Twoje zdanie

Adirael · Wysłany: Pią 18:29, 26 Mar 2010 Temat postu:

Czyli sugerujesz, że Alyss otrzymała edukację, żeby negocjować z psami?

Warwick · Wysłany: Pią 18:31, 26 Mar 2010 Temat postu:

Nie, ale może np. poznając mocne strony północy królestwa, uczyła się, że właśnie stamtąd pochodzą bardzo inteligentne psy.

Adirael · Wysłany: Pią 18:35, 26 Mar 2010 Temat postu:

Czyli sugerujesz, że Will nie poznawał dobrych i słabych stron królestwa Araluen?

Warwick · Wysłany: Pią 18:46, 26 Mar 2010 Temat postu:

Sugeruję, że właśnie je poznawała, i dlatego wiedziała o psach.

Ellenai · Gość

Eva · Wysłany: Pią 20:28, 26 Mar 2010 Temat postu:

Myślę, że żeby wiedzieć, że psy wyczuwają duchy nie trzeba specjalnej edukacji. Wątpię, żeby Alyss usłyszała to na "lekcjach". Takie rzeczy słyszy się przez przypadek - rozmawiając z kimś czy czytając jakieś książki. Zresztą pies wyczuwający duchy nie musi być inteligentniejszy od innych. Robią to naturalnie, może nawet węchem. Pies potrafi węchem wyczuć u człowieka nowotwór, wyczuwa też, kiedy człowiek się boi. A co do mojego zdania o książce to myślę, że ta część była całkiem dobra. Taka "inna" niż poprzednie. Podobały mi się fragmenty o relacjach: Will - Alyss, Will - Delia i Alyss - Delia. Rzeczywiście trochę za mało akcji. Jakieś wady? Za krótka, a przy zakończeniu miałam ochotę rzucić książką o ścianę.

Jenny · Wysłany: Pią 22:07, 26 Mar 2010 Temat postu:

Ja także, a wszystko przez durny epilog Very Happy

.

Elladan · Wysłany: Pią 22:24, 26 Mar 2010 Temat postu:

No, fajna książka (wiem, wiem. ''Nie ma takiego słowa, jak fajna'').

Jenny · Wysłany: Pią 22:27, 26 Mar 2010 Temat postu:

No ba, że była ciekawa i interesująca (czy to aby nie są dwa 'takie same' słowa?), nie licząc tych dwóch rozdziałów, o których w pewnym momencie wspomniałam Very Happy

.

Elladan · Wysłany: Pią 22:45, 26 Mar 2010 Temat postu:

Tak Jenny. To synonimy.

Abelard · Wysłany: Pią 23:11, 26 Mar 2010 Temat postu:

Zgadzam się z Jenny. Epilog i rozdział w którym wysyłają młodego rycerza, to miejsca, w których książka ,,umiera". Te momenty są tak nudne, że mam ochotę odłożyć książkę na bok- ale może to dla tego, że nie lubię, nie cierpię Horace'a!

I zgadzam się też z Evą. A co do tej całej dyskusji o wiedzy Allys, Willa i Halta..Też się dziwię, dlaczego Will nie domyślił się prawdy, ale zważcie na to, że był wtedy bardzo przerażony. Odnosi się to też do Allys, która w lesie myślała trzeźwo. Sądzę, że wtedy Willowi było nawet trochę głupio, że za dnia wszystko było oczywiste i nierealne(co do duchów).

Elladan · Wysłany: Pią 23:19, 26 Mar 2010 Temat postu:

To prawda. Wolę wartką akcję od takiej gadaniny.

Warwick · Wysłany: Sob 14:54, 27 Mar 2010 Temat postu:

Abelard ma rację. Alyss miała takie świeże spojrzenie na całą sytuację. A Will był śmiertelnie przerażony i nie mógł myśleć logicznie. Wszystko wyolbrzymiał przez strach.

Savier

Tak, wszyscy macie racje

. Jestem dumnym posiadaczem książki, i mogę śmiało stwierdzić iż jest warta polecenia!

alyss_55

oskar7654

Super książka!II co do najlepszych w ZWIADOWCACH (moim zdaniem).
Najlepsze to "Siwobrody Halt" Ok!

Ehlana

Ta część jest super.Pochłonełam ją w 3 godziny.Nie mogę się doczekać następnych części.

-Will-

Ta część stała się moja uluboną . Najlepszy moment w który chciało mi się płakać ze śmiechu to wtedy jak Will przekręcił piosenkę na "Halt Siwobrody" i spotkanie Alyss z Delią . No i jeszcze ta uprzejmość Delii w obecności Alyss

mudancicha

Ten moment "Halt Siwobrody" był najlepszy, gdy śpiewał to podczas spotkania z Crowleyem i Haltem Wink

Abelard

No, był niezły. Jak myślicie, co by było, gdyby Will nie posłuchał Halta i grał dalej?

mudancicha

Gdyby grał dalej, Halt by się wściekł. To jest pewne. Pewne jest też, że on i Crowley zwijaliby się ze śmiechu. Very Happy

Abelard

Halt by się rozwcieczył do granic możliwośći, a potem by się tarzał ze śmiechu? Co to ma za sens?

mudancicha

Ach, w sensie, że Will i Crowley. Nie chciało mi się pisać jego imienia Zawstydzony

Abelard

A, to już kapuję Kwadratowy

Bartell

Nie podobało mi się to, że Will nie uratował Alyss, przecież mógł zabić Kerena nożem do rzucania, kiedy wszedł.

Wszedł, a nie 'weszedł'.
G.