Forum Zwiadowcy Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

6. Nadmorskie lenno
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Castagiro
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 1322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:46, 11 Maj 2010    Temat postu:

Castagiro patrzył na przybyszów niezwykle zdumiony. Jego lewa dłoń powędrowała do czoła i i opuszkami palców wykonywał delikatne ruchy jakby się drapał. Podniósł wzrok na barona i wymienili porozumiewawcza spojrzenia. Władca lenna zrozumiał gest Svarta.
- Dobrze, muszę Wam wierzyć na słowo - spojrzał znów na mapę miasta i zmrużył oczy - Musicie się podzielić. Wyczułem, że ty -tutaj spojrzał na Rinę - potrafisz posługiwać się sztuką. W takim razie razem z Astusem zajmiecie miejsce z trzema plutonami na południowym odcinku muru zewnętrznego, który tam jest niższy. Ty zaś Arnaro wspomożesz miejsce niedaleko swoich przyjaciół, a dokładniej mówiąc obszar przy wieży stykającej się z bramą główną. - gdy tylko skończył mówić, drzwi do pomieszczenia otworzyły się ido sali wszedł młody mężczyzna. Ciężko dyszał
- Panie - wykonał tradycyjny ukłon w stronę barona - Wojska wroga rozbiły obóz godzinę drogi od miasta. Mają sprzęt oblężniczy w postaci dwóch taranów i trzech wież.
-Dziękuję chłopcze, możesz odejść. I co Ty na to Svarcie? Jaki teraz masz plan?
- Taki jak dotychczas. Jedna z wież będzie ustawiona na pewno tam gdzie mur jest łatwiejszy do sforsowania, czyli południowy. Druga zaś po drugiej stronie, parędziesiąt metrów od bramy. Jeśli uda im się przebić przez bramę musi tam na nich czekać minimum trzy plutony piechoty oraz dwa plutony wojsk specjalnych, którymi wiem, że dysponujecie. Specjalni muszą stać na wprost bramu, zaś piechota na skrzydłach. Trzeci pluton trzeba podzielić na dwie drużyny po połowie i ustawić na skraju obu flank. Gdy piechota zdoła oskrzydlić wroga ten jeden pluto będzie wsparciem dla nich. Kawalerię pozostawmy dalej od murów, podzielimy ją na cztery drużyny rozstawione w rożnych punktach by mogła w razie przebicia się wroga zaatakować go z najmniej oczekiwanych uliczek i zaułków. Na początek to mój plan.reszta okaże się w boju. Na pewno będzie trzeba kilka razy zmieniać strategię. Generale. Proszę rozstawić resztę wojsk. Wy też możecie już do nich dołączyć. Jeśli maja gotowe machiny, atak zacznie się wciągu trzech do pięciu godzin. Będzie się działo, oj będzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:08, 11 Maj 2010    Temat postu:

-A ty?-zapytała dziewczyna, zakładając ręce na piersi-I mam jedno pytanie: możemy zająć inne pozycje, niż nam przydzielono? Zaraz...-Arnara się zawahała. Zamknęła oczy, odetchnęła i powiedziała-Nele jest prawdopodobnie w lesie. Muszę ją znaleźć-starała się zachować spokój. Oddaliła się nieco od towarzyszy.
Nele? Jesteś tam?
Nie wiem, jak się do ciebie dostać. Jestem bezpieczna, stado mnie nie widzi, ale musiałabym je ominąć dużym łukiem. Postaram się do was dotrzeć... Nie idź po mnie, zobaczą cię. Na razie jestem bezpieczna.
Daj znać, jakbyś potrzebowała pomocy. Będę już gotowa, powinnam zdążyć..., oznajmiła Arnara, lecz nie otrzymała odpowiedzi. Bez słowa wróciła do towarzyszy, biorąc odłożoną wcześniej na stół broń. Energicznie schowała sztylet do schowka przy pasie (?).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Wto 21:09, 11 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:34, 12 Maj 2010    Temat postu:

Serafiel stał z zamyśloną miną i słuchał tego nieznajomego. Podobno był jakąś szychą. Wcześniej jakoś nie słyszał o czymś takim, jak Svart. Pewnie nie jest to lud na tyle ważny, żeby mówiono o nim w jego ojczyźnie. Irytowała go jego władczośc. I jeszcze ten baron. Słuchał się go, jakby był jakimś psem. W ogóle wszystko wyobrażał sobie inaczej. Wcześniej słyszał, że Seacliff jest tylko małym lennem z niewielkim wojskiem. A on tu mówi o plutonach, kawalerii. Nie mógł się doczekac kiedy usłyszy o legionach. Ciekawe jak oni się mieszczą na takiej małej wyspie? A najlepsze jest to, że wydaje jemu i jego towarzyszom rozkazy. Nie wiedział jak inni, ale on nie miał zamiary ich słuchac. Tak właściwie to nie wiedział co tu robi. W tej chwili powinien przeczesywac zamek w poszukiwaniu tego posągu. Jest świetnie. Tamta Trójka pewnie ma w garści połowę kawałków, a my pomagamy w walce tylu plutonom. Słuchał dalej i się nie odzywał. Postanowił, że potem naradzi się ze swoimi kompanami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawel2952
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:01, 12 Maj 2010    Temat postu:

Aragorn stał wyprostowany. Patrzył prosto w oczy zarówno barona jak i jego doradców. Jego uwagę zwrócił, jeden szczególny. Odróżniał się od dowódców barona. Wydawał mu się inny. Nie potrafił tego wyjasnić. Rycerz popatrzył na barona zaciskając przy tym wargi. -Jakim prawem wydał rozkazy aby nas tu sprowadzić? Nie jesteśmy jego wasalami aby mógł nami rozporządzać. - Pomyślał Aragorn. Nawet nie zauważył, że jego ręka zmierza w kierunku pasa, u krórego zwykle przypięty był długi miecz. Rozejrzał się. Policzył liczbę strażników. -5,6...8 zbrojnych. I jeszcze Ci doradcy. Rozglądał się ostrożnie żeby nie wzbudzić niczyich podejrzeń. Opanował wreszcie swój gniew. Zwrócił się wprost do barona -Baronie, dlaczego kazałeś nas tutaj przyprowadzić? Jesteśmy podróżnikami a interesy twojego lenna nas nie dotyczą. Chęć walki z wrogiem, którą zamierzaliśmy podjąć wtedy na wzgórzu, nie zobowiązuje nas teraz do obrony twojego zamku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:17, 12 Maj 2010    Temat postu:

-Obawiam się, że właśnie tego się podjęliśmy, chcąc walczyć-powiedziała Arnara, a następnie znżyła nieco głos, mówiąz do Aragorna-nie ma sensu walczyć... są po naszej stronie, jeśli o to ci chodziło.
-Myślę, że możemy zająć pozycje takie, jakie nam się podobają. W końcu nie służymy baronowi, chcemy tylko pomóc... może i Castagiro wie lepiej, co robić, ale zawsze warto spróbować, prawda?
Dziewczyna popatrzyła się na każdego z kolei. Niektórzy kiwali głowami, inni milei naburmuszone miny, a niektórzy w ogóle nie brali udziału w dyskusji. Arnara już powiedziała swoje. Zrobi to, co uważa za stosowne. Może i posłucha się Castagiro...
-Mogę wyjść? Muszę... coś zobaczyć-spytała, chcąc znaleźć Nele. Nie podobało jej się to, że pantera w każdej chwili mogła zostać zauważona.
Po chwili ktoś się nie odezwał...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Śro 20:29, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:36, 12 Maj 2010    Temat postu:

Serafiel kątem oka zobaczył jak ręka Aragorna sięga ku broni. Może to nie był taki zły pomysł. Popatrzył na pozostałych. Nie odczytał z ich twarzy jakiegoś bojowego nastawienia. Może i poradziliby sobie we dwójkę. Ten Svart podobno był jakimś niezłym wojownikiem. Hmm. Serafiel wykalkulował, że zająłby się nim w 16 minut i 48 sekund. Wliczając to kilka sekund na rozmowę. W końcu postanowił się odezwac.
Co tam mi mruczysz, Nitaelu? - zwrócił się do kota. - Chciałbyś trochę powalczyc? Ten pan oferuje nam niemałą bitwę. Może byc niezła zabawa. Co tam jeszcze miauczysz? Chciałbyś objąc dowództwo nad jakimś oddziałem i pokierowac nim przez morze na tył wroga? Hmm. Chętnie bym ci w tym pomógł, ale czy pan Castagiro rozkaże baronowi przekazac nam statek i żołnierzy? - zastanowił się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Castagiro
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 1322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:20, 12 Maj 2010    Temat postu:

Oparł się o kant stołu i skrzyżował ręce na piersi. Przez chwilę nic nie mówił. Zastanawiał się nad czymś. Poczekał aż baron skończy to co mówił
- Przyjaciele, posłałem po Was gdyż tak zasugerował ten oto człowiek, z którego zdaniem się liczę. Może u Was nie wiedzą kim są Svarci, czego bym się nie zdziwił bo informacje często idą latami. Tutaj jednak ich umiejętności są znane i cenione. Szkoda tylko, ze tak ich niewielu. - baron zawiesił głos więc chwilę ciszy wykorzystał Castagiro. Zanim zaczął chrząknął cicho
- Było tak jak mówi baron. Wybaczcie moje zachowanie. Zrobiłem to pod wpływem chwili i impulsu. Przecież nie mogę Wami rozkazywać. Chciałem zasugerować Wam tylko najlepsze pozycje jakie możecie zająć, żeby wspomóc najbardziej newralgiczne punkty. Przyjacielu, Twój skryty ruch ręka w stronę rękojeści na pewno nie został pominięty przez strażników. Kiedy dowiedziałem się, ze chcecie stawić czoło tej pięciuset osobowej bandzie to pomyślałem, że musicie być dobrzy w swoim fachu i bardziej przydacie się tutaj. Jeśli jednak chcecie to wyjdźcie poza miasto i walczcie z nimi. Nikt Wam tego nie zabroni. Proszę Was o wybaczenie mojego zachowania. Decyzja należy do Was. I nie potrzebny jest tutaj rozlew krwi - wypowiadając ostatnie słowa rzucił znaczące spojrzenie na Aragorna i Serafiela. "Albo mi się zdaje albo są bardzo nastawieni na walkę tu w tej sali..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chabersztyna
Gość





PostWysłany: Śro 23:07, 12 Maj 2010    Temat postu:

Chabra stała na jakimś wzniesieniu otoczonym drzewami skąd mogła obserwować i armię, i lenno. Usłyszała cichy świst u swoich stóp. Stał tam chomik, biały w karmelowe łaty.
- Melduję się, Chabersztyno.
- I jak? Jestem ciekawa poczynań moich byłych towarzyszy. Wiesz, M., że jeśli nie wypuszczasz bąków dostają się one do mózgu i sprawiają, że człowiek robi się głupi. Obawiam się tego ze strony przyjaciół. Ze będą próbowali stawić czoło takiej armii. Oczywiście, już nie mają mnie, cudownego dzieciaka władającego żywiołami. Wiesz, zastanawiam się, czy nie dołączyć do walki. Ale pierw powiedz, to co masz mi do przekazania
- A więc...
- M., mówiłam ci - nie zaczyna się zdania od 'a więc' - powiedziała z poirytowaniem - kontynuuj.
- Widziałem ich. Doszedł jakiś nowy. Inny. Jest wielki. A jego imię brzmi jakoś "Ces...", ymm, "Cus"... "Quast"..., nie pamiętam, w każdym razie, wyczułem wokół niego taką jakby woń... makaronu? I w rozmowie padła nazwa Svart... - wciągnął powietrze by mówić dalej, ale Astoria mu przerwała.
- Svart? Więc coś jednak musi być w tym lennie. Wiesz, zdaje się, że Chabra jeszcze się pojawi. Tak, M., ty i twój oddział też. - chomik uśmiechnął się - Coś jeszcze?
- Tak. Widzisz, pani Chabro, mimo, że ten Svart wydawał się groźny, to najbardziej wystraszyłem się tego Nitaela. To było straszne. Już myślałem, że mnie ma! Te oczyska! Mógł mnie wywęszyć...
Chabra zaśmiała się. Nitael? Kto by pomyśłał...
- A teraz, drogi towarzyszu przystępujesz do formowania szeregów! Pomożemy drużynie. A potem ulotnimy się. A miałam dziś napisać referat o powstaniu eliksirów dla Goździkowej... - ostatnie zdanie powiedziała pod nosem, do siebie. Chabra nie zniknęła, oj nie...


Ostatnio zmieniony przez Chabersztyna dnia Śro 23:08, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:46, 13 Maj 2010    Temat postu:

-Owszem, nie możesz nam rozkazywać-potwierdziła Arnara-W każdym razie... ja bym zaatakowała pierwsza. Jakoś tak z zaskoczenia, żeby nie mieli szansy dojść do zamku. I tak, najwyraźniej sądzimy, że jesteśmy dobrzy w swoim fachu. Nawet jeśli nie, mamy chęć do walki i to się liczy. Więc... jak w końcu robimy?-dziewczyna mówiła spokojnie, loecz widać było, że się denerwuje sytuacją Nele. Może i pantera nie uszłaby za podejrzaną. Ale to była jej przyjaciółka.
Arnara czekała na czyjąś odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawel2952
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:29, 13 Maj 2010    Temat postu:

Aragorn popatrzył z uznaniem na Arnarę. -Zgadzam się. Możemy prowadzić walki partyzanckie nie mieszając się w bitwę na otwartym polu. Lasów jest tutaj dość aby się skutecznie ukrywać, atakować i uciekać. Z chęcią znajdę się wśród tych osób. Osłabimy ich na tyle aby móc pokonać ich wojska ostatecznie... na otwartym polu. - Oczy rycerza zabłysły. Wyobrażał sobie jak to wszystko powinno wyglądać. Jednak jego mina po chwili jego mina zpoważniała. Dręczyło go w myślach jedno pytanie. -Kto mógłby się znaleść w takim oddziale? Drużyna była niewielka zaś miejscowe rycerstwo nie należało raczej do "mocarzy". - Aragorn uśmiechnął się lekko i klepnął w rękojeść swojego miecza niczym starego przyjaciela po ramieniu. Nabrał powietrza aby z siłą powiedzieć -Czy wszyscy się zgadzają z takim planem? - Rozejrzał się dookoła, wyszukując kogoś kto mógłby się nie zgodzić lub uzupełnić ich plan.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bombix
Podkuchenny u Halta


Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Araluen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:03, 14 Maj 2010    Temat postu:

Astus spojrzał na Aragorna i Arnare i odezwał się:
- Ja się zgadzam. Najlepiej byłoby to wykonać nocą. Nie mamy pewności za ile przeciwnik zaatakuje. Moim zdaniem, mógłbym się podkraść do ich obozu niezauważenie i czegoś się dowiedzieć. Przy okazji mógłbym niezauważenie trochę po rozrabiać... - Mężczyzna uśmiechnął się i czekał na wypowiedź innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mihex
Podpalacz mostów


Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:44, 14 Maj 2010    Temat postu:

- Zgadzam się z wami. Powiedział Urius.
- W takiej walce odniesiemy o wiele mniejsze straty w ludziach. Sam mogę być w tym oddziale "gnębiącym" nieprzyjaciela. Ważne jest też, aby zniszczyć im zapasy jedzenia co w przypadku dłuższej walki może być bardzo pomocne... Powiedział
- To jak? Spytał.
- Ja mogę wyruszać nawet za chwilę, ale musiał bym załatwić parę spraw.
Powiedział. Gdy ustalili co i jak, on wyruszył w miasto. Szedł uliczkami miasta szukając sklepu z bronią, aż w końcu znalazł. Wszedł do środka. Rozejrzał się po pokoju, zauważył wiele stołów i swojego stojaków dla różnej dłuższej broni, ale jego uwagę przyciągnęła jedna, mała półka, na której stały dwa dziwne miecze. Podszedł i przyjrzał się im dokładniej. Jedną z nich był zwykły dwuręczny miecz, bogato zdobiony, widać, że był wykonany przez mistrza w swoim fachu. Szybko jednak odrzucił pomysł kupienia jej, ponieważ miał swój własny, bardzo podobny, odziedziczony po ojcu. Ale za to druga broń bardziej przyciągnęła jego uwagę. Była ona bardzo dziwna, pierwszy raz coś takiego widział. Wyciągnął rękę po nią.
- To szabla. nagle odezwał się niski głos. Odwrócił się i zauważył niskiego, na wpół łysego mężczyznę. Najwyraźniej był właścicielem sklepu.
- Proszę się nie krępować. Powiedział, a Urius podniósł broń. Zważył broń w ręce, zauważył że jest o wiele szybsza od jego zwykłego miecza, wiedział, że taka broń bardziej przyda się do walki konnej, ponieważ była jedno ręczna.
[/b]- Biorę.[/b] Powiedział, zapłacił i wyszedł ze sklepu na miejsce umownego spotkania.

(Możecie opisywać co się działo podczas obrad, ponieważ chciałem po prostu opisać coś dalej)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:48, 14 Maj 2010    Temat postu:

Serafiel nie doczekał się odpowiedzi na swoje pytanie. Ten nieznajomy najwyraźniej nie dostrzegł aluzji. Chyba jednak ci Svarci nie są tacy bystrzy jak myślał. Spróbował ponowic pytanie. W sumie teraz trochę zmienił zdanie. Nie obchodziła go wygrana Seacliff. Uznał to jedynie za nową okazję to ucięcia kilku łbów. Lecz uderzenie z zaskoczenia też było kuszące. Już wyobrażał sobie paniczne krzyki Skandian, gdy jego oddział uderza w nich od strony morza. Tylko, że ten oddział zapewne nie będzie wielki. Pewnie po kilkunastu minutach walki z jego ludzi zostałaby połowa, a potem nie mieli by szans na powrót na statek, gdyż wrogowie by ich okrążyli.
Ekhem, panie Castagiro. Chyba mnie pan nie dosłyszał. Mój przyjaciel. - wskazał nieznacznym ruchem głowy na kota siedzącego na jego ramieniu. - Zaproponował, żeby pokierowac atak na wrogów ze strony morza. Wiem, że lenno Seacliff nie dysponuje zbyt wielką armią, ale czy mógłbyś poprosic barona o przekazanie mi co najmniej 20 żołnierzy i jednego statku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Castagiro
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 1322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:59, 15 Maj 2010    Temat postu:

Castagiro w międzyczasie poprawił kaptur i materiał na twarzy by przybysze nie widzieli jej. Gdy usłyszał pytanie Serafiela spojrzał na niego podnosząc jedną brew.
- Yy... Twój kot, powiedział Ci? - w jego głosie mieszało się zaskoczenie i rozbawienie. Oba te uczucia starał się stłumić jednak nie do końca dobrze mu to wychodziło. - No tak, różne dziwne rzeczy już w życiu widziałem - rzekł ironicznie kiwając nieznacznie głową - Cóż, pomysł jest dobry. Myślę, że baron nie będzie miał nic przeciwko jak wasza grupa razem z kilkoma najlepszymi żołnierzami miasta wyruszy na tyły wroga.
- Nie - odezwał się baron - to jest bardzo dobry pomysł. Generale Paul. Proszę przygotować dwudziestu pięciu najlepszych żołnierzy z wykwalifikowanym dowódcą i razem z tymi oto ludźmi niech wybiorą się na naszym jedynym okręcie na tyły wroga. Zrozumieliście?
-Tak jest!- generał zasalutował i wyszedł z sali.
- Idźcie z nim. Gdy tylko wyznaczy ludzi popłyniecie.
- Nękajcie ich ile się da. Gdy dojdą do miasta będziecie mogli wykonać bardziej otwarty atak gdyż będziecie mieli wsparcie z miasta. - Castagiro podszedł do każdego z nich i podał im prawą dłoń - Powodzenia przyjaciele.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Castagiro dnia Sob 14:03, 15 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:06, 15 Maj 2010    Temat postu:

Towarzysze, którzy zdecydowali się pójść za generałem, wyszli z sali.
-Powinno się udać-mruknęła pod nosem Arnara.
Jesteś tam?, spytała panterę.
Chyba zaraz powinnam dojść do ciebie.
Czekaj przed zamkiem, w ukryciu. Jak zobaczysz mnie wychodzącą, pokaż się. Uważaj na siebie. Jakby ktoś cię złapał... albo zauważył, rzuć się na niego.
Dobrze. Umiem sobie poradzić.
Dziewczyna postanowiła, ze uśmiechnie się do osoby idącej obok niej, a następnie się odwróci i zrobi to samo do drugiej. Była w bardzo dobrym nastroju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pawel2952
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:15, 15 Maj 2010    Temat postu:

-25 najlepszych ludzi? -Zapytał jakby z niedowierzaniem Aragorn. Było łatwe do przewidzenia, że zaraz dopowie jaka to niewielka liczba. Rycerz uśmiechnął się znacząco. -Nam wystarczy dziesięciu. Wierzę, że jako drużyna świetnie sobie poradzimy. Stoczyliśmy nie jedną walkę. Rycerstwo barona przyda się w zamku aby chronić kobiety i dzieci. Aragorn podszedł do okna. Z tamtąd widział dziedziniec oraz ludzi zajmujących się swoimi prawami. -Nie wiemy niestety jak wielu jeszcze najeźdźców może być w drodze. Bardzo możliwe, że to początek inwazji na całą tą krainę. Aragorn odwrócił się w kierunku barona i jego doradców. Nie trudno było zauważyć, że tak naprawdę ten nieznajomy ma znaczący wpływ na barona. - Baronie, rozkaż zebrać ludzi, chłpów, mieszczan oraz służbę aby zbudowali wał i palisadę wokół twierdzy oraz aby zebrano żywność. Nie wiadomo jak długo przyjdzie nam bronić tej przeklętej pułapki... tak... Kiedy rozpocznie się oblężenie będziemy zapewne otoczeniu przez wroga. Rycerz odwrócił głowę. Popatrzył w niebo. Obraz jaki widział był mroczny. Nawet jeżeli przeżyją, walka ta pociągnie za sobą ogromne straty i zniszczenie. Oderwał się od okna i zaczął podążać w kierunku drzwi. -Dość mędrkowania. Teraz czas działać- Rzucił przez ramię.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pawel2952 dnia Sob 21:16, 15 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:22, 16 Maj 2010    Temat postu:

Sprawy przyjęły inny obrót, niż Serafiel się spodziewał. Chciał wyruszyc sam z ludźmi barona. Bez reszty towarzyszy. Tylko nie wiedział jeszcze dlaczego. Może nie chciał ich narażac na niebezpieczeństwo? Nie, raczej nie. Nie było tam nikogo, na kim by mu zależało. A może po udanym wypadzie mógłby uprowadzic statek i samotnie dokończyc misję? Pozostali za bardzo się nią nie przejmują. Tracą czas, który jest im teraz bardzo potrzebny. Ale doszedł do wniosku, że sam, nawet gdyby najął najlepszych marynarzy, nie wypełni zadania. Potrzebuje umiejętności towarzyszy. A szczególnie magów. Osobiście gardził magią, ale wiedział też jaka jest przydatna. Zresztą kradzież statku nie byłaby honorowa. Co by na to powiedzial jego ojciec? Zrobi więc tak, jak zaproponował Aragorn. Miał jedynie nadzieję, że wszystko ułoży się w najbliższym czasie.
Potrzebny nam najmniejszy statek jaki zaoferuje nam lenno. Musimy podpłynąc do brzegu niezauważenie. Jeśli ktokolwiek wychwyci naszą obecnośc będzie można uznac nas za martwych. - zaczął, a potem dodał z uśmiechem. - Zajmuję kapitańską kajutę. - później zastanawiał się czy dobrze zrobił wypowiadając te słowa. Od odejścia Actii i niedokończonego głosowania, które miało na celu wyłonienie nowego dowódcy, zaczął dostrzegac nieprzychylne spojrzenia kierowane w jego stronę. Zdarzało mu się trochę wywyższac, ale robił to, gdyż ktoś musiał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:57, 16 Maj 2010    Temat postu:

-A dalczego kapitańską?-Arnarze niekoniecznie spodobał się ten pomysł. Kajuta kapitana była największa, najwygodniejsza i najbardziej cicha-Powinniśmy zrobić wyliczankę. Kto jeszcze chce kajutę kapitana?- dziewczyna miała nadzieję, że nikt, wtedy miałaby większe szanse.
-Dobra. Zróbmy wyliczankę wstępną. John-powiedziała stanowczo, wskazując na siebie-Wygrałam. Ale jakby ktoś chciał dołączyć, będziemy wyliczać jeszcze raz.
Arnara usłyszała kawałek myśli Serafiela, które nieco ją zirytowały. Udawała jednak, że myśli te nie doszły do jej umysłu. Zaczęła się za bardzo przyzwyczajać do czytania w myślach, a wiedziała, że to niekulturalne.
-A poza tym, plan mi się podoba-burknęła, kończąc przemowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Castagiro
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 1322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:19, 16 Maj 2010    Temat postu:

Znowu stał i wpatrywał się na ową drużynę ze zdziwieniem. Interesujący ludzie...
- Baronie - powiedział podniesionym głosem tak by nie pomyśleli, że krzyczy - Może się mylę, nie jestem marynarzem. ale czy czasem każdy statek nie ma przydzielonego swojego kapitana na stale czy tam na czas slużby? - podrapał się po głowie.
Baron patrzył na przybyszów z lekko otwartymi ustami. Zerknął tylko na Castagira i znów spojrzał na drużynę
- No właśnie ma więc nie wiem o co Wy się kłócicie. Chcecie kapitana statku wyrzucić z jego kajuty??


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Castagiro dnia Nie 19:28, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:29, 16 Maj 2010    Temat postu:

Nie mylił się. Ten Svart na pewno nie należał do najbystrzejszych ludzi. Postanowił na razie mu o tym nie mówic. Niech trwa w niepewności. Kiedyś będzie mógł tego użyc przeciwko niemu.
-Ja nie proszę o prywatny statek albo o statek z kapitanem. Ja proszę o statek. - wytłumaczył. Przeliterował jeszcze to ostatnie zdanie, żeby nic nie umknęło Svartowi. - Ustaliliśmy przecież, żę wyrusza nasza dziesiątka. Umiemy jeszcze sterowac statkiem. - wydawało mu się, że wszyscy zrozumieli, więc zwrócił uwagę na sprzeciwy Arnary.
- W porządku, dziewczyno. Tak tylko powiedziałem. Żeby rozluźnic atmosferę. Chętnie ci odstąpię tę kajutę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adirael dnia Nie 19:30, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:17, 17 Maj 2010    Temat postu:

-Ja też miałam to na myśli. Jeśli to tak nie zabrzmiało, wybaczcie-Arnara spojrzała się po towarzyszach. W tej samej chwili dziewczyna ujrzała czarny kształt szybko zbliżający się ku nim.
Nele!, pomyślała i się uśmiechnęła. Ukucnęła i pogłaskała panterę po łbie, gdy do nich dobiegła.
Witaj, odpowiedziało zwierzę, Stęskniłam się za tobą.
Ja też. Miło cię widzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Castagiro
Emerytowany zwiadowca


Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 1322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:51, 17 Maj 2010    Temat postu:

Uśmiechnął się pod kapturem. Dobrze, że mają dobry humor i są weseli.
- Przyjacielu - zwrócił się do Serafiela - Twoje nędzne próby obrażenia mnie na nic się zdadzą. Dobrze wiem o co poprosiłeś. Po prostu nie wyczułem żartu w tym co mówiłeś. Dlatego też lepiej zastanów się wobec kogo próbujesz zwracać się sarkastycznie. To, że ktoś jest dla Ciebie obcy nie znaczy, że należy go lekceważyć i robić sobie z niego jaja. Nie wiem czy umiecie sterować statkiem czy nie. Nie interesuje mnie to. Może lepiej już idźcie? Niepotrzebnie tracicie czas tylko - odwrócił się od nichi podszedł do barona. Powiedział mu coś na tyle cicho by nikt nie słyszał prócz samego władcy. Następnie usiadł przy stole i oparł głowę na rekach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adirael
Podpalacz mostów


Dołączył: 24 Paź 2009
Posty: 990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:13, 17 Maj 2010    Temat postu:

Serafiel chciał już zaoponowac, gdy Svart nazwał go przyjacielem, ale wolał wysłuchac go do końca. Potem zastanowił się, wobec kogo próbuje zwracac się sarkastycznie. Przyszło mu do głowy, że jedyną możliwością jest Castagiro, gdyż tylko do niego się zwracał. Ciekaw był skąd baron wytrzasnął tego Svarta. Może to jakiś były niewolnik, który nie chce się odczepic od swojego pana? Postanowił zastanowic się nad tym później. Coś sensownego powiedział dopiero na końcu, gdy kazał im już iśc.
Rozumiem, że statek czeka już na nas w porcie, gotowy do wypłynięcia? - zapytał uprzejmie, po czym ukłonił się i wyszedł z gabinetu barona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nefra
Strzelec do tarczy


Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:29, 17 Maj 2010    Temat postu:

Arnara chciała jakoś załagodzić napięcie, ale stwierdziła, że jest to bezcelowe. Ukłoniła się więc baronowi, podała rękę Castagiro i wyszła z pomieszczenia, wraz z Nele, za innymi towarzyszami.
Gdy byli na świeżym powietrzu, dziewczyna znów zaczęła się kłócić o kajutę kapitana.
-Ale Nele też musi gdzieś spać. Nas jest dwie-to był jeden z jej inteligentych argumentów. Miała jeszcze wiele takich w zanadrzu.
Gdy Serafiel powiedział, ze on ma Nitaela, dziewczyna odparła:
-Nele jest większa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nefra dnia Pon 20:31, 17 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Actia
Moderator


Dołączył: 12 Gru 2009
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:55, 18 Maj 2010    Temat postu:

Jacen postanowił powrócić do drużynki, żeby zobaczyć jak sobie oni radzą. Pewnie im się nudzi i chcą sobie powalczyć. Dziwne, że im tak spieszno do walki. Po drodze natknął się na Megan. Ukłonił się przed nią, a potem powiedział:
- Zamierzasz walczyć? Pewnie tak... Tylko się nie zabij, bo ktoś na ciebie czeeka.
Nie czekając na odpowiedź, ruszył dalej. W końcu dotarł do reszty. Drużyna stała przy porcie. Serafiel z Arnarą o coś się kłócili.
- Co tam, ludzie? Udało się rozwiązać problem w iście dyplomatyczny sposób? - Jacen uśmiechnął się ironicznie. - Pewnie nie, jak sądzę. Ale to chyba w waszej intencji. No, ale ja chciałem was o coś zapytać. Nie znam Skandian, ale wy chyba tak. Sądzicie, że to dzikusy, które uwielbiają kasę i łatwo dałoby się ich przekupić? Żeby na przykład zaatakowali jakieś małe lenno...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Zwiadowcy Strona Główna -> Hibernia / Zaginione Insygnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin