Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

10. Zagadka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenny
Porwany przez Skandian


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 1059
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:52, 02 Kwi 2011    Temat postu:

Walka była zażarta. Co chwila na ziemię padali kolejni wojownicy - zarówno ludzie Bóstw jak i sprzymierzeńcy drużyny. Megan była wykończona walką. Miecz stawał się coraz cięższy. Nie miała już siły atakować. Resztkami sił próbowała się bronić. Przeciwników było jednak zbyt wielu. Zbyt często i zbyt silnie na nią nacierali. Jedyne co kobieta mogła robić to się cofać. W końcu z kimś się zderzyła.
Nic dziwnego. Musiało się to w końcu stać. W takim tłoku? pomyślała.
Tym kimś okazał się Aragorn.
Jak to się stało, że zdecydowali się na ceremonię zaślubin właśnie teraz? Że właśnie teraz mają sobie powiedzieć sakramentalne "tak"? Nie wiedzieli. Kim był "kapłan" i po której ze stron stał? I na to pytanie nie są byli w stanie odpowiedzieć. Wiedzieli jedynie, że gdy powiedzieli "tak, chcę" i gdy ich usta złączyły się w pocałunku, oboje dostali nową porcję sił.

***
Wesele odbyło się kilka dni później, chociaż oboje mówili, że nie jest im to do szczęścia potrzebne. Najważniejsze jest to, że wygrali bitwę, że oboje żyją i będą ze sobą aż do śmierci.

Megan siedziała w jeden z komnat, które na czas wesela odstąpił jej baron Arald. Oboje z Aragornem stwierdzili, że nie ma sensu przenosić wszystkiego do Araluenu, do którego są 4 dni drogi. Poza tym uroczystość miała być skromna, tak więc oboje zaprosili najważniejsze osoby z poza Redmont, a ci, którzy w tym lennie już przebywali mogli bez przeszkód udać się na ceremonię, nawet, jeśli para ich nie znała.
- Boję się - wyznała, gdy Cassandra wraz z królową wczepiały we włosy Megan welon.
- Niby czego? Przecież teraz to już czysta formalność. I tak z Aragornem jesteście już małżeństwem.
- Tak, tak wiem. Ale nie o to mi chodzi. A jeśli mój kochany ojczulek się w końcu nie zgodzi?
- Tak już mu głupio, że ci nie oddał tych szachów, kiedy miał ku temu okazję. Poza tym - i tak masz już moje błogosławieństwo kochanie, a moje i tak ważniejsze niż jego.
- Nieformalnie.
- Dobrze wiesz, że formalnie to ani ja, ani on nie mamy do tego prawa.
- Tak, tak wiem...*
Kiedy Megan wstała ze stołka, była już gotowa na powtórzenie ceremonii i do wesela. [link widoczny dla zalogowanych] układała się znakomicie, welon leżał idealnie, włosy ułożone perfekcyjne.
- No dobra. Czas na mnie - powiedziała i ruszyła ku wielkiej sali, gdzie miała się odbyć ceremonia.


*sprawa zostanie wyjaśniona w epilogu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pedantka
Podrzucacz królików


Dołączył: 27 Wrz 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:11, 02 Kwi 2011    Temat postu:

Niobe otworzyła oczy. Leżała na łóżku, nad głową miała sufit. Wszystko ją bolało. Przez chwilę była zdezorientowana, zanim przypomniała sobie ostatnie dni i bitwę.

***
W pierwszej chwili, gdy siły Bóstw nadeszły, przeraziła się, zmroził ją strach. Przestraszyła się, że tym razem naprawdę umrze, że tym razem już się nie wywinie. Paradoksalnie, ta myśl ją uspokoiła. No bo przecież nie można uciekać przed nieuniknionym - kiedyś i tak musiała umrzeć, więc dlaczego nie dziś, dlaczego nie w bitwie za ukochany kraj?

Dobyła noży do rzucania. Wojownicy byli słusznych rozmiarów, więc pewnie będzie trafiała.

Tak, ukochany, bo nie zamierzała go zdradzić. Po propozycji Serafiela nie wiedziała co zrobić - faktycznie, miała u niego dług, ale przecież kochała swój kraj i była z nim związana bardziej, niż rycerz mógł przypuszczać.

Stała na uboczu, więc na razie nikt jej nie atakował. Zaczęła rzucać w przeciwników. Pierwszych dwóch upadło. Podbiegła do nich.
Chwyciła miecz. Co prawda nie potrafiła się nim posługiwać, ale miała nadzieję, że chociaż trochę się osłoni.

Jej ojciec tak naprawdę nie był tylko kupcem - był również szpiegiem na królewskich usługach. Większość czasu przebywał w podróży i miał wielu znajomych - kto mógł lepiej niż kupiec zbierać nowinki z kraju?
Oczywiście, pomijając Zwiadowców, którzy wiedzieli wszystko, wszędzie i o wszystkich. Czasem jednak potrzebny był ktoś nieznajomy i wtedy ojciec Niobe ruszał w kraj.

Otoczył ją tłum walczących ludzi. O dziwo, jej cięcia mieczem nie były takie straszne. Podejrzewała, że to dzięki powodzeniu w tej misji, pół-bogowie im pomagali.

Podwójna praca ojca oczywiście wpłynęła na córkę. Była wychowywana w duchu lojalności królowi, jak również wiedziała znacznie więcej rzeczy, niż przeciętna dziewczyna, co zdziwiło księżniczkę, tamtej pamiętnej rozmowy przy ognisku.

Później, w czasie samej bitwy, czarodziejka wpadła w swego rodzaju otępienie. Nie pamiętała, co się działo, ilu ludzi umarło od jej magii, gdy starała się niszczyć obronę ich umysłów i gdy od tego umierali, lub od jej niewprawnych cięć.
Raz tylko, gdy wydawało się, że już po niej, pomyślała, że to przykre, że życie musi się skończyć. Że nigdy nie wyjdzie za mąż, nie będzie niańczyć dzieci i nie zestarzeje się...
Ale wtedy ktoś z Drużyny pomógł jej, i resztę przemyśleń zostawiła na kiedy indziej.
Nagle dziewczyna poczuła, jaka jest słaba: spojrzała w dół i zobaczyła na całym ciele liczne rozcięcia, z których wolną strużką sączyła się krew.
Nie miała już siły dłużej walczyć, ani nawet stać: gdy upadała, zabłysło oślepiające światło.
***
A jednak wygrali bitwę i dziś miał się odbyć ślub Megan i Ara.
Niobe cieszyła się - był to jeden w pierwszych znaków, że świat się nie skończył, że płynie dalej, mimo że wielu poległo.
Postanowiła wstać - musiała przygotować się na to całe wesele.
Syknęła, bo wstając dotknęła niechcący rany na udzie.
Sporo czasu minie, zanim wszystko się zagoi... I na ciele, i na umyśle.
Udało jej się wcisnąć w turkusową sukienkę. Ułożyła jeszcze blond włosy i, nieco kulejąc, zeszła do sali.
Megan szła właśnie. Wyglądała zjawiskowo. Dzisiejszy dzień należał tylko do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawel2952
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:28, 02 Kwi 2011    Temat postu:

Bitwa się skończyła zwycięstwem ludzi. Drużyna dzielnie stawiła czoła przeciwnościom. Aragorn przyzywając duchy poległych wojowników wyrównał lekko szanse. Duchy mogły przeciwstawiać się istotom przyzwanym przez bóstwa. Rycerz z okrzykiem poszarżował na wroga.
Najeźdźccy mogli napaść na Araluen, mogli ograbić wioski, ale nigdy, przenigdy nie kradnie się statku, który został uprzednio skradziony Skandianom! Gniew dodawał mu siły. Jednak walka była ciężka. Natrafił w walce na Megan.
-Możemy zginąć! Weźmy ślub!- Padły słowa młodych ludzi.
Nie obchodziło ich czy na miejscu jest ksiądz, czy nie. Czy będzie to uroczyste. Aragorn pochwycił za ubranie pierwszego lepszego młodzika.
-Ty! Będziesz księdzem. Udziel nam ślubu! - Rzucił.
-Ja? No cóż... - Odpowiedział zrezygnowany. Nie było sensu się wykłócać. Nic by tym nie osiągnął. Rycerz był zwykle nieugięty. Zanim jednak zdążył cokolwiek powiedzieć para złączyła się w pocałunku. Machnął ręką, pochwycił miecz i ruszył dalej zabijać wroga.
Rozledły się okrzyki radości. Bitwa zaczęła stawać się dla nich korzystna. Wróg tracił siły, zaś oni wciąż napierali naprzód. Tylko czekać na okrzyki zwycięstwa. W końcu i te nadeszły.


Kilka dni później miała odbyć się ceremonia ślubu. Tego dnia Aragorn był bardzo zdenerwowany. Takie ceremonie go męczyły. Zaraz zjeżdżała się cała rodzina i z każdym wypadało zamienić słowo.
-Dzięki niebiosom, że jesteśmy w Araluenie! - Mówił sobie rycerz.
W przygotowaniach pomagali mu Castagiro, Serafiel i Urius. Otrzymali ważne funkce w ceremonii. Jeszcze nie wiedział jak je nazwać ale dodatek "ważne" nadawały im wystarczającej powagi.
W końcu wybiła godzina rozpoczęcia. Aragorn wciąż dodawał sobie otuchy - Godzinka ceremonii, kilka godzin wesela, trochę się potańczy. Później noc poślubna i już z górki.
Aragorn wpadł też na pomysł aby spędzić tę noc na statku. Ostatnimi czasy bardzo się do niego przywiązał. Trzech ludzi musiało się męczyć by odciąć linę, którą się obwiązał do masztu oraz kolejnych trzech by go ze statku ściągnąć. Takie są efekty picia rumu w czasie wieczoru kawalerskiego. A jego wesołe odezwy słychać było nawet w zamku. Aragorn zawsze dbał by było go dostatek. Źeńska część drużyny nie poznała szczegółów tamtego wieczoru.
Jednak tego dnia okręt był pięknie przyozdobiony w kwiaty i inne piękne ozdoby. Jednym słowem zapierał dech w sercu. Podbnie jak wystrój zamku. Cała okolica szykowała się na wielkie wydarzenie. Wszędzie było o tym głośno.
-Czas zrobić, ten pierwszy krok i wreszcie wejść do tej cholernej sali ceremonii...- - Dodawał sobie odwagi rycerz. Był bardziej przestraszony niż przed jakąkolwiek bitwą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raqasha
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 04 Lis 2009
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ś-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:49, 02 Kwi 2011    Temat postu:

Rina po bitwie słaniała się na nogach. Brak sił, wycieńczenie i walka dały jej się we znaki. Prawie wpadłaby w pobliskie krzaki, lecz podskoczyła jak oparzona widząc zwłoki Nicka.
- Aaaa! Wyciągnęła zza pazuchy łopatę zwaną saperką i wykopała koło krzaka niewielki dół, lecz wystarczający, by zakopać tam martwego chłopaka. Przeturla ciało do dołu i zasypała ziemią.
Biedny... Uśmiechnęła się lekko i skierowała się do swojego zakwaterowania.
***
I nadszedł dzień ślubu Megan i Aragorna.
Jakie to romantyczne!
Rina siedziała w wielkiej sali przy stole dla drużyny. Dziewczyna miała na sobie [link widoczny dla zalogowanych], a we włosach czułaby wiatr, gdyby wiał. Kiedy Megan wkroczyła przez salę przeszedł szmer. Olśniła wszystkich swoim wspaniałym wyglądem.
Będzie nie lada ślub!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:42, 02 Kwi 2011    Temat postu:

Wesele Megan i Aragorna trwało w najlepsze. Pojawili się na nim prawie wszyscy członkowie drużyny... No cóż, ci którzy przeżyli.
- To już koniec - usłyszała czyjś głos.
Odwróciła się. No tak, Jacen. Uśmiechnęła się.
- Tak - potaknęła. - To już koniec tej misji. Ale coś się kończy, by coś mogło się zacząć, czyż nie?





To już koniec, moi drodzy.
ZI w liczbach:
Zaginione Insygnia były trzecim RPG prowadzonym na tym forum, pierwszym ukończonym.
Ma ono 18 tematów, z czego 12 należy do rozgrywki (prolog, 10rozdziałów, epilog) i 1317 postów, z czego 1200 to rozdziały, a cztery należą do prologu i epilogu.
Zaginione Insygnia rozpoczęły się siódmego lutego, a zakończyły drugiego kwietnia, tak więc trwały prawie rok i dwa miesiące. Najwięcej postów ma ostatni rozdział, 129, czyli o dziesięć więcej niż pozostałe. Najczęściej odwiedzanym rozdziałem jest ósmy, który na razie ma 6603 odwiedzeń.
Do ZI zapisało się 25 użytkowników forum, z czego do końca wytrzymało tylko dwunastu.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy brali udział w tym RPG, a w szczególność tym, którzy współtworzyli tę historię od początku do końca, czyli:
Adirael, Gilcia, Jenny, Mihex, Nefra, Paweł2952, no i ja.

koniec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin