o to chodziło w "A poza tym" Smile ) A poza tym lepszej bym nie napisał. A książkę POLECAM chociaż że nie jest to najlepsza książka w porównaniu do innych tytułów autora, ale bez porównywania to książka bardzo ciekawa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Woodelf
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 23 Lis 2014
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:53, 23 Lis 2014    Temat postu:

Określę to kilkoma emotikonami(mam nadzieję, że moderatorzy przymkną na to oko:D):
:hamster_cies2: :hamster_cry: :hamster_damnit: :hamster_donotwant: :hamster_furious: :hamster_cies2: :hamster_omfg: :hamster_puke: :hamster_rofl: :hamster_runintears:
Jednocześnie jestem załamana książką, chce mi się płakać, że ktoś tak schrzanił tak fajną serię i śmiać ze wszystkiego co w niej było.
John Flanagan chciał zrobić z Madelyn "twardą" dziewczynę, a mam wrażenie, że to nieudolna kopia jej matki, poza tym te jej natychmiastowe zmiany...
Uważam, że kobiety nie powinny być zwiadowcami-albo jak już to jakieś które by się do tego nadawały, a nie, że księżniczka lubi biegać po lesie to ja wyszkolimy na zwiadowcę. Zdecydowanie NIE dla fabuły.
Nie chcę już w ogóle wspominać o naciąganych śmierciach Crowleya i Alyss, bo po prostu tego nie da się opisać.
Wiem, że nagle przeskakuję z wątku na wątek, ale nie jestem humanistyczną duszą, aby się rozpisywać na nie wiadomo jak długo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mentor siwobrody
Sierota


Dołączył: 19 Mar 2015
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:39, 19 Mar 2015    Temat postu:

Lady Pauline i Halt to najgorsza para jaką można sobie wyobrazić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WILL-TREAT
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 15 Kwi 2015
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:23, 18 Kwi 2015    Temat postu:

Moim zdaniem wy strasznie krytycznie podchodzicie do dwunastej części, co nie znaczy, że podważam wasze zdanie. Chcę tylko przypomnieć jak narzekaliście na 3 część, bo było 0 akcji - to był po prostu łącznik pomiędzy 2 częścią a 4. Tak i tu myślę, że to miało rozpoczynać nowy wątek do dalszych opowieści. Popatrzcie jak teraz sobie pan Flanagan otworzył ścieżkę do 13, 14 i może 15 tomu. Otworzył ścieżkę, ale popatrzcie w jaki umiejętny sposób. Tylko mi szkoda 2 osób - Crowleya i Alyss.

Pisz poprawnie!
Nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patryq_02
Sierota


Dołączył: 05 Maj 2015
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:36, 06 Maj 2015    Temat postu:

Kiedy czytałem recenzje wyżej, moją uwagę przykuły negatywne opinie. Zauważyłem, że zaczyna się ta sama śpiewka co w pierwszym tomie, ale osobiście uważam, że kiedyś Will musiał wziąć jakiegoś ucznia. Czy nie uważacie sami, że Maddie była najlepszą kandydatką? W dodatku niezdyscyplinowana i nieposłuszna dostała uwagę od Willa. Obstawiam też, że gdyby Halt przyjął drugiego ucznia to zdania byłyby takie same bądź podobne. Ja osobiście nie mogę się doczekać kolejnej części, ponieważ teraz Will dopiero zacznie wykorzystywać swoje umiejętności. Wcześniej mógł liczyć na pomoc Halta, a teraz sam będzie musiał o siebie zadbać i jeszcze będzie chronił lub pomagał Maddie. Poza tym chyba jesteście tutaj, bo lubicie serie "Zwiadowcy", a nie po to, żeby ją ośmieszać i drwić z niej. Nie, prawda? Pamiętacie ten cytat? I ten dreszczyk emocji? Czy Maddie nie czuła tego samego? Lub choćby Will?

------------------------

Ten chłopak, Will, ma zadatki na zwiadowcę. Przyjmę go na swojego ucznia.


Lady.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patryq_02 dnia Śro 15:41, 06 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:30, 06 Maj 2015    Temat postu:

Ja mam z kolei pytanie do ciebie: czemu uważasz, że Maddie była najlepszą kandydatką? Nie potrafię tego pojąć, wiec chętnie poznam twój punkt widzenia Very Happy.

I oczywiście, że byśmy narzekali, gdyby Halt wziął kolejnego ucznia. To nie chodzi o to, że nam akurat Will nie pasuje, tylko własnie powtarzanie historii. Zamiast wymyślić nową historię, już bez względu na to, czy w tym świecie, czy w innym, autor się powtarza - i to jest tą rzeczą, która sprawia, że narzekamy. A lubienie Zwiadowców nie ma nic do rzeczy. To, że coś się lubi, nie oznacza, że nie widzi się tego wad i mówi w samych superlatywach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:33, 06 Maj 2015    Temat postu:

Odpowiadam na pytania, które pan powyżej zadał. I trochę się odniosę do niektórych rzeczy.
Coby wszelkie wątpliwości rozwiać.


"Czy nie uważacie sami, że Maddie była najlepszą kandydatką?"
Nie, nie uważam. Moim zdaniem gdyby Will miał wziąć pod swoje skrzydła ucznia, istniało dużo lepszych osób do wyboru. Nawet kobiet. Wiem, że była to też kwestia wyciągnięcia go z depresji, ale weź pod uwagę przede wszystkim to, że Korpus Zwiadowców jest organizacją militarną... takim ichniejszym wywiadem i policją w jednym. A nie domem wychowawczym dla niegrzecznych, zmanierowanych panienek, które z umiejętności przydatnych zwiadowcy mają tylko jazdę konną. Nie wspomnę o procy, bądźmy poważni Very Happy.
Poza tym to zalatywało nepotyzmem. Można było wziąć jakiegoś chętnego do pracy, utalentowanego chłopca, a nie księżniczkę, której się trochę tu i tam poprzewracało przez wiek i status.

"Obstawiam też, że gdyby Halt przyjął by drugiego ucznia to zdania były by takie same bądź podobne."
Po pierwsze to "trzeciego ucznia". Gilana chyba nie wpisano w księgi wiecznego zapomnienia. (Konstrukcję tego zdania dyplomatycznie przemilczę i poprawię za chwilę u Ciebie...) A po drugie w tym też jest problem... przecież powtarzalność jest jedną z licznych wad tej książki. Nie ma wiele przyjemności z czytania o tym, jak Will kopiuje Halta w dość nieudolny przy okazji sposób. To nigdy nie będzie to samo. Nikt chyba nie neguje metod nauczania Willa jako nauczyciela, ale ciężko było opisać to tak, żeby nie wyglądał jak jego mentor. A w takim wypadku najlepiej było po prostu się tego nie tykać i zostać przy 10 tomach. (Na 11. spuśćmy kurtynę milczenia.)

"Wcześniej mógł liczyć na pomoc Halt'a a teraz sam będzie musiał o siebie zadbać i jeszcze będzie chronił lub pomagał Maddie."
To miło, że nasz mały Will wreszcie jest samodzielny.
Myślę, że czterdzieści lat to w sam raz, żeby oderwać się od maminej spódnicy :3. Tzn. Haltowego łuku.
I tutaj dochodzimy do kolejnej wady, czyli do wieku bohaterów... to się robi karykaturalne. Ludzie w tamtych czasach nie mogli żyć tyle lat. O Halcie mówiono na początku tak, jakby miał przynajmniej 40 lat, a czasami jakby przekroczył nawet 60. Na to by z resztą wskazywała logika, jego doświadczenie, wygląd itd. Gdyby doliczać mu tyle lat, ile doliczono Willowi, to pardon... umarłby dawno temu, jeszcze przed młodszym od siebie Duncanem, bo przy takim trybie życia, nie dało się inaczej. A on dopiero teraz zaczyna odczuwać skutki starzenia tak na poważnie. Jakby Flanagan go zabił, seria byłaby wiarygodniejsza... ale wiadomo, że śmierć w łóżku wyglądałaby u Halta źle, a zmieniać go w bohatera z balkonikiem to już kompletna komedia, więc nadal się po świecie włóczy.

"Poza tym chyba jesteście tutaj bo lubicie serie "Zwiadowcy" a nie po to, żeby ją ośmieszać i drwić z niej."
Owszem, nie jesteśmy tutaj po to, żeby z tego drwić. Większość jak się zapisywała, to była wielkimi fanami. Ale po pierwsze dla wielu to były lata młodszej młodości, że tak to ujmę i człowiek wydoroślał. A po drugie to, że się coś lubi, to nie znaczy, że nie można tego krytykować. Jak nasz ulubiony muzyk wyda zły album, to się nie chwali go i nie słucha tego na okrągło, tylko się powie, że słabe i koniec tematu. Nie rozumiem za bardzo tego argumentu... mamy udawać, że to jest arcydzieło literackie tylko dlatego, że jesteśmy na forum dla fanów? Fani to nie tępe marionetki kiwające głowami na wszystko, co im podsunie ich idol. Jak daje napisaną dla kasy marną powieścinę, to się czytelnicy burzą, a nie poklepują go po ramieniu.
Ot co.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laraa
Sierota


Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:33, 28 Cze 2015    Temat postu:

Ja napiszę krótko: nienawidzę tej książki. W ogóle jak Cass i Horace mogli mieć taką córkę. Hańba dla całego rodu. Nie wiem, czego miała być to imitacja, ale ja już byłam nastawiona na "nie" przed przeczytaniem. Owszem, czasem wymyślałam sobie historie o dziewczynie-zwiadowcy, ale szybko je kończyłam, bo nie miały one sensu. A tutaj nie wiem, Maddie jest superbohaterem, a reszta z serii książek jest o wieeele słabsza od niej/była w młodości o wieeele słabsza, pomimo, że wtedy byli wyjątkowi...nawet nie chce mi się o tym pisaćVery Happy Jedyne, co mi się podobało, to fragment o wydziedziczeniu Maddie przez rodziców.
Gdybym mogła ocenić książkę, to bym dała 0/10. A za co? Za całokształt!Very Happy Nie umiem wytknąć największych zarzutów z tej sprawie, bo cała książka była jednym wielkim dnem dla mnie i Flanagan może się wstydzić, że coś takiego wyszło spod jego ręki:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:31, 28 Cze 2015    Temat postu:

Naprawdę nienawidzę tej książki. Szczególnie Maddie. Tego, że w ogóle istnieje i chodzi po tym świecie. I tak samo, jak Lara, napiszę: hańba dla królewskiego rodu, że ma taką następczynię. Przecież ona będzie musiała zostać królową i co, królowa będzie latać w płaszczu w plamy z łukiem w ręce?
Maddie jest sztuczna, za idealna, za wszechwiedząca, za doskonała…może jeszcze będzie nieśmiertelna, co?
Albo okaże się, że jest wiedźmą. I będzie zwiadowco-wiedźmą zatrudnioną na pełny etat jako przyszła królowa. No błagam was, nie można być …no właśnie, nie można być Maddie. Przy niej okazuje się, że Will, Evanlyn, Horace, dawni olbrzymi bohaterowie, są niczym. No bo przecież ona zawsze musi wszystkich uratować, zawsze o wszystkim pamiętać no i nie mieć wad.
Kolejnym punktem jest śmierć Alyss. Przyznam szczerze, że na początku nie pałałam do niej sympatią(w końcu zabrała mi Willa. Razz No dobra, żartuję. Very Happy ), natomiast potem ją polubiłam…a Flanagan ją uśmiercił.
Na początku serii nie lubiłam jej, bo wydawała mi się idealna…a nie, czekaj. Ona? Idealna? Phi! Doskonała Maddie ją przecież przyćmiła.
W sposób, który kompletnie nie pasował mi do Alyss, którą znaliśmy w poprzednich części. Zrobiło mi się jej żal, że przecież była ukochaną Willa, a ten ją uśmiercił…chociaż nie, to źle powiedziane. Opisał jej śmierć na pół strony. Łaał.
W parze ze śmiercią Alyss idzie zachowanie Willa przez większość książki…naprawdę żal mi było to czytać. To nie jest Will, którego znałam, którego lubiłam i którego podziwiałam. Szczerze mówiąc(a właściwie pisząc) wolałabym, żeby pojawił się w jednym zdaniu z całej książce(może z Alyss), które brzmiałoby:
I żyli długo i szczęśliwie.
Koniec historii Willa.
Poza tym, co on zrobił z Crowleyem, hmm? Taki…sympatyczny człowiek, kompan Halta i co? I zmarł w łóżku…a jego miejsce zajął Gilan. Do Gilana nic nie mam, serio, lubię go, ale wolałabym, żeby było tak jak dawniej…po prostu nie mogłam tego czytać.
Duncan złożony chorobą, Cassandra zupełnie zmieniona, Horace też…przeczytałam tę książkę jeden raz i więcej nie zamierzam. Resztę książek z tej serii czytałam 4-5, nawet 7 razy , a tutaj…nie. Cała historia była sztuczna, mocno naciągana i zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Takie 2/10. Very Happy
I to by było na tyle. Nie podobało mi się tutaj nic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
will12
Podrzucacz królików


Dołączył: 29 Lut 2016
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:40, 16 Cze 2016    Temat postu:

Czemu wszystkim się coś nie podoba? Może trochę przypomina "Ruiny", ale wolelibyście np. wyprawę Willa do Skandii lub Soccorro?


Ostatni post, który poprawiam przed wstawieniem ostrzeżenia! Os-tat-ni.
LADY.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Werak
Porwany przez Skandian


Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Sochaczewa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:11, 16 Cze 2016    Temat postu:

Mogę? Mogę? :3 Chyba mogę Chętnie wytłumaczę Very Happy

Po pierwsze, wszystkim się coś nie podoba, gdyż nic nie jest idealne :3 Każdy ma prawo mieć swoje zdanie o czymś i nikt nikomu tego nie zabroni. Niezależnie od tego, czy coś się nam straszliwie podoba czy nie, należy pamiętać, że inni mają o tym zupełnie inne zdanie. I mają prawo mieć to zdanie :3 (Tak, ja to mówię! Ja! )

Po drugie, z kontekstu mam wrażenie, że według ciebie wyprawy Willa do Skandii czy Soccoro byłoby okropnym pomysłem... ja tak nie uważam :3 Myślę wręcz, że to byłby bardzo dobry pomysł; w końcu nasz mały Will wyruszyłby na jakąś dorosłą zwiadowczą misję poza Araluen! To byłoby całkiem sympatyczne :3 Will już miał jakąś misję jako pełnoprawny zwiadowca, ale tym razem mogłoby to być coś nowego... zwłaszcza, gdyby wyjechał do Soccoro, o którym w Zwiadowcach nie wiadomo nic :3 Przede wszystkim chodzi o to, że byłoby to w jakimś stopniu oryginalne (oczywiście, jeśli Flanagan by tego nie sknocił :3), a tego właśnie chcą czytelnicy. Jeśli coś się powtarza, może zrobić się nudne... a jeśli jest to pisane na siłę, to może być nudne do kwadratu. Takie jest moje zdanie :3

Pragnę też zauważyć jeszcze jedną rzecz... to temat o wyrażaniu opinii na temat danej części, nie komentarzy innych użytkowników. Wybacz, ale twój post brzmi nieco jak prowokacja i zachęta do kłótni o to, kto ma rację. Na pewno masz inne zdanie na temat tej części, dlaczego się nim po prostu nie podzielisz? :3 Napisz o tym, co myślisz, nie atakując przy tym innych. Będzie o wiele weselej Very Happy

Dziękuję za uwagę :3


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Werak dnia Sob 9:04, 18 Cze 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kurat123098
Sierota


Dołączył: 07 Mar 2017
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skandia(przyszowa)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:07, 08 Mar 2017    Temat postu:

Ta książka była bardzo fajna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vnut
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 01 Cze 2017
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:47, 01 Cze 2017    Temat postu: Re: Twoje zdanie

Zdecydowanie dla mnie najgorsza część "Zwiadowców". Autor zaprzepaścił wszystko, co napisał o zwiadowcach tylko po to, by Madelyn mogła uratować Willa.

"Postanowił postawić na ilość, nie na jakość". Przecież zwiadowcy noszą życie dwudziestu czterech ludzi w kołczanie! Ja rozumiem, że Will musiał odciągnąć bandytów od Madelyn i dzieci, ale równie dobrze mógł ich wszystkich powystrzelać prędzej czy później.

Jeśli autor nie chciał wszystkiego zaprzepaszczać, mógł przecież zrobić podobną scenę jak w części pierwszej, gdzie Will uratował przed niechybną śmiercią sir Rodneya, barona Aralda i Halta. Ale nie, musiał Willa zmienić w jakiegoś świeżo upieczonego strzelca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:54, 29 Lis 2017    Temat postu:

Przekazanie całego mojego zdania na temat 12. tomu byłoby niemożliwe bez rozprawki na kilka tysięcy słów, dlatego spróbuję się odnieść tylko do kilku punktów i nie brnąć w niepotrzebne dygresje.
Więc!


Po pierwsze muszę stwierdzić, że chociaż nadal nie uważam tego tomu za jedną z lepszych części serii, myślę, że moje zdanie na jego temat poprawiło się w ciągu tych 3-4 lat. Teraz, kiedy minęła już początkowa uraza dziwnymi pomysłami Flanagana, jestem w stanie przymknąć oko na różne dziwne niedociągnięcia. Książkę przeczytałam całkiem sprawnie i naprawdę uważam, że sam pomysł na intrygę, która rozwija się w drugiej połowie, jest ciekawy i wciągający. Możliwe, że nawet ciekawszy niż główne wątki kilku poprzednich części.

Są jednak rzeczy, których tej książce wybaczyć nie mogę i wśród nich nadal jest Maddie. Jej temat przewałkowano już miliony razy, więc nic nowego raczej nie dodam, ale nawet po drugim czytaniu uważam ją za wyidealizowaną dziewuchę, która zdecydowanie zbyt szybko dokonuje w sobie radykalnej przemiany. Czytanie o niej było mniejszą mordęgą, niż pamiętałam i w sumie w trakcie lektury nie zdarzyło się wiele momentów kiedy miałam np. ochotę przyłożyć jej łopatą, ale sam pomysł tej postaci wciąż mnie denerwuje.

Myślę jednak, że gorszy niż sama Maddie jest pomysł wplecenia jej do fabuły i sposób, w jaki tego dokonano. Wiele osób, które komentowały książkę jeszcze w 2013 roku zauważyło słusznie, że Will dorobił się w ciągu ostatnich lat wyjątkowego traktowania. Zasady, które nie pozwoliły Haltowi opuścić kraju na poszukiwanie Willa i - przypominam! - dziedziczki tronu, nagle zupełnie znikają i nasza podróbka Halta może bez żadnych konsekwencji stawiać się samemu komendantowi Korpusu. To zachowanie jest niepoważne. Kiedy wiele lat wcześniej jego mentor odstawiał takie rzeczy, to nie pomogła mu przyjaźń króla ani Crowleya. Zasady Araluenu miały być stanowcze i obowiązywać każdego. A teraz wystarczy być zaślepionym zemstą pupilkiem odpowiednich ludzi i człowiek staje się praktycznie nie do ruszenia.
Poza tym uważam wychowanie Maddie za tragiczną pomyłkę. Ona nie jest już dzieckiem, a jako królewska córka powinna dorosnąć jeszcze szybciej niż inne dzieci. Taka jest cena wysokiej pozycji. Kiedy na nią patrzę, widzę nędzną podróbkę Evanlyn, tylko jeszcze bardziej nieznośną i działającą na nerwy niż jej matka. Pobłażanie jej do tego stopnia to jakiś żart z podobno bardzo dobrej i lubianej dynastii. A oddawanie jej na szkolenie do najlepszego (podobno) zwiadowcy to już zupełna kpina. Najbardziej dosadny sposób, żeby pokazać, że sprawiedliwość to w Araluenie tylko ładne słowo, które nie ma poparcia w rzeczywistości, bo wśród tysięcy utalentowanych dzieci nadających się do Korpusu wybrano rozkapryszoną pannicę, której problemy hormonalne i tak pewnie zaczęłyby przechodzić w ciągu kolejnych kilku lat.

Także moje zarzuty koncentrują się raczej na fabularnych rozwiązaniach niż na samej postaci. Nie jestem fanką Maddie, ale w miarę jak akcja idzie do przodu, można się minimalnie do niej przekonać. Trochę jednak naprawia to tragiczne pierwsze, drugie i jedenaste wrażenie, a poza tym nie wychodzi bez szwanku z misji, co też jest na plus. Chyba żaden inny zwiadowca z głównej trójki, czy czwórki nie odniósł jakiegoś trwałego obrażenia wpływającego na resztę życia, więc można to potraktować jako ciekawą odmianę.
I chociaż nadal sądzę, że większość pierwszej połowy książki to bezwstydna kopia Ruin, to jednak muszę przyznać, że znalazło się tam kilka ciekawszych nawiązań albo dobrych żartów. Nie było to aż takie złe do czytania, jeśli się pozbyło z głowy tej myśl, że Will to udawany Halt, a Maddie to damski Will, którego nikt nie lubi. Jak zwykle pewnie największy problem miałam z wątkami o koniach, które z tomu na tom coraz mocniej działają mi na nerwy i wątpię, żeby to się kiedyś zmieniło.


Także... ode mnie to wszystko.
Tom uważam za - mimo wszystko - wart przeczytania, a może nawet przypomnienia sobie po latach. Raczej nie stanowi najjaśniejszego punktu w serii, ale jako opowieść sama w sobie sprawdza się dość dobrze. Całkiem się wciągnęłam mimo znajomości niektórych faktów i nie żałuję, że spróbowałam poznać tę historię jeszcze raz.



(Jeszcze tylko na koniec przypomniało mi się coś odnośnie braku logiki, więc dodam w kilku słowach... Wydziedziczenie Maddie jest kompletnie bezsensowne. Gdyby jej rodzice tylko oszukali ją, że to robią, wybaczyłabym ten wybieg, ale z tego co wiem, zrobili to naprawdę. W przypadku pary rządzącej, która ma jedno dziecko [i niewiele szans na drugie], wysyłanie go na niebezpieczne szkolenia i pozbawianie prawa do tronu jest kompletną głupotą. Już można machnąć ręką na kwestie uczuć rodzinnych, które kompletnie tutaj leżą, ale serio... rozwalanie sobie dynastii z powodu przejściowych humorów nastolatki to najlepszy dowód na to, że Evanlyn trochę za wcześnie wstąpiła na posadę ojca...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siostra Halta
Sierota


Dołączył: 03 Lip 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:47, 12 Mar 2019    Temat postu:

Zwiadowcy tak na prawdę skończyli się na 11 części. Te trzy ostatnie nowe książki 12, 13 i 14 są prawie że nową serią. Will nie jest już głównym bohaterem, z Willa zrobili Halta, a sam Halt już praktycznie nie uczestniczy w tej opowieści. Totalna porażka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:55, 12 Mar 2019    Temat postu:

Bo to w ogóle chyba jest uznawane za osobną serię, Royal Ranger, ale chyba nieco za słabo to zaznaczali Very Happy. Znaczy mam wrażenie, że 12 miała być na doczepkę, ale się sprzedała, to ok, ciągniemy. Słabo tylko, że nadal to wydają pod nazwą Zwiadowców, kontynuując ich numerację, bo przez to trochę nie wiadomo, jak to traktować. Choć gdzieś ostatnio widziałam plakat, gdzie osobno byli zwiadowcy, osobno Drużyna i osobno z boku to Royal Ranger.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:05, 13 Mar 2019    Temat postu:

Polskie wydanie może być trochę mylące, bo Jaguar regularnie publikuje kolejne tomy z etykietką "Zwiadowcy", ale w wersji oryginalnej to wygląda trochę inaczej. Tom 12. jest teraz przemianowany na A New Beginning i to jest już traktowane jako pierwszy tom serii "Ranger's Apprentice: The Royal Ranger" - czyli to, co u nas wychodzi z nowym logo "Królewskiego zwiadowcy". Być może, jeśli za kilka lat zrobią jakieś wznowione wydanie z innymi okładkami, to te książki od tomu 12. wzwyż zostaną potraktowane osobno.
Dość łatwo taki zabieg zrozumieć, bo "Zwiadowcy" są nadal popularną serią i pewnie prościej jest sprzedać następne części fanom, dopasowując szatę graficzną i kontynuując starą numerację, ale podział jednak ma sens. Chociaż... z drugiej strony to bardziej kwestia kosmetyczna, bo przecież jest ciągłość chronologiczna i widać wpływ przeszłości albo starsze postacie w tle. Nie minęło 100 lat. To jednak nie przypomina prequeli, które przecież wydano inaczej nawet w Polsce, bez udawania, że to 13. część.


Ale... bo my tu o technicznych drobiazgach, a @Siostrze Halta raczej chodziło o to, że seria skończyła się metaforycznie. Bo upadła i się do niczego nie nadaje, jak rozumiem. I z tym się akurat nie zgodzę, jeśli dobrze odczytałam Twoje zdanie. Nie jestem fanką niepotrzebnego rozwlekania serii, ale mam wrażenie, że sam udział Willa czy Halta nie jest wyznacznikiem tego, czy historia powinna zaliczać się do kanonu. W końcu ciągle mamy tutaj ten sam świat i jego rozwój dookoła bohaterów, których historia zaczęła się lata temu, nawet jeśli pałeczkę powoli przejmuje nowa generacja.
A tom 12. uważam za całkiem znośny. Po latach naprawdę mnie do siebie przekonał mimo masy mankamentów i irytujących wątków. To, że nie jest do końca napisany dla mnie, to nie jest jakaś ważna kategoria w obiektywnej ocenie. Oczywiście może się komuś nie podobać, ale chyba zbyt mocno się tę część demonizuje. A 13. i 14. część to już inna sprawa - jeszcze ich nie czytałam, więc nie mogę się wypowiadać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 5:10, 13 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Treaty
Sierota


Dołączył: 02 Sty 2023
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Zamku Redmond
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:48, 03 Sty 2023    Temat postu:

Najgorsza część, Maddie zepsuła całą książkę i zupełnie nie pasowała na zwiadowcę. Wolałabym gdyby Wiil nadal był w żałobie po śmierci Allys.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin