Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Aktualnie czytam
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:30, 21 Lut 2016    Temat postu:

Ja dla kontrastu napiszę króciutkiego posta :3. Chociaż bardzo mnie bawi taki powtarzający się schemat krótki-długi-krótki-długi... Ale wiele o "Balladynie" do powiedzenia tak naprawdę nie mam poza tym, że dużo bardziej niż "Kordian" podeszła mi do gustu i czytało się dość szybko :3. Aczkolwiek zawrotne tempo wszystkich wydarzeń mnie niepomiernie bawiło Very Happy.

A teraz wzięłam się za prequel "Więźnia Labiryntu", czyli "Rozkaz Zagłady". Po przeczytaniu końcówki trylogii i ledwie kilku rozdziałów prequelu nie trzeba być geniuszem, by wiedzieć, do czego tytuł się odnosi Very Happy. Teraz zostaje zobaczyć, czy mnie czymś zaskoczą, na co nieco liczę :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimrodel
Jr. Admin


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:19, 21 Lut 2016    Temat postu:

A ja teraz czytam, a właściwie zmierzam już ku końcowi, "Do latarni morskiej" Wirginii Woolf. To pierwsza książka tej autorki, po którą sięgnęłam (nie licząc krótkiego fragmentu "Pani Dalloway", z którym spotkałam się w liceum) i ogromnie mi się podoba. Na początku trochę nie mogłam się przyzwyczaić do specyficznej narracji, ale potem już było mi łatwiej - to naprawdę ciekawy styl. No i podoba mi się jej poetyckość i psychologizacja przestrzeni. Polecam. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:19, 24 Lut 2016    Temat postu:

Ja się tu znów wybiję mało ambitną literaturą, ale wciąż czytam Ludzi Lodu, tym razem tom 43. czyli [link widoczny dla zalogowanych]. Nawet nie zaczęłam, ale szczerze mówiąc mniej więcej orientuję się, co może być dalej, bo tytuł nie pozostawia wątpliwości co do jednego wątku, a zakończenie poprzedniej części co do drugiego. I cóż... widać sobie autorka odpoczywała za długo od romansów i po tych całych pościgach musiała do tego wrócić. Bo relacji Nataniela z panną E. to ja nawet nie chcę zaliczać do kategorii "romans", bo to jest jakaś jedna wielka smętna i pozbawiona uzasadnienia porażka... To wygląda trochę tak jakby oni się zakochali tylko dlatego, że Sandemo tak chciała i gdyby mieli żyć jako autonomiczni ludzie, nawet by im taki "związek" do głowy nie przyszedł.
No ale cóż... nie jest to wszystko aż tak złe, więc za bardzo narzekać nie mogę na całą końcówkę serii, ale coraz częściej przydarzają się akcje, po których jedyny mój komentarz to facepalm i stwierdzenie: "zasłużyliście, bando durniów, na te cięgi" albo "no ja nie wiem, czego innego się spodziewaliście...".

I właściwie to mogłoby też wystarczyć jako moja recenzja poprzedniej części. Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że Ellen to straszna idiotka mimo prób kreowania jej na mądrą, dojrzałą i wspaniałą osobę. Sorry... ja już widzę, jak przez jej pomysł wali się cały plan i giną niepotrzebnie kolejni ludzie... Jeśli teraz faktycznie coś się jej stało i nie jest to tylko takie nabieranie czytelnika, to chyba dobrze, że tak wyszło, bo niby Nataniel sobie pocierpi, ale przynajmniej nie będzie im ta dziewczyna utrudniać misji...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 13:31, 24 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:03, 26 Lut 2016    Temat postu:

A ja dziś skończyłam "Rozkaz zagłady" i muszę przyznać, że jestem nieco rozczarowana. Znaczy... spoko się czytało o początkach Pożogi i mutacji choroby, ale szczerze mówiąc liczyłam, że w tym prequelu powiedzą coś więcej o DRESZCZu, a tu ta organizacja jeszcze nie istniała, bo cofnęli się do samych początków katastrofy... No nic, skończyłam i nie żałuję, ale liczyłam na coś nieco innego.

A teraz wracam do nadrabiania klasyków i się zabieram za "Boską komedię" Dantego :3. Bo od dawna mi na biurku leży i czeka na uwagę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:18, 27 Lut 2016    Temat postu:

"Odrobina czułości" skończona i cóż... Nie będę się specjalnie rozpisywać. Po prostu stwierdzam, że mi się podobało i jestem nawet skłonna uznać, że para, do której odnosi się tytuł jest jedną z moich ulubionych, jeśli nie ulubioną w serii... W sumie nie wiem, dlaczego tak jest. Jakoś tak polubiłam stronę męską, a strona żeńska już wcześniej mi pasowała i... samo tak wyszło. Mało to wprawdzie rozbudowane i uzasadnione, ale trudno - na tle innych związków z tej serii wcale to nie wypada źle :3. (Zresztą mi autorka gra na słabych punktach i nie moja wina, że ze współczucia zapałałam do tej dwójki taką sympatią :<. Trochę się utożsamiałam z tym gościem poza tym...)

A teraz mała przerwa od Ludzi Lodu i biorę się za [link widoczny dla zalogowanych], którą musieli dodać do zbiorów mojej biblioteki jakoś niedawno, bo wydaje mi się, że nigdy wcześniej tego nie czytałam, a kiedyś wypożyczyłam wszystko, co tylko mieli z tej serii. I na razie mi się podoba... na pewno lepsze niż to o Wyspie Wielkanocnej ;-;. Przynajmniej czegoś nowego się dowiedziałam :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:54, 29 Lut 2016    Temat postu:

A moja historia jest krótka, za to treściwa. Była sobie Evans, która wzięła się za "Boską Komedię". Na VII Pieśni zmarszczyła czoło, gdyż pieśni brakowało. Znalazła ją w internecie, przeczytała i ruszyła dalej. Sytuacja powtórzyła się przy kilku następnych pieśniach. Zerkając w przód, zobaczyła, że brakuje ich jeszcze więcej. Zirytowana czytaniem książki, którą miała w rękach, na telefonie (noż żeby bateria się rozładowywała, jak człowiek chce poczytać?!) uznała, że jutro pójdzie do biblioteki i znajdzie inne wydanie, bo to z Biblioteki Narodowej jest porażką.

A w międzyczasie sięgnęła po "Papierza Sztuk" Ćwieka i sobie poprawiła humor :3. Strasznie mi się spodobała konwencja napisania tego jubileuszowego dzieła i przypomniała, że w sumie dwie pierwsze części "Kłamcy" mi się podobały Very Happy. Poza tym sam sposób opisywania kojarzył mi się to z takimi... historyjkami tworzonymi przez czytelnika? (jest to też w Skyrimie, jak ktoś grał :3) albo z rpgiem jakimś, gdzie GM prowadzi rozgrywkę Very Happy. No i nawiązania do schizy zawsze w cenie :3.
(No w sumie to "Aktualnie" w tytule lekko nieaktualne, bo już książkę skończyłam, ale ciii... mało ważny szczegół.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:31, 29 Lut 2016    Temat postu:

To ja od soboty zdążyłam przeczytać "Blondynkę..." do końca i podobało mi się. Fajna książka, sporo się dowiedziałam nowego i mimo wszystko wróciła mi troszeczkę wiara w Pawlikowską po tej nieszczęsnej porażce z Wyspą Wielkanocną. Co prawda to nadal nie jest kompendium wiedzy, ale też nikt tego nie obiecuje na okładce, więc trudno wymagać czegoś innego. Za to męczy mnie trochę, że to wydawnictwo zdaje się mieć narzuconą odgórnie ilość słów i czasami mam wrażenie, że autorka dopycha ich liczbę jakimiś nudnymi rozdziałami, które nic nie wnoszą. No i irytujące jest to, że pod zdjęciami są wielkie cytaty z rozdziałów... mogliby dać tam nowe informacje albo chociaż ująć to innymi słowami, a nie robić kopiuj-wklej. W tej sekcji, gdzie są zdjęcia, to w sumie pół książki zacytowano...

Przeczytałam też nowy (25.) tom serii kryminalnej o Agacie Raisin, czyli "Krew Anglika", chyba... albo raczej "Agatha Raisin i krew Anglika", jak to po polsku się nazywa. No i nawet mi się podobało. Nie mniej ani nie bardziej niż inne, aczkolwiek na dłuższą metę schematyczność postaci jest nużąca. Już o błędach (typu literówka) w książce nawet nie mówię... wiadomo, jak wpływają na odbiór dzieła.
*** ** *** ** ***

A teraz się biorę za dwie rzeczy jednocześnie, co mi się zdarza tylko w przypadku, kiedy jedna książka jest lekturą na studia po angielsku. Więc będę od jutra czytać "Pamelę" Samuela Richardsona i kolejny tom Agathy pod tytułem "Pranie brudów".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pon 22:33, 29 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:23, 11 Mar 2016    Temat postu:

A mnie gonią nieco terminy i mimo iż nadal nie skończyłam "Boskiej komedii", do poniedziałku muszę przeczytać "Uczeni w anegdocie" Andrzeja K. Wróblewskiego, za co też się zabieram :3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:28, 11 Mar 2016    Temat postu:

Ja od ostatniego posta przeczytałam już kilka książek, ale nie mam tutaj swojej listy tytułów, więc mogę powiedzieć tylko o tej, którą męczę obecnie. I słowo męczę jest dość adekwatne, ale nie dlatego, że 45. tom SoLL jest jakiś szczególnie zły na tle innych, ale w tym tygodniu wyjątkowo mało czasu poświęciłam na lekturę. Większość wolnego zajmowało mi pisanie, dlatego teraz jestem nieco do tyłu, jak chodzi o czytanie. Ale nie szkodzi, bo w Krakowie i tak nie miałabym innej książki, którą mogłabym później zacząć. Więc spoko :3.
A ten tom, czyli "Książę Czarnych Sal" jest... z jednej strony ok, a z drugiej interesuje mnie tylko jedna para wśród wszystkich bohaterów, a praktycznie nikt do nich nie nawiązuje ;-;. Natomiast autorka przywróciła jakże wzruszający wątek romantyczny sprzed dziewięciu tomów, który prawdę mówiąc nie był dla mnie zbyt fajny już wtedy, kiedy czytałam o nim po raz pierwszy. Więc powrót do nich ani trochę mnie nie cieszy. Zresztą to jest takie pomieszanie patologii z absurdem, że głowa boli. O braku jakichkolwiek podstaw do utrzymania uczucia w ogóle nie mówię...
No ale trudno. Zostały tylko dwie części, więc może później nic już o nich nie powiedzą.
I hope...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:48, 28 Mar 2016    Temat postu:

Wiem, że masakrycznie blokuję temat. Ale masakrycznie to szło mi czytanie. Ale już nie! W końcu "Boską Komedię" przebrnęłam, wszystkie sto pieśni :3. I zdecydowanie uznaję, że najlepiej mi sie czytało "Czyściec", a najgorzej - "Raj". "Piekło" było takie pomiędzy :3. Ale uczciwie się przyznając, na pewno zrozumiałam z tego mniej niż powinnam - ale był tam taki ogrom nazwisk, jakichś skróconych historii osob w przypisach i jakichś opowieści o miejscach, o których nie słyszałam, że... No ciężko szło Very Happy.

A teraz potrzebuję przerwy od podobnej literatury, więc biore Agatę Christie i jej "Niedzielę na wsi" Kwadratowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:19, 28 Mar 2016    Temat postu:

A ja dzisiaj właśnie dokończyłam pierwszy tom "Malloreonu" Davida Eddingsa, czyli "Strażników Zachodu". Nie będę i nie chce się tu specjalnie rozpisywać, ale w wielkim skrócie mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w życiu. Fabularnie wydaje się być kompletnie rozjechana i jeśli się - jak głupia ja - pominęło poprzedzający cykl, to bardzo trudno się zorientować w bohaterach, no ale... To nawet trudno nazwać wadami. Zwłaszcza że ciąg wydarzeń pod koniec nagle nabiera pewnej logiki i tylko na początku miałam wrażenie, że to jakiś zbiór przypadkowych przygód, które właściwie do niczego wspólnego nie prowadzą. A prowadzą.
Za to język tej książki, postacie, opisy, dialogi i cała reszta z wielką kolekcją cudownych cytatów włącznie zrekompensowały mi ewentualne braki. Aż mi szkoda, że nie mogę się teraz zabrać za kontynuację. Polecam w każdym razie :3. (No i ważne rzecz: przez cały tom naliczyłam się maksymalnie czterech błędów, co w książce na prawie 500 stron powinno być ewenementem. Ostatnio znaleźć powieść bez literówek co dwie kartki to dla mnie spory sukces, więc brawo. Tutaj były tylko jakieś powtórzone słowa, literówka i jeden dość rażący błąd tłumacza, który zbyt dosłownie potraktował idiom angielski. No chyba że to zamierzone, ale raczej wątpię.)

A teraz biorę się za coś krótkiego, a konkretniej to za "Blondynkę w Indiach" - Beaty Pawlikowskiej, rzecz jasna. Nie pamiętam, czy czytałam, ale powtórka też mi nie zaszkodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:42, 29 Mar 2016    Temat postu:

Skończyłam dziś moją Christie i muszę przyznać, że jestem pozytywnie nią zaskoczona. Już na początku widać, że autorka skupia się na charakterach postaci, tym, jacy się wydają, a jacy są naprawdę i wokół tego wszystkiego właśnie kręci się większość książki - kto jakie z kim miał relacje. Więc nieco inny klimat niż "kto miał sposobność i motyw". A i zakończenie było nieco zaskakujące, chociaż bez większych szoków. Ale zdecydowanie mi się podobało i brakowało mi już powoli Christie :3.

A teraz idę znów męczyć przez wieczność lekturę. Na szczęście teraz obowiązkowa i taka, po której się sporo spodziewam, czyli "Zbrodnia i Kara" Dostojewskiego :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:16, 01 Kwi 2016    Temat postu:

Ach! Domyślam się, że mam spory udział w Twoich wysokich oczekiwaniach co do tej książki, bo... skomplikowane obliczenia... tak! znałam ją już rok przed tym, jak się poznałyśmy, więc mogłam od samego początku truć na temat tego, że uwielbiam Raskolnikowa i że ta powieść jest cudowna.. itd. itd... W każdym razie... no cóż. Cieszę się, że po to sięgasz - głównie z tego powodu, że mamy przerażająco mało książek, o których możemy podyskutować... Dość to przykre, skoro łączy nas hobby, a tak niewiele jest ciekawych rzeczy, które "z czytania" znamy obie. Także fajnie, że dołączy do tego skromnego zbioru kolejna, nawet jakby Ci się jednak nie spodobała Very Happy.
*** *** ***

A ja w tej chwili biorę się... no właśnie. Miałam tutaj rzucić prześmieszny primaaprilisowy żarcik o tym, jak to zaczynam jakiś chłam pokroju tworów E.L. James, ale daruję sobie ten cyrk na kółkach i po prostu powiem, że po skończeniu książki o Indiach Pawlikowskiej zaczynam (od jutra rana tak naprawdę) 46. tom Ludzi Lodu, pod tytułem "Woda zła". To już przedostatnia część, więc koniec zbliża się wielkimi krokami. Niedługo mnie pewnie czeka obszerne podsumowanie wszystkich tomów... Dziwnie będzie po tylu miesiącach nagle skończyć z tą serią, no ale cóż. Już dość niecierpliwie na ten moment czekałam, bo prawdę mówiąc za długo się to ciągnęło.
A że opinii jeszcze nie mam, to chyba tyle.
Aha! No i ta Pawlikowska... eee... całkiem dobra. Niewiele się nowego dowiedziałam, bo jednak przeżycia autorki stanowią nienaruszalne centrum wszystkiego, ale jednak znośne to było. Wszystko lepsze od tego poronionego koszmarka na temat Wyspy Wielkanocnej... oj długo go jeszcze będę przeżywać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Pią 1:21, 01 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:47, 01 Kwi 2016    Temat postu:

Po części tak, bo byłaś pierwsza, ale nie jedyna - większość znajomych mi osób, którym ufam w kwestiach literackich, bardzo sobie Dostojewskiego chwaliła Very Happy. Chociaż znam kilka przypadków, którzy mówili dokładnie odwrotnie. Sama zobaczę, ja przeczytam, ale ciekawość udało się wam pobudzić Very Happy.

A ja niestety musiałam przerwać czytanie, bo jak się dowiedziałam, po drodze czytam jeszcze nowelki, które omawiam wcześniej :3. Małe toto więc wiele czasu to mi nie zajmie, no ale przeczytać trzeba. Więc teraz sobie biorę "Mendla Gdańskiego" Marii Konopnickiej Very Happy. W sumie niby go czytałam w gimnazjum, ale było to wieki temu i na lekcjach, bo byłam za leniwa, by w domu się wysilić. Więc powtórzę porządnie :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:23, 06 Kwi 2016    Temat postu:

Jako że 46. tom Ludzi Lodu wczoraj skończony, przyszedł czas na ostatni... ;-;. Ta świadomość jest trochę przytłaczająca, ale jednocześnie bardzo miła - co zresztą nieraz wspominałam, jak do zakończenia miałam jeszcze pięć, czy nawet dziesięć tomów. No ale! Co myślę o "Wodzie zła"? Otóż myślę... że to jest jakiś koszmar Neutral. Nie całość wprawdzie, ale końcówka tak mnie wytrąciła z równowagi, że nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Powiem tak: każdy tom tej serii ma dokładnie tyle samo stron. I wpływ tej zasady widać tutaj bardziej niż w jakimkolwiek innym punkcie całego cyklu, a przypominam, że przeczytałam już prawie 11000 stron tego tworu literackiego... Co ważne, końcówka zaczyna się mniej więcej w połowie. Finalna scena ciągnie się i ciągnie... i ciągnie, i ciągnie. Człowiek chce w końcu znać zakończenie, a tu jeszcze 50 stron. Wprawdzie sama bogiem streszczania się nie jestem i powinnam mieć więcej tolerancji dla tego typu zabiegów, ale i tak nie czuję się hipokrytką, ponieważ tutaj rolę ewidentnie grała ta ilość kartek, która musiała się zgadzać z resztą serii.
Natomiast absurd w stylu: "nie powiem ci, jaka jest jego słabość, bo cię to sparaliżuje psychicznie, ale możesz cofnąć się myślami w czasie i odkryć to sam, marnując jeszcze więcej cennych minut i swojej energii..." - to jest chyba w tym wszystkim najgorsze. Nie znoszę tego typu motywów w literaturze, kiedy bieg wydarzeń jest sztucznie spowalniany przez jakiegoś głupiego mędrca (taki tam oksymoron) czy innego bohatera z większą wiedzą, ponieważ ta osoba nie chce podać ważnego faktu wcześniej... I albo trzyma to do samego końca, albo każe myśleć innym, co trwa dużo dłużej i w najlepszym przypadku kończy się jakimiś konfliktami, a w najgorszym śmiercią. Powiem Ci, Evans, że czytając Twój komentarz do Brata, przypomniałam sobie ten piękny cytat... To przeklęte "ni czas to i nie miejsce" (czy jakoś tak) IDEALNIE oddaje charakter takich kretyńskich zagrywek. No a główny bohater to musi być naprawdę wrażliwy jak trzynastolatka z ciężką depresją z powodu braku najnowszego telefonu, skoro taka rzecz jak ten sekret wyprowadziła go z równowagi...

No i cóż...
Zostało mi jeszcze "Czy jesteśmy tutaj sami?", co brzmi jak nadciągająca fantazja pani Sandemo o kosmitach. Nawet nie podejmę się zgadywania, o co tam może chodzić, ale poniekąd jestem wdzięczna za ten tom, ponieważ gdyby zakończyło się na 46., to chyba bym pojechała osobiście do Norwegii i jej kazała choćby na łożu śmierci mówić, co było dalej. Nie wolno tak kończyć książek, nawet jak są głupie Sad.
Ale żeby było weselej, to czytam jeszcze "Paradise Lost", "Pamelę" i zaczynam (chociaż powinnam kończyć) "Gulliver's Travels". Wszystko w oryginale, rzecz jasna. Zaległości na studiach mam sporo, ale ponieważ zaraz wypełnię też drugie postanowienie noworoczne na 2016, to prawdopodobnie teraz się z tego wszystkiego powoli odkuję :3. Wypadałoby znać te lektury przed sesją letnią chociaż pobieżnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 18:56, 06 Kwi 2016, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:41, 06 Kwi 2016    Temat postu:

A ja kontynuuję czytanie nowelek i po "Mendlu..." czas na "Glorię Victis" Elizy Orzeszkowej :3. No i rzecz jasna idę kończyć "Zbrodnie i Karę", bo też niebawem będzie omawiana. W sumie całkiem miło mi się to czyta i już się zastanawiam, co ciekawego jeszcze będzie w tamtej epoce, bo to z Młodej Polski bodajże :3. (Choć nie no.. Młoda Polska w Polsce była, a toto rosyjskie... yyyy... no dobra, nagle znalazłam błąd w rozumowaniu. Się jeszcze podopytuję :3.)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:58, 09 Kwi 2016    Temat postu:

I tego... ostatni tom Ludzi Lodu skończony...
Nawet nie wiem, czy mam siłę się o nim obszernie wypowiadać, bo powtórzyłam swoją opinię ze cztery razy i mam trochę dość. Opisałam swoje odczucia mamie, potem w pamiętniku, a do tego w trakcie czytania relacjonowałam jeszcze na bieżąco na c-boxie, co na temat tego zakończenia serii uważam.
W największym skrócie powiem po prostu, że 47. część jest jakby w tym wszystkim zbędna... Dało się wcześniej zamknąć finalną scenę w tomie 46. i potem w krótkich słowach opowiedzieć, jak się potoczyły dalsze losy postaci. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebne są wszystkie wywody autorki na temat samej siebie, a opis tego, co działo się dalej z bohaterami sprawia tylko, że cała historia rodu wydaje się jakby obdarta z wszelkiej magii i uroku, co do których można było mieć złudzenia przez pozostałe części.
Podsumowując, należę więc do grupki osób, które ze względu na sentyment nie potrafią w pełni zjechać tej książki i przez to, że jest kontynuacją, mają dla niej jakąś litość. Ale o ile pozostałe tomy da się - powiedzmy - przeczytać same z siebie i wynieść coś z opowiedzianych tam historii, tak tutaj te blisko 250 stron sprawia, że człowiek ma już ochotę rzucić tym w kąt, bo nie potrafi w tym znaleźć chociaż jednego porywającego elementu, a i losy rodziny przestają interesować. I żeby była jasność... Uwielbiam wszelkie odautorskie wstawki. Zawsze czytam wstępy, podziękowania, podsumowania, dedykacje i inne tego typu rzeczy. Ale ponad 100 stron wywodu zbliżonego swoją strukturą do autobiografii, której chronologię potraktowano granatem odłamkowym, to już dla mnie za wiele. Dlatego powstrzymam się łaskawie od wystawienia swojej oceny i sprowadzę całą opinię do zdania: "To chyba nie był najlepszy pomysł...".

No i cóż...
Moja przygoda (ygh... jak ja nie znoszę tego sformułowania...) z Ludźmi Lodu dobiegła końca. Czas się więc brać za zaległości czytelnicze ze studiów i książki zgromadzone w pokoju. Chociaż zanim do tego dojdzie, muszę jeszcze doczytać właśnie zaczęty trzeci tom Kronik Jakuba Wędrowycza Andrzeja Pilipiuka o pięknym tytule "Weźmisz czarno kure...", który - z tego, co widzę - nie będzie odbiegał ani poziomem, ani tematem od poprzednich części. I jeśli mam rację, to już teraz mogę stwierdzić, że polecam :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:07, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Ja rzecz jasna z opóźnieniem, ale skończyłam "Zbrodnie i Karę" i... szczerze powiedziawszy póki co się nie wypowiem za bardzo, bo jednak wolałabym tę powieść przetrawić Very Happy. Tak na szybko mogę tylko powiedzieć, że już wiem, czemu lud tak ją lubi :3.

A teraz robię odpoczynek od klasyki, bo mam jej lekki przesyt, i wzięłam sobie jedną z czekających na mnie od wieków książek Koontza, czyli "Drzwi do Grudnia" Very Happy. Słyszałam dużo dobrego o tej książce, więc zobaczymy, co z tego będzie :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:20, 18 Kwi 2016    Temat postu:

"Jakuba Wędrowycza" numer 3 dokończyłam już w zeszłym tygodniu i chyba we środę zaczęłam też nową książkę, czyli "Dumę i uprzedzenie" Jane Austen. Moja opinia jest już napisana w temacie, który założyłam dla tej powieści, więc nie będę się tutaj szczególnie nad tym rozwodzić, ale ogólnie byłam bardzo zadowolona. Wprawdzie po dokończeniu zaczęły się z czasem pojawiać pewne zastrzeżenia, które ignorowałam w czasie czytania, ale... doszłam do wniosku, że moja opinia o książce już po tym, jak ją poznałam, a w trakcie jej poznawania, to co innego. I chyba wolę dać dobrą recenzję za pozytywne odczucia przy czytaniu, niż zaniżać ocenę za ewentualne mankamenty, które się pojawiły przy dalszych przemyśleniach.
Jedyne, co mogę tutaj jakoś rozwinąć, to taka myśl, że... nie mogę się doczekać poznawania dalszej klasyki z tego okresu ;-;. To była pierwsza powieść tego typu, jaką wzięłam w ręce, a że większość ma równie dobre opinie, to z radością rzucę się na resztę kolekcji mojej mamy :3.

Natomiast teraz zaczynam czytać "Podróże Gulliwera" Jonathana Swifta. Już jakiś czas temu pisałam, że to robię, ale zaczęłam po angielsku i uznałam, że wolę z tego zrezygnować. Język tej epoki jest dla mnie tak trudny, że nawet w polskim przekładzie ledwo ogarniam te wszystkie zdania i słownictwo. Dlatego chętnie poznam całą oryginalną historię w tłumaczeniu, a potem dla własnego rozwoju spróbuję ją poznać w wersji angielskojęzycznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:43, 24 Kwi 2016    Temat postu:

Ja nad "Drzwiami do grudnia" nie będę się rozwodzić, bo chcę stworzyć temat na to *a jak nie zrobię, to mnie walnijcie*, ale powiem, że po zachętach oczekiwałam czegoś więcej D: Trochę się przewidywalnością rozczarowałam... i postaciami, ale szerzej się rozpiszę kiedy indziej i gdzie indziej.

A teraz biorę się za "Bez skrupułów" Tess Gerritsen. Bo od niemal roku czeka na półce, a wypadałoby jednak w wakacje ją już oddać :I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:25, 01 Maj 2016    Temat postu:

Wreszcie udało mi się dokończyć czytanie "Podróży Guliwera" i prawdę mówiąc, nie wiem, jak się do tego odnieść. Z jednej strony bardzo mi się niektóre fragmenty tej powieści podobały, a z drugiej brnęłam przez kolejne rozdziały tak wolno, że momentami byłam tym tempem wręcz zażenowana. Ogólnie książką raczej na plus, ale jest napisana naprawdę staroświeckim językiem i w tym wypadku jakoś wyjątkowo trudno było mi się do niego przyzwyczaić, a znaczenie kilku słów to nadal dla mnie trochę zagadka.
Mimo wszystko polecam sobie przeczytać… ja miałam ten komfort, że nigdy nie oglądałam żadnych bajek o Guliwerze i dzięki temu mój obraz tej postaci był wypaczony tylko lekko przez takie ogólne pojęcie, o co w tych historyjkach dla dzieci chodzi. Prawdziwy Swift chyba nawet przez sekundę nie myślał o pisaniu dla dzieciaczków… Pomijam już polityczne, religijne itd. wydźwięki w jego satyrycznych spostrzeżeniach. Wiele momentów jest po prostu obcesowo obrzydliwych i bezpretensjonalnych.
Pozostawiam to bez liczbowej oceny i stwierdzam, że dobre chociaż wymagające Very Happy

A w tej chwili wzięłam się za czytanie "Gracza", czyli bardzo cieniutkiej książeczki Fiodora Dostojewskiego, którą wzięłam właściwie bez większych namysłów z półki, uznając, że skoro tak mówię, jak go uwielbiam, to powinnam jakoś lepiej się zapoznać z jego twórczością. Na razie jestem oczarowana… główny bohater ma tyle spostrzeżeń przywodzących mi na myśl moje własne opinie na temat świata, że ta różnica półtora wieku między naszymi czasami właściwie dla mnie nie istnieje. Po prostu podstawiam do jego słów nieco inne pojęcia i wszystko się robi uniwersalne… Dostojewski sobie naprawdę zasłużył na tę nieśmiertelną skądinąd renomę...
Mam nadzieję, że ten zachwyt się utrzyma do końca Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:00, 01 Maj 2016    Temat postu:

A ja dzisiaj skończyłam "Bez Skrupułów", co w sumie składało się z dwóch powieści, "Z zimną krwią" i "Czarnej loterii". Zdecydowanie bardziej podobała mi się ta druga, bo tu naprawdę dostałam thriller medyczny. Pierwsza podpadała bardziej pod... sensację zwykłą. Niby główna bohaterka była lekarzem, ale tyle doktorowania tam było, że cała jedna wzmianka o przeszłości. No i cały wątek z bombowcem był... yyy... dziwny :\. Natomiast "Czarna loteria" miała to, na co czekałam - śmierć na stole operacyjnym, spisek i całą resztę. Trochę scen w szpitalu i dość ciekawe tego przedstawienie. Jako wady obu powieści dam jeden i ten sam, identyczny wątek miłosny z postaciami o tych samych charakterach. Nawet schematycznością podobnych wątków tego nie wytłumaczę. To jakby Potterowi dać brązowe włosy, zmienić mu imię na Jack i powiedzieć "masz nową powieść, ale to wcale nie jest Harry Potter, y-ym". O odrobinę tylko zmian proszę, o szczyptę :c. No ale później uznałam, że po prostu ten wątek oleję i będę oceniać resztę - a ta naprawdę wypadła całkiem dobrze i na samym końcu byłam nieco zaskoczona, bo choć część podejrzeń się potwierdziła, to większość jednak była dla mnie czymś nieoczekiwanym.

A teraz zabieram się za lekturę autorstwa Żeromskiego, konkretniej "Ludzi bezdomnych" Very Happy. Zobaczymy, jak wyjdzie :3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:30, 03 Maj 2016    Temat postu:

Teraz "Frankenstein"... cóż więcej mogę powiedzieć?

A co do "Gracza", to recenzja już się produkuje, więc nie będę się tutaj rozwodzić na ten temat. Powiem po prostu, że całkiem mi się podobał, ale miał sporo mankamentów, przez które w mojej głowie powstał lekki chaos i zupełnie nie wiem, jak powinnam tę książkę ocenić. Dlatego pozwolę sobie trochę się na ten temat rozpisać w innym miejscu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evans
Jr. Admin


Dołączył: 19 Wrz 2013
Posty: 2198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 19 Maj 2016    Temat postu:

Zmęczyłam "Ludzi bezdomnych", którzy w sumie mi się podobali, więc teraz sobie wzięłam się za nadrabianie Mickiewicza, konkretniej "Dziadów" cz. IV, bo ta jakoś mi umknęła w tłumie wcześniej. A no i Widowisko - acz ni cholery nie wiem, gdzie to dołączyć.

A co do Żeromskiego, to miałam tu podobnie jak z "Rozbitym Imperium" - wlekłam się niemiłosiernie, nie mogłam zabrać za czytanie i męczyłam to długo, ale i tak przyznam, że mi się podobało . Jakoś mi naturalistyczne klimaty podchodzą, ale żeby się nieco szerzej zapoznać, mam plany jeszcze sięgnąć po "Germinal" - acz to raczej w wakacje, a nie jak zaraz mam kolejne lektury, bo nagle uznano, że rok szkolny zaraz się skończy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:51, 27 Maj 2016    Temat postu:

Frankensteina już skończyłam dość dawno i teoretycznie zabrałam się za nową książkę, ale nawał pracy na studiach mi nie dał okazji do czytania, więc niestety nie mam jak się poświęcić poznawaniu "Hyperiona" Dana Simmonsa. Także nie przebrnęłam od prawie dwóch tygodni nawet przez 15 stron, z tego co pamiętam. Całą uwagę poświęcam Pameli... I wiem. Wiem, że to już pewnie piąty raz, jak piszę o tej książce. I faktycznie, zaczęłam ją w marcu, ale dopiero teraz, jak mnie zaczął gonić termin, naprawdę ją czytam. Wcześniej ciężko było to nazywać w ten sposób.

Opinia o Frankensteinie osobno... to zasługuje na dłuższy wywód...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Skorghijl / Książki ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 34 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin