Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze zdanie
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:07, 09 Paź 2013    Temat postu: Wasze zdanie

W tym temacie możecie wyrażać opinie na temat 12 części. Do dzieła! Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Raqasha dnia Śro 21:07, 09 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:18, 10 Paź 2013    Temat postu:

Siadłem nad tym wczoraj o 21. Pierwsze kilka stron okazało się w miarę wciągające. Niestety tylko kilka. Według mnie książka wygląda tak, jakby ktoś próbował stworzyć nieudolną kopię "Ruin Gorlanu" oraz niektórych scen z kolejnych trzech książek. To całe uśmiercenie Alyss było po prostu żałosne. Wyglądało tak, jakby autor chciał na siłę uśmiercić postać, ale nie wiedział w jaki sposób. Opisy śmierci niektórych postaci z RPG są o wiele lepsze niż to. Badź co bądź było to wydarzenie ważne dla przebiegu akcji. To przez to Will sie zmienił. Spodziewałem się barwnego opisu walki... A tu takie coś. Opis na niecałe dwie strony o pożarze karczmy. Nie które przypadki z "Tysiąc sposóbów na śmierć" są już lepsze niż to. Ale to jeszcze nie wszytsko, co Janek wymyślił. Wiedziałem z postów pewnej Pani Użytkowniczki, że on zginie. I że nie jest to jakoś dokładnie opisane. Ale nie spodziewałem się wzmianki o spokojnej śmierci na niecałe pół strony. Również myślałem o czymś bardziej rozległym. A tu tymczasem. Autor skupił się tylko i wyłącznie na Maddie. Wszędzie Maddie i Maddie. Halt zagościł tylko na jakiś 30 (???), mogę sie mylić, stronach. To stanowczo za mało. Jedna z najważniejszych postaci... Przypominało to troche niektóre opowiastki z "Zaginionych Historii". Sam Will i do tego na przykład Alyss... A tutaj mamy samego Willa i Madddie, przez jakieś 300 stron... Fabuła była okropnie przewidywalalna, czytając, wiedziałem lub potrafiłem przewidzieć co będzie dalej. Część scenek przypominała okropnie te z "Ruin Gorlanu". To tak jakby ktoś wepchnał dziewczynkę do tomu pierwszego i pozamieniał kilka słów. Na dodatek dziwnie się czytało o takich "starych" bohaterach. Nie potrafiłem sobie uświadomić, że taki Horace, którego osobiście bardzo lubiałem, nie miał tych dwudziestukilku lat. W dodatku odnosiłe wrażenie, kiedy czytałem wcześniejsze tomy, że Will i Horace często zachowaniem przypominali po prostu dziewiętnastoletnich chłopców. (ich dialogi, itd...)
Posumowywując: książka beznadziejna serdecznie NIE POLECAM. Zmarnowałem tylko kasę i jakieś niecałe cztery godziny mojego życia...
(Napiszę może jeszcze coś po południu, lecę sie uczyć Sad )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:11, 10 Paź 2013    Temat postu:

kokosmx napisał:
(...)Według mnie książka wygląda tak, jakby ktoś próbował stworzyć nieudolną kopię "Ruin Gorlanu" oraz niektórych scen z kolejnych trzech książek. To całe uśmiercenie Alyss było po prostu żałosne. Wyglądało tak, jakby autor chciał na siłę uśmiercić postać, ale nie wiedział w jaki sposób.


Taka sama myśl o nieudolnej kopii "Ruin Gorlanu" (albo nie, nie tylko nieudolnej, po porstu żałosnej) nasuwała mi się na myśl jak to czytałam. Już nie chciałam tego pisać w mojej recenzji wcześniej, żeby nie zdradzać za dużo, ale chyba w tym temacie już można pisać wszystko. Sceny nauki Maddie, jej sceny z koniem...normalnie po co to tak rozwlekać, skoro już to znamy i było...miałam wrażenie, że autor nie ma po prostu o czym pisać i to były takie zapełniacze na siłę. Pomysł na akcję nie był zły według mnie (śmierć zwiadowcy zapowiadała przynajmniej coś mrocznego), ale tak, potem przewidywalny do granic możliwości i wcale nie tak straszny (no i za dużo małych dzieciaków jak dla mnie i jeszcze zabawa procą też musiała być)...no i oczywiście Maddie-bohater na końcu. Poza tym mamy niby emocjonującą końcówkę i dramat, ale od mniej więcej połowy książki wiadomo, że Maddie przeżyje...jest jedno takie zdanie, nie pamiętam do końca, ale coś w tym stylu: "Kilka lat później, kiedy Maddie przypominała sobie to wydarzenie...". Czyli już wiemy, że będzie żyła co najmniej kilka lat (po co autor to zdradził?), więc cały ten dramat na końcu z jej raną trochę nie wyszedł...szkoda mi tylko było Willa.
Chyba nie będę się już więcej się wypowiadać o Maddie, bo chyba każdy kto czytał temat o 12 księdze zdążył poznać, co o niej myślę
Co do tych śmierci, to tak. Alyss, Crowley i Duncan (wiem, że ten ostatni niby nie umarł, ale można przypuszczać, że to niestety kwestia czasu) umierają w tak głupi, bezsensowny i naciągany sposób, że po prostu mam wrażenie, że autor rzeczywiście nie miał pojęcia, jak się pozbyć tych postaci (nigdy nie daruję J. Flanaganowi zabicia Crowley'a a taki sposób, ale to już chyba zdażyłam parę razy już dobitnie wyrazić, więc proszę ignorować moje dalsze wywody na ten temat, kiedy znów mnie trochę poniesie ). No i co niby Duncan robił w tym wieku, że odniósł aż tak paskudną ranę, że nie mogła się zagoić...polował na dziki? Może autor chociaż łaskawie by coś też o tym napisał...O śmierci Alyss nawet nie będę już pisać, szkoda gadać...No i tak co tam wszystkie te "stare", fajne postacie, skoro mamy Maddie. Ona była dla mnie jak taka natrętna mucha ciągle próbująca usiąść mi na twarzy. Normalnie wszyscy przy niej bledli, cała książka prawie dla niej. Nawet Will nie miał nigdy takiej roli, zawsze był Halt, Horace czy ktoś inny. A tu dostajemy jedną mega bohaterkę...(miałam się nie wypowiadać o Maddie, chyba się nie da ).
Mam wrażenie, że J. Flanagan chciał być troche bardziej realistyczny w tej książce (śmierć, depresja, dramat...chociaż przesadził maksymalnie), a jednoczesnie stworzył postać najmniej realną i najbardziej sztuczną w mojej opinii ze wszystkich bohaterów w serii.
Tak na koniec, pewnie sobie jeszcze popaplam trochę o tej książce przez kilka następnych dni, a potem po prostu postaram się ją traktować, jakby się nie wydarzyła albo była tylko jakimś wybrykiem. Ja mam w głowie swoją własną wizję przygód głównych bohaterów po 11 księdze, i przy tym zostaję. Tom 12 to dla mnie inna historia...to nie "Zwiadowcy".
Czyżbym znów się rozpisała? Chyba mi nie przeszły jeszcze negatywne emocje po przeczytaniu tego czegoś... Zly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ranger394 dnia Czw 16:15, 10 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:07, 10 Paź 2013    Temat postu:

ranger394 napisał:
[
Mam wrażenie, że J. Flanagan chciał być troche bardziej realistyczny w tej książce (śmierć, depresja, dramat...chociaż przesadził maksymalnie), a jednoczesnie stworzył postać najmniej realną i najbardziej sztuczną w mojej opinii ze wszystkich bohaterów w serii.



Zgadzam się z tobą w stu procentach Smile Maddie jest chodzącym ideałem po rozpoczęciu szkolenia. Po pierwsze po jakimś tygodniu czasu zmienia sie już nie do poznania. Myślałem, że te eeee... problemy wychowacze pociągna się dłużej. a tu kolejna niespodzianka.
No i ta proca... Nie pasuje moim zdaniem do zwiadowcy Zauważyłem też, że czasami Maddie zachowywała się jak kilkuletnie dziecko, a potem jak dorosła kobieta po pełnym szkoleniu... Scena końcowa również beznadziejna... Do przewidzenia było, że Maddie w końcu otrzyma jakiś "mocniejszy cios"... Mogłaby się wykrwawić przynajmniej, byłoby wtedy ciekawiej. I ten epilog taki w sumie też nie za fajny. Bo jakieś głupie osoby jeszcze stwierdzą, że chcą całą serię o przygodach Maddie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:13, 10 Paź 2013    Temat postu:

Paradoks...chce się być realistycznym...wychodzi bardziej parodia. Ja też myślę, że takie problemy wychowawcze, jak miała Maddie, nie znikają po tak krótkim czasie w prawdziwym życiu. Ha mi tam było wszystko jedno, czy ona się wykrwawi, tylko stwierdziłam, że Will by się mógł wtedy załamać, więc już pod tym względem lepiej, że przeżyła...ale przynajmniej kuleje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:30, 10 Paź 2013    Temat postu:

A sumie jeśli chodzi o to zakończenie i ranę Maddie to też się o coś przyczepię Smile
Dostała oszczepem w udo. Przebiło jej noge prawie na wylot. Krwawiło "potwornie", mdlała i w ogóle ten cały dramatyzm. Potem Will zaczął się pastwić nad jej nogą. bo ten zadzior czy co to tam było nie chciał wyjść. Dłubał jej nożem w ciele, ale Maddie jest nieśmiertelna po prostu.
Generalnie to nawet Willa w sumie za mało było w tej księżce... Maddie miała najważniejszy wpływ na wszystkie wydarzenia w fabule. Flanagan zrobił z niej główną bohaterkę tomu. Nawet Willa potrafił zepchnąć na drugi plan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:00, 10 Paź 2013    Temat postu:

Weź mam takie same zdanie, jesteśmy zgodni w 100% Jakby ktoś takim oszczepem dostał i tyle krwawił i wogóle w tych czasach...nie obudziłby się jeszcze długo pewnie. O ile wogóle by przeżył. A nie za jakiś czas: "Co na śniadanie?". A z drugiej strony mamy realistyczny opis, jak Will nie mógł się ruszyć przez odcięty dopływ krwi i wogóle ile bólu to mu sprawiło (przynajmniej tu autor nie napisał, że zaczął za chwilę skakać jak sarenka)...więc niechże J. Flanagan będzie konsekwentny...a nie raz realizm...a raz parodia...Pamiętam, że jak Halt oberwał tym zatrutym grotem, to też znalazł się na ziemi i wogóle, no normalna reakcja. Jakby to była Maddie, pewnie by wogóle nie zauważyła, taka ona jest silna i odporna...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yaela
Podrzucacz królików


Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słupsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:34, 11 Paź 2013    Temat postu:

Jeszcze nie skończyłam czytać, ale na razie jest fajnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inna.
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piastów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:00, 11 Paź 2013    Temat postu:

Nie czytałam i nie miałam jeszcze w rękach 12 tomu, powiedzcie czy brać sie za to, bo jak nie mam jeszcze kilkadziesiąt książek do przeczytania o dobrej reputacji. Zaufam Wam, i nie będę robiła wyrzutów. Czytać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:06, 11 Paź 2013    Temat postu:

Ciężko powiedzieć. Ja przeczytałem głównie ze względów sentymentalnych. Każdy ma inna opinię (tylko ja i ranger się zgadzamy Kwadratowy ) Zależy wszystko od twojego gustu po prostu. Bo jak na razie książka zbiera dość pozytywne opinie na portalach książkowych. W sumie to sam nie wiem za co Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:34, 11 Paź 2013    Temat postu:

Jak to za co? Za tą wspaniałą postać, którą jest Maddie...Na poważnie też się zastanawiam, za co książka zbiera te dobre opinie...chyba tylko za to, że ma w tytule słowo "Zwiadowcy". Nie wiem, ja jeszcze mogę zrozumieć, że komuś się podoba, ale niektórzy nawet piszą, że to najlepsza książka z serii, a Maddie to już ich ulubiona bohaterka (nie wiem, czy Ci ludzie czytali ze zrozumieniem resztę książek z serii)...ale dobra ile ludzi, tyle różnych opinii. Niektórym po prostu wszystko co J. Flanagan napisze będzie się podobać. Na szczęście są też tacy jak my kokosmx
A co do tego czy czytać...też myślę, że nie ma co pytać innych, tylko samemu sięgnąć, bo opinie o tej książce są po prostu zbyt skrajne (zresztą jak opinie o wszystkim). Zależy, co Ci się podoba Inna. Albo poczytaj sobie chociaż trochę, o czym jest książka, bez większych spoilerów, i może mniej więcej będziesz wiedzieć, czy to jest to, czego oczekujesz.
Mnie wystarczyło przeczytać tylko 5 zdań, o czym będzie książka i kiedy będzie się działa akcja (prawie 20 lat później), żeby już wiedzieć, że nie będzie mi się raczej podobać...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ranger394 dnia Pią 22:37, 11 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:04, 12 Paź 2013    Temat postu:

Dopiero kilka godzin temu "upolowałam" ostatnią księgę i przeczytałam niecałe pięćdziesiąt stron, toteż nie powinnam się jeszcze wypowiadać w tym temacie. Piszę jednak tego posta, by wyrazić swoją irytację i wściekłość...
Pierwszą rzeczą, którą zrobiłam po przyjściu do domu, było porównanie pierwszego rozdziału powieści z moim tłumaczeniem. Na ogół sporo rzeczy się się zgadzało, a sens był identyczny, jednak zdenerwowało mnie to, że karczma, w której zginęła Panna Bohaterska, Altruistyczna I Idealna (Alyss), została nazwana Gospodą Pod Latającym Smokiem. W oryginale był to Zajazd Wyvern. CO OWA NAZWA MA WSPÓLNEGO Z JAKIMKOLWIEK SMOKIEM?! DLACZEGO TŁUMACZKA NIE ZOSTAWIŁA TEGO W NIEZMIENIONEJ WERSJI?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:55, 12 Paź 2013    Temat postu:

Odnosząc się do posta Kici_Wrr, powiem tak. Wyvern ma akurat ze smokiem bardzo dużo wspólnego Very Happy Bo jest to mitologiczne/legendarne/wymyślone w każdym razie stworzenie, bardzo podobne do smoka i często z nim mylone. Możliwe, że u nas ta nazwa nie jest taka popularna, dlatego tłumaczka wolała to trochę zmienić. Sens akurat zostaje.
(Zresztą - wpiszcie sobie w grafice wywerna i mogę się założyć, że wyjdą jakieś skrzydlate potwory )

A żeby nie odbiegać całkowicie od tematu, powiem jeszcze, że muszę wreszcie kupić tę książkę i ją przeczytać, bo wszyscy piszą tylko o tym i jestem trochę w tyle Very Happy A aż mnie kusi do wstawienia bardzo długiej, zrzędliwej recenzji na ten temat. Tylko są inne priorytety. Np. czytanie "Lalki" Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yaela
Podrzucacz królików


Dołączył: 18 Sie 2013
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Słupsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:51, 13 Paź 2013    Temat postu:

Za mało Willa, za dużo Maddie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arya Wszędobylska
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 23 Lip 2013
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:52, 13 Paź 2013    Temat postu:

Mało Will'a? Serio? To co my mamy o Halcie (a raczej jego braku) powiedzieć?! hamster_abandoned:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kicia_wrr
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ksawerów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:38, 13 Paź 2013    Temat postu:

Zwracam honor i dziękuję LadyPauline26 za zwrócenie uwagi. Ale wstyd... Zabrałam się za tłumaczenie rozdziału, a wykazałam się wybitną niewiedzą... Nie bijcie! Very Happy
Jeśli zaś chodzi o samą książkę, mogę już wypowiedzieć się na jej temat, gdyż skończyłam lekturę dzisiaj rano. Zacznę od tego, że - choć tom czytało się bardzo lekko - ciężko było przebrnąć przez niektóre rozdziały z powodu sytuacji niemal identycznych do tych przedstawionych w "Ruinach Gorlanu". Poza tym, że Maddie (co w ogóle strzeliło autorowi do głowy, żeby wymyślić takie beznadziejne imię?! Już pojawiające się epizodycznie córki chłopów - Doris, Eve, Julia - nazywały się ładniej!) pamiętała o założeniu ochraniacza na przedramię podczas nauki strzelania, była bardziej pewna siebie, niż Will podczas pierwszego roku nauki oraz zachowywała się wyniośle i lekceważąco w stosunku do wieśniaków, większość opisów szkolenia nie różniła się niczym od tych przedstawionych w pierwszej księdze. Masakra. Sad
Druga sprawa: Madelyn była stanowczo za bardzo idealną bohaterką. Nawet nie zdążyłam się w pełni nacieszyć śmiercią Panienki-Zbyt-Perfekcyjnej-By-Istnieć (czyli Alyss), a rozwydrzona księżniczka już zamieniła się niemal w jej kopię. Racja, na początku nauki popełniła sporo błędów (przechwalała się umiejętnościami, które okazały się niezbyt imponujące, oszukała mentora, by uciec z domu i upić się winem, obrażała wszystkich dookoła, pokazując swoją wyższość), ale potrafiła się na nich uczyć i z biegiem czasu przeistoczyła się w kolejną Pannę Idealną. W niektórych momentach odniosłam nawet wrażenie, że jest mądrzejsza, niż Will, i potrafi myśleć logiczniej, niż on! Na dodatek wszystko, czego się podejmowała, kończyło się powodzeniem - bez większego trudu zabiła jednego z porywaczy, uratowała zwiadowcę od spalenia na stosie i zaprowadziła dzieci w bezpieczne miejsce. Zaczynałam powoli mieć jej dosyć. Flanagan najwyraźniej starał się zrobić z księżniczki wspaniałą postać, którą wszyscy polubią, ale posunął się o krok za daleko i osiągnął efekt odwrotny do zamierzonego.
Ostatnie błędy, jakie wytknę dwunastej części, to przewidywalna akcja i brak Halta. Ja, na przykład, od razu domyśliłam się, że Bajarz będzie jednym z członków grupy porywaczy, do której będzie należał również Ruhl, albo że Will ujdzie z życiem, lecz uczennica będzie musiała mu pomóc. Najbardziej jednak rozczarowało mnie, że najwspanialszy, najsłynniejszy, najsilniejszy, najcudowniejszy bohater pojawił się tylko w kilku rozdziałach! Czarna rozpacz!
Nie mogę jednak powiedzieć, ze "Królewski zwiadowca" w ogóle nie zasłużył na plusy. Fabuła była dość ciekawa, choć pomysł został nieco zmarnowany przez autora. Rzeczą, z której jednak cieszę się najbardziej, jest rana nogi Maddie. Zauważyliście, że od przebicia uda strzałą dziewczyna odniosła nieuleczalne zapewne obrażenie, zaś Halt - po zranieniu pazurami kalkara w "Ruinach Gorlanu" - doszedł do siebie po kilku miesiącach? Od dzisiaj, wszyscy fani "Zwiadowców", poniższe zdanie staje się naszym mottem!

Halt zawsze był, jest i będzie lepszy od przebrzydłego horaceevanlyniątka, niezależnie od tego, kto ma większą rolę w książce. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kicia_wrr dnia Nie 20:39, 13 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:58, 13 Paź 2013    Temat postu:

Co do imienia chcę wtrącić, że pisałam kiedyś w rozdziale o księdze dwunastej, że to fani wymyślili Flanaganowi imię ,,Maddie" dla pierwszej kobiety-zwiadowcy. Co samo w sobie jest jeszcze większym absurdem niż to, że w ogóle taka kobieta jest!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:06, 13 Paź 2013    Temat postu:

I tak to właśnie wychodzi, kiedy autor pozwala ingerować fanom w fabułę książki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flexor
Strzelec do tarczy


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z krainy Mordor gdzie zaległy cienie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:00, 14 Paź 2013    Temat postu:

Oczekiwania miałem duże. Miałem nadzieję, że to będzie jeden z najlepszych tomów i, że będzie epicka fabuła( a jest najmniej epicka z całej serii). Początek fajny ale chyba trochę za długi. Ale dopiero gdy przeczytałem około 180 stron zacząłem się mocno niepokoić. Fragment książki opisujący treningi Maddie jest prawdopodobnie najnudniejszym z całej serii. I do tego liczy ze 60-70 stron. Potem zrobiło się ciekawiej. Upita Maddie i polowanie na kunę leśną. Ale ciągle nie ma żadnej konkretnej fabuły, a już połowa przeczytana. Niestety mimo, że potem już ta fabuła jest, to jest ona według mnie najgorsza ze wszystkich tomów (nie liczę fabuły 2 opowiadań z 11 tomu, które żadnego wpływu na resztę nie miały). Nie mówię, że fabuła jest zła. Jednak, po ostatnim tomie spodziewałem się o wiele lepszej fabuły. Fabuła 12 tomu mogłaby być równie dobrze fabułą 1 tomu, tylko zamiast Maddie byłby młody Will, a zamiast starego Willa byłby Halt.
Niestety po przeczytaniu 12 tomu mam niedosyt. Do tej pory niedosyt miałem chyba tylko po 8 tomie, ale był on o wiele mniejszy. Do tej pory to 8 tom był dla mnie najgorszym. Ale pomimo, że tam też aż tyle się nie działo (a i tak działo się o wiele więcej niż w 12), to była o wiele ciekawsza fabuła.
Plusem 12 tomu jest to , że Maddie nie jest tak idealna jak Will . Chodzi mi m.in o tą popijawę. Dobrze też, że z wyprawy nie powróciła bez szwanku. W poprzednich tomach Will wracał cały i zdrowy. Fajne jest też to, że Maddie jest "główniejszym" bohaterem niż Will.
Ostatnie rozdziały są i tak świetne. Chodzi mi o to ratowanie Willa który ma zostać spalony. Mimo, że zakończenie tomu jest świetne to i tak po ostatnim tomie spodziewałem się czegoś innego (np. jakiejś epickiej bitwy) . Niestety 12 tom jest dla mnie zdecydowanie najgorszy ze wszystkich. Książka ciągle fajna ale od Zwiadowców wymagam czegoś więcej.
Faktycznie tom 12 podobny jest do 1.
1. Niepokoje Willa o to co z nim będzie- niepokoje Evanlyn co dalej z jej córką.
2.Szkolenie
3. Bójka z Horacem w dzień plonów-popijawa
4.Polowanie na kunę- polowanie na dzika
Tylko, że 1 tom jest o wiele lepszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Flexor dnia Pon 10:18, 14 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:46, 14 Paź 2013    Temat postu:

Dobra, zabieram się do tej niby recenzji. Nie mam talentu Małgorzty do tworzenia komentarzowych tasiemców, ale uznajmy, że to w myśl starożytnych Greków. W końcu mega biblion, mega kakon.


Postanowiłam znaleźć jakieś dobre strony w tej książce. Tak, są takie, a właściwie jedna. Will

Will
Jest jedyną postacią, która zanotowała tendencję zwyżkową. Nareszcie jest normalny i jakby prawdziwszy. Zdecydowanie się chłopak odidealizował (za to strasznie zhalciał i jest paskudnym plagiaciarzem, ale nie można mieć wszystkiego naraz). Nawet popełnia błędy! Mimo to dalej jest sobą i wrzeszczy agonalnie z byle powodu, to znaczy zawsze, jak komuś coś się dzieje (tutaj: Maddie), wykonając przy okazji mnóstwo żałosnych i patetycznych gestów. Ale widać progres.

Maddie
To zakamuflowana forma od: you will die Mad. Przeżyć tego dziecka się nie da.
Co to jej cudownej przemiany:
Na początku była na poziomie, że nikt przynajmiej trochę normalny nie wziąłby jej na ucznia. Potem jest ta żenująca scenka z gimbazjalnej imprezy z czasów pregimbazjalnych. (Tutaj widać ogrom różnicy między Haltem a Maddie. Halt wypił dziewięć kolejek portowego trunku i skutki były bardzo śladowe. Maddie wypiła jakąś 1/5 karafki kiepskiego wina i co? Od razu hangover.)
Potem nasza odważna bohaterka boi się stwora z rzeki...
...ale niedługo później szarżuje zygzakiem na człowieka z łukiem. Pamiętacie, jaki był Will na pierwszym roku? Strzelił do kalkary, bo strzelił, ale z daleka i bez bezośredniego zagrożenia życia. Później spanikował przed wargalem. A Maddie? Jak gdyby nigdy nic zabija sobie schwarzcharaktery, jakby była co najmniej na piątym roku, a nawet - jakby to ona była mistrzem, a Will uczniem. Realizm totalny.

Halt
O Halcie nie można za dużo powiedzieć, on po prostu jest genialny forever, ever and constantly. Tylko dlaczego Wredna Świnia Pauline przyssała się do niego jak ten glonojad do szyby? Halta było tak skandalicznie mało, a tam gdzie był wrąbała się ona. I ani jednej sceny z Haltem w akcji. Mógł chociaż wziąć łuk Gilana i zawstydzić go swoją szybkością w tej scenie z testowaniem Maddie, a wstrętny J.F. nawet tego nas pozbawił.

Pauline
Z uwagi na bytność tutaj nieletnich powstrzymam się od komentarza.

Fabuła
Opis treningu Maddie to istna mordęga. Potem jest trochę lepiej, ale pomysł chyba nie do końca wykorzystany. Aha, i jeśli ktoś spodziewał się magii lub/i epickiej bitwy, to zamiast tego dostał strzelanie z procy do przerośniętej kurożernej wiewiórki, oszałamiający opis kurnika oraz błyskotliwe porównanie farmy A i farmy B. Gdyby wyciąć drugą część książki i wsadzić do 11. jako przydługie opowiadanie, mogłabym dać nawet 4. Ale sama książka, jako zakończenie serii... To w ogóle żadne zakończenie nie było. Za niezrealizowanie tematu pracy ocena wyszłaby niedodatnia.

Proca
Właściwie to dobra broń. Parę bitew dzięki niej wygrano. Nie ma może tego surowego piękna łuku (IMO), niemniej jednak bywa zabójcza. Tyle że żeby dobrze strzelać z procy potrzeba tyle samo treningu, co w przypadku łuku. A Maddie robi to równocześnie i jeszcze popatrzcie jak świetnie!

Zakończenie
Maddie prawie zginęła i będzie kaleką do końca życia. Jej rodziców martwi TYLKO to, że nie będzie jej w domu kolejne 4 lata. True story.
Kulejący zwiadowca. Cudownie. Podejrzewam, że skoro kuleje nawet przy chodzieniu, jak zacznie biegać albo kopać kogoś z półobrotu będzie tylko gorzej. Wnioski wyciągnijcie sobie sami.

Highlightsy z RR wraz z moim błyskotliwym komentarzem

(PKP to wbrew pozorem nie jest skrót od: "Poczekaj, Kiedyś Przyjedzie". To skrót od Przebrzydła Krowa/[inne pięcioliterowe słowo na K, nawet bardziej adekwatne] Pauline)
(HC to oczywiście horacoevanlyniątko)

PKP: - Gilan, you're looking well.
G: And you grow more beautiful every day, Pauline.

Gil, czyżbyś dostał posadę w jury czempionatu mopsów, że uznajesz piękno za wprost proporcjonalne do liczby zmarszczek?

G: But there's a wonderful new invention called scissors. People use them for trimming beards and hair.
H: Why?

To "Why?"... Niesamowite, jak można uwielbiać jedno trzyliterowe słowo.

G: It goes with my exalted position as your commander.
H: Not mine. I've retired.

I wszystko stało się jasne. Jeśli zastanawialiście się, dlaczego Halt have retired, to już wiecie.

H: Trouble in paradise?

Och, Halt...

C: Father talks too much.

Lubię to.

C: It was so typical for Alyss to give up her own life like that.

No jasne. Przecież to Panna Och Ach Jakże Idealna. Nie mogło być inaczej.

G: He's refused on two occasions.

Świetnie. Halt nie mógł szukać Willa zamiast głupiego Foldara, a Will może uganiać się za byle kim i dwa razy odmówić wypełnienia misji. Jedna wielka degrengolada, nawet bez Maddie. Crowleyu, widzisz i nie grzmisz?

[O Halcie] He didn't want to hear that Will had blood on his hands.

Z całym szacunkiem, ale dla mnie to brzmi jak:
"Nazywam się Halt, ostatni raz spowiadałem się 50 lat temu, w międzyczasie mordowałem, knułem, mąciłem i spiskowałem, przy okazji oszukując kogo tylko się dało, ale słowo harcerza, że z tym już koniec i że nie pozwolę Willowi, którego sam wyszkoliłem na maszynę do zabijania, zabić człowieka, przez którego zginęła jego żona, bo przecież zabijanie ludzi jest złe i nie wolno tego robić."

By the time Will unslung his bow, Ruhl had taken cover behind some whool bales.

Halt powtarzał ci w kółko, ze łuk bez cięciwy to zwykły patyk. Jak zwykle miał rację.

[O wrzucaniu ludzi do fosy] Halt didn't want to get into detail about this time in his life.

Jak to?! To był jeden z NAJLEPSZYCH okresów w jego życiu. Bez Pauline, bez Maddie, to jego urocze szaleństwo... Dobra, kończę, bo zaraz się poryczę z rozpaczy.

The young Commandant knew Halt, probably better than anyone else in the room.

Ciekawe. Więc jednak nie Pauline? Doprawdy, interesujące. I satysfakcjonujące.

H: Yes, Cassandra. I do mean your Madelyn. And no, I'm not joking, Horace. And yes, Gilan, I am aware that Madelyn is a girl.

Ech, Halt. Tobie mogę wybaczyć wszystko. (Zwłaszcza, że to wina Flanagana i tylko Flanagana i jeszcze durnych fanów)

H: You'd be placing her in the care of the greatest, most capable Ranger Araluen has ever known.
He sensed the surprise among the others.
H: Oh, Will's better than I ever was.
G: Maybe not better. But certainly as good. (admitted reluctantly)
PKP: And he's younger.
H: Thank you for that reminder.

W tej scenie jest wszystko. Halt, z psychiką zniszczona przez lata użerania się z Pauline. Gilan, nie chce się z nim kłócić, ale tak naprawdę w ogóle się z tym nie zgadza i nie może słuchać takich bredni. Pauline, jak zwykle bardzo "pomocna" w najbardziej irytujący możliwy sposób. Halt, zirytowany, ale nie daje tego po sobie poznać. Tragedia w sześciu linijkach.

Will didn't want to get into his belief that his horse's character transferred from one incarnation to the next.

Psychoza. Jak to przeczytałam, myślałam, że szlag mnie trafi.

W: A fist is an excuse to break your fingers.

Oh, really?

W: I won't to be late. Halt and Pauline aren't night owls these days.

Mój ty Willu, gdybyś ty wiedział. Chociaż może lepiej nie dociekać, co w nocy robią Halt i Pauline.

Even Sable, understanding, never-critising Sable was ashamed of her.

Pan F. wspiął się na istne wyżyny zdolności moralizatorskich. I kolejny facewall. Nie wiem, jak moja głowa to przetrzymała.

HC: Why do people drink?
W: Because they're stupid.

Albo chcą mieć większą zdolność do wymyślania wyszukanych inwektyw, żeby obrazić władcę, którego przypadkiem niestety lubią.

Ranger Maddie.

Jak to brzmi. Jak to wygląda. Po prostu... nie, nie dam rady.

SBD: By the Black Troll of Balath!

Od dziś klnę tak.

W: I'm getting too old for this.

I znowu, gdzieś to już słyszałam.

W: By the way, your toast's burning.

Urzekło mnie to.

He was putting himself at enormous risk.

Narażanie się, żeby ochronić ucznia. To też skądś znam.

Will had been a little careless.

Nie, czyżby... Will zrobił coś źle? Dziwne rzeczy się tu dzieją, oj dziwne.

HC: They'll kill you.
W: Nobody's done it yet.

Odkrywcze w swej prostocie.

He drew back against the eighty-five pound pull of the yew wood

Ha! Czy wy to widzicie?
...
...
...
Halt strzelał dziewięćdziesiątką! Bitches please. I jak niby Will ma być najlepszym zwiadowcą ever? No jak?

HC: I've been hit.

Dostajesz oszczepem w nogę. Co robisz? Nie, oczywiście, że nie drzesz si wniebogłosy. Mówisz: "Trafiono mnie."

A huge, inarticulate cry of pain and rage and sorrow coming from [Will's] throat.

A już myślałam, że z tego wyrósł. Jak powiedził Halt: Przypuszczam, że w twoim wieku ta przypadłość jest już nieuleczalna.
A przecież to tylko Maddie.

Uuups, to chyba miało mnie wzruszyć. Jakoś nie wyszło.

Malcolm had told him this would destroy the tiny malignant organisms that could penetrate the wound and cause infection.

Jedno pytanie: w którym roku odkryto bakterie?

W: Don't die Maddie. Don't die. Etcetera ecetera.

To chyba nie wymaga komentarza.

HC: I'm hungry. What's the breakfast?

Naprawdę, skończły mi się wyrazy oburzenia, odrazy, żalu i wszystkiego innego. Nie mam siły.

Nodding in the direction of Cassandra and Horace, seated at the front of the group.

Głowy państwa na Zlocie? Ale obciach.

G: She has introduced a new weapon to the Corps.

Panie Flanagan, nie idź pan tą drogą.

She would probably have that limp for the rest of her life.

Jedna dobra wiadomość. Parfidny uśmiech gwarantowany.

[Lady Pauline] was whistling as well.

A teraz wyobraździe sobie starą, pomarszczona Lady P. gwiżdżącą na palcach. Coś pięknego. Wreszcie się szczerze uśmiałam.

This is your fault! I might have known it!

Tak John, to twoja wina. I tak, mogłam się spodziewać, że nakarmisz nas jednym wielkim bullshitem.

I tym jakże pozytywnym akcentem zakończę.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Brązowe Oczy dnia Pon 10:50, 14 Paź 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:31, 14 Paź 2013    Temat postu:

Brązowa, twoja recenzja jest genialna. Dawno się tak nie uśmiałem Kwadratowy. Szkoda tylko, że wszytsko co napisałaś jest niestety prawdą o tym tomie Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arya Wszędobylska
Mieszkaniec zamku Redmont


Dołączył: 23 Lip 2013
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:36, 14 Paź 2013    Temat postu:

kokosmx napisał:
Brązowa, twoja recenzja jest genialna. Dawno się tak nie uśmiałem Kwadratowy. Szkoda tylko, że wszytsko co napisałaś jest niestety prawdą o tym tomie Sad

Zgadzam się.
Jasiek w niektórych momentach nawet Halta popsuł :<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Flexor
Strzelec do tarczy


Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z krainy Mordor gdzie zaległy cienie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:40, 14 Paź 2013    Temat postu:

Nie zgadzam się z tym, że Will jest do Halta aż tak bardzo podobny. Will nie jest aż taki surowy i ogólnie nie czuć u niego tego "Haltowego charakteru".
Widzę tyle krytyków Maddie i dziwię się: przecież ona nie jest taka sztuczna jak Will. Gdy zabiła człowieka to się przeraziła z tego powodu, a Will zapewne się tym chyba nigdy nie przejmował. To właśnie dziwiło mnie w Zwiadowcach: Gdy Will lub Horace zabijali człowieka to nigdy nie załamywali się z tego powodu,robili to tak po prostu, a Maddie załamała się. Normalny człowiek też przejąłby się tym że, kogoś zabił.
A co do Willa to plusem jest to, że nie jest taki idealny jak w poprzednich tomach i nie zawsze udaje mu się trafić z łuku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokosmx
Zabójca dzika i kalkara


Dołączył: 17 Maj 2013
Posty: 747
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:47, 14 Paź 2013    Temat postu:

Masz rację z jednej strony z tym zabijaniem. Ale nie do końca. Weź pod uwagę, żę Maddie była dziewczyną, przebywała na zamku (no i czasem sobie goniła po lasach). Nie miała wcześniej styczności ze śmiercią innych. Tymczasem Will i Horace byli sierotami. I w dodatku chłopcami. Oni byli szkoleni do zabijania. I w dodatku ani Will, ani Horace nie zabili nikogo tak szybko, jak Maddie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ranger394
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:50, 14 Paź 2013    Temat postu:

Brązowa, świetna recenzja/przemyślenia. Nie chce mi się już cytować, więc napiszę tylko tak parę rzeczy. Rzeczywiście chyba jeden z najgłupszych tekstów to ten, jak Gilan mówi Pauline, jak to ona coraz lepiej wygląda...normalnie padłam przy tym.
Jedna kwestia, którą poruszyłaś, o a czym chyba nie pisał nikt jeszcze wcześniej. Will mógł sobie dwa razy odmówić przyjęcia misji i ścigać tych gości, a Halt musiał uganiać się za Foldarem... a przecież wtedy było dużo więcej na szali, życie zwiadowcy i księżniczki...a tu i tak nic już śmierci Alyss by nie wróciło. Wiem, że Gilan jest przyjacielem Willa, ale hmmm...podobna relacja była pomiędzy Haltem i Crowleyem i Halt nie stał ponad innymi wtedy, nieważne jak bardzo Crowley nie chciał mu odmówić. Rozkaz był rozkazem, kiedy rządził Duncan. Teraz wygląda to trochę tak, że Will to sobie może wszystko, bo to on. Jakby inny zwiadowca tak zrobił, pewnie Gilan by go zawiesił. Władca nie zwraca uwagi, co się dzieje. Najgorszym problemem królowej jest jej własna niewychowana córka, co tam, że jakiś zwiadowca nie wypełnia obowiązków, przecież to ukochany Will. Wszyscy normalnie zrobią wszystko, żeby mu pomóc. Jestem całkowicie za lojalnością wobec przyjaciół i wogóle, ale Will miał wystarczająco czasu, żeby się ogarnąć. Wygląda, jakby cały świat zatrzymał się dla niego. To nie w porządku w stosunku do innych, i trochę dziwnie to wygląda w kontekście tego, co działo się w przeszłości. Taraz powstał klub: "Ratujmy Willa i księżniczkę za wszelką cenę".
Twoje przemyślenia o Maddie, pełna zgodność No może poza tą procą, dla mnie to nie broń. Wiem, może i jest skuteczna i zabójcza, ale mnie to po prostu nie pasuje do zwiadowcy.
Co do zlotu na koniec, niedobrze mi się robiło jak to czytałam. Horace z Cassandrą, Pauline i Maddie...Boże kiedyś to był prawdziwy zlot zwiadowców, teraz cyrk. I jeszcze wszyscy zachwyceni księżniczką i wogóle. HERO.

Wogóle, ta scena z Haltem, kiedy on mówi, że Will jest lepszy od niego. Rzeczywiście, psychika chyba mu padła po tylu latach z Pauline. Po przeczytaniu tego tomu tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Halt był najlepszy. Poza tym powiedzenie tego przy Gilanie i tak było trochę głupie i niesmaczne...


Edit: Maddie nie jest tak sztuczna jak Will? Madie jest 100 razy bardziej sztuczna niż Will i inni bohaterowie razem wzięci według mnie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ranger394 dnia Pon 15:08, 14 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Królewski zwiadowca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin