Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wasze opinie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Zaginione Historie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kurokuma
Sierota


Dołączył: 14 Lip 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:47, 17 Lip 2012    Temat postu:

Mam nadzieje że nie zrobi tej książki bo to był koniec świata. Może zrobić 12 ale nie o kobietach zwiadowcach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlyssMainwaring
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:44, 17 Lip 2012    Temat postu:

To znaczy, nie o kobietach zwiadowcach, tylko o jednej uczennicy Willa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:57, 17 Lip 2012    Temat postu:

Na to samo wychodzi -_-
Znosiłam już wiele naciągnięć Flanagana ale jak to zrobi to nie kupie tej książki i koniec! Nawet jej nie przeczytam ... no może trochę tam pod czytam z ciekawości ale na bank jej nie kupie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlyssMainwaring
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:58, 18 Lip 2012    Temat postu:

To znaczy wiesz, może być nawet ciekawie... Chociaż w sumie... Pożyjemy zobaczymy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kurokuma
Sierota


Dołączył: 14 Lip 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:18, 18 Lip 2012    Temat postu:

100% zgadzam się z Ksssa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlyssMainwaring
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 18 Lip 2012    Temat postu:

Ech, brawo ja... Przeczytałam pół komentarza Ksssa, w dodatku tą drugą część, ktoś mnie zawołał, minęło trochę czasu i w efekcie napisałam odp do połowy Ja też się z tobą zgadzam, Flanagan miał wiele wpadek i jakoś to znosiłam, np właśnie ta sytuacja jak Will przejrzał się w zwierciadle a w innej historii stwierdził, że go na nie nie stać.
Mam nadzieję, że jakoś to będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Główny Zwiadowca
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:04, 21 Lip 2012    Temat postu:

Mnie tak średnio się podobało, nie było to najlepsze.Wszystkie historie moim zdaniem były nie dokończone.Widać było,że autor nie miał pomysłu na tą książkę.Gdybym miał oceniać postawiłbym 4+.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irindia
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:24, 22 Lip 2012    Temat postu:

Były opowiadania wesołe i smutne, chociaż było kilka błędów w książce, to jak dla mnie jedna z lepszych części Zwiadowców.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:55, 30 Lip 2012    Temat postu:

Nie wiem, czy to ja się starzeję, czy ta część była gorsza od poprzednich, czy też obie te przyczyny są prawdziwe, ale po przeczytaniu „Zaginionych Historii” jestem przede wszystkim rozczarowana. Łatanie dziur rzadko wychodzi komukolwiek na dobre. Nie mówiąc o tym, że książka najwyraźniej działu korekty nie widziała (naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, jak można „skulić uwagę na cielęcym udźcu”). Błędów wszelakiej maści było po prostu MNÓSTWO. Poza tym, nie wiem, czy zauważyliście, ale zmienił się tłumacz, a z nim powróciły angielskie nazwiska Skandian. Z tego akurat się cieszę, co nie zmienia faktu, że przydałoby się trochę konsekwencji (panowie, zdecydujcie się wreszcie!).
Co do treści opowiadań, to najlepiej będzie ocenić je osobno:
Prolog: Pomysł ciekawy, ale scena z odnalezieniem zaginionych kronik w chacie zwiadowcy jakoś do mnie nie przemawia.
Śmierć bohatera: Według mnie ta historia była zbędna. Halt pod koniec pierwszego tomu dość dokładnie opowiedział Willowi, co stało się z jego ojcem. No i wolałam wersję, że matka Willa umarła przy porodzie, a tak wyszło na to, że ratowanie Halta jest u nich rodzinne. Plus za fragment o grze w kości.
Kałamarz i sztylet: Nawet ciekawe, z elementami kryminału. Ale jedna rzecz uderzyła mnie tak mocno, że prawie spadłam z krzesła. Halt był ROZKOJARZONY?! Można o nim powiedzieć wiele rzeczy - że jest złośliwym, aroganckim (a nawet agonanckim) oszustem z brzydką fryzurą – ale na pewno nie to, że jest rozkojarzony. Nawet gdyby miał trzy promile krwi w alkoholu, wszystkie kończyny połamane w kilku miejscach, wyciętą połowę mózgu a bezbronny Will stałby obok otoczony przez pięćdziesięciu wrogo nastawionych toporników, to i tak mając tak dokładne i oczywiste informacje doszedłby do odpowiednich wniosków. I tym sposobem jedno zdanie zraziło mnie do tego opowiadania, bo po prostu nie wierzyłam później w ani jedno słowo. Widać, że Flanagan pisał to na siłę.
Wędrowcy: Przeciętne, momentami nudnawe.
Napuszona mowa: Kilka epickich docinków Halta to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Ale żeby bał się Pauline? Ugh...nie mogę patrzeć, co ta stara krowa z nim robi. Niech ktoś ją zabije. Byle w bardzo bolesny sposób.
Kolacja dla pięciorga: Jedno z lepszych opowiadań, jak dla mnie. Rozjuszona kucharka to jest to. I ten wirujący udziec...nic dodać, nic ująć. Wink
Taniec weselny: Nawet nawet. Fajerwerków nie było, ale z to był kawałek dobrej historii.
Hibernijczyk: Dobry, stary (młody) Halt. Czegóż chcieć więcej? Smile Pozostają tylko dwa pytania: Jak zreformowano korpus i w jaki sposób Duncan przejął władzę? I jakich Halt musiał mieć rodziców, że nazwali go „zatrzymywać się”? To musiało brzmieć świetnie: „Zatrzymywać się, chodź tu!” Wink No i skoro nazwali Halta „Halt”, to czemu nie nazwać Ferrisa „Hände Hoch?” Wink
Wilk: Cudowne fragmenty z punktu widzenia wilka. To byłoby chyba najlepsze opowiadanie, gdyby nie ten cały „program hodowlany”. Po pierwsze, wyhodowanie dwóch prawie identycznych koni i to po innych rodzicach, dla każdego członka Korpusu, graniczy z cudem. Po drugie, zwiadowcy, którzy zawsze gotowi są na śmierć, mieliby udawać, że jeden koń jest drugim koniem? One są tak różne jak ludzie. Czy gdyby Halt na przykład stracił rękę i nie mógłby być już zwiadowcą, Will i Crowley pojechaliby do Hibernii po nowego? I jeszcze zmienili mu imię? No nie, „bowiem Halt jest tylko jeden”. Wyrwij też jest tylko jeden. Ten nowy nigdy nie będzie tym, z którym Will spędził tak wiele lat. I nie ma sensu udawać, że jest inaczej.
Najwyższy czas: Najwyższy czas przejść do zakończenia. Ładne, zgrabne zwieńczenie sagi, chociaż powiedziane przez Halta tytułowe zdanie zabrzmiało nieco sztucznie.
Urywek: Tu chyba zaszło jakieś nieporozumienie. Jak kupuję zbiór opowiadań, to chcę dostać zbiór opowiadań, a nie jakieś zawoalowane reklamy. Bardzo nieładnie, zwłaszcza po tak dobrym zakończeniu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brązowe Oczy dnia Wto 7:43, 31 Lip 2012, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:13, 30 Lip 2012    Temat postu:

Brązowe Oczy napisał:
Ale żeby bał się Pauline? Ugh...nie mogę patrzeć, co ta stara krowa z nim robi. Niech ktoś ją zabije. Byle w bardzo bolesny sposób.


Mi tam Pauline nie przeszkadza ponieważ nie wgryza się w przygody. Jest bardzo na uboczu. Dlatego chodź nie jestem za tym był z nią mało tego bał się niej co w ogóle jest śmieszne! A tego czego w niej nie lubię to, wszystko co dotyczy jej wychowanki... nie lubię całej Alyss w zwiadowcach. Niech będzie z Willem ale niech nie wtrąca się do książki! Niech będzie stała gdzieś daleko na uboczu tak jak podczas pierwszych części! Gdyby Pauline też tak wtrącała się prawdopodobnie bym przestała to czytać, bo to by było już chore


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlyssMainwaring
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:16, 30 Lip 2012    Temat postu:

Brązowe Oczy napisał:
Nie wiem, czy to ja się starzeję, czy ta część była gorsza od poprzednich, czy też obie te przyczyny są prawdziwe, ale po przeczytaniu „Zaginionych Historii” jestem przede wszystkim rozczarowana. Łatanie dziur rzadko wychodzi komukolwiek na dobre. Nie mówiąc o tym, że książka najwyraźniej działu korekty nie widziała (naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić, jak można „skulić uwagę na cielęcym udźcu”). Błędów wszelakiej maści było po prostu MNÓSTWO. Poza tym, nie wiem, czy zauważyliście, ale zmienił się tłumacz, a z nim powróciły angielskie nazwiska Skandian. Z tego akurat się cieszę, co nie zmienia faktu, że przydałoby się trochę konsekwencji (panowie, zdecydujcie się wreszcie!).

Tak, te błędy są straszne, od razu rzucają się w oczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:44, 31 Lip 2012    Temat postu:

Ksssa: Ja tam nie lubię Pauline i już. Ma na Halta zły wpływ, nawet jeśli się nie wtrąca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nahya
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 3510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:01, 01 Sie 2012    Temat postu:

Fatalna część. Miała odpowiadać na pytania a jak dla mnie była zbiorem nieciekawych opowieści o mało oryginalnych przygodach naszych bohaterów.. No cóż, w końcu każdemu kończą się pomysły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
-Wega-
Podrzucacz królików


Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:46, 02 Sie 2012    Temat postu:

Ja uważam, że była całkiem spoko. Czasami bawiła, a czasami nudziła- jak to książka. Była to częśc przy której jako jedynej nie mogłam na końcu powstrzymac łez. Oczywiście przy innych też się wzruszałam ale nie tak bardzo. Miło mi się czytało wszystkie opowiadania i odpowiedziały na pytania które kryły się w mojej głowie. Spełniła moje oczekiwania, ale niebyła przebojowa jak inne z serii. Kilka błędów się znalazło, ale nie dziwi mnie to jeżeli seria ma 11 części. Najbardziej wkurzyło mnie to, że niektóre opowiadania nie były dokończone, a przynajmniej sprawiały wrażenie takich. Jednym słowem częśc nie najlepsza nie najgorsza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brązowe Oczy
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z Wszechświata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:59, 02 Sie 2012    Temat postu:

Ze mną chyba coś jest nie tak, bo nie wzruszyłam się w ogóle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
-Wega-
Podrzucacz królików


Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:34, 03 Sie 2012    Temat postu:

Wiesz jeżeli cię niewzruszyło to trudno. Nie wszystkim się bodobała i nie wszystkich musi wzruszac.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlyssMainwaring
Niechciany przez mistrzów


Dołączył: 16 Cze 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:41, 05 Sie 2012    Temat postu:

Brązowe Oczy napisał:
Ze mną chyba coś jest nie tak, bo nie wzruszyłam się w ogóle.

Jeżeli z tobą coś jest nie tak, to ze mną tym bardziej, bo w momentach, w których powinnam była się wzruszyć robiłam minę "Are you fucking kidding me?", więc wiesz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vaanir
Podrzucacz królików


Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:09, 08 Wrz 2012    Temat postu:

Mnie też nie wzruszyła... A ,,Najwyższy Czas" to już wg mnie było dno. Po całej książce - ba, po 10 poprzednich częściach- miałam dosyć wzruszeń i niby wzniosłych łez z radości przyjaciół i bla bla bla... Ile razy to już Halt się nam wzruszał? Tak często, że to dla mnie przestało być ważne, przestałam się z tego cieszyć.
Ogółem książka fajna... Kupa błędów i prolog był dosyć dziwny, nie jestem pewna czy mi się podobał, czy nie, więc wstrzymam się od zdania. Za to epilog- okropny! To są w końcu Zwiadowcy, więc czemu autor wprowadza nas w nową serię?
Ale dosyć narzekania : )
Opowiadania, mimo, że były oklepane, to dostarczyły mi wiele odpowiedzi i ,,zaspokoiły" mnie pod względem Zwiadowców. Dały sporo do myślenia, wyobrażania, plecenia dalszych losów bohaterów i zmieniania ich ścieżek w moich myślach : d


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Will11
Wybrany na ucznia zwiadowcy


Dołączył: 18 Lip 2012
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:02, 17 Wrz 2012    Temat postu:

Yyy...Prolog i epilog był fajny , ale rację masz kiedy pisałaś o o tym że Hal jest uwzględniony (grubo), ale fajnie że zostało to napisane po kolei.historie nie zostały od tak wpisane sobie na pamięć i tyle, lecz uporządkowane fabuł owo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shanta
Podrzucacz królików


Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:05, 09 Paź 2012    Temat postu:

Prolog moim zdaniem był kiepski. Dość przygnębiający, zniechęcający do dalszego czytania. Przecież można to było zacząć jakoś inaczej, np. wpleść w to, że jakiś kronikarz robił zapiski "dla potomności". Co do opowiadań to mnie zależy które. Podobało mi się "Kałamarz i sztylet" za względu na to, że Flanagan w całkiem ciekawy sposób wyjaśnił nieobecność Gilana w "Ziemi skutej lodem". Polubiłam także "Napuszoną mowę" ze względu na genialne teksty wiadomo kogo Największe zaciekawienie wzbudziło w mnie opowiadanie pt. "Hibernijczyk" ze względu na to , że jest w duże mierze poświęcony mojemu ulubionemu bohaterowi (czyt. Haltowi). I teraz się muszę przyznać, że jak to Halt powiedział, na opowiadaniu pt. "Wilk" 'swędziały mnie oczy'. Sama jeżdżę konno i rozumiem jak Will musiał przywiązać się do Wyrwija, ja zresztą też przepadałam za tym koniem. Przykre, że w taki sposób musiał odejść ze służby
Co do opowiadanie "Najwyższy czas" będę się tu kierować Waszymi wypowiedziami bo opowiadania tego nie czytalam i czytać nie zamierzam. Wiem, teoretycznie piękny acz skromny ślub, Cassandra spodziewa się dziecka i tak dalej, i tak dalej... A mnie to właśnie przeszkadza. I jeszcze Evanlyn i dziecko, moim zdaniem nieco ymmm... kurczę, nawet słowa nie umiem znaleźć, nie potrafię tego zaakceptować. Ceniłam "Zwiadowców" między innymi za brak jakichś większych wątków miłosnych. Teraz to się nagle zawaliło dlatego właśnie, przez zignorowanie tego opowiadania, dopiszę sama dalszy ciąg mojej własnej historii. W mojej wyobraźni Will jest i zawsze pozostanie zakochanym (a nie ożenionym!) w Alyss, radosnym, nieco roztrzepanym młodzieńcem, który jest gotowy stawić czoła każdemu niebezpieczeństwu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:08, 21 Lis 2012    Temat postu:

Dobra... pierwszy post od ponad dwóch lat Kwadratowy
Więc tak... książka jest super (jak to książki Flanagana), tylko jak dla mnie, autor popełnił jeden zasadniczy błąd. Wiele opowiadań było, tak jakby, streszczeniem tego co równie dobrze, mogłoby się dziać w pojedynczej książce. Te wszystkie misje, gdyby dodać do nich kilka pobocznych wątków, można by rozciągnąć w cały tom serii.

Nie mam absolutnie nic przeciwko czytaniu o przygodach Willa i Halta albo o tym jak gdzieś podróżują, ale o tym możemy poczytać we wszystkich 10 tomach, które poprzedzają ten dodatek. Spodziewałam się tutaj raczej historii o tym, co działo się w czasach gdy Will był na swoich misjach, czyli mniej więcej takich jak "Kałamarz i Sztylet". Gilan to jedna z moich ulubionych postaci i oczekiwałam, że w tomie 11 dowiem się czegoś więcej o nim i o tych wszystkich, którzy pozostawali w cieniu głównych bohaterów.
To tyle z mojej strony.
Daję książce 9/10 (dla pana Flanagana, mogę przymrużyć oko na wady Very Happy), ale gdybym sama pisała coś podobnego po tak długiej i popularnej serii, raczej opowiedziałabym czytelnikom coś, czego nie wiedzą (tak jak historia poznania Crowley'a i Halta - bardzo fajna tak nawiasem), a nie rozpisywała się o tym, co można znaleźć równie dobrze w tomie 2, 5 i 8.

(Wybaczcie ewentualne nieścisłości, ale książkę czytałam w połowie wakacji i co nieco mogło wylecieć mi z głowy. Chciałam po prostu skomentować jakiś temat, w którym nigdy nie miałam okazji się wypowiedzieć).

Ostatnia sprawa: epilog mocno mnie zasmucił. Myśl o tym, że gdzieś pod ziemią leżą szkielety moich ukochanych bohaterów, które mogą być zaraz wystawione w muzeum trochę mnie... przygnębiła. Poza tym ten ich świat wydawał mi się zawsze niezniszczalny i tak jakby... no nie wiem... zawieszone w czasie. Podobne wrażenie odniosłam jak dotarło do mnie ile lat ma już Will (chyba przekroczył 30, a w średniowieczu to już jak starość). No ale nie zaprzeczę, że całkiem oryginalny sposób na rozpoczęcie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LadyPauline26 dnia Śro 16:15, 21 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 21 Lis 2012    Temat postu:

Właściwie to ma około 26-27max. Akurat w tej kwestii się nie mylę gdyż specjalnie odliczałam sobie każdą przygodę i próbowałam jak najlepiej podsumować jego wiek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:51, 23 Lis 2012    Temat postu:

Przeczytałam kilka komentarzy wyżej i doszłam do wniosku, że chyba te nieszczęsne wątki miłosne, też by wypadało skomentować. Nie wczytywałam się we wszystkie opinie, ale z takiej wstępnej analizy wyszło mi, że niespecjalnie spodobało Wam się, że Flanagan nagle rozbestwił się z opisywaniem uczuć.
Serio? Very Happy Aż tak Was to denerwuje? Kwadratowy
Ja powiem szczerze bardzo się ucieszyłam z takiej małej odmiany. Nie jestem typem rozklejającej się nad każdym całusem nastolatki, która czyta tylko powieści o młodych zakochanych i o uczuciu przezwyciężającym wszystko, ale przecież tutaj zrobiono z tego raczej wątek niż fabułę.
Evanlyn, mimo bardzo ładnego imienia (przynajmniej tego przybranego) jakoś nigdy nie lubiłam. Nienawidziłam wręcz i jak mam być szczera to chyba więcej ciepłych uczuć żywiłam do świętej pamięci Lorda Morgaratha (też cudowne imię Very Happy). A tu nagle wszystko złożyło się w jakąś powiedzmy logiczną całość. "Panna co to niby jest królewną, ale wszystko umie" odczepiła się od Willa, zostawiła miejsce Alyss i nagle jakoś ją polubiłam. A jej ciąża już w najmniejszym stopniu mi nie przeszkadza.
Jedyne co mnie gryzie to fakt, że w takim wypadku Horace zostanie królem Araluenu, co mnie odrobinę przytłacza, ponieważ o ile byłam w stanie zrozumieć awans sieroty na rycerza za zasługi, tak "to", wydaje mi się już lekkim przegięciem.

Tak czy inaczej jak już wspomniałam w poprzednim komentarzu miło mi było poczytać chwilowo o czymś innym niż skradanie. A właśnie kolejny minus tej książki.
Panie Flanagan, co mi Pan tu wciska?! Halt może sobie być stary, ale Will na pewno nie będzie od niego lepszy. "Mój" mistrz to legendarny zwiadowca i mogę sobie lubić Willa, ale na to, żeby przebił wszystkich w korpusie to chyba jednak nie pozwalam Very Happy
Wracając do skradania: wiem, że na tym polega cały urok tej książki - strzelanie, podkradanie i tak dalej - ale to już wiem. Te historie były zaginione, więc nikt nie powinien wiedzieć tego co w nich jest. A ja tylko znowu usłyszałam, że Will przerasta pomału Halta w swoich zwiadowczych umiejętnościach.
Książce nadal daję 9/10, ale z coraz większym przymrużeniem oka. (Między innymi za zmarnowanie opowiadania o Jenny i Gilanie, gdzie spodziewałam się jakiś dodatkowych informacji, jak wygląda życie na zamku, a dowiedziałam się głównie jakie zwyczaje ma jakiś wioskowy jubiler. Czad!).

Naprawdę przepraszam za takie długie posty. Nic nie umiem poradzić na swoje rozpisywanie. Przynajmniej wszystko jest na temat, a jak kogoś nie ciekawią moje opinie, przecież może je sobie odpuścić. Książki i tak nie zmienię. Very Happy Miłego dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ksssa
Podpalacz mostów


Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:49, 23 Lis 2012    Temat postu:

LadyPauline26 napisał:
"Panna co to niby jest królewną, ale wszystko umie"


To chyba bardziej do Alyss by pasowało (oprócz królewny). Przecież to ona bez żadnego powodu chciała Evanlyn wiosłem po głowie bić i ściekała się na nią, że niby podoba jej się Will. Co do czego to autor wyraźnie zaznaczył jak to Alyss lepiej chodzi(sunie po podłodze), w porównaniu do Alyss Cassie wygląda jak chłopczyca itp.

Choć mogę się pocieszyć, że w ang. wersji oraz w twardej okładce w Polskiej Cassie jest o dużo ładniejsza w niewoli Skandyjskiej niż Alyss tak normalnie

Alyss


Cassie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LadyPauline26
Moderator


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 4200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 92 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:02, 24 Lis 2012    Temat postu:

Fajnie, że można z kimś podyskutować na ten temat Very Happy Wiem, że to nie do tematu tomu jedenastego, ale i tak zaraz przypomni mi się coś, co chcę o nim powiedzieć, więc dodam do porównania Alyss i Evanlyn. Mam nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza. Poza tym rozmowa wywiązała się jednak na podstawie tomu, o którym jest ten temat Kwadratowy
No więc tak:
Chyba powinnam rozwinąć tę myśl o królewnie, która wszystko umie.
Otóż mam na myśli, że nie przepadam - ogólnie - za bohaterkami płci żeńskiej, chyba, że cała książka jest o nich. Może nie nazwę się antyfeministką i wcale nie uważam, że "miejsce bab jest przy garach" - takie poglądy to ma ksiądz, który uczy mnie religii, chociaż mówi to nieco niepoważnym tonem, więc nie wiem jak jest na prawdę Very Happy - ale okropnie nie lubię motywu kobiety wojowniczki w książce. Jak ktoś czytał Tunele 2, to na ten przykład nie cierpię Eliott (albo Elliot... nie pamiętam). To znaczy nie przeszkadza mi jak kobieta walczy, tylko jak cały czas ją wychwalają i robią z niej "nie wiadomo kogo". A już najgorsze jest jak okazuje się lepsza, mądrzejsza i odważniejsza od głównego bohatera, który jest chłopakiem. Co prawda pod koniec serii autor podobnie wyrażał się o Alyss, ale jednak polubiłam ją od samego początku (co w sumie po pewnej analizie mnie nieco dziwi), więc nie mam mu tego za złe.
W tomie 11 na przykład, zdenerwowała mnie sytuacja w opowiadaniu o wędrowcach, gdzie Alyss ciągle przejmowała inicjatywę. Szczerze: o wiele bardziej mnie cieszy jak Flanagan nie miesza dziewczyn i kobiet w akcję tylko wplata je w momentach, gdy "chłopaki" wracają z misji albo muszę je uratować.
Wiem, mało jestem nowoczesna, ale ta postawa dotyczy tylko książek Very Happy
A kolejna sprawa: nie lubię motywu królewny, która pomimo swojego statusu umie zrozumieć prostych ludzi i pokochać kogoś z niższych sfer całym sercem. Miłość do Horace'a nawet bardzo mi odpowiada, ale jakoś nie jestem fanką takich zbuntowanych dam, których nie obchodzą ich pieniądze i klasycznych chłopczyc Kwadratowy Przynajmniej w książkach, bo prawdziwej chłopczycy to nawet nie znam.
Wspomniałaś jeszcze o okładaniu wiosłem. Nie wiem do końca o który moment Ci chodzi (początek podróży w tomie 7?), ale ja z kolei pamiętam sytuację z części 10. Rozumiem, że Alyss była chłodna, ale jednak nie zaczynała bez potrzeby głupich kłótni, bo w końcu była dyplomatką, a Evanlyn... sama nie wiem. Chwilami odnosiłam wrażenie, że mogłaby całkiem swobodnie powiedzieć całą prawdę (w końcu Alyss zna większe sekrety - państwowe na przykład - niż jakieś wyznania miłości), ale prowokowała ich konflikty udając, że nie wie o co chodzi Alyss. Trochę to złośliwe. No i do tego była gwałtowna - patrz: pojedynek na statku.

A co do tomu 11 to przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa. Oczywiście jak zwykle: minus tej części. Mam na myśli tę część, gdzie Genoweńczyk został zatrudniony do popełnienia zabójstwa na weselu. Nie wiem... to jakieś takie... Dziwne. Poza tym najpierw ta plamka nad słowem tańce, potem kleks, a później okazuje się, że jakaś mała kropka jednak miała znaczenia. Za dużo powieści detektywistycznej, wplecionej w klasyczne fantasy.
A druga rzecz w tym temacie: Ten ciągły motyw wesela. Wiem, że to była jakby myśl przewodnia tego tomu, ale przez to nie dało się chociażby przeczytać ich w nieodpowiedniej kolejności. Może chaosu by to nie wprowadziło, ale tak naprawdę, to bardziej by mnie ucieszył jedne porządny opis wesela, niż 100 stron o samym pisaniu weselnej mowy. Zwłaszcza, że z całego tego "halo" wyszło tyle, że Will i tak powiedział coś "od serca". Kwadratowy
Obiecuję, że następnym razem postaram się mówić o tej książce same miłe rzeczy i bronić jej przed atakami Very Happy

(Alyss wg. moich wyobrażeń wyglądała zupełnie inaczej i raczej nie będę się sugerować tym obrazkiem Very Happy. Ta dziewczyna wygląda jak dobrze podtuczona córka karczmarza, na którą leci połowa chłopaków ze wsi Kwadratowy Bez urazy dla innych o tym typie urody, ale ten obrazek jest tak nierealny, że... dobra, sama nawet nie wiem jak dokończyć to zdanie Very Happy. Po prostu mi się nie podoba).

Takie małe PS: Ksssa, masz rację co do wieku Willa, ale nie jestem pewna czy do końca. Oceniłam ile ma tutaj lat raczej orientacyjnie, ale po przejrzeniu książki znalazłam jedną, istotną informację: "konie, mogą służyć 15, 16 lat". Skoro Will dostał Wyrwija mając ponad 15, a konik pomimo ataku wilka i tak przechodził już na emeryturę to wydaje mi się, że Will mógł mieć już za sobą te 30 lat. Poza tym nie wiemy przecież, czy wesele z końca książki odbyło się już po zmianie konia Kwadratowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Redmont / Zaginione Historie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin